poniedziałek, 14 kwietnia 2014

prosty przepis

Od kilku dni myślę o tym, co dobrego naszykować na święta. U nas jest tak, że Boże Narodzenie obchodzimy bardziej tradycyjnie, uroczyście i rodzinnie, natomiast Wielkanoc nie. Nawet nie palę w Wielki Czwartek Judasza. Choć może w tym roku zapalę symbolicznie, bo coś mi się widzi, że najwyższy czas to zrobić. Kto nie wie, o co chodzi, zapraszam na czwartkowy wpis.

Na pewno będzie sałatka jarzynowa, sos chrzanowy, jakieś pieczone mięso no i ciasta, serowiec-makowiec, miodownik i babeczki, a może jedna większa babka cytrynowa. Choć to nie jest pewne, bo w piwnicy zostały konfitury z czarnej porzeczki, jest też jeszcze kilka słoików smażonych jabłek i brzoskwinie w syropie a przecież za chwilę będą świeże owoce,  to kto się chwyci tych z piwnicy. Kiedyś ktoś mnie pytał, jaki jest termin przydatności do spożycia domowych przetworów. Uważam, że do następnego sezonu. To są produkty pasteryzowane w warunkach domowych, konserwowane solą, octem czy cukrem. Nie znam opracowań na ten temat ale tak mi podpowiada rozsądek – nie ma co chytrzyć.

Nie szukam szybkich i prostych przepisów na święta, bo właśnie na ten czas chcę zrobić coś wyjątkowego. I oczywiście coś dobrego.
Oprócz tego sama postanowiłam być dobra.

Ten limit się jednak nie wyczerpuje (kiedyś myślałam, że się kończy wraz z cierpliwością i ze zdrowiem)  i nie ma okresu przydatności do spożycia.

28 komentarzy:

  1. oj
    dzięki!
    zdaje sie, ze mam domowa paprykę w piwnicy do wywalenia natycmiast
    wiek - kilka lat!!

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja mam swoisty ból głowy - pasztet już upiekłam i zamroziłam. Muszę porobić wszystkiego jak dla pułku wojska, bo nagle zamiast we dwójkę będziemy w szóstkę przy stole, a ja wszak bezglutenowa jestem. Mam w planie sernik własnej roboty, mazurek owsiano- kajmakowy, a dla dzieci banany w czekoladzie i batoniki z musli w czekoladzie. Oprócz tego roladki schabowe z pieczarkami w środku i wiejskie befsztyki wołowe w sosie grzybowym. Żadnych zup, moje wnuki nawet nie wiedzą jak wygląda zupa. Pieczony karczek jako wędlinę też zrobię. Ciasto drożdżowe kupię gotowe.
    No i oczywiście będą jajka - wariacje z kolorowym nadzieniem- część będzie z nadzieniem żółtym, część z zielonym. Poza tym jutro ruszam na pierwsze zakupy i zobaczę co mi do głowy i oczu wpadnie.
    Miłego, ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. struś z głową w piasku14 kwietnia 2014 18:31

    Klarko! A jajka? Toć to wielkanocnie ma być. Może jajko z łososiem lub krewetkami i koperkiem :) z majonezem PLUS kawior :))) Będzie coś wyjątkowego ... regionalnego.
    Dla dużej rodziny jajko strusie, struś pieczony w porzeczkach lub brzoskwiniach ...

    OdpowiedzUsuń
  4. No popatrz, a ja kombinuję, jak by tu tylko nic nie szykować. Coś trzeba będzie i tak - a to dla już mnie o wiele za dużo.
    Tylko w jednym mamy podobnie - ja też chcę być dobra. Ale bycie dobrą w moim przypadku wyklucza się z szykowaniem. Albo - albo:-)).

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. kiedyś wyjechałam na święta w góry, były tańce przy ognisku, góralska kapela, zwiedzanie okolicy, stoły pełne jedzenia, romantyczne kolacje z winem a w drugi dzień świąt pławienie w termach. Moje najlepsze święta.

      Usuń
  5. A ja idę w gości :-)
    Coś tam zrobię, ale normalnie mam lenia jak nigdy :-)))

    OdpowiedzUsuń
  6. U mnie tez raczej amerykanska wersja Tridum Paschalnego, w sobote pewnie jakis broadway'owski show...
    A drozdzowke kupie, bo od kilku dni na sama mysl mam slinotok:)
    Nie dzialam kompletnie, no chyba,ze liczy sie porzadkowanie szafy:)
    A dobroc nie ma przydatnosci do spozycia:) Pozdrowka wszelkim pracusiom:)

    OdpowiedzUsuń
  7. Ja z kolei nie wyobrażam sobie świąt bez sałatki z jakiem i koniecznie barszczu białego:)

    ale narobiłaś mi chęci na sos chrzanowy:)

    OdpowiedzUsuń
  8. Ja się podzielę pracą z rodziną.
    Pierwsze święta Wielkanocne bez mięsa... Coś wymyślę. :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Czytam i łykam ślinę jak kot na widok rybki.Uwielbiam sałatkę jarzynową.Jak ktoś ma dobroć w sobie,to jest ona bez limitu.
    Jestem ciekawa tego Judasza.
    Wanda z W.

