czwartek, 7 maja 2020

a w czwartek





W ogrodzie biało i fioletowo. Powiem Wam, że kocham ten czas, kiedy wszystko kwitnie jak szalone, naraz, wszędzie bujna zieleń, trawy nie nadąży się kosić, ptaki drą się jak opętane i do tego ten zapach wiosenny jest zachwycający. Własnie tak. Wklejam zdjęcia na pamiątkę, za kilka lat powiem - o, zobacz, ten fioletowy różanecznik od Chorzowskich! Jak nam pięknie zakwitł tamtej wiosny! A bez sięgał do rynny, a równocześnie z bzem zakwitł klematis, zazwyczaj kwitnie później.  Jest taki delikatny, choć już sama nie wiem - oplata i bez, i róże, i do tego wspina się po ścianie. Czepia się wszystkiego. Tak.
W pracy czekamy na pierwszych odważnych gości. My też jesteśmy odważne. Moje koleżanki już się nie dadzą straszyć, one mnie bardzo lubią, wiem to na pewno, ale ja ze swoimi okrzykami "czas umierać" albo "wszyscy umrzemy" nie zawsze jestem zabawna.
Ale ja strasznie (nie poprawiać, to chciałam napisać) lubię i filmy i książki postkatastroficzne, i sama wymyślam sobie historie na temat końca cywilizacji, końca świata i końca życia więc od czasu do czasu rzucam takie hasła.
Bo co będzie jeśli braknie prądu, albo internetu? Albo opowiadam (podpowiadam) co można zrobić w czasach pandemii z niewiernym małżonkiem. Bo teraz przecież nikt nikogo nie szuka. Wystarczy zadzwonić do przychodni i powiedzieć, że mąż kaszle i ma gorączkę i czy ma przyjechać czy dostanie zwolnienie i leki zaocznie. A potem tylko wykopać dół. Teraz wszyscy kopią w ogrodach bo czas sadzenia. I tak szybko wszystko rośnie.

O Boże, wyszłam na ganek i rozdarłam się na dzieci sąsiadów - nie drzyjcie się tak na całą wieś bo nie można wytrzymać od tego wrzasku.

Przepraszam, nie wiem co we mnie wstąpiło, ale  naprawdę strasznie długo wrzeszczeli, kłócili się i to było nieznośnie głośno, słychać nawet przez zamknięte okno.
I co to będzie.

Jeśli ktoś w okolicy nie ma bzu a chciałby bukiet to niech napisze na fb, natnę i zostawię przy bramie.
Dziś też Cię kocham

27 komentarzy:

  1. Ja nie mam, ja!!! To znaczy mam, ale nie kwitnie, wstretny, uparty krzaczor! :( A do Hameryki przeslesz, Klarko?! ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Skoro lubisz postkatastroficzne książki: czytałaś Metro 2033 i dalsze?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A ja polecam "Dzień tryfidów". Tak niewiele trzeba by zniknęła nasza cywilizacja.

      Usuń
  3. Od niedzieli mamy taką zajawkę na S.H.I.E.L.D. że masakra, trzy dziennie... To Marvelowskie, ale bez bohaterów, tylko ciągle świat ratują od kosmitów czy też nie.
    U mnie na razie zielono i zimno, bez się nie może zdecydować, czy kwitnąć, czy jeszcze nie.
    Jak ja Ci zazdroszczę, że się wydarałaś na te dzieciaki... Ja bym chciała na sąsiada (takiego wiesz, na wsi, czyli z dwieście metrów dalej), który co dzień puszcza radio na cały regulator. A że mieszka na górze, a ja w dolinie to się niesie i słychać.
    Bądźcie dzielne, mam nadzieję, że goście nie tylko będą dzielni, ale i rozsądni i rozważni.

