środa, 18 lipca 2018

podglądanie


To jest fragment mojej sypialni, na kominie wisi świecąca na niebiesko antena. 


W pracy są rozmieszczone w całym budynku i wokół niego kamery. Przeważnie o nich nie pamiętam bo i tak ciągle coś mruga, pyka i wyje więc zajęta swoją robotą nie zwracam uwagi czy coś robię pod kamerą czy nie. Wyjątkiem było mierzenie sukienki, odebrałam z poczty przesyłkę  i pobiegłam do pokoju, gdzie jest największe lustro, dopiero gdy już byłam rozebrana, ubrana i znów rozebrana przypomniałam sobie o nich.  Cóż, trudno.  Generalnie nie robię nic nielegalnego więc się nie przejmuję.
Czasem jednak gdy zajmuję się czymś dokładnie pod kamerą, na przykład czyszczę wycieraczkę przed wejściem, podnoszę się i macham mówiąc hallo. Ale pamiętacie - ja gadam również do pana z windy zapowiadającego piętra  i do pana zapowiadającego przystanki tramwajowe, więc nie ma się co dziwić że do kamer też gadam. A właśnie, pan z windy stracił głos, chrypiał chrypiał i już od jakiegoś czasu nie odzywa się wcale. Może nie żyje albo się obraził albo coś.

I do brzegu. Mam taką antenę i jeszcze się do niej nie przyzwyczaiłam, a rano mam taki rytuał - wstaję, robię kawę, siadam do laptopa i odpisuję na maile. Mój czas. Dziś  podnoszę wzrok bo śpiący na łóżku kot się ruszył, i jeszcze wyżej głowę na to niebieskie światełko, i pomachałam do anteny.
Ale może to nie jest takie głupie, od wielu lat mam zaklejone plastrem kamerki w laptopie i w tablecie i dopiero niedawno u kogoś przeczytałam, że to ma sens.

A niech sobie pada. Deszcz. Kto na wczasach kto w pracy?

10 komentarzy:

  1. W pracy a raczej do pracy...
    Deszczowo... Brrr...
    I autobus mi uciekł...

    OdpowiedzUsuń
  2. To prawda, ze mozna sie do kamer przyzwyczaic. Ja tez mam kamere w pracy i jak ktos sie dziwi, to odpowiadam, ze seksu w pracy nie uprawiam i w nosie nie dlubie, wiec niech sobie patrza... Pozdrawiam i lece do pracy, do kamery!

    OdpowiedzUsuń
  3. Ja gadam do wszystkiego.
    A do psującej się myszki to nawet złorzeczę.

    OdpowiedzUsuń
  4. Praca, jeszcze dwa tygodnie. Gadam do wszystkiego i wszystkich, nawet sama do siebie. Czasem trzeba z kimś mądrym zamienić kilka słów... ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. U mnie nie pada,a przydałoby się.Wideo kamerkę od kompa mam uszkodzoną- mój mąż pewnego dnia ją ożenił z podłogą. No ale na szczęście jej brak nie przeszkadza w korzystaniu ze SKYPA. Winda w naszym budynku też gada- informuje na którym piętrze aktualnie się zatrzymuje i ja też z nią gadam, bo mnie bardzo śmieszy, gdy ona mnie informuje gdzie aktualnie jestem.No ale kto wie, czy to nie będzie dla mnie cenne gdy do reszty zdurnieję ze sklerozy.;)

    OdpowiedzUsuń
  6. W pracy a jakze,i goraco u mnie...

    OdpowiedzUsuń
  7. Ja tez w pracy. na szczescie biuro klimatyzowane. Ale samochod po 8 godzinach na patelni zamienia sie w piekarnik... W przyszlym tygodniu mam 3 dni wolne!!! Cale 3 dni.
    tezMonika

    OdpowiedzUsuń
  8. praca, praca...
    a ja mam odwrotnie bo to do mnie gadają: pralka, lodówka , żeby ta druga chociaż gadała "nie żryj tyle, ale nie! one gadają, a nawet dzwonią do mnie i chce się umówić;-P

    OdpowiedzUsuń
  9. Nie wiem, ale mam wrażenie, ze jestem jedyną osobą, która z deszczu się cieszy! Jest ciepło, bo 20 stopni i coś tam siąpi sobie z nieba, a cukinie rosną jak oszalałe, a ja spokojnie bez gorączki mogę sobie czytać na tarasie ;)
    U nas w firmie też kamery i wczoraj późnym wieczorem miałam zamiar zejść...w samych gatkach, ale się zreflektowałam ;p

    OdpowiedzUsuń
  10. U nas wakacyjnie...ale ktoś kiedyś powiedział...kto ma dzieciątko, ten ma świątko...hmmm...ładne mi świątko...wg mnie etat 7/7, 24/24...oczy dookoła głowy i tak coś wykąbinuje;-) pozdrawiamy wakacyjnie!

    OdpowiedzUsuń

Twój komentarz