Ktoś
pytał, czy u nas w remizie odbywają się jeszcze wiejskie zabawy.
Tak, najbliższa ma być 22 lutego, widziałam dziś zaproszenie na
tablicy ogłoszeń.
Nasi
strażacy zapraszają na zabawę bardzo pięknie. Przez wieś
przejeżdża strażacki wóz, za nim na przyczepie jedzie kapela.
Chłopcy i dziewczęta (a jak!) w galowych mundurach chodzą od
posesji do posesji, wręczając gospodarzom ładnie wydrukowane
zaproszenia.
Wszystko
to odbywa się w świąteczny dzień "po kościele" i "po
obiedzie", koło czternastej zaczynają. Samochód wyjeżdża na
sygnale z remizy i powoli jedzie przez wieś. Kapela gra marsza tak,
aby cała wieś słyszała. Ignoranci i chamy udają, że nikogo nie
ma w domu a pozostali mieszkańcy szykują dyszkę albo dwie i
czekają z niecierpliwością. Jest miło i wesoło, prawie jak na
weselu. Orkiestra zatrzymuje się przy bramie, gra aż się nogi rwą
do tańca, strażacy uśmiechnięci od ucha do ucha wraz z
zaproszeniem zapewniają osobiście, że warto przyjść, obiecujemy, że będziemy i już grają u sąsiada, a ta muzyka niesie się po wsi i
robi się taki nastrój, że każdemu chce się natychmiast tańczyć,
bawić i śpiewać, bo od tego są wiejskie zabawy.
O ja :D
OdpowiedzUsuńCzadowo!
zazdroszczę:-) wieki całe nie byłam na zabawie w remizie;(
OdpowiedzUsuńTo jest super miła metoda zapraszania!
OdpowiedzUsuńMiłego, ;)
Przecież karnawał to i zabawy. Fajnie u was zapraszają strażacy. Ja w tą sobotę się bawię w prawdzie nie w remizie ale w wynajętej na imprezę sali. Już się cieszę-;))
OdpowiedzUsuńKlarka, tym razem to chyba kolorujesz? Naprawdę tak jest?!
OdpowiedzUsuńNie do wiary!
dodać więcej zdjęć?
UsuńJasne! Ja co prawda wierzę, ale chętnie obejrzę. A jak zazdroszczę :-) Ja mieszkając w takiej okolicy żadnej zabawy bym nie opuściła, chyba, że z powodów zdrowotnych. Ale oj tam - boli mnie noga w biodrze, chodzić nie mogę dobrze, ale tańcować mogę, przewiążę chustką nogę uś uś :-D
Usuńmoja babcia śpiewała te piosenkę;)
UsuńWierzę, wierze, ale to naprawdę niesamowite!
Tańczyć, bawić, śpiewać i chlać,.. i na tym się chyba kończy, a może i nie bo przecież jak się schleją to sztachety idą w ruch czy coś ...
OdpowiedzUsuńej Iwona, chyba chodziłaś na inne zabawy;)
UsuńTeraz ogrodzenia ze sztachet to zabytkowe są :-) Tacy pijący to niezależnie od zabawy się trafiają, ale to co opisuje Klarka na chlanie nie wygląda raczej...
Usuńostatnio byłam na dożynkach i jest inaczej jak dawniej, bo są inne przepisy, organizator musi zapewnić ochronę, w pobliżu stał cały czas ambulans z ratownikiem (Jacuś? jaki ten świat jest mały!) picie było, tańce były, śpiewy jak najbardziej, i mnóstwo rozmów, spotkania z dawno nie widzianymi ludźmi itd. Nie żałuję ani jednej chwili tak spędzonej, każdemu nalezy się reset.
UsuńKlarko nie chodziłam na takie zabawy, ja z miasta dziewczę jestem, u nas były dyskoteki :-) A sztachety - wiadomo jakie o góralach krążą plotki, chociaż moje pojęcie górala i Twoje to chyba zupełnie co innego, cóż, ja baba ze Śląska, choć ze śląszczyzną mam tyle do czynienia ile ze szkocczyzną :-))
Usuńto jest jak duże wesele tylko nie ma kelnerek, jest mniej jedzenia i nie trzeba się tak stroić, i nie ma podziału na dwie rodziny
UsuńO ja nie mogę! Świetnie! :-)
OdpowiedzUsuńDzięki !!! Muzyka z głośnika na maxa gra ! :) Aniutka81
OdpowiedzUsuńlubię strażaków ale przepisów przeciwpożarowych nie lubię :-((( noj nie lubię ...
OdpowiedzUsuńKlarko - cieszę się z naszej znajomości :-)
Ale fajnie, ja takich zabaw nie znam, ale ciekawa opcja...a takie zapraszanie, jest naprawdę na wymarciu chyba...
OdpowiedzUsuńznają się chłopaki na marktingu,
UsuńStop orkiestra! Śwagra bijom:)))),ale w mieście jest jeszcze być może bardziej niebezpiecznie,takie czasy:))
OdpowiedzUsuńNo i super! Przecież jest karnawał. Jeden Uśmiech
OdpowiedzUsuńo jej...kiedyś byłam...ZAZDRASZCZAM !!!
OdpowiedzUsuńNo, teraz to żałuję, że na wsi nie mieszkam:-)).
OdpowiedzUsuńFajna tradycja.Zyczę miłej zabawy .Jak byłam dzieckiem to gmina organizowała majówki i dożynki. Obecnie organizowana jest jedna impreza na którą przychodzi coraz mniej ludzi.
