Trochę się zastanawiałam gdzie dziecku będzie wygodniej i gdzie się poczuje bezpieczniej, w swoim domu czy u nas. Dobro Hani jest najważniejsze, w domu ma wszystko znajome, jest u siebie. U nas nie ma zbyt wielu swoich rzeczy ale jest ogród który uwielbia, i to przeważyło w podejmowaniu decyzji. Ta nasza dziewczynka jest bezproblemowa - krzyczy tylko kiedy jest głodna albo zmęczona. Kiedy gaworzy to ma taki delikatny, aksamitny głos - śmiejemy się, że ma głos jak Czubówna.
Myślałam, że może być trochę płaczu za mlekiem mamy ale mała bez problemu zjada wszystko z butelki a potem rozgląda się i pyta - atatata? Nie ma taty, dziadek jest - odpowiadam. Dziadek też jest dobry do zabawy - odpowiada po swojemu.
Kocham moją rodzinę jak wariatka!
W zakładce "Bajeczki dla Haneczki" nowa bajka.
W zakładce "Bajeczki dla Haneczki" nowa bajka.
Brawo babcia i dziadek! Prawda, jaka to radość?!
OdpowiedzUsuńPozdrowienia dla Ciebie i wnuczki ��
OdpowiedzUsuńKlarko wierz mi przed Wami są najlepsze lata i tego wam zazdroszcze -ciesz się każdą chwilą , choć one i tak na zawsze pozostaną w waszej pamięci i potem jest co wspominać :).
OdpowiedzUsuńja tez kocham Twoją rodzinkę;-)
OdpowiedzUsuńPiękna opowieść od babci (chociaż ciągle jakoś nie widzę w Tobie babci sensu stricte, wiekowo i w ogóle!).
OdpowiedzUsuńPozdrowienia serdeczne
Dostałaś wnusię z instrukcją obsługi.;-)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
regian
tak właśnie :)
UsuńTo przyjemność mieć taką uroczą wnuczkę!
OdpowiedzUsuńSerdecznie pozdrawiam :)
Chyba zbyt niedawno byłam mamą. Weekend z bobasem mnie przeraża😨
OdpowiedzUsuńPisze tak bo nie mam wnuków pewnie;))
ja również miałam obawy bo to pierwszy raz na tak długo i to karmienie piersią, i ząbkowanie, więc nie byłam zbyt odważna, ale noc przespana od 20 do siódmej rano z przerwą na butelkę o północy, a nocy bałam się najbardziej:) a teraz już rozrabia z dziadkiem w ogrodzie
UsuńNo tak to może być
UsuńMoje dzieci nie spały po nocach. Może stąd moje przerażenie
Co to byłoby za życie bez babć i dziadków?:)))Też czasem dostajemy wnuczkę na weekend,albo tylko na kilka godzin.Rozumiem doskolale potrzeby młodych w zakresie kin,teatrów,koncertów.:)Nie wloką też małej na wesela czy inne imprezy dla dorosłych.Nasza jest już nieco starsza, zostaje chętnie i bez "instrukcji obsługi",bo już wszystko dokładnie powie,co chce jesc,w co się bawić ,a nawet jak chce się ubrać:)Śmiechom i wygłupom nie ma końca:)
OdpowiedzUsuńJa pamiętam z mojego dzieciństwa,ze pobyty u dziadków dawały mi poczucie absolutnego luzu,jakiejś wyjątkowości.Do dziś pamiętam babcine opowiastki i wierszyki (głownie w j.francuskim),których mnie nauczyła.Chwała więc dziadostwu,są od zawsze chyba najbardziej niezawodną instytucją na świecie!:))
Każde dziecko, nawet najmniejsze, wyczuwa miłość tych, którzy się nim zajmują, wśród których przebywa. Często nie zdajemy sobie sprawy jak bardzo czułe są to "odbiorniki".
OdpowiedzUsuńMiłego;)
Oj, cala przyjemnosc cieszyc sie wnukami. Wykorzystuj ten piekny moment, Klarko, bo czas szybko ucieka I potem duze wnuki juz maja swoje sprawy I dziadostwo jest mniej ciekawe. Ja mam malego wnusia I wiekszego, wiec wiem cos o tym:)
OdpowiedzUsuńCzytam, czytam, czytam i uśmiecham się od ucha do ucha. Wszyscy jesteście fantastyczni! :*
OdpowiedzUsuńZdarza się, że wnuki, kiedy już dorosną, utrzymują nadal stały i dobry kontakt z dziadkami. Często opiekują się nimi lepiej niż rodzice. Lubię przyglądać się ludziom. Parę dni temu w sklepie obserwowałam jak kilkunastoletnia dziewczyna robiła z dziadkami zakupy, śmiali się, żartowali, doradzała babci co kupić. Przytulała. Miło było popatrzeć na taką scenę. Albo wnuki też nastoletnie rozrabiające z dziadkami na ławce pod blokiem. Tutaj w centrum zainteresowania był dziadek, żartowali sobie wesoło. Chętnie bym posłuchała, bo to było fajne, ale nie wypadało. Często w drodze do sklepu spotykam młodą kbietę. Wychodzi ze stareńkim dziadkiem na spacer. Idą sobie wolniutko, a ona mówi do niego - dziadeńku. Tak ładnie:-)
OdpowiedzUsuńOj, "dziadujcie" sobie "dziadujcie" radośnie:-) Hanusia otoczona miłością, to i radosna, niemarudna. A Wy szczęśliwi:-)
Marytka
Pamiętam swój pierwszy spacer z wózkiem w wersji spacerówki. Nie umiałam zapiąć pasów ani obniżyć oparcia. Instrukcje są potrzebne!