    OdpowiedzUsuń
  10. Klarko, nie trzeba własnych przetworów wyrzucać po roku. Jeśli są dobrze zapasteryzowane i wieczko jest zamknięte - nic się z nimi nie dzieje. Cukier, sól i ocet świetnie konserwują, a czystość zachowana przy przygotowywaniu (przecież robimy dla siebie, więc higiena zapewniona) gwarantuje świetną trwałość. My zjadamy nawet i trzyletnie przetwory, tylko kiszonki są mniej trwałe.

    Dla ilustracji podam przykład - w moim życiu wraz z rodziną, zwierzami i całym dobytkiem przeprowadzałam się jakieś siedem razy, a że zawsze robiłam przetwory, to i one jeździły z nami w nowe miejsca. Jeden słoik kompotu z węgierek "zapodział się" w nowej spiżarni, schowany przypadkiem za jakimiś kartonami. Przy okazji generalnych porządków znalazłam go, a że zawsze opisywałam słoje, umieszczając na nich rok wykonania, wiedziałam, że kompot stał się...pełnoletni:-) Miałam pewne obawy, ale przecież otworzyłam słoik! Kompot przybrał postać galaretki z owocami, ale jak najbardziej dał się zjeść, był smaczny i oczywiście nikomu nie zaszkodził.
    Nie polecam przechowywania przetworów do wieku pełnoletniego, ale ten eksperyment utwierdził mnie w przekonaniu, że dobrze zrobione domowe przetwory są bardzo twałe. Nie ryzykowałabym chyba z grzybami i warzywami w zalewie solnej, bo lubią się skwasić, nie zaprawiam też mięs pod żadną postacią. Ale kompoty, dżemy, konfitury, syropy, marynaty, sosy pomidorowe - jak najbardziej można jeść starsze, niż rok.

    U nas na święta będą ze dwa mazurki, pascha i koniecznie drożdżowa baba, uwielbiam je piec i jeść. Poza tym pasztet z soczewicy, jajka pod różnymi postaciami, domowy majonez, domowy chleb na zakwasie i pewnie jeszcze coś wymyślę. W pierwsze święto dużo gości przyjeżdża na kawę, może zjedzą i kolację?

    Niecierpliwie czekam na czwartkowy wpis! A świąteczne życzenia jeszcze zdążę złożyć:-))

    OdpowiedzUsuń
  11. @ hajduczek, a jak robisz paschę? Na naszym stole też się pojawia ale gotową kupuję.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mam taką przed laty kupiona broszurkę, w której jest ponad dwadzieścia przepisów na paschę. Co roku wybieram inny przepis, bo wszystkie wyglądają smakowicie i są warte wypróbowania. Raz zrobiłam też paschę wegańską (bez masła, jajek, sera - tylko z produktów roślinnych) z przepisu z telewizji, też była pyszna!
      W tym roku jeszcze nie zdecydowałam się na nic konkretnego, ale czas już zrobić odpowiednie zakupy, więc jutro wybiorę:-)

      A tak poza wszystkim - internet pęka w szwach od rozmaitych przepisów, wystarczy poszukać takiego na paschę i już!

      Pozdrawiam i życzę wesołych Świąt!

      Usuń
  12. Zjadamy kilkuletnie przetwory.Nawet do głowy nie przyszło mi że mogły zepsuć się.Dlaczego nie boję się? Bo dawno dawno temu wypiłam i zjadłam babcine kompoty agrestwe które miały 18 lat.Sama bym nie uwierzyła,gdyby ktoś mi opowiedział;)))

    OdpowiedzUsuń
  13. weselnapiekarka15 kwietnia 2014 09:40

    Jakoś mi smutno gdy czytam-nie szykuję,kupię gotowe itp.Dla mnie i mojej rodziny nie ma nic przyjemniejszego jak zapach pieczonych ciast,wędzonej szynki,wspólnego krojenia warzyw na sałatkę,Jedna z synowych wniosła do naszej rodziny zwyczaj jedzenia na świąteczne śniadanie święconki/upieczony placek z sera białego i jajek,podsmażone wędliny,i dodane do nich pokrojone jajka,pokruszony ten upieczony placek.starte wiórki chrzanu,wszystko wymieszane/.Wszyscy się tą święconką zajadają,ja nie bardzo.Wolę swoją zupę chrzanową na serwatce ,sałatkę jarzynową z gorącą kiełbasą i jajko na twardo posolone, z chrzanem wymieszanym z koglem-moglem.

