Przez wiele miesięcy nie wiedziałam, że nie słyszę na lewe ucho. Najpierw myślałam, że mam zepsute słuchawki. Potem złościłam się na telefon, że albo zepsuty, albo jest tak słaby zasięg, że nic nie słyszę. A jestem leworęczna i aparat trzymałam przy lewym uchu. Wyrzuciłam radio, którego słuchałam przed snem bo raz je słyszałam a innym razem nie. (Czyli na lewym boku słyszałam a na prawym nie).
Dość długo coś mnie bolało po lewej stronie tak, że nie mogłam obrócić głowy i wtedy nauczyłam koleżankę, z którą jeździłam do pracy, żeby siadała po mojej prawej bo jak nie to nie pogadamy.
Drażniły mnie głośne, wysokie dźwięki.
Zrozumiałam, że coś się dzieje z moim słuchem gdy doszły dokuczliwe szumy. Poszłam do laryngologa ale akurat wtedy miałam potężny katar i dostałam leki na zapalenie zatok, sterydy do nosa na miesiąc i po miesiącu miałam się zgłosić, gdyby nie było poprawy.
Potem zbadałam słuch i zrozumiałam, że ogłuchłam!
Jeszcze nie wiedziałam dlaczego i byłam pewna, że to da się leczyć.
Potem dwóch lekarzy powiedziało mi, że nie wiedzą dlaczego nie słyszę nic na to ucho.
Potem już było wiadomo dlaczego nie słyszę a po radioterapii słuch mi się pogorszył również w tym zdrowym uchu. Szumy mam w tym nerwiakowym, teraz nawet nie są tak dokuczliwe jak wcześniej, a może to kwestia leków.
Mów do mnie tak, żebym Cię widziała.
Mów naturalnie, nie za szybko i nie za wolno.
Nie krzycz. Nie skanduj. Nie irytuj się jeśli poproszę o powtórzenie.
Rób krótkie przerwy na końcu zdania. Moim problemem często jest zrozumienie tego co mówisz.
W przestrzeni publicznej słyszę dużo gorzej a do tego nie wiem, skąd dochodzą dźwięki.
Jeśli jednocześnie mówi kilka osób, nie rozumiem nikogo.
Męczy mnie głośne radio w samochodzie.
Po długiej rozmowie jestem zmęczona jak po fizycznej pracy.
Nie zdajemy sobie sprawy jakim luksusem jest prawidłowy słuch, wzrok i inne zmysły, dopóki nie zacznie nam coś dolegać. Współczuję Ci serdecznie, trudno jest mierzyć się z ograniczeniami, trudno na nowo uczyć się funkcjonowania, tak aby te ograniczenia nie wykluczały nas z codziennego życia. Pozdrawiam Cię Klarko serdecznie i życzę uważnych i wspierających ludzi dookoła Ciebie. Ania
OdpowiedzUsuńTeż bardzo współczuję. A czy aparat słuchowy może pomóc w tym przypadku? Pozdrawiam serdecznie i nieustająco trzymam kciuki za wyzdrowienie.
OdpowiedzUsuńKrystynkaR
Szlachetne zdrowie, nikt się nie dowie, jako smakujesz, aż się zepsujesz...
OdpowiedzUsuńWspółczuję. Wszelkie nabyte ograniczenia są szczególnie przykre i uciążliwe. Z tymi, z którymi się rodzimy i po prostu są, godzimy się łatwiej.
OdpowiedzUsuńŻyczę Ci zdrowia. 🫂
Dobrze, że jest jeszcze pisanie.
OdpowiedzUsuńNie doceniamy, gdy mamy wszystko w porządku...
OdpowiedzUsuńOby to sprawne ucho wróciło do normy!
Kilka lat temu zorientowałam się, że gorzej słyszę. Coraz częściej prosiłam o powtórzenie. Podczas służbowej rozmowy telefonicznej, która odbywała się po angielsku, i była decydującą dla awansu słyszałam co któreś słowo. Od śmierci męża kilka mieszkam sama, nie miał mi kto zwrócić uwagi, że np tv zbyt głośno. Podczas sympozjum też nie słyszałam zbyt dobrze. Poszłam zbadać słuch, ubytek, miałam 40 lat. Zaproponowano aparaty, nagle okazało się, że w parku drą się ptaszyska, ulica wydaje mnóstwo dźwięków. Kompletnie nie zdawałam sobie z tego sprawy. Spotkałam otolaryngolog, którą zastanowił obustronny ubytek słuchu, skierowała mnie do Kajetan, do Światowego Instytutu Badań Fizjologii Słuchu. Ze 3 lata później okazało się, że mam zespół Pendreda. Chujnia, póki co aparaty dają radę. Może być tylko gorzej.
