Trzeba jakoś ogarniać siebie i dom - zrobić pranie, pościerać blaty i podłogę, coś ugotować. Gdybym musiała leżeć czy łazić po domu i oglądać bałagan i brud to byłabym jeszcze bardziej chora, tak myślę.
Rano nie mamy wysokiej gorączki, Krzysiek wczoraj był jeszcze w dobrej kondycji, dlatego do południa udało nam się porobić to, co konieczne. Wieczorem już 39,5.
Ugotowałam sobie garnek pomidorowej zupy z ryżem i będę ją jadła przez kilka dni. Na nic innego nie mam ochoty. Ta choroba to jedna wielka tajemnica - cały czas się czuję jakbym miała kaca, niesmak w ustach, mdłości, ból i kłucie w prawym boku, ból głowy. No, kac!
Bezustannie dzwoniły telefony. Panie z sanepidu, panie z policji, czułam się przesłuchiwana!
Przez cały dzień nie było chwili, żeby się zdrzemnąć bo ciągle coś ktoś potrzebował. Co zasypiałam to telefon. Nie można wyłączać bo sprawdzają czy żyjemy :)). Mam nadzieję, że dziś będzie spokojniej. Kochani znajomi, będę tu pisać codziennie bo lepiej mi odpowiadać hurtem. Czuję się dobrze. Idę się wykąpać. Uważajcie na siebie.
Dziś też Cię kocham.
A Ty uważaj na siebie i Krzyśka.
OdpowiedzUsuńDobrze, że jesteście w miarę niezłej formie. Z jednej strony te telefony wkurzają, z drugiej w niektórych przypadkach to konieczność. Siostra opowiadała, że policja miała wieczne pretensję, że to ona odbiera telefon a nie Tata z demencją i niedokładne. Ale w sytuacji, gdy nie ma czasem nikogo kto zstroszczył by się o chorego to taki nadzór może uratować życie. Dajcie o siebie wypoczywajcie. Posyłam ciepłe myśli i życzenia zdrowia😘😘
OdpowiedzUsuńNiedosłuchem miało być
OdpowiedzUsuńKlarko, nic nie rób czego nie musisz, wypoczywajcie i pijcie dużo wody.
OdpowiedzUsuńmuszę się odświeżyć i wrzucić do pralki rzeczy, nie dam rady zdrowieć gdy w domu śmierdzi chorobą muszę wietrzyć i odświeżać ile się da
UsuńOj to prawda, ja też cały czas miałam potrzebę wietrzenia i otwierałam okno, bo miałam wrażenie, że te wirusy krążą po całym domu.
UsuńI oby tak lekko to przeszlo.A to bardzo dobrze, ze dzwonia i sprawdzaja.Wkurza, bo dajecie rade ale jesli ktos ciezko to swinstwo przechodzi i jest sam ,taki telefon moze ratowac.Zycze, zeby gorzej nie bylo.Trzymaj sie !
OdpowiedzUsuńtrzymam kciuki Klarko za Was i moc energii przesyłam
OdpowiedzUsuńTo teraz wypada Ci tylko leżeć i pachnieć! Odpoczywaj i zdrowiej, bo to jest teraz najważniejsze!
OdpowiedzUsuńDorota L.
Trzymajcie się:)
OdpowiedzUsuńTeraz najważniejsza jesteś Ty i twój mąż. My nie uciekniemy.
OdpowiedzUsuńNiech otulają Was nasze ciepłe myśli
Zdrowiej, Kochana!
OdpowiedzUsuńKlarko zdrowia dla Was,
OdpowiedzUsuńja już po, wiem mniej więcej jak źle możecie się czuć.
Pijcie dużo wody!
Pozdrawiam życząc zdrowia
Klarko,szybkiego powrotu do zdrowia dla Ciebie i Meza.
OdpowiedzUsuńZdrowia i cierpliwości życzę Wam obojgu. Dużo pijcie, nawadnianie jest ważne.
OdpowiedzUsuńPijcie dużo. Miarą ABSOLUTNIE minimalną jest 1,5 l butelka wody + co najmniej 2 kubki czegoś ciepłego. Na noc naszykujcie na podorędziu piżamy na zmiany, min. 2, jak się budzisz w mokrej koszuli to potem jest zimno i nie ma siły szukać. I butelka z wodą przy łóżku na noc. Zdrowia!
OdpowiedzUsuńZdrowia dla Was:*
OdpowiedzUsuńmy podczas choroby jedliśmy rosół i pomarańcze :)
OdpowiedzUsuń