Dzień wcale się dobrze nie zaczął bo w nocy pies latał jak opętany (wpuść pieska wypuść pieska, złodzieje i bandyci na nas chcą napaść ale ja będę szczekała na pół wsi i pogonię wszystko co się rusza) i byłam niewyspana, głowa jak zawsze boląca, kawy nie można, śniadania nie można, pić nawet nie można. Marudzić można.
Suka tradycyjnie wlazła pod największe łóżko bo ona jest od czuwania w nocy a dzień ma do spania.
Pojechaliśmy. Do badania rezonansem. Łojciec wziął kwiatki do pracy bo go zmusiłam do wzięcia urlopu na żądanie. Miałam jechać sama ale upał taki a mnie łeb boli jakbym kaca miała. To w ogóle jest gópi gus, bo ja się często czuję jak pijana tylko tej radości i euforii nie ma we mnie. Za to się zataczam i hula mi pomieszczenie aż mdli. No, jak na kacu.
Będzie długo, weźcie sobie kawę, ciastka albo coś.
Zaszłam do tej pracowni a Krzysiek pojechał dalej.
Kolejka była bo coś się porobiło z terminami czy co. Patrzę - babina ma skierowanie, pyta się w recepcji na kiedy będzie termin. Na grudzień - odpowiada śliczna recepcjonistka. A prywatnie? - Jutro o osiemnastej. Za tysiąc złotych.
Ja nie prywatnie, ja już piąty raz z tym samym więc rutyniara ze mnie. Czekam czekam a Krzysiek poleciał do hotelu, kurde, my naprawdę obydwoje lubimy tę orkę. Ale na temat pisz babo!
Dopadło mnie złe przeczucie. Bo się naczytałam że jednego chłopa wciągnął rezonans do rury za łańcuch a inna baba wybuchła podczas badania. No i po co to czytać takie głupoty zamiast się pomodlić albo poczytać "Patrzę na nas". Właśnie, postanowiłam nosić moją książkę w miejscach publicznych i czytać z wielkim zainteresowaniem. Tylko gdzie ja mam miejsce publiczne, chyba na przystanku? A zmuszam chłopa do wożenia mnie to i tam się nie da.
Weszłam w końcu do pielęgniarki, która mi zakłada zawsze wenflon. Ups, dała mi od razu kroplówkę z solą i kontrast. Jak nigdy. I do rury. Było znacznie dłużej niż zwykle. Łojciec mówił, że siedziałam tam godzinę. Nie bójcie się rezonans jest jak nastrojowy, plumkający wieczorem jazz. Kłam ludziom kłam to będziesz siedzieć sama w tym ogrodzie jak pustelnica bo nawet Ziutka nie przyjedzie do takiej cyganicy.
Wyszłam i czułam się źle, a jeszcze musiałam poczekać na płytkę i na wyjęcie wenflonu, choć raz robiłam to sama jak uciekałam z soru. Ale potem się krew leje, bez sensu. No i ten Łojciec siedzi taki zmartwiony to mi go żal ale co robić, mówię - idź do żabki i kup mi kawę z mlekiem bo i tak tu muszę siedzieć a teraz już mogę pić. A ten do mnie - to daj mi kartę bo zapomniałem portfela.
Jasny gwint. A gdzie samochód? Okazało się, że stał na zakazie bo przecież i tak nie miałby czym zapłacić za parking. Bez komentarza.
Wytrzymajcie bo najlepsze będzie na końcu. Przyjechaliśmy do domu, suka pełna pretensji że nas nie było ale z domu dalej nie wylazła bo ustanowiła się nocnym psem stróżującym. Polizała nas, poskakała i poszła spać.
Wody, kawy, jeść. Wiadomość przyszła. Twój wynik jest gotowy. Cooooo? To jakaś pomyłka. Aż strach otwierać bo wiecie co to znaczy jak szybko są wyniki.
A nie. Gópi gus minimalnie się zmniejszył. Terapia działa. Dziękuję za wsparcie z całego serca. To takie dobre wiedzieć, że jesteście ze mną w tych nie najłatwiejszych chwilach.
Nie ważne jak się dzień zaczyna, ważne jak się kończy.
OdpowiedzUsuńDobra wiadomość ze guz sie zmniejszył, oby tak dalej , jesteś silna babka , dasz radę, pozdrawiam serdecznie 😘
OdpowiedzUsuńNajlepsza wiadomość roku!!😘🫂
OdpowiedzUsuńTo nie jest gupi gus! On nas słucham i się boi i kurc-y ze strachu😍To jest piękna wiadomość!❤️
OdpowiedzUsuńŚwietna wiadomość cieszę się 😁
OdpowiedzUsuńBardzo dobra wiadomość Klarko ❤️💚❤️
OdpowiedzUsuńKlareczko Kochana, bardzo się cieszę, że jest lepiej!!! Super Kochana 😘😘😘😘😘😘
OdpowiedzUsuńHURA! HURA! HURA!!! Klarko! Najlepsza wiadomość! Kochana, nawet milion w kieszeni tak by mnie nie ucieszył.
OdpowiedzUsuńwow!
UsuńI tak trzymaj!
OdpowiedzUsuńGupi gós nie sobie idzie!!!
A jest jakas szansa że “Patrze na was “,
OdpowiedzUsuńbedzie jako ebook?
raczej nie będzie
UsuńSuper. 👍🏻❤️
OdpowiedzUsuńI niech ten gupi gus przyspieszy z tym zmniejszaniem. W ogóle niech znika.!
mnie też to wkurza, przecież człowiek nie żyje 140 lat
UsuńAleż trzymałas napięcie! Brawo , Klarko! Ale się cieszę! Oby tak dalej! ❤️
OdpowiedzUsuń:) chciałabym jeszcze zacząć normalnie żyć
UsuńRezonans miałam dwa razy, więc mnie nie nie oszukasz tym plumkaniem ;-)
OdpowiedzUsuńWcale długo nie było, ale koniec najlepszy!
siła wyobraźni :P
UsuńKlarko to cudownie. Cieszę się i oby tak dalej.
OdpowiedzUsuńto prawda, nawet milimetr robi różnicę
Usuń🏆♥️💐ulach
OdpowiedzUsuń:)
Usuń