Czego najbardziej w życiu żałujesz?
(o Boże, żeby nie powiedział, że związku ze mną)
- domu, powinienem budować nowy dom a nie remontować tej ruiny, i że byłem taki rozrzutny. (haha, że kupowałeś mi róże i i że nie żałowałeś na ortodontę?)
- A ty?
Że nie mieliśmy więcej dzieci, dobrze by z nami miały a my z nimi.
A Ty? Czego najbardziej Ci żal?
Dziś też Cię kocham.
Jak miałam 2 dzieci i myślałam że to koniec pieśni to było mi strasznie żal że nie mam 3
OdpowiedzUsuńA teraz trochę mi żal że nie jestem jakąś karierowiczką...
Choć już wiem że jak myślisz o śmierci to nie myślisz o pracy. ..
Mój mąż mówi tak samo - że nie mieliśmy więcej dzieci, skoro takie udane są!
OdpowiedzUsuńNo ja mam 3i żałuję że nie więcej
UsuńIlość widać nie ma znaczenia:))
A ja może zawód mogłam lepiej wybrać? Za skromna byłam, za mało ambitna...
UsuńTo jak ja!!!
UsuńZ pracą to chyba wszędzie dobrze, gdzie nas nie ma. Ja mam swoją pracę marzeń, doszłam do celu ambitnie, mimo zamkniętych drzwi i okien (są jeszcze kominy i wentylacyjne szyby!), ale im dalej w las tym ciemniej, więc... ;)
UsuńA Klarka jak zada pytanie, to w sedno!
UsuńKlarka jest fe best !
Usuńto co ja mam powiedzieć o marzeniach o karierze jak latam z mopem za psie pieniądze i drętwieją mi ręce aż płaczę po nocach?
UsuńA może można mieć dzieci udane albo karierę? Tak sobie mów! Ale żal mi ciebie bardzo!
UsuńBogusia jestem pewna, że można mieć i to, i to, ale mnie się nie udało
UsuńKlarka
UsuńKurczę
Naprawdę nie wiem co rzec. .
Klarko kochana, tylu ludzi cię zna! Naprawdę nikt w okolicy nie mógł polecić cię do lżejszej pracy? Trzymam kciuki, byś nie musiała się tak zamęczać!
Usuńmam nadzieję, że coś się zmieni, ja nie narzekam tylko chciałabym aby ktoś poszedł po rozum do głowy i ułatwił nam życie kupując powszechnie stosowany sprzęt, bo jednak co innego zajeździć myjkę a co innego człowieka, nie umiem pracować byle jak i to jest tu największym problemem
UsuńEch
Usuń...
Że tak późno dojrzałam do pewnych decyzji.
OdpowiedzUsuńTo chyba każdy
UsuńJa mam wiele takich decyzji które czekały na moją dojrzałość...
Marchevka jak to późno, dziecko kochane, całe życie przed Tobą!
UsuńBo niektóre decyzje powinny zapaść w wieku -nastu lat a nie tuż przed trzydziestką.
UsuńAle wtedy na pewne decyzje jest zdecydowanie za wcześnie!!
Usuńcała Marchev, nie ma trzydziestki a wymaga od siebie jakby stała nad grobem :x
UsuńŻal mi że nie spełniałam swoich marzeń. Nadal mam jedno głęboko schowane.
OdpowiedzUsuńI nie zdradzisz?
UsuńRenata pisz tu nam co to za marzenie
UsuńKrótko... na temat i w sedno.. najczęściej żałuje się rzeczy, których się nie zrobiło..
OdpowiedzUsuńA to może ma swój sens...
Usuńa przestępcy i grzesznicy?
Usuńkurde, to raczej to samo ;)
UsuńOj tam oj tam
UsuńCzasem może nie
masz rację, czasem nie czuję się grzesznicą;))
UsuńUwielbiam Cię Klarko ))))
Usuńniczego.wszystko jest po coś.Nigdy nie wiadomo co by było gdybyśmy podjęli inną decyzje.Może byłoby zdecydowanie gorzej? może nie spotkalibyśmy się nigdy a wtedy co ? kiedyś tam zrobiliśmy to,bo taki był czas i nie ma po co wracać do sprawy.
OdpowiedzUsuńPodpisuje sie pod kazdym Twoim slowem Matyldo.
Usuńnie wiem, naprawdę nie wiem, czego mi najbardziej żal...Czasem jak zaczynam czegoś żałować, to od razu włącza mi się coś takiego, że gdybym nie podjęła takiej decyzji, to nie byłoby tego, tego i tamtego i stwierdzam, że nie mam czego żałować. Może to i głupie, ale tak mam...
