piątek, 22 września 2017

sprawozdanie

Znów o tych jeżach
będzie sprawozdanie, trudno, musicie wytrzymać, każde sprawozdanie musi być długie i rzetelne.
Pod koniec lata matka jeżyca postanowiła rozmnożyć się w naszej piwnicy nie wiadomo dlaczego, może z powodu bliskości z regałem z pozostałościami trunków weselnych, ogórków kiszonych, soków malinowych i dżemów z czarnej porzeczki. Diabli wiedzą. A może kręci ją zapach gumy,bo uwiła sobie gniazdo pośród zimowych opon.
Tam nikt nie zaglądał od wiosny! Było ciemno, cicho i spokojnie aż do dnia gdy weszłam do piwnicy chcąc zabrać z regału puste słoiki a ustawić pełne.
Dalej już wiecie - usłyszałam z kąta bardzo podejrzane dźwięki i pierwszy raz w życiu zobaczyłam (ile mnie to odwagi kosztowało to nawet nie wiecie) coś co się ruszało i było wielkie! 
Niewiele wiedziałam jak się z nimi obchodzić ale od czego internet. I pisałam, bojąc się jednocześnie jak zareagujcie. Bo tyle różnych trudnych spraw na świecie a ja o tych jeżach. Że nie mamy większych zmartwień czy co? 
Pisałam, że bardzo dużo jedzą. Karmiłam je kocim jedzeniem, jadły mokrą karmę, chrupały suchą. Zależało mi na tym, żeby urosły przed zimą bo musiałam je wyprowadzić z piwnicy.
Najtrudniej było nam NIE podglądać ich. Wyobraźcie sobie sześć maluchów, które już jedzą samodzielnie i są ciekawskie jak kocięta. Kiedy tylko zapadał zmrok, wyłaziły z piwnicy z matką i gramoliły się do misek. Rozstawiałam miski coraz dalej żeby musiały szukać bo w piwnicy miały po prostu szwedzki bufet tuż koło regału.
Kiedy zbudowaliśmy domek, jeżyki były już spore i biegały swobodnie po drugiej części piwnicy a nasz kot siedział na najwyższej półce taki wkurwiony (napisałam tak brzydko? skandal!) jak rzadko kiedy. Pękałam ze śmiechu bo jestem okrutna i zła. No ale zrozumcie kota - jego jedzenie, te sosiki, galaretki, te chrupki, i co?
Na szczęście wystarczyło dla wszystkich, jeże czasem kotłowały się po trzy, jeden największy zawsze właził do talerza z nogami, wychodził, znów wracał, i tak kursował tam i z powrotem.
W dzień przeprowadzki prawie się udało ale się nie udało. Dwa zwiały pod akwarium i nie było na nie mądrego.
Ale Krzysiek zrobił rodzaj rampy przy wejściu do piwnicy i one mogły wyjść a wejść już nie mogły. Nie załapały od razu ale postawiłam po drugiej stronie miskę z żarciem i na drugi dzień rano nie było ani jedzenia, ani jeży. Kot oczywiście tańczył z radości i krzyczał hip hip hurra. No dobra, to o kocie to przesada ale szukał wraz ze mną, zaglądaliśmy pod regały, świeciłam latarką i nikogo nie znaleźliśmy.
Posprzątaliśmy porządnie i na tym byłby koniec.
Wieczorami musimy się powstrzymywać, aby nie biegać na podwórko z latarką. Ja się wstrzymuję ale Krzysiek niestety nie i idzie pod byle pretekstem a potem wraca i chwali się - trzy było pod schodami!

Z wielką radością oznajmiam, że już do brzegu niedaleko ale teraz najważniejsze.

Jestem ogromnie wdzięczna za pomoc w karmieniu, dostałam worek dobrej karmy i dwie zgrzewki puszek, i było mi strasznie głupio a jednocześnie czuję ogromną wdzięczność bo tak - to tylko dzikie zwierzęta w moim ogrodzie i ja jestem za nie odpowiedzialna. Czuję ogromną radość, że pomogliście mi, ja bym w życiu nie śmiała prosić o pomoc w tej sprawie, uznałabym to za nadużycie. Nigdy tego nie zapomnę, bardzo dziękuję. Za troskę, za empatię, jeju, takie koszty, ja bym tyle nie mogła wydać!
Teraz już jeże nie jedzą tak dużo, karma się jednak przyda bo znów mamy kolejne zwierzątko, które prawdopodobnie nas wybrało o czym napiszę już wkrótce. 


