sobota, 26 maja 2018

rozmowy bardzo intymne

Czego najbardziej w życiu żałujesz?
(o Boże, żeby nie powiedział, że związku ze mną)
- domu, powinienem budować nowy dom a nie remontować tej ruiny, i że byłem taki rozrzutny. (haha, że kupowałeś mi róże i i że nie żałowałeś na ortodontę?)
- A ty?
Że nie mieliśmy więcej dzieci, dobrze by z nami miały a my z nimi.


A Ty? Czego najbardziej Ci żal?

Dziś też Cię kocham.

58 komentarzy:

  1. Jak miałam 2 dzieci i myślałam że to koniec pieśni to było mi strasznie żal że nie mam 3

    A teraz trochę mi żal że nie jestem jakąś karierowiczką...

    Choć już wiem że jak myślisz o śmierci to nie myślisz o pracy. ..

    OdpowiedzUsuń
  2. Mój mąż mówi tak samo - że nie mieliśmy więcej dzieci, skoro takie udane są!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No ja mam 3i żałuję że nie więcej
      Ilość widać nie ma znaczenia:))

      Usuń
    2. A ja może zawód mogłam lepiej wybrać? Za skromna byłam, za mało ambitna...

      Usuń
    3. Z pracą to chyba wszędzie dobrze, gdzie nas nie ma. Ja mam swoją pracę marzeń, doszłam do celu ambitnie, mimo zamkniętych drzwi i okien (są jeszcze kominy i wentylacyjne szyby!), ale im dalej w las tym ciemniej, więc... ;)

      Usuń
    4. A Klarka jak zada pytanie, to w sedno!

      Usuń
    5. Klarka jest fe best !

      Usuń
    6. to co ja mam powiedzieć o marzeniach o karierze jak latam z mopem za psie pieniądze i drętwieją mi ręce aż płaczę po nocach?

      Usuń
    7. A może można mieć dzieci udane albo karierę? Tak sobie mów! Ale żal mi ciebie bardzo!

      Usuń
    8. Bogusia jestem pewna, że można mieć i to, i to, ale mnie się nie udało

      Usuń
    9. Klarka
      Kurczę
      Naprawdę nie wiem co rzec. .

      Usuń
    10. Klarko kochana, tylu ludzi cię zna! Naprawdę nikt w okolicy nie mógł polecić cię do lżejszej pracy? Trzymam kciuki, byś nie musiała się tak zamęczać!

      Usuń
    11. mam nadzieję, że coś się zmieni, ja nie narzekam tylko chciałabym aby ktoś poszedł po rozum do głowy i ułatwił nam życie kupując powszechnie stosowany sprzęt, bo jednak co innego zajeździć myjkę a co innego człowieka, nie umiem pracować byle jak i to jest tu największym problemem

      Usuń
  3. Że tak późno dojrzałam do pewnych decyzji.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To chyba każdy
      Ja mam wiele takich decyzji które czekały na moją dojrzałość...

      Usuń
    2. Marchevka jak to późno, dziecko kochane, całe życie przed Tobą!

      Usuń
    3. Bo niektóre decyzje powinny zapaść w wieku -nastu lat a nie tuż przed trzydziestką.

      Usuń
    4. Ale wtedy na pewne decyzje jest zdecydowanie za wcześnie!!

      Usuń
    5. cała Marchev, nie ma trzydziestki a wymaga od siebie jakby stała nad grobem :x

      Usuń
  4. Żal mi że nie spełniałam swoich marzeń. Nadal mam jedno głęboko schowane.

    OdpowiedzUsuń
  5. Krótko... na temat i w sedno.. najczęściej żałuje się rzeczy, których się nie zrobiło..

    OdpowiedzUsuń
  6. niczego.wszystko jest po coś.Nigdy nie wiadomo co by było gdybyśmy podjęli inną decyzje.Może byłoby zdecydowanie gorzej? może nie spotkalibyśmy się nigdy a wtedy co ? kiedyś tam zrobiliśmy to,bo taki był czas i nie ma po co wracać do sprawy.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Podpisuje sie pod kazdym Twoim slowem Matyldo.

      Usuń
  7. nie wiem, naprawdę nie wiem, czego mi najbardziej żal...Czasem jak zaczynam czegoś żałować, to od razu włącza mi się coś takiego, że gdybym nie podjęła takiej decyzji, to nie byłoby tego, tego i tamtego i stwierdzam, że nie mam czego żałować. Może to i głupie, ale tak mam...
    Tak naprawdę mogłabym tylko jednego żałować, ale jakbym zaczęła to robić, to pewnie zgotowałabym sobie piekło...