OdpowiedzUsuńJa też myślałam, że zepsuły mi się słuchawki... I też denerwowałam się na telefon i połączenia (jeszcze wtedy stacjonarne).
OdpowiedzUsuńTo jest wkurzające, przy ubytku słuchu na jedno ucho, zwłaszcza takim znaczącym od razu powinna być kontrola czy coś się nie dzieje w głowie, rezonans...
Tak, wiele osób niedosłyszących ma takie uwagi, powinna być jakaś edukacja - nie krzycz, ale mów troszkę wolniej i wyraźniej.
Ella-5
cholera
OdpowiedzUsuńKazdy z nas ma swojego gryzia , co go moli. I to albo zdrowie, albo rodzina--dzieci, druga polowka ,albo praca albo mieszkanie ,sasiedzi ,itp.Takie jest zycie i ma w nosie, ze chcemy zyc bez problemow, bez bolu.Czesto jesli z jednej strony sa problemy, to z drugiej jest bardzo dobrze.Najgorzej jesli to co nas gryzie nie daje sie pozbyc i musimy po prostu z tym zyc. A czesto natura stara sie jakos nam wynagrodzic to, co nas boli i z drugiej strony daje nam czegos wiecej.
OdpowiedzUsuńKlarko,ciezko Ci ale radzisz sobie jak mozesz. Dobrze, ze nerwiak rozbity i dalej nie bedzie niszczyl mozgu.Powolutku dojdziesz do niezlego stanu , a z tym uchem radzisz sobie niezle .Wazne, ze gorzej juz nie bedzie. A w nagrode masz wspaniala rodzine i zdolnosci literackie.Pozdrawiam "z dolu globusa" i sciskam mocno.ZCK Klarko.
Sprawdzasz spam?
OdpowiedzUsuńJotka
Znam te dolegliwości z autopsji. W kraju nad Wisłą olano mnie doszczętnie twierdząc, że nawet aparat nie pomoże, tu jednak mnie "zaaparatowano". Szumy uszne mogą być nie tylko z powodu niedosłuchu - równie piękne występują przy nieprawidłowym ciśnieniu krwi, no ale skąd lekarz laryngolog-audiolog w Polsce miał o tym wiedzieć? Przytulam,
OdpowiedzUsuńanabell
A ja, podczas odwiedzin u moich rodziców stwierdziłam, że w ich bloku ktoś kupił maszynę dziewiarską i pracuje. A potem okazało się, że ta "maszyna" pojechała ze mną do domu... XD!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam cieplutko, zdrowiej, ściskam mocno,
Iza
mam dokładnie takie same objawy. Początkowo myślałam, że problem jest w znajomości języka, bo mieszkam za granicą. Byłam też kilka lat temu na badaniu słuchu, wyszedł lekki niedosłuch na jednym uchu, dostałam aparaty... I nic się nie poprawiło.
OdpowiedzUsuńMam wrażenie, jakby mój mózg uznawał, że to jest nieważne i się wyłączał. Albo twierdził: i tak nie rozumiem, to się nie wysilam. Teraz nawet po polsku mam problem ze zrozumieniem, zwłaszcza w hałasie, wśród wielu ludzi czy gdy nie widzę rozmówcy.
PLanuję powtórkę badania słuchu, ale tym razem w Polsce, żeby nie było wątpliwości czy źle powtarzam, bo źle słyszę czy dlatego, że nie umiem powtórzyć dokładnie
Teraz siedzę i myślę: kiedy pojawiły się moje szumy uszne, a kiedy pierwsze objawy poważniejszej choroby...
OdpowiedzUsuńZdrowy jest nieswiadomy swojego bogactwa - gdzies wyczytalam.
OdpowiedzUsuń