OdpowiedzUsuńJestem szczęściarą, która swego Pańcia ma blisko (500m), więc od maluszka bywa u nas często, również na noc. Dzieci szybko rosną, a więź się tworzy właśnie poprzez częste kontakty, obecność dziadków w życiu wnuków.
OdpowiedzUsuńZa Tobą pierwszy wspólny weekend, a przed jeszcze również dużo takich wspaniałych chwil, choćby wspólny wyjazd, czego Ci życzę, bo to niezapomniana frajda zabrać malucha na wakacje:)))
A instrukcje zawsze się przydają, bo to rodzice są na co dzień, i to oni najlepiej znają własne dziecko :)
Szczęśliwa rodzina, to najcudowniejsza rzecz na świecie, a gdy pojawią się wnuki, to już jest apogeum szczęścia. Wiem coś o tym, bo mam trzy gwiazdy, które uwielbiam.
OdpowiedzUsuńZ moim synem już dawno ustaliłam, nie pytaj czy mam plany na weekend ( z reguły mam ), zaczynaj od tekstu - babcia wnuki się stęskniły, od razu jest inna gadka :)))
OdpowiedzUsuńJestescie swietnymi dziadkami:))
OdpowiedzUsuńKlarko, lap te chwile i ciesz sie nimi.Bo dzieci (wnuki szczegolnie) tak szybko rosna.Moj najstarszy ma juz 17 lat i to juz facet,wysoki, potezny i madry.Kiedy mnie sciska boje sie, ze mnie zgniecie.A tak niedawno byl malutki, chudziutki i taki slodki.
OdpowiedzUsuńCudownie się czyta o normalności,rodzinie,miłosci do dziecka.Nie jest to dzisiaj,wbrew pozorom, oczywista oczywistość:)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam
Dzisiaj pewnie pusto i cicho po całym weekendzie z dzieckiem? :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :*
Dziś to by się przydał dzień urlopu
OdpowiedzUsuńTacy dziadkowie to prawdziwy skarb. Pozdrawiam serdecznie
OdpowiedzUsuńDzis tez Was kocham!!!
OdpowiedzUsuńtezMonika
Wow, ta Twoja synowa to jest mega poukładana :) Pewnie po niej mała jest taka grzeczna ;)
OdpowiedzUsuńMiec dziadkow niedaleko to prawdziwy luksus. Ja niestety nie mialam takiego szczescia i tylko raz lub dwa razy dziadkowie przyjezdzali w gosci albo pozniej ja zostawialam chlopcow latem na troche u dziadkow. Teraz sa juz duzi, ale i tak chetnie jezdza do Polski do babci (dziadka juz nie ma). Takie relacje wnuczki-dziadkowie sa bardzo istotnie dla rozwoju dzieci, wiec korzystajcie ile sie da:))
OdpowiedzUsuńCzytając wpis, aż się ciepło robi koło serca, a bajka fantastyczna!
OdpowiedzUsuńpozdrawiam - też po ciężkim ,ale wyjątkowo! pełnym zawodowej satysfakcji dniu
MBI
Witam cię bardzo serdecznie W ten chłodny majowy dzień Przyznam szczerze że po raz pierwszy widzę tak opisane rzeczy dziecka jeszcze nigdy się z czymś takim nie spotkałam a pracuję jako niania od 11 lat ale masz rację Jest to super pomysł wszystko posegregowane i dokładnie wiadomo gdzie czego szukać Najważniejsze jest to że dziadkowie również mają wpływ na wychowanie dziecka swojego wnuka i doskonale wiedzą co dla wnuczka jest najistotniejsze najważniejsze I co sprawia mu przyjemność dziadkowie powinni być od rozpieszczania Ale takiego zdrowego fajnie że wnuczka ma u was ogród które sprawia jej radość Pozdrawiam was serdecznie Życzę przyjemnego dnia oraz przesyłam mnóstwo pozytywnej energii dla was
OdpowiedzUsuń💁 odnowionaja.blogspot.com
Zapraszam Cię serdecznie na bloga swej Przyjaciółki Agnieszki , która chwyta piękne chwile w swój obiektyw , ale również pisze życiowe przesłania z serca dla drugiego człowieka .
Pozdrawiam serdecznie Sylwia
Brawo dla dziadkow! Szczesciara z tej Hani! :*
OdpowiedzUsuńMoja trzymiesięczna wnuczka mieszka na innym kontynencie. A ja pochorowałam sie paskudnie i od stycznia jestem wyłączona z życia. Dzieci podsyłają nam stale zdjęcia i filmiki z Anielką w roli głównej. Oglądanie ich stało się codziennym rytuałem. Niejedną łzę przy tym uroniłam. Być może w lipcu będę mogła przytulić ten nasz skarb. Myśl o tym to taki jasny punkt na szarym niebie moich trosk.
OdpowiedzUsuńPięknie i mądrze piszesz, Klarko!
Pozdrawiam!
Reniferowa
moi są blisko. i dwa trzy razy w tygodniu, podrzucają młodego. obywamy się bez instrukcji, bo często spotykame się... :)
OdpowiedzUsuńAlis