Kiedy jedzie do swojej rodzinnej miejscowości Olszyny, musi
przejeżdżać przez Jodłówkę. Weronika Gogola pochodzi z Olszyn a ja z Jodłówki, te wsie sąsiadują z sobą.
Obie piszemy o swych wsiach bez lukru. Obydwie
potrzebowałyśmy czasu, by nie wstydzić się opowiadać o biedzie, o zacofaniu, o
miejscu, gdzie każdy w wieku taty był prawdziwym albo przyszywanym wujkiem a każda starsza kobieta była chrzesnomatkom.
Tego samego pijaka spotykałyśmy w autobusie jadącym z
Tarnowa do Olszyn. Wiem, kto się zabił na motorze wjeżdżając w przystanek.
I co z tego? Weronika Gogola napisała książkę o sobie, o
swoim dzieciństwie i dorastaniu, napisała, bo jej pamięć i spojrzenie na tamto
miejsce i czas są wyjątkowe i dzięki temu pamięta za innych. Ta wieś, tamte miejsca,
tamten czas – kiedy Weronika się urodziła, mnie już tam nie było, już byłam w
Krakowie. Ale co z tego. Powieść „Po trochu” jest i osobista, i uniwersalna. Ile to razy czytam
o czyimś dzieciństwie i wędruję wraz z bohaterem jego ścieżkami, i martwię się
jego dziecięcymi zmartwieniami.
„Po trochu” jest też książką o śmierci. Weronika nie
roztkliwia się nad kociętami, które nie zobaczą świata bo nikomu na nich nie
zależy. Z ciekawością zagląda do trumny nieboszczyków i myślimy długo, że to
dziecko jest ze śmiercią oswojone.
Nazwisko Gogola jest mi znane, znane mi są miejsca i postaci
z „Po trochu”. Kiedy skończyłam czytać, zapytałam samą siebie, mając za sobą
niezwykle trudne doświadczenia związane z pisaniem – jak ta dziewczyna się nie
bała? Jak ta dziewczyna nie bała się pisać o rodzinie, o sąsiadach, o
znajomych?
Bo ja się bałam i swoje pisanie porzuciłam. Bałam się,
gnębiona bezustannym nie pisz, nie pisz o nas, nie pisz wcale, po
co to piszesz. Milcz, kiedy mówisz. Wcale
tak nie było. To o tej czy o tamtej? Nie ma tamtego miejsca. Kłamiesz i
zmyślasz. Milcz. Nie pisz o dzieciństwie i o rodzinie. Nie pisz o pracy. Nie
pisz o domu. O sobie. A czyj to kot. A
te kwiatki to prawdopodobnie nie są prawdziwe.
Dziś zrozumiałam coś, co od dawna czułam. Potrafię widzieć trochę inaczej i pamiętać za innych.
Pisanie pozwala mi żyć. Kiedy zrozumiałam, że skończyłam z pisaniem i muszę
sprzątać szkoły, chciałam skoczyć z okna.
A przecież – na litość boską, ilu ludzi wie, kto zabił się wjeżdżając
w przystanek na motorze i kim był Czesiek Pijak? Zaledwie lokalna społeczność. Jakie to ma znaczenie dla
czytelników, którzy docenili debiutancką powieść Weroniki Gogoli?
Krótko mówiąc, ty mogłaś to napisać. Szkoda...
OdpowiedzUsuńnie, absolutnie nie,
Usuńchodzi o odwagę i zrozumienie, że zawsze ktoś będzie niezadowolony, oburzony,
ale to nie znaczy, ze trzeba dać się zaszczuć
Młodsze pokolenia są odważniejsze, mniej oglądają się na innych. Ja też bym się martwiła.
UsuńDobrze że pozwolili Ci zapamiętać pewne rzeczy. Każdy widzi inaczej,ale najlepiej jakby tylko dobrze.A że pamięć jest wybiórcza i zawodna warto notować, pisać, nagrywać. Inaczej jest niespełnienie i smutek w sercu.
OdpowiedzUsuńKlarko
OdpowiedzUsuńNic nie dzieje się bez przyczyny. Może po to m. in. Weronika GOGOLA napisała tę książkę abyś Ty przejrzała na oczy i w końcu przyznała się przed sobą i światem, że pisanie to jest to, co wychodzi Ci najlepiej na świecie.
Poza tym to, co napiszesz to będzie jednak inna, bo Twoja historia. No i oby na jednej książce się nie skończyło. Jesteś inteligentna i masz wyobraźnię - ona nie pozwoli Ci osiąść na laurach, tylko poniesie w nowe, nieznane jeszcze nawet dla Ciebie obszary nieodkryte.
