piątek, 15 listopada 2024

Matki pingwinów

 

Dawno nie oglądałam tak wciągającego serialu. Powstał na bazie prawdziwych zdarzeń i ukazuje współczesne problemy w rodzicielstwie. Bohaterami są bardziej rodzice niż dzieci a wyjątkowość ich polega na tym, że są to dzieci niepełnosprawne.

To jest nie do wytrzymania – coś krzyczało wielokrotnie we mnie a przecież to zaledwie reakcja na film a nie na zachowania dzieciaków żyjących obok, w takim samym świecie.

To nie jest tak, że rodzic od razu wie, jak żyć z autystą, z dzieckiem z porażeniem czy z innymi zaburzeniami. Musi się tego nauczyć. Musi mieć nadprzyrodzone siły a heroizmu tych rodziców nie doceni nikt. Piszę rodzic ale często jest to matka, która dziecku poświęca i podporządkowuje całe życie.

W serialu znakomicie grają dzieci, co rzadko się w polskich produkcjach zdarza. Są momenty zabawne, aby widza oswoić i choć trochę wyedukować. Nie zawsze przecież autystyk wrzeszczy i rzuca się na środku szkoły ale jednak czasem położy się w progu i żadna siła go stamtąd nie ruszy.

To jest strasznie egoistyczne ale podczas oglądania wiele razy miałam ochotę dzwonić do synowej i syna i mówić im, jakie to szczęście mieć zwyczajne zdrowe dziecko, które może chodzić do zwyczajnej szkoły, zostawać na świetlicy jeśli tak trzeba i bawić się z babcią w „Burza na morzu”. Ale nie dzwoniłam, bo przecież wszyscy o tym wiemy.

2 komentarze:

  1. Niestety, znam to z doświadczenia. Zresztą nie tylko krzyk, ale inne zachowania, które sprawiają, że postrzegają dziecko jak o niewychowane, a rodzica, że "rozpuściła" syna/córkę.

    OdpowiedzUsuń
  2. Rodzicielstwo nie jest wcale sprawą łatwą- nawet wtedy gdy dziecko jest w 100% zdrowe a jego zachowanie nie odbiega od normy. Uczą nas w szkołach 1000 rzeczy, z których połowa nigdy się nam w życiu nie przydarzy, ale nie uczą "życia dorosłego - bycia rodzicem". Serdeczności;)

    OdpowiedzUsuń

Twój komentarz