    OdpowiedzUsuń
  8. Niczego nie żałuję. Może gdyby żal mógł coś zmienić...może...
    Marytka

    OdpowiedzUsuń
  9. Teraz czasami żałuję, że zostałam w Polsce, chociaż mogłam zaraz po studiach wyjechać do Stanów i pracować w zawodzie. Ale... No właśnie, tak jak piszecie powyżej - tylu rzeczy bym nie zrobiła tutaj, łącznie z tym, że miałabym pewnie zupełnie inne dzieci, że od razu przechodzą mi wszelkie żale i cieszę się z tego, co jest :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Niczego mi nie żal w moim życiu,jest spokojne i dobre, żal mam tylko do przyjaciół którzy za szybko odeszli.

    OdpowiedzUsuń
  11. Dziwne, ale nie żałuję niczego z rzeczy minionych.
    Żałuję troszkę tego, że najprawdopodobniej nie doczekam dorosłości swoich Krasnali.
    Z drugiej strony może to i lepiej???

    OdpowiedzUsuń
  12. Zalowac...
    Nie zaluje niczego bo wierze, ze wszystko jest po cos. I nawet jak jest zle to po to,zeby bylo potem jeszcze lepiej.
    Nie zaluje i nie zazdroszcze.
    Dobrze jest jak jest:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zgadzam sie, zalowanie to zupelnie bezproduktywne zajecie, ktore i tak niczego nie zmienia. Ot taka sobie strata czasu, no ale jak ktos lubi...

      Usuń
  13. maskakropka227 maja 2018 07:53

    Niczego nie żałuję, choć czasem życie bardzo bolało.Moje decyzje, wybory i ich konsekwencje to ja, więc jak tu czegoś żałować?
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  14. i jak to facet:
    - że nie zbudowałem domu(może jeszcze zdążę coś sklecić),
    - że się za bardzo bałem ryzyka,
    - że pomagałem ludziom, którzy na to nie zasługiwali,
    - że byłem zawsze odpowiedzialny i poukładany,
    - że nie byłem bezczelny, cwany i sprytny(może już dziś bym "odcinał kupony").
    Ale to wszystko powyższe jest bez znaczenia gdy się ma dobrą żonę, dzieci i wnuczkę....

    OdpowiedzUsuń
  15. Nie zaluje niczego.Bylo roznie: latwo, fajnie , milo i ciezko i zle .Ale to moje zycie i ono uksztaltowalo mnie i moja rodzine.I jest wspaniale.Po tylu latach zlo zblaklo i wspominam mile to, co bylo dobre i ciesze sie rodzina-dziecmi i wnukami.

    OdpowiedzUsuń
  16. Klarko, niczego nie należy żałować, choć pewnie przychodzi myśl, że dziś zrobilibyśmy inaczej, co wcale nie znaczy, że lepiej by było.

    OdpowiedzUsuń
  17. Non,rien de rien..:))Nie lubię snuć rozważań typu co by było gdyby..:))nie żałuję niczego,bo wszelkie ważne życiowe decyzje podejmowałam samodzielnie,choć to często nie były decyzje łatwe.Bo pogodzenie silnego zaangażowania w pracę z życiem rodzinnym nigdy nie jest proste,mnie się jakoś udało dzięki pomocy mamy i drugiej babci:)tudzież dzięki opiekunkom i gosposiom:)Zdaję sobie sprawę,że nie ma w życiu idealnych rozwiązań,wyborów,decyzji,że przeważnie jest coś za coś:)Akceptuję w pełni moje życie,jestem z niego zadowolona.Dziś myślę,że gdybym nie pracowała zawodowo,miałabym mnóstwo kompleksów i frustracji.Poza tym, ja się wybitnie nie nadaję na tzw."panią domu":)) Chyba miałam w życiu trochę szczęścia,że coś tam osiągnęłam zowodowo,że czuję się dowartościowana,no i że udała mi się rodzina:)Mam najcudowniejszą na świecie wnuczkę!!:))) Jeśli żałuję,to chyba najbardziej imprez z kategorii "kulturalne",bo nie zawsze mogłam iść do kina,co uwielbiam,za mało też bywałam na koncertach jazzowych:)Mam nadzieję to jeszcze nadrobić:)))
    Pozdrawiam,Klarko!

    OdpowiedzUsuń
  18. Żałuję tak wielu rzeczy, że po prostu przestałam o tym myśleć. Bo i po co? Przeszłego czasu nie wrócę, podjętych decyzji nie cofnę.

