czwartek, 22 lutego 2018

zamiast siekiery

ktoś wie do czego to służy? 


Krzysiek znalazł nóż. Przypuszczam, że ktoś nosi przy sobie tego rodzaju scyzoryczek aby w wolnej chwili obrać sobie jabłko na drugie śniadanie. Nosił i zgubił, biedak.  A drugi  znalazł, przyniósł do domu myśląc, że mu wybaczę ten do mięsa, który wyrzucił razem ze śmieciami. Qlwamać jak można wyrzucić do śmieci najlepszy nóż!  Od tamtej pory zawsze kiedy zaczynam coś kroić wrzeszczę na cały dom "Krzysztof ty draniu oddaj nóż!"
Przyniósł i ja tak patrzę i patrzę i zastanawiam się - i co, a jeśli nim  kogoś zamordowano to ja nim będę kroiła kotlety na obiad?! Oddawaj MÓJ nóż!

33 komentarze:

  1. Ten "dzyndzel" to do otwierania kapsli, nóż jak nóż, jak tylko się w torbie mieści to nie narzekaj - poręczniejszy niż siekiera :)
    A ja mam tendencję do wyrzucania obieraczek na kompostownik, obieram ziemniaki i obieraczkę razem z łupianmi wrzucam do wiadra. Już trzy znalazłam przy przekopywaniu kompostownika :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. :D to wkrótce Twoje ziemniaki będą się same obierały, tzn jeden drugiego

      Usuń
    2. Ale by było fajnie :) I buraki też by mogły, bo dużo bałaganu robią ;)

      Usuń
  2. Przypomina noże wojskowe, myśliwskie, ale uchwyt noża wskazuje, że jest to nóż kuchenny. Zapewne nóż "do zadań specjalnych".
    Pozdrawiam.
    regian

    OdpowiedzUsuń
  3. Miałam też taki poręczny nóż, doskonale się układający w dłoni. Też się wściekam kiedy komplety specjalistycznych noży nie są w stanie go zastąpić.Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  4. Pewno każda z nas ma osobiście wyrzucony nóż, którego straty nie może przeboleć. I zgraję noży w szufladzie, co to miały za zadanie zastąpić ukochane narzędzie. Nie zastąpiły, właściwie nie wiem czemu ja swoich nie wyrzucę, tylko mają specjalne miejsce do przechowania, żeby się nie pchały do ręki.

    OdpowiedzUsuń
  5. Ma napis, to na pewno nóż kogoś z rosyjskiej mafii:-)

    OdpowiedzUsuń
  6. Przyjaciółka znalazła w swoim przyblokowym ogródku maczetę...

    OdpowiedzUsuń
  7. he,,obieraczki to ja masowo wyrzucam, ale szczytem było gdy wyrzuciłam kuchenne nożyczki (bo wiadomo, że tteraz najporęczniejszym sprzętem kuchennym są nożyczki)
    Ja nie mam na kogo zwalić i nie mogę do nikogo mieć pretensji...i chyba to jest najgorszy ból..Ps - noże mam dobre, wszystkie...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zawsze możesz zwalić na Krasnoludki, tyle się tego teraz plącze po świecie;-)

      Usuń
  8. U mnie gina lyzeczki do herbaty, ja nie slodze, wiec nie wyrzuce... podejrzewam dzieci, ktore jakies paskudztwa jedza, a potem opakowanie razem z lyzeczka leci do smieci. Od jakiegos czasu po prostu grzebie w smieciach, zanim wyrzuce :))))

    OdpowiedzUsuń
  9. Ciekawy ten nóż. I praktyczny- piwko otworzysz nim i mięso z kością obrobisz, bo pewnie tą piłką to i kości można przeciąć.A ja mam zwyczaj gubić...łyżeczki do herbaty.Już mam dwa komplety "zdekompletowane" w ten sposób. W jednym są tylko 4 łyżeczki, w drugim 5. I co dziwniejsze, są to łyżeczki srebrne, takie "od święta". Miałam cichą nadzieję, że się odnajdą z okazji generalnego pakowania przy przeprowadzce, ale niestety nie znalazły się.

    OdpowiedzUsuń
  10. kotlety to też czyjeś zwłoki:pp

    OdpowiedzUsuń
  11. Aż mi ulzyło, że nie tylko ja wyrzucam najlepsze, ulubione nozyki i obieraczki. Teraz sprawdzam dokładnie obieraki, zanim wrzuce do śmieci, ale straty nie do naprawienia.