51 komentarzy:

  1. My przygarnęliśmy kota bo było nam go szkoda i teraz mamy prywatny budzik. I jak widzę jej zachowanie to czekam aż zacznie skakać na śpiących gości

    OdpowiedzUsuń
  2. Fajna sprawa z tymi jeżami :) Dobrze, że trafiły na Was, bo ktoś mniej odpowiedzialny pewnie wyrzuciłby je z piwnicy i tyle. I zwierzątka chyba czują, że u Was im bedzie dobrze, to wybierają własnie ten dom :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. tak się trochę bałam że ktoś zadzwoni albo napisze - nie cuduj tylko weź dziadostwo do kartona zapakuj wywieź do lasu i po krzyku

      Usuń
  3. Masz dobre serce Klarko.
    Czytam i tak sobie mysle, ze gdybym miala blizej to moze tez bym sie umoscila gdzies u Klarki pod schodami:))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. haha był taki święty który mieszkał pod schodami :D
      przypomniało mi się z lektury z liceum

      Usuń
    2. No i sie wyjasnilo dlaczego nie moge mieszkac pod schodami:))))

      Usuń
  4. ;)))
    u nas bywają jeże acz przelotem jednak koteczek i pieseczek spokoju nie dają by gniazdo uwić;))))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. pierwszy raz widziałam matkę z młodymi, zawsze pomykały dorosłe w pojedynkę

      Usuń
  5. To ci się robi blog hobbystyczny o zwierzątkach :-))
    Pisz pisz , bo to ciekawe...
    Jeży to jeszcze nie miałam na stałe...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. mam nadzieję, że pójdą spać i wszystko wróci do normy

      Usuń
  6. Pięknie wyszło, że wylęgły się, podrosły i same wyszły do przygotowanego domku.
    pozdrowienia!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. i tu mam zagadkę bo w okolice domku nie chodzimy aby ich nie straszyć dlatego nie wiem czy siedzą w domku czy w innym miejscu na posesji

      Usuń
  7. Super sprawozdanie Klarko :). Jeże miały szczęście ,że znalazły Wasze domostwo i też się cieszę ,że dorosły w dobrobycie u Was.Opisujesz tak sugestywnie ,że polubiłam tego co z nogami pcha się do miski - dzięki .

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. najodważniejszy, ja się bałam że może jest chory bo był taki aktywny

      Usuń
  8. Anonimowy to Eliza F.

    OdpowiedzUsuń
  9. uwielbiam jeże, więć zazdraszczam tej rodzinki, tych widoków, tego ich chrumkania , furczenia i tych malutkich kuleczek ... o rany, coś niesamowitego móc je podglądać:) Ciekawam tego ich domku :) I czy będą u Was mieszkać nadal. Chociaż, jak one podrosną i zaczną przyprowadzać swoich partnerów, potem kolejne dzieci, potem kolejne... może zabraknąć dla Was miejsca ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. musiałam je karmić bo aaby zmieniły lokum przed zimowaniem ale wiosną nie znajdą tyle pożywienia na posesji więc z pewnością pójdą "na swoje"

      Usuń
  10. Jest Pani niesamowita. Jeże są świetne. Pisałam kilka lat temu prace magisterską o liczebności jeży w Poznaniu i mam sentyment do tych zwierzątek. A tak na marginesie to ktoś podrzucił nam kociaka i teraz mam trzecie "dziecko" do zaopiekować.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. to musiało być fascynujące, sama wybrałaś temat czy narzucony?
      Przez te kilka tygodni nauczyłam się o nich więcej niż przez całe życie

      Usuń
  11. :) Klarko, czyżbyś się dokociła???

    OdpowiedzUsuń
  12. Klarko!!! Kota nie prześlę , przypuszczam , ze moi sąsiedzi nie będą mieć nic przeciwko temu, żeby go przyjąć. Ponadto nie byłam z nim jeszcze u lekarza.Wachmistrz rozkazał mi, że mam Cię natychmiast o tym powiadomić. Ponadto tak jak 2 grzybki w barszcz to za dużo a 2 koty na posesji i to obce sobie to juz klęska. MASZ WIELKIE !!!!!!! SERCE. Chwalę niebiosa, że Cię poznałam. Watra

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. było już 3 koty i się nie pozabijały choć jeden nosił nazwę Zbójca o prał równo wszystkich - koty, psy i ludzi ;)
      dla kociaka to lepiej że nie musi zmieniać miejsca

      Usuń
  13. Cudne sprawozdanie. Czytało się świetnie. Już się cieszę na relacje o nowym kotecku. Klarko, jesteś wielka!