OdpowiedzUsuńWanda z W.
Mój krewny był zasłużonym aktywistą Ochotniczej Straży Pożarnej . To nie będzie o zabawie ,chociaż na zabawach wiejskich bywałam ,obywało się bez burd i sztachet ,ale moja mama o takich atrakcjach opowiadała . No to będzie o...pogrzebie , bo wuj umarł a strażacy zapewnili oprawę pogrzebu . Zjawiły się jednostki z całej okolicy . Była więc kawalkada strażackich wozów ,kilka pocztów sztandarowych ,odznaczenia niesione na poduszce .Na zakończenie ceremoni pogrzebowej w remizie zawyła syrena .
OdpowiedzUsuńZabawa w stylu folk?
OdpowiedzUsuńStraż pożarna to na wsi bardzo ważna instytucja - strażaków nie dzielą żadne poglądy a ni koneksje - gdyby nie straże byłoby smutno, nudno i czasami niebezpiecznie. A te zabawy pozwalają zarobić strażakom na sprzęt, wyposażenie i utrzymanie tego wszystkiego w stanie zdatnym do natychmiastowego użytku.A że przy okazji jest dużo zabawy i radości, to przecież tylko dodatkowy plus tej działalności. :)
Na pogrzebie mojego ojca też byli koledzy strażacy i wyła syrena. Teraz sobie jakoś tak uświadomiłem, że wśród żałobników musieli być tacy, którym ci strażacy ratowali majątek i zdrowie.
Piękna tradycja i do pozazdroszczenia taka zabawa!!!!;))
OdpowiedzUsuńbędzie, będzie zabawa, będzie się działo i znowu nocy będzie mało...
OdpowiedzUsuńOj nie ma to jak wiejskie znjome klimaty...
OdpowiedzUsuńW mieście takiej zabawy nie spotkasz ...
Rzeczywiście trudno uwierzyć! Mieszkasz we wspaniałej okolicy. I strażacy, i kolędnicy... Enklawa tradycji najpiękniejszych!
OdpowiedzUsuńI tak powinno byc--korzystajmy z najnowszej technologii ale trzymajmy sie naszych pieknych tradycji.
OdpowiedzUsuńEch,tak barwnie to nasi strażacy nie zapraszają:)U nas też 22 lutego mamy bal karnawałowy u strażaków.Że bal to trochę na wyrost.Każdy ubiera się w najlepsze rzeczy i już:)
OdpowiedzUsuńNudno to u Was na pewno nie jest :))) Pozdrawiam Klarko
OdpowiedzUsuńU mnie na wsi informacja o zabawie znajduje się w sklepie spożywczym koło remizy. Jako jedna z atrakcji wymieniony jest ekspres do kawy. Fajnie. Z tym że my mamy dom kultury obok remizy.
OdpowiedzUsuńPonieważ sami mieszkamy niedaleko w chwilach zwątpienia mówiłem do żony - Jeszcze nigdy nie mieszkaliśmy tak blisko kultury jak na tej naszej wsi
Skoro zaczynają o 14 to o której kończą? Zawsze sądziłem, że takie zabawy zaczynają się późnym wieczorem
OdpowiedzUsuńzaczynają rozwożenie zaproszeń
UsuńGdzie się podziały te nasze zabawy?Szkoda,teraz też bywają czy to z okazji dnia strażaka/są bardzo zgrani/czy dożynek,opłatka,odpustu itd.1 marca idziemy z mężem na zabawę seniorów.Ale to już nie tamte klimaty.Te wszystkie opowieści o sztachetach to są grubo przesadzone.Na zabawy chodziliśmy do sąsiednich wsi,inni przychodzili do nas i jakoś mamy nie bały się puszczać na nie swoje dzieci.Nigdy nikogo nie zabito,zgwałcono czy pobito.Nie było takich gangów /miastowych/ przez które w naszej wsi właściciel musiał zamknąć ładną knajpkę ,
OdpowiedzUsuńpotupałabym nóżką na takiej zabawie :))
OdpowiedzUsuńWspaniała tradycja, tylko pozazdrościć. Kasia
OdpowiedzUsuńPosłuchałam piosenki i od razu ma lepszy nastrój. :)
OdpowiedzUsuńAle fajnie! Po prostu rewelacja!
OdpowiedzUsuńA dlaczego "ignoranci i chamy"??? To juz nie mozna byc odlutkiem?! ;-) Anna
OdpowiedzUsuńdlatego,że strażacy to ochotnicy ich działalność jest społeczna i jak się odludkowi pali dom albo mu zaleje piwnice to nie sprawdzają, czy dał te parę groszy za zaproszenie tylko rzucają wszystko i jadą ratować. Więc warto przy okazji takiej właśnie jak opisałam pokazać, że cenimy ich.a nie i udawać, że nikogo nie ma w domu. Nie trzeba chodzić na zabawy ale wystarczy wyjść przed dom, przywitać się, nawiązać kontakt pokazując - jestem tutaj, mieszkam tu, życzyć dobrej zabawy.
OdpowiedzUsuńaż mi się wesela zachciało :)
OdpowiedzUsuńR@vał
Jeju ale cudnie, na wsi sielskiej zabaw nie ma, bardziej się opłaca remizę na wesele wynająć i nie pilnować czy się imprezowicze po mordach lać nie będą.
OdpowiedzUsuń