W jednym dniu można posiwieć czekając pod drzwiami poradni chirurga neurologa. Nie ma wyznaczonych godzin tylko tak na chybił-trafił od 8 -11. Przyjechałam na ósmą a do gabinetu weszłam o 12;30.
Znacie te metody na "ja się tylko zapytam". Tłum pod drzwiami rzuca przez zęby przekleństwa ale wchodząca pytająca i tak ma gdzieś. No nie ma, nie ma organizacji. Ja to wszystko rozumiem, tam nikt zdrowy nie czeka ale dokładamy sobie i to bardzo bo ja wyszłam z tego szpitala ogłupiona i otumaniona a do tego mam przecież zaburzenia równowagi więc się zataczałam.
No i ten ból głowy który mi dokucza już kolejny miesiąc, ach, ale się poużalałam.
Jutro mam się zgłosić do pracowni radioterapii. To może jutro napiszę co będzie dalej.
W naszej przychodni na badanie USG czekają tłumy ludzi. Wszyscy mają na karteczce godz 9. Zawsze są awantury.
OdpowiedzUsuńKlarko!♥️💪Duzo siły! Basia
OdpowiedzUsuńWspółczuję, że trafiłaś na takie miejsce. Czy to celowo taki brak organizacji ? Może myślą, że pacjenci zrezygnują? Czasem mam takie odczucia właśnie w kolejkach do lekarzy..
OdpowiedzUsuńA Ty Klarko wypoczywaj, wdychaj zapach choinki i przywołuj dobre myśli. DTCK ❤️
I bedziesz tu zdrowa? A wlasnie, ze bedziesz bo tak!!! Pozdrawiam, przytulam, przesylam wiadro cierpliwosci. Korzystaj i zbieraj inspiracje do powiesci! Na pewno sie znajda jakies charakterki;)
OdpowiedzUsuńKlarko kochana nie daj się, ja na złość uśmiecham się do wszystkich w kolejce. Póki co wszyscy mi wróżą zwyrodnienia w kręgosłupie i od tego bóle głowy i zawroty, ale co będzie to będzie. W lutym się dowiem jak dobrze pójdzie, bo wtedy mam swoją Panią neurolog. 13go 😉. Trzymam kciuki za Ciebie i łącze się w kolejkowym bólu Kobieta z lustra 😉
OdpowiedzUsuńNa "jatylków" mam swój sposób- kiedy słyszę" ja tylko zapytam" mówię, że owszem zapyta, ale pod warunkiem, że w zastaw zostawia mi swoją torebkę i portfel i jeśli nie wyjdzie z gabinetu za dwie minuty, to torba i portfel przechodzą na moją własność. Kolejkowicze śmieją się, że będą w razie czego świadkami umowy, a babsko ( bo to najczęściej baby) pofukają, pomarudzą i nie pchają się przede mną do gabinetu. Dziesięć lat leczenia w trzech przychodniach (mniej więcej raz na miesiąc u trzech różnych specjalistów) wyćwiczyło moją asertywność. Siły i pogody ducha Tobie życzę.
OdpowiedzUsuńNo to chyba wszędzie u neurochirurgów jest moda na "ja tylko zapytam"! To samo słyszę kiedy idę z mężem na wizytę okresową. Tylko, że oboje już się wycwanilismy. Mój mąż reaguje słowami: "To się świetnie składa, bo ja też tylko zapytać chciałem". I wchodzi z taką osobą, informując, że ten pan/ta pani chciała zapytać, a on jest pacjentem z kolejki.
OdpowiedzUsuńRaz jedna Pani stwierdziła, że musi wejść bo "Ja jestem chora". No to nie wytrzymałam i powiedziałam, że bardzo współczuję, bo my tu dobie tak towarzysko siedzimy. Zrozumiała.
Przykre, że ludzie z poważnymi problemami próbują towarzyszy w niezdrowiu oszukać.
Trzymaj się, Klarko!❤️ I nie dawaj się wykolegowac z kolejki!
Klarko- nie wiem czy Cię to pocieszy, ale zauważyłam, że "świat medycyny" ma dość wątłe pojęcie o sprawnej organizacji i to nie tylko w Polsce i nie tylko w państwowej tzw. "służbie zdrowia". Nie pamiętam bym kiedykolwiek była przyjęta o tej godzinie, o której miałam wyznaczoną wizytę. W państwowej służbie zdrowia czeka się godzinami, bo ktoś kretyńsko wymyślił, że wizyta pacjenta (każdego) będzie trwała 15 minut i wg takiej "mody" są zapisywani pacjenci niezależnie od tego czy przychodzą niemal zdrowi czy mają naprawdę poważne schorzenia. Wytrwaj Kochana- choć wiem, że jest Ci ciężko. A co będzie?- będzie dobrze !!!!!!!!
OdpowiedzUsuńanabell
Niestety, przeważającą częścią leczenia jest czas spędzony pod gabinetami, zapisywanie orientacyjne, nigdy nie wiadomo kiedy się wejdzie. Lepiej od razu nastawiać się na czekanie i rozmowy :)
OdpowiedzUsuńA to przecież byłoby takie proste, żeby wprowadzić numerki, albo wywoływanie przez pielęgniarki. U mnie w małym mieście na północy to standard.
OdpowiedzUsuńWspółczuję bólów głowy i życzę, żebyś dowiedziała się przyczyny i zwalczała.
Uściski Klarko!
Klarko!
OdpowiedzUsuńSerdeczności.
ŻonaMietka i Mietek
To dobrze, że jutro. Znaczy, że czas leczenia się zbliża.
OdpowiedzUsuńElla-5
Pierwsze, czego się nauczyłam jako pacjent onkologiczny to cierpliwość.
OdpowiedzUsuńPo angielsku zresztą pacjent i cierpliwość to prawie te same słowa.
książka, woda i wywalone na wszystko inne
Usuńchoć czasem nie jest to łatwe, jak ci słabo i robi się niedobrze...
Klarko trzymam kciuki, moce przesyłam, bo trzeba mieć końskie zdrowie , żeby w kraju tutejszym chorować.
OdpowiedzUsuńU nas w poczekalni do neurologa podobnie, przyjmuje od 8 do 13, a pani neurolog tak leciwa i pochylona ku ziemi, że nie wiem czy ona mnie w ogóle widzi...
OdpowiedzUsuńCierpliwości, tylko tyle można tu życzyć.
Nie daj się ! Dobrze, że tak szybko będziesz miała zaplanowane leczenie.
OdpowiedzUsuń