Czytam Twój blog od początku - choć komentuję od niedawna. Pomyśl, ile radości mnie i innym dałaś poprzez blog. Codzienną wizytę w necie zawsze zaczynam od "Dziś też Cię kocham".
Co do osób które podcinają Ci skrzydła.... Czy one muszą wiedzieć, że piszesz książkę? Wydać można i pod pseudonimem.
Trzymam za Ciebie kciuki i zachęcam Cię: ZRÓB TO.
Pozdrawiam.
Ewa
Dokladnie tak! Co do slowa sie zgadzam- imienniczka ;)
UsuńTak! Tak! Tak! <3
UsuńTak bardzo jestem na TAK!!!!!
UsuńJak najbardziej - tak. Przecież nikt za Ciebie Twojej książki nie napisze. To Twoje marzenie. Za to wielu chętnie ją przeczyta.
UsuńNie milcz kiedy mówisz. Czekamy na Twoje teksty. Cieszę się, że ta książka natchnęła Cię na nowo odwagą i zrozumieniem, że masz prawo opowiadać o tym co przeżyłaś, z Twojego punktu widzenia. DTCK
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że jeszcze długo, długo (a na pewno dłużej niż ja) nie będziesz milczeć...:)
OdpowiedzUsuńKłaniam nisko:)
Pisz.
OdpowiedzUsuńTo prawda, zawsze ktoś znajdzie się niezadowolony, kto będzie chciał podciąć skrzydła, kto słowa źle zinterpretuje, ale pisanie pod kogoś to udręka... Pisz własnymi literami nie pod dyktando cenzury... "uszczęśliwiając' tych, którzy by chcieli, żebyś milczała, unieszczęśliwiasz samą siebie. Patrzysz na świat i ludzi z ogromną życzliwością, to procentuje wzajemnością, kochasz pisanie- jest mnóstwo osób, które czekają na Twoje teksty, więc resztą nie ma się co przejmować. Nie milcz. Pisz.
OdpowiedzUsuńJa też zaliczam Twój blog do najciekawszych.
OdpowiedzUsuńI w pełni zgadzam się ze stwierdzeniem, że pisanie "pod kogoś" to udręka. Mam dość.
Widzisz Klarko..ktoś opisuje swoje dzieciństwo,sąsiadów, wieś. Ktoś inny tworzy fantastyczne historie . Ty piszesz cudnie o wszystkim. Dajesz wytchnienie, uśmiech . Jesteś mądra i odważna Nie lepsza czy gorsza. Inna. Jedyna i niepowrarzalna. I to jest dla mnie cenne. Zagladam do Ciebie codziennie. Książkę czyta się raz...
OdpowiedzUsuńPotrafisz pisać pięknie. I to właśnie, gdy piszesz serio, nie groteski. Jestem pod wrażeniem od dawna. Choćbyś pisała o tym samym, będzie inaczej.
OdpowiedzUsuńTrzymaj się!!!
Jeśli masz opory, poczytaj Za-wzięcie za-żarcie, bez emocji na spokojnie. Polecam
OdpowiedzUsuńMogę się tylko z przekonaniem dołączyć do chóru zachęcających cię do odrzucenia pokusy milczenia...
OdpowiedzUsuńPiszesz świetnie i wiesz o tym.
Bardzo prosze - pisz! Jestes bardzo naturalna i jednoczesnie po prostu niezwykla! Dzis (i zawsze) tez Cie kocham!
OdpowiedzUsuńKlarko--pisz! Koniecznie pisz.Spelniaj swoje marzenia, po to jest zycie.Nie sluchaj ludzi, nie staraj sie zadowolic innych--nikt nie wie co czujesz, co przezywasz, nikt nie jest Toba.To Ty jestes dla siebie najwazniejsza, pamietaj o tym!Pisz koniecznie o wszystkim co Ci w duszy gra,o wszystkim ,co chcialabys nam powiedziec.Komu sie nie podoba, niech nie czyta.Sciskam !
OdpowiedzUsuńPisz i nie oglądaj się na innych.
OdpowiedzUsuńSama czytuję książki znajomych blogerek, niektóre bardziej uniwersalne, inne bardzo osobiste, nawet biograficzne i znajduję w nich wiele ze swoich doświadczeń, pamięć wówczas ozywa. Prawdziwe życie jest ciekawsze od miernych scenariuszy.
OdpowiedzUsuńWeź to do serca i pisz...
Nie prośbą to groźbą : pisz, bo wyślę na ciebie kota z siekierą!!!