    OdpowiedzUsuń
  12. Mam taki "wyjściowy” komplet sztućców schowany w osobnym miejscu. Taaa...tyle, że łyżeczki od tego kompletu takie ładne, poręczne, to kuszą. Jak widzę, że którejś brakuje, to latam jak pies śledczy po całej chałupie i wygrzebuję z różnych zakamarków, urządzając przy tym zdumionym i oburzonym domownikom jesień średniowiecza. Na nic moje tłumaczenia, że to już jedyny, cały komplet w naszym domu. Pozostałe sztućce to żałosne zbitki kilku całkiem ładnych kompletów, tylko jak takie położyć przed gośćmi? Wstyd.
    Ulubione noże już takie ciekie od ciągłego ostrzenia, że bardziej przypominają jakieś szpikulce. Mam nowe, ale jakoś mi nie pasują i tylko zawalają szuflady:-)
    Taki nóż, jak na zdjęciu, to pierwszy raz widzę. Jakiś wielofunkcyjny nóż, ale nie wygląda na poręczny.
    Marytka

    OdpowiedzUsuń
  13. Przyrzad widze wielofunkcyjny, ale i tak najbardziej przypomina narzedzie zbrodni! :D

    OdpowiedzUsuń
  14. Odpowiedzi
    1. To znaczy - ja go używam do serów, bo jest wygodny. A właściwie to obieraczka do warzyw i owoców

      Usuń
  15. Pierwszy raz widzę taki nóż :D

    OdpowiedzUsuń
  16. Jak nic jest to otwieracz do konserw, być może sprzężony z czymś jeszcze.
    Po roku odnalazłam ukochany obierak w kompoście. Co firma, to firma, umyty służy dalej. firma na F, duże f.

    OdpowiedzUsuń
  17. Wygląda złowrogo...
    Córka koleżanki nagminnie wyrzucała łyżeczki razem z opakowaniem po jogurcie...

    OdpowiedzUsuń
  18. A ja nie mogę znaleźć swojej ulubionej obieraczki do warzyw.

    OdpowiedzUsuń
  19. To jest otwieracz do konserw starego typu połączony z otwieraczem butelek kapslowanych :) Miałam takie w dawnych czasach słusznie minionych :)
    Pozdrawiam,
    Krecia

    OdpowiedzUsuń
  20. "Ryszard, ty draniu, oddaj rower!"
    Nie mam pojęcia co to za narzędzie, ale Chłopaków do wzięcia oglądam! :)

    OdpowiedzUsuń
  21. Ech miło tu, znaczy nie najgorzej ze mną -ja też ta od zaginionych obieraczek😁.
    Hmmm nóż widzę pierwszy raz.
    PS no daj już żyć chłopu 😂 (odezwała się ta co nie "przypomina"😁)pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  22. Ja mam za to w szufladzie mój ulubiony złamany nóż, to znaczy już go nie lubię, ale wyrzucić szkoda, bo niegdyś był najlepszy.
    U nas w ogródku to co i raz jakieś powojenne przedmioty można znaleźć, na przykład bagnety, a raczej to co z nich zostało.

    OdpowiedzUsuń
  23. Różne noże widziałam, bo mój mąż ma "scyzorykowe" zacięcie, ale takiego jeszcze nie ;)

    OdpowiedzUsuń
  24. To jest nóź do szatkowania kapusty, mam taki sam, ale nie potrafię nim szatkować, moja ciocia za to nie potnie kapusty innym. Pozdrawiam Dagny

    OdpowiedzUsuń
  25. Ma racje Dagny.Ja takim nożem szatkuję kapuste.Gosia.

    OdpowiedzUsuń
  26. wygląda na niezbędnik rybaka... no piwko otworzy, rybkę oskrobie i wypatroszy ;-)

    OdpowiedzUsuń
  27. Jakieś połączenie noża, obieraczki i otwieracza do butelek. Do końca nie wiadomo, ale chyba bardzo przydatne. Właściciel na pewno płacze po zgubie.

    OdpowiedzUsuń
  28. A propos wpisu z fb: Zdrówka życzę, mi już lepiej.
    Wirus się przyplątał i nie ma wyjścia, trzeba swoje odleżeć. Do medyka jednakowoż warto się udać, bo takie grypopodobne lubią się czasem "nadkazić" bakterią i np zapalenie oskrzeli gotowe. Więc czasem warto osłonić się antybiotykiem - nie zawsze, ale pisałaś kiedyś, że masz mądrą i dobrą lekarkę, to niech cię od czasu do czasu osłucha. I przypominam, że jest coś takiego jak wizyta domowa w razie potrzeby!
    No wiem, piszę jak jakaś nadopiekuńcza mamuśka, ale niektóre zdechlaczki tak mają, chcą swoim doświadczeniem chronić innych. Z tym, że czasem ktoś błędnie interpretuje to jako wymądrzanie się. Mam nadzieję, że ty nie.

    Na pocieszenie: złapałaś "lżejszą" wersję - w naszej okolicy szaleją dwie opcje grypy: taka, jak Twoja i taka z gorączką ok 40 stopni.

    Pozdrawiam
    MBI

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. wiem, tylko do poniedziałku daleko a ja mam jak nigdy duszności i kiedy leżę to mi trudno oddychać, co za cholerstwo mnie dusi

      Usuń

Twój komentarz