    OdpowiedzUsuń
  19. Zmarnowalam ładnych pare lat przez własną głupotę....
    W tamtych latach powinno było sie urodzic moje drugie dziecko,a tak po 40....to zostaliśmy z męzem rodzicami "dziadkami"🤔🙄

    OdpowiedzUsuń
  20. Ja żałuję swoich dwóch decyzji, które podjęłam w młodości. Poza tym żałuję, że nie zrobiłam wtedy, gdy mogłam jeszcze, prawa jazdy, a także, że nie nauczyłam się języków obcych.

    OdpowiedzUsuń
  21. A Ja? Nie nie żałuję niczego, chciałam dwoje dzieci i tyle mam, mam stabilną pracę, mam męża jakiego chciałam (czy online chciał to nie wiem ale wyjścia nie miał 😜), mieszkam z dala od miasta. Żyje życiem jakie chciałam mieć. Pewnie, że czasem marzy mi się 6 w totka ale nie gram, bo nadmiar wszytskiego psuje ludzi.

    OdpowiedzUsuń
  22. Nie wiem czy czegos żałuję. Jeśli już to może jakichś nieistotnych rzeczy. Na pewno bym żałowała gdybym nie zdecydowala się na drugie dziecko ;) A może tak myślę bo wiem co by mnie ominęło? ;)

    OdpowiedzUsuń
  23. Żałuję, że próbowałam zasłużyć na uznanie ludzi, którzy wybili się w górę na moich pomysłach, a teraz śmieją mi się prosto w twarz - "i co mi zrobisz?" Że obdarzałam zaufaniem ludzi, którzy kompletnie na to nie zasługiwali. Że myślałam, że jak ja jestem w porządku, to ktoś wobec mnie też będzie. I że zmądrzałam i "stwardniałam" tak późno, że pewnych rzeczy nie da się już odkręcić.

    Pozdrawiam,
    MBI

    OdpowiedzUsuń
  24. Napisałaś Klarko, że żałujesz, że nie macie więcej dzieci. Nie żałuj. nie wiesz przecież jak wyglądałaby ta druga ciąża. Mogłoby się przydarzyć tak jak mnie. Moje drugie dziecko urodziło się martwe, a ja cudem przeżyłam poród, tak stwierdzili lekarze. Zachodzili w głowę jak udało mi się donosić i urodzić pierwsze dziecko. Czasem mam wrażenie, że przychodzimy na ten świat z gotowym, narzuconym przez kogoś, coś scenariuszem, mamy określone charaktery, rodzimy się w określonych warunkach itp. Z upływem lat wydaje nam się, ze to czy tamto moglibyśmy rozegrać inaczej. Taaaa...gdybyśmy wtedy mieli taką wiedzę jaką mamy dzisiaj, może. No właśnie może, ale tak naprawdę tego nie wiemy. Dlatego uważam, że nie ma sensu niczego żałować. Szkoda energii, lepiej spożytkować ją na dobre przeżycie tego co jeszcze nam pozostało i radość z tego co mamy. Przecież wiemy już więcej, ale czy lepiej spożytkujemy tą wiedzę teraz? Hm...myślę, że,mimo wszystko pewnych rzeczy nie przeskoczymy. Nie ma sensu szarpać się z życiem, lepiej zaakceptować to, co mamy, jacy jesteśmy i cieszyć się życiem dopóki żyjemy. Przeszłosci już nie ma, przyszłośc jest niewiadoma, mamy tylko tu i teraz. To co piszę za chwilę też będzie już tylko przeszłością:-)
    Marytka

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pięknie napisane....

      Usuń
    2. Oj, Owocku, zawstydziłam się. Dziękuję:-)
      Marytka

      Usuń
  25. Zgadzam się, że wszystko w życiu jest "po coś". A jednak parę rzeczy schrzaniłam i tego mi żal. Pozdrawiam serdecznie :)

    OdpowiedzUsuń
  26. W sumie niczego już nie żałuję. Jest ok. Pogodziłam się z tym, co niesie życie :)

    OdpowiedzUsuń
  27. Chyba jeszcze przede mną żałowanie. Mam nadzieję, że nie będę żałować tego, że chcę remontować ruinkę. A gdyby czegoś miało być mi żal już teraz, to raczej tego, że nie korzystałam z okazji, jakie były w szkole i na studiach - mogłam iść na więcej kursów, szkoleń, udzielać się, byłoby więcej możliwości zobaczyć trochę świata. Teraz też mogę, ale już prywatnie i płatnie. Plusem jest to, że już korzystam, jak się trafi - wcześniej pewnie wymyślałabym wymówki ze strachu i trochu z lenistwa. Szkoda życia na to.

    OdpowiedzUsuń
  28. Niczego. Wszystko jest po cos, wszystko jest doswiadczeniem. Nawet jak mowie ze zaluje to tak naprawde nie.

    OdpowiedzUsuń

Twój komentarz