OdpowiedzUsuńTak naprawdę mogłabym tylko jednego żałować, ale jakbym zaczęła to robić, to pewnie zgotowałabym sobie piekło...
Niczego nie żałuję. Może gdyby żal mógł coś zmienić...może...
OdpowiedzUsuńMarytka
Teraz czasami żałuję, że zostałam w Polsce, chociaż mogłam zaraz po studiach wyjechać do Stanów i pracować w zawodzie. Ale... No właśnie, tak jak piszecie powyżej - tylu rzeczy bym nie zrobiła tutaj, łącznie z tym, że miałabym pewnie zupełnie inne dzieci, że od razu przechodzą mi wszelkie żale i cieszę się z tego, co jest :)
OdpowiedzUsuńNiczego mi nie żal w moim życiu,jest spokojne i dobre, żal mam tylko do przyjaciół którzy za szybko odeszli.
OdpowiedzUsuńDziwne, ale nie żałuję niczego z rzeczy minionych.
OdpowiedzUsuńŻałuję troszkę tego, że najprawdopodobniej nie doczekam dorosłości swoich Krasnali.
Z drugiej strony może to i lepiej???
Zalowac...
OdpowiedzUsuńNie zaluje niczego bo wierze, ze wszystko jest po cos. I nawet jak jest zle to po to,zeby bylo potem jeszcze lepiej.
Nie zaluje i nie zazdroszcze.
Dobrze jest jak jest:)
Zgadzam sie, zalowanie to zupelnie bezproduktywne zajecie, ktore i tak niczego nie zmienia. Ot taka sobie strata czasu, no ale jak ktos lubi...
UsuńNiczego nie żałuję, choć czasem życie bardzo bolało.Moje decyzje, wybory i ich konsekwencje to ja, więc jak tu czegoś żałować?
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
i jak to facet:
OdpowiedzUsuń- że nie zbudowałem domu(może jeszcze zdążę coś sklecić),
- że się za bardzo bałem ryzyka,
- że pomagałem ludziom, którzy na to nie zasługiwali,
- że byłem zawsze odpowiedzialny i poukładany,
- że nie byłem bezczelny, cwany i sprytny(może już dziś bym "odcinał kupony").
Ale to wszystko powyższe jest bez znaczenia gdy się ma dobrą żonę, dzieci i wnuczkę....
Nie zaluje niczego.Bylo roznie: latwo, fajnie , milo i ciezko i zle .Ale to moje zycie i ono uksztaltowalo mnie i moja rodzine.I jest wspaniale.Po tylu latach zlo zblaklo i wspominam mile to, co bylo dobre i ciesze sie rodzina-dziecmi i wnukami.
OdpowiedzUsuńKlarko, niczego nie należy żałować, choć pewnie przychodzi myśl, że dziś zrobilibyśmy inaczej, co wcale nie znaczy, że lepiej by było.
OdpowiedzUsuńNon,rien de rien..:))Nie lubię snuć rozważań typu co by było gdyby..:))nie żałuję niczego,bo wszelkie ważne życiowe decyzje podejmowałam samodzielnie,choć to często nie były decyzje łatwe.Bo pogodzenie silnego zaangażowania w pracę z życiem rodzinnym nigdy nie jest proste,mnie się jakoś udało dzięki pomocy mamy i drugiej babci:)tudzież dzięki opiekunkom i gosposiom:)Zdaję sobie sprawę,że nie ma w życiu idealnych rozwiązań,wyborów,decyzji,że przeważnie jest coś za coś:)Akceptuję w pełni moje życie,jestem z niego zadowolona.Dziś myślę,że gdybym nie pracowała zawodowo,miałabym mnóstwo kompleksów i frustracji.Poza tym, ja się wybitnie nie nadaję na tzw."panią domu":)) Chyba miałam w życiu trochę szczęścia,że coś tam osiągnęłam zowodowo,że czuję się dowartościowana,no i że udała mi się rodzina:)Mam najcudowniejszą na świecie wnuczkę!!:))) Jeśli żałuję,to chyba najbardziej imprez z kategorii "kulturalne",bo nie zawsze mogłam iść do kina,co uwielbiam,za mało też bywałam na koncertach jazzowych:)Mam nadzieję to jeszcze nadrobić:)))
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,Klarko!
Żałuję tak wielu rzeczy, że po prostu przestałam o tym myśleć. Bo i po co? Przeszłego czasu nie wrócę, podjętych decyzji nie cofnę.
OdpowiedzUsuńZmarnowalam ładnych pare lat przez własną głupotę....