    OdpowiedzUsuń
  14. Hej!
    Proszę o przepis na paschę . . HAJDUCZKU! monnyka@tlen.pl -

    pozdrawiam,
    M-KA

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No proszę Was, Dziewczyny! Mam podawać przepis w dobie internetu???

      Klarko, mogę jakiś przepis podlinkować u Ciebie (nie mój, ja nie prowadzę żadnego bloga), bo nie chce mi się tego wszystkiego przepisywać?

      Usuń
    2. Bardzo dziękuję:-)
      Poniżej Janusz podał już recepturę na paschę i jest to bardzo dobry przepis. Podobny sposób wykonania paschy opisany jest tu:
      http://slowfoodzik.blogspot.com/2013/04/wielkanocna-pascha-carska.html

      Można też przygotować pyszną paschę z gotowego twarogu, ja przetestowałam poniższe przepisy:
      http://www.mojewypieki.com/przepis/pascha-czekoladowo---pomaranczowa
      http://www.mojewypieki.com/przepis/pascha-waniliowa

      W tym roku zamierzam wypróbować to:
      http://eksperymentsobotni.blox.pl/2014/04/pascha.html

      Wszystkim odwiedzającym Klarkę życzę pięknych, rodzinnych i smacznych świąt, Tobie Klarko oczywiście też.

      Usuń
  15. U mnie jak zwykle żurek ze swojska kiełbaską i jajkiem, sałatak warzywna, może zrobię jakieś pieczony udziec z baraniny

    OdpowiedzUsuń
  16. Ta dobroć jest właśnie najlepsza

    OdpowiedzUsuń
  17. A ja nic nie upiekę bo jadę w gości:)) I nie wiem, co to jest palenie Judasza, a chyba powinnam???

    OdpowiedzUsuń
  18. Echo i M-KA!
    Uprzejmie służę przepisem. SPRAWDZONY!!!!
    Pascha
    Składniki:
    - 3 l mleka – ja używam 3,2%
    - laska wanilii - niekoniecznie
    - 0.5 l śmietany 30% - ja używam tej w woreczkach
    - duży kubek kefiru
    - 8 jaj
    - 250 g miękkiego masła
    - 3 -4 łyżki miodu
    - bakalie

    Sposób przyrządzania:

    Mleko, kefir, śmietanę i jajka roztrzepać. Gotować (MAŁY GAZ!!), mieszając delikatnie, aż cały płyn w garnku podzieli się na ser i serwatkę. NA TYM ETAPIE TRZEBA CHOLERNIE UWAŻAĆ! Ostudzić, usunąć wanilię. Cedzak wyłożyć podwójną warstwą gazy i odcedzić ser. Maksymalnie go odcisnąć, najlepiej zostawić na noc na cedzaku, a rano docisnąć. Serek powinien być sypki. Do makutry wrzucić ser, stopniowo dodawać masło i miód ucierając, aż powstanie spójny krem. Podobno można to zrobić mikserem, ale ja nie próbowałam, nie wiem jak zachowa się miód. Dodać bakalie do masy. Wyłożoną gazą miskę napełnić dość luźnym kremem i wstawić do lodówki. Kiedy stężeje, przewrócić na talerz do góry dnem, zdjąć gazę i udekorować.
    Nie da się zbyt dużo zjeść za jednym razem. Za dobre! Smacznego. Janusz


    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. @Januszu, wielkie dzięki za przepis. Podług ilości składników to wychodzi chyba duża porcja rodzinna lub towarzyska. Dobry pomysł słodzenia miodem. Kombinuję tylko czym zastąpić kefir ... nie mam takiego składnika.
      Wesołego :) Jajka (święconego)! (wszystkim czytającym).

      Usuń
    2. @Echo - kefir jest tu kluczowy!!! Bo dzięki niemu ze słodkiego mleka przy podgrzew2aniu wytrącają się grudki sera. Tak, ze dokup w byle jakim sklepie. jak zrobisz w sobotę też będzie dobrze. Tylko uprzedzam, trzeba cholernie długo stac przy kuchence i to cholerstwo delikatnie mieszać i pilnować, żeby nie było za suche i za twarde. Za którymś razem wyjdzie super. Janusz

      Usuń
    3. Dziękuję!
      pozdrawiam,
      M-ka

      Usuń
  19. Bądź dobra Klarko, bo to jest lepsze od wszystkich babek, mazurków, ciast i ciasteczek... i to dla wszystkich, z Tobą włącznie

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dobroć dawana innym zawsze do nas powraca...:)

      Usuń

Twój komentarz