poniedziałek, 22 marca 2021

nie roznosić!

 Niech się nikomu nie wydaje, że jest nieśmiertelny. Niech się nikomu nie zdaje, że jest niezastąpiony. 

Jeśli jesteś przeziębiona/na, nie idź do pracy! Może to tylko katar, a jeśli nie? Jeśli to coronavirus?

Tak się właśnie zaraziłam. I moja koleżanka z pokoju tak samo.  Nasi domownicy również zachorowali.  

 Dziś mija nam tydzień w izolacji. Tydzień cierpienia, różnych dolegliwości, strachu. Sił mamy tyle, żeby się rano wykąpać i odświeżyć, potem już zaczynają się bóle mięśni. 

Coronavirus panuje już rok więc nie wszystko jest nieznane. Wiadomo, jak się roznosi. Więc nie roznosicić! 


17 komentarzy:

  1. Do niektorzych ludzi nic nie dociera,sa,"madrzejsi".U nas nie ma aktywnych przypadkow, nie ma zachorowan,zycie wyglada normalnie, tyle , ze granice zamkniete.Zaszczepiono domy opieki i medykow.Dzisiaj zaczely sie masowe szczepienia-ponad 70 i sluzby( straz, policja, ochrona.Ja tez sie zalapalam i jestem po pierwszej dawce.Zdrowia Klarko.ZCK.

    OdpowiedzUsuń
  2. masz rację Klarko. Ale są ludzie i taborety!!!że nawet, gdy przchoruja, zwłaszcza lekko, to się mają za bezpiecznych, że już niczego nie muszą. że sa nietykalni. a innych mają w poważaniu. Trzymaj sie kochana.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. "Mądremu wystarczą dwa słowa, durnemu to i referatu mało" - Stanisław Anioł cytujący pisarza Sofronowa w serialu Alternatywy 4.

      Usuń
    2. Nie zdążyłam się podpisać - Ewa.

      Usuń
  3. Ci niedowiarki niech uwierza,ja chorowalam w listopadzie 2tyg w domu i potem szpital razem z mezem ,mąż zmarł .Nie życzę nikomu ale niedowiarkom chetnie bym pożyczyła.Trzymajcie sie ,myślami jestem z Wami,wszystkiego dobrego .

    OdpowiedzUsuń
  4. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  5. Klarko, najpierw pracodawcy musieliby miec swiadomosc tego, co dla ciebie (i dla mnie) jest oczywiste - ze bardziej tracimy niż zyskujemy, kiedy chory przychodzi do pracy. Wszyscy! I moze ta pandemia to zmieni i kiedy wrocimy do zwyklych epidemii typu grypa, kichajacy pracownik, czytaj 'roznosiel zarazków', będzie miał nakaz pozostania w domu.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W punkt ! Zgadzam się co do słowa.

      Usuń
    2. O własnie, powiedz to pracodawcy, a i czasem lekarzowi z przychodni, niestety!
      jotka

      Usuń
    3. Byłam jedyną osobą w moim miejscu pracy, która postawiła się pracodawcy i nie przychodziła do pracy na zwolnieniu lekarskim. Pamiętam, jeden z pracowników wziął urlop, żeby w końcu iść do lekarza, bo bardzo źle się czuł. Po wizycie przyszedł powiadomić pracodawcę, że już w dniu następnym idzie do szpitala, bo to nowotwór i lekarze stwierdzili, że tylko szybka operacja uratuje mu życie. Ot, chłopina nie chciał stawiać dyrektora w sytuacji, że następnego dnia nie będzie miał pracownika. Co usłyszał? "Dobrze, dobrze, pozwalam, ale pod warunkiem, że pan dzisiaj zrobi to, co miał pan zrobić jutro." I ten człowiek z płaczem wziął się za robotę, choć to był jego dzień urlopu. W podzięce dostał wypowiedzenie, jak po operacji i długim zwolnieniu lekarskim dostał zasiłek rehabilitacyjny. Dla niedowiarków- pracodawca to nie był tzw. "prywaciarz", tylko dyrektor szkoły podstawowej- cyborg w ludzkiej skórze.

      Usuń
    4. Buka Tove - to jest przerażające!

      Usuń
  6. Klarko, dużo zdrowia i bez komplikacji!!!
    Gdyby tylko pracodawcy też zrozumieli, że z przeziębieniem to w domu się siedzi... A sama pewnie wiesz jak jest :(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Myślę, że pracodawcom byłoby nieco łatwiej to zrozumieć, gdyby nie musieli nieobecnemu w pracy pracownikowi wypłacać pensji i odprowadzać składki do ZUS. Bo to chyba ZUS powinien płacić za zwolnienie lekarskie, a nie pracodawca, prawda? A tak nie jest. Za pierwszy miesiąc zwolnienia lekarskiego płaci "szef". Za nieobecność i niewykonaną pracę. Czy to jest uczciwe? Czy tak powinno być? Na co idą nasze składki odprowadzane do ZUS-u?

      Usuń
  7. Dużo zdrówka i cierpliwości. Niedawno przeszliśmy całą rodziną, mamę niestety zabrano do szpitala pod tlen, ale opiekę tam miała bardzo dobrą, lepszą niż ja, też chora, mogłam jej zapewnić. Aplikacja uratowała jej życie - jak saturacja spadła do 85 wezwałam pogotowie, choć ona protestowała i mówiła, że dobrze się czuje. Wszyscy wyszliśmy z tego, choć wszyscy jeszcze słabi a mąż bardzo kaszle. Na 4 osoby 2 z rozległym zapaleniem płuc. Najtrudniej było mi opiekować się teściową, która jest cukrzykiem a miała okropną biegunkę. Nie wiadomo było czym ją karmić, bo bananów nie może, ryżu też nie, 100 innych rzeczy nie lubi. Ale już po. Czego i Wam życzę. Praca będzie. Jak nie ta to inna, nie przejmuj się tym teraz.

    OdpowiedzUsuń
  8. Co tu mówić o jakimś katarze, gdy nasz szef po stwierdzeniu covidu u jednego z kolegów kazał nam - reszcie - przychodzić normalnie do pracy! Miałam taką ciekawą kwarantannę; nie chodziłam do sklepu ani nigdzie indziej, za to jeździłam tramwajem do pracy! I co zrobisz?

    OdpowiedzUsuń

Twój komentarz