OdpowiedzUsuńW tamtych latach powinno było sie urodzic moje drugie dziecko,a tak po 40....to zostaliśmy z męzem rodzicami "dziadkami"🤔🙄
Ja żałuję swoich dwóch decyzji, które podjęłam w młodości. Poza tym żałuję, że nie zrobiłam wtedy, gdy mogłam jeszcze, prawa jazdy, a także, że nie nauczyłam się języków obcych.
OdpowiedzUsuńA Ja? Nie nie żałuję niczego, chciałam dwoje dzieci i tyle mam, mam stabilną pracę, mam męża jakiego chciałam (czy online chciał to nie wiem ale wyjścia nie miał 😜), mieszkam z dala od miasta. Żyje życiem jakie chciałam mieć. Pewnie, że czasem marzy mi się 6 w totka ale nie gram, bo nadmiar wszytskiego psuje ludzi.
OdpowiedzUsuńNie wiem czy czegos żałuję. Jeśli już to może jakichś nieistotnych rzeczy. Na pewno bym żałowała gdybym nie zdecydowala się na drugie dziecko ;) A może tak myślę bo wiem co by mnie ominęło? ;)
OdpowiedzUsuńŻałuję, że próbowałam zasłużyć na uznanie ludzi, którzy wybili się w górę na moich pomysłach, a teraz śmieją mi się prosto w twarz - "i co mi zrobisz?" Że obdarzałam zaufaniem ludzi, którzy kompletnie na to nie zasługiwali. Że myślałam, że jak ja jestem w porządku, to ktoś wobec mnie też będzie. I że zmądrzałam i "stwardniałam" tak późno, że pewnych rzeczy nie da się już odkręcić.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
MBI
Napisałaś Klarko, że żałujesz, że nie macie więcej dzieci. Nie żałuj. nie wiesz przecież jak wyglądałaby ta druga ciąża. Mogłoby się przydarzyć tak jak mnie. Moje drugie dziecko urodziło się martwe, a ja cudem przeżyłam poród, tak stwierdzili lekarze. Zachodzili w głowę jak udało mi się donosić i urodzić pierwsze dziecko. Czasem mam wrażenie, że przychodzimy na ten świat z gotowym, narzuconym przez kogoś, coś scenariuszem, mamy określone charaktery, rodzimy się w określonych warunkach itp. Z upływem lat wydaje nam się, ze to czy tamto moglibyśmy rozegrać inaczej. Taaaa...gdybyśmy wtedy mieli taką wiedzę jaką mamy dzisiaj, może. No właśnie może, ale tak naprawdę tego nie wiemy. Dlatego uważam, że nie ma sensu niczego żałować. Szkoda energii, lepiej spożytkować ją na dobre przeżycie tego co jeszcze nam pozostało i radość z tego co mamy. Przecież wiemy już więcej, ale czy lepiej spożytkujemy tą wiedzę teraz? Hm...myślę, że,mimo wszystko pewnych rzeczy nie przeskoczymy. Nie ma sensu szarpać się z życiem, lepiej zaakceptować to, co mamy, jacy jesteśmy i cieszyć się życiem dopóki żyjemy. Przeszłosci już nie ma, przyszłośc jest niewiadoma, mamy tylko tu i teraz. To co piszę za chwilę też będzie już tylko przeszłością:-)
OdpowiedzUsuńMarytka
Pięknie napisane....
UsuńOj, Owocku, zawstydziłam się. Dziękuję:-)
UsuńMarytka
Zgadzam się, że wszystko w życiu jest "po coś". A jednak parę rzeczy schrzaniłam i tego mi żal. Pozdrawiam serdecznie :)
OdpowiedzUsuńW sumie niczego już nie żałuję. Jest ok. Pogodziłam się z tym, co niesie życie :)
OdpowiedzUsuńChyba jeszcze przede mną żałowanie. Mam nadzieję, że nie będę żałować tego, że chcę remontować ruinkę. A gdyby czegoś miało być mi żal już teraz, to raczej tego, że nie korzystałam z okazji, jakie były w szkole i na studiach - mogłam iść na więcej kursów, szkoleń, udzielać się, byłoby więcej możliwości zobaczyć trochę świata. Teraz też mogę, ale już prywatnie i płatnie. Plusem jest to, że już korzystam, jak się trafi - wcześniej pewnie wymyślałabym wymówki ze strachu i trochu z lenistwa. Szkoda życia na to.
OdpowiedzUsuńNiczego. Wszystko jest po cos, wszystko jest doswiadczeniem. Nawet jak mowie ze zaluje to tak naprawde nie.
OdpowiedzUsuń