    OdpowiedzUsuń
  14. Gdy powiększyła Wam się rodzinka,
    Cóż Wam przyniesie Wasza dziewczynka?
    Da Wam radości uśmiech beztroski,
    W dwa warkoczyki splecione włoski,
    Dwie ciepłe rączki, lalki, koronki,
    Buzie rumianą, misie, pierścionki,
    Da pierwsze piątki, da miłość swą,
    Co będzie rosnąć co rok wraz z nią.

    Gratulacje Klaro dla Ciebie i całej waszej Rodziny.Cudowny czas przed Wami.Niech się zdrowo chowa. Joanna.

    OdpowiedzUsuń
  15. Czyli jednak kompletujecie arkę.... :)

    Pozdrawiam
    Bela

    OdpowiedzUsuń
  16. Gratulacje Klarko :) Hania do kochania :) Sciskam mocno
    Ella5

    OdpowiedzUsuń
  17. Wszystkiego najlepszego dla Hani i Asi:-)Klarko,już czuję,że będziesz najwspanialszą babcią przynajmniej w Małopolsce:-)
    Hania ma wagę urodzeniową mojego kudłatego Bubu,a ja,jak i Asia tez miałam cc.
    Buziaków grom przesyłam :*****

    OdpowiedzUsuń
  18. Serdeczne gratulacje! Pozdrawiam z Mazur,
    Gosia
    (Czytam Pani bloga od 2010r., ale do tej pory nie komentowałam...)

    OdpowiedzUsuń
  19. RADOSNYCH CHWIL DLA CAŁEJ RODZINKI A BABCI I DZIAKOWI W SZCZEGÓLNOŚCI. Watra

    OdpowiedzUsuń
  20. Jeże są prześliczne, maluszki jeżowe zwłaszcza. Znajoma zrobiła w swoim ogródku specjalne "tipi" dla jeży."Rusztowanie" jest uplecione z cienkich ale mocnych gałązek, podłogą jest skrzynka drewniana wyścielona kawałkiem starego dywanu, na tym jest warstwa liści a wszystko razem starannie przykryte liśćmi i drobnymi gałązkami zebranymi z osiedlowych trawników.Bo z jej jednego drzewa to byłoby ich zbyt mało. Jeżowy domek jest w kącie ogródka pomiędzy siatką (też ją przeplotła gałązkami na gęsto) Co roku ten domek poprawia i co roku są tam jeże. Tyle tylko, że nie wiemy, czy to ta sama jeżyca, czy za każdym razem inna.
    Klarko, jeżyca dobrze wybrała miejsce dla siebie i maluszków - wiadomość o tym, że ktoś ma dobre serce dla zwierząt szybko rozchodzi się po okolicznych sadach, ogródkach i polach.
    Miłego;)

    OdpowiedzUsuń
  21. Pamiętam, gdy w ogrodzie zadomowiły się jeże. Mieliśmy wtedy spokojnego psa, który aprobował wszystko, co się pchało na nasz teren.
    Nasz aktualny "nerwus" goni wszystko, co się rusza. Jeże wolą omijać nasze domostwo ;)

    OdpowiedzUsuń
  22. Co tam jeże... Hanusia!
    Gratulacje!
    MBI

    OdpowiedzUsuń
  23. Gratulacje dla Babci Klarki. Z Dziadkiem nie będziesz spała, tylko z Mężem Babci... :)))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. etam, nieprawda! Hania wnusia Krzyśka, więc jasne, że jest dziadkiem ;D
      Gratulacje dla Rodziców i Dziadków;*

      Usuń
    2. Tu, gdzie mieszkam, gdy rodzi się Dziewczynka, to mówi, się, że Babcia została Babcią, a Jej Mąż, jest tylko Mężem Babci i odwrotnie, gdy rodzi się Chłopiec, to Dziadek zostaje Dziadkiem, a jego Żona jest tylko Żoną Dziadka. Dlatego napisałam Klarce, że nie będzie spała z Dziadkiem, tylko Mężem Babci. :)))

      Usuń
  24. Gratulacje! Dużo zdrowia dla całej rodziny!
    Będziemy z Twoją wnuczką obchodzić wspólnie urodziny :D

    OdpowiedzUsuń
  25. Ja też dołączam się do gratulacji - jeże jeżami, ale przy tym cudownym wydarzeniu idą na bok. Jesteś odlotową Babcią i Hania na pewno to doceni!

    OdpowiedzUsuń
  26. Gratulacje od potrójnej babci! A za jeżyki szacun wielki...

    OdpowiedzUsuń

Twój komentarz