OdpowiedzUsuńOto, jak ogromne znaczenie na nasze całe życie mają nasi najbliżsi. Jak wiele trzeba potem siły i samozaparcia żeby wyjść z tych ram, w które Oni nas wsadzili. Nie ze złej woli, nie dlatego żeby nas skrzywdzić, ale dlatego, że tylko tak umieli funkcjonować. A potem my, już dorośli, powoli i starannie uczymy się chodzić swoimi ścieżkami (niektórym udaje się nawet rozwinąć skrzydła), a niektórzy wciąż zamykają siebie i innych w tych klatkach. Klarko, dziękuje Ci bardzo za Twoje pisanie. Nie wyobrażam sobie dnia bez Twojego bloga.
OdpowiedzUsuńPolacy lubią zamiatać pod dywan. Mało kto potrafi o swojej rodzinie/dzieciństwie zupełnie szczerze.
OdpowiedzUsuńNajbardziej w ludziach cenię właśnie szczerość i za każdym razem doceniam, kiedy im się przydarza.
I do takich ludzi się garnę.
Klarko, powiem najkrócej, jak można i zamilknę:)_ Pisz!( bo robisz to doskonale, bo widzisz i czujesz więcej, niz przecietni, bo uświadamiasz to, co byc może zostałoby pominiete, bo masz mnóstwo wiernych czytelników, bo...można by tak jeszcze długo, ale pisz i nie daj się zniechęcić!
OdpowiedzUsuńPISZ!!
OdpowiedzUsuńPisz! Bardzo żałuję, że nie mogę przeczytać Twojej książki, ukryła się przede mną, nie mogę jej kupić. A bardzo bym chciała przeczytać...
OdpowiedzUsuńKlarko pięknie i ciekawie patrzysz na swiat i powinnaś się tym dzielić pisząc. W zalewie glupoty, tandety, plastikowego blichtru tacy jak Ty są na wagę złota. Czytam bloga od dawna i chciałbym, żeby więcej ludzi miało przyjemność i przywilej poznać Ciebie i Twój punkt widzenia. Nie daj się prosić, Pisz.
OdpowiedzUsuńTak, powinnaś pisać. To Twoje powołanie, Twój dar.
OdpowiedzUsuńOd dłuższego czasu czuć tu blokadę. Ukrywasz się - za śmiechem, sarkazmem, ironią.
Ale i tak Cię kochamy i wracamy, bo pomimo tego wciąż i wciąż pokazujesz nam więcej niż sami umiemy/możemy zobaczyć. Otwierasz przed nami furtki, które dla nas są zamknięte. Uchylasz drzwi.
...
Jestem w wieku Weroniki. My, to pokolenie, jesteśmy mniej surowi, bardziej odważni, mniej się przejmujemy zdaniem innych. Może jesteśmy bardziej egoistyczni...? Patrzymy na naszych zaharowanych rodziców i widzimy do czego doprowadziły ich zasady. My chcemy inaczej, NIE CHCEMY POPEŁNIĆ ICH BŁĘDÓW. Poluźniamy, dajemy sobie więcej miejsca na nasze ja.
Za 30-40 lat dowiemy się, czy pomogło :)
Klarko, piszę po raz pierwszy, czytam Cię od lat (od kiedy wylądowałas na głównej Onetu:)). Piszesz pięknie, cudownie, pisz proszę! Myślę o sobie, że jestem wyrobionym i wykształconym czytelnikiem i uwielbiam Cię czytać! Twoje wspomnienia, opowieści o codzienności, wszystko. Masz unikalny talent, nie marnuj go. Pozdrawiam ciepło - i też Cię kocham :) Kasia
OdpowiedzUsuńBo żeby napisać tak osobistą książkę, trzeba się przestać bać. Tak absolutnie i ostatecznie. Nie potrafię tego nadal. Jakieś wycinki czy fragmenty, bez lukru, ale też bez tych co trudniejszych uczuć czy emocji. Ale też dojrzewa we mnie potrzeba... Może kiedyś za nią pójdę.
OdpowiedzUsuńPisz Klarko, pisz. Masz wielki dar!
I opublikowała?zamieszanie jak w Pamiętnikach Młodej Mężatki-tylko tych owa mężatka by nie publikowała chyba że po latach ;0- gdyby rzuciła męża. I tu mamy rodo. Najpierw rozbawiło mnie, że taki oczywistość jak poszanowanie granic własności i prywatności musi być aż rozporządzeniem a obecnie jak czytam jak daleko można pomylić uprawnienia- to okazuje się postumentem pod pomnik ku pamięci obłędu niektórych społeczności- jak fix Czarownic z Salem. IZAb.
OdpowiedzUsuńCzytałam tę książkę!Pięknie skomponowana ,wiarygodna ,urzekająca! Pisz Weroniko.Pisz Klarko!matka karmiąca
OdpowiedzUsuńMasz juz nawet gotowy tytul ..Milcz, kiedy mówisz..." Zachecam gorąco. Wierna czytelniczka tego bloga i przyszlych ksiazek. Wandzior
OdpowiedzUsuń