    OdpowiedzUsuń
  4. Bosheee
    Jak ja bym chciała tego bzu
    Nawet kupić nie mogę
    😭😭😭😭😭

    OdpowiedzUsuń
  5. Klarko, a z post-katastroficznych to bardzo polecam książki braci Strugackich - stare, klasyczne si-fiction, świetnie się czyta i jest wartościowe/z lekkim zacięciem filozoficznym. Również np Limes Inferior albo Paradyzje polskiego pisarza A.Zajdla

    OdpowiedzUsuń
  6. A u mnie już przekwitły bzy i rzepak, taka jestem zła bo się nie nacieszyłam kolorem. Uwielbiam zapach rzepaku, kolor. Więc sobie żółtą bluzę kupiłam. U mnie też się drą dzieciaki, tyło po niemiecku. Chociaż jednemu się wymsknęło znajome Qr@@@@@a. A i zięba woła panią ziębową.Głośno i namiętnie.

    OdpowiedzUsuń
  7. Ależ u Cię pięknie!
    żeby jeszcze przez łącza pachniało...
    to zmysły byłby zaspokojone ;)
    czuję się okradziona z zapachów, jak nigdy wcześniej :(

    OdpowiedzUsuń
  8. Klarko, coś bym Ci baaaaaardzo chciała wysłać ode mnie i od Hanusi, tylko jak??? Masz jakąś skrytkę pocztową gdzie można Ci coś przesłać? :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hihihih miałam na myśli prezent, taki prawdziwy, pocztą :) może masz paczkomat blisko jakiś? I adres do niego? W sumie nigdy nie wysyłałam sama w taki spos9b, ale się nauczę :)

      Usuń
    2. to napisz do mnie na ten priv to podam Ci adres

      Usuń
    3. Ooooo już piszę na messengerze :)

      Usuń
  9. Bez jest przepiękny! Zazdroszczę, bo właśnie mi się marzył taki na stole w wazonie.

    OdpowiedzUsuń
  10. Klarko, jeśli chcesz wiedzieć, co będzie, jak nie będzie prądu, to przeczytaj "Blackout" Marca Elsberga:)

    OdpowiedzUsuń
  11. U mnie bez dopiero zaczyna, ale na wschodzie zawsze trochę później. Z powojników tylko alpejski kwitną. Ale jest pięknie, pierwiosnki szaleją i floks szydlasty. A kos, sikory i słowiki dają takie koncerty że dusza śpiewa. Kocham maj i majowo Was pozdrawiam życząc uśmiechu i radości.

    OdpowiedzUsuń
  12. Bo gdy wiosna buchnie majem, cały świat się majem staje ....la la la :)

    OdpowiedzUsuń
  13. umnie jeszcze nie kwitnie. Z reguły gdy dzieci krzyczą pada potem deszcz. Raczej się to sprawdza :D

    OdpowiedzUsuń
  14. czy ktos wie co zrobic aby zerwany bez nie wiadl po kilku godzinach we flakonie?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Trochę pomaga oberwanie wszystkich liści (żeby było ładnie, liściaste gałęzie wstawiam osobno, pomiędzy tymi kwitnącymi) oraz zmiażdżenie młotkiem lub czymś takim tych końcówek, które stoją w wodzie. Tak ze 2 centymetry wystarczy "rozklepać". Tak samo robię z innymi zdrewniałymi pędami - kwiaty bzu, kaliny, forsycji, głogu wytrzymują trochę dłużej.

      Usuń
    2. W wazonie najlepiej się sprawdza taki jeszcze całkiem nie rozkwitły, i dużo wody w wysokim wazonie. Pozdrawiam wszystkich serdecznie. Hana

      Usuń
    3. Ja jeszcze te stłuczone końce łodyg zanurzam na minutę we wrzątku (kubku z gorącą wodą). A potem wstawiam do zimnej. Tak samo traktuję róże, jak widać że już zaczynają "mięknąć", i to je ożywia! Pozdrawiam.
      Marysia

      Usuń
  15. A ja to dopiero wdepnelam w g...o...Sasiedni dom kupila rodzina z czworka dzieci w wieku 3-8 lat, zdazyli juz rozstawic duza trampoline i naziemny basen, a jako ze formalnie nie ma szkoly, od rana ciagle ktos do nich przychodzi ze swoimi dziecmi i jest darcie ryja przez caly bozy dzien. Ja tego nie slysze, bo pracuje, ale moje wlasne prawie dorosle dzieci mi mowia. A po poludniu, kiedy chcialabym otworzyc moje wymarzone szklane drzwi w kuchni i cieszyc sie zjedzeniem obiadu w sloncu i w otoczeniu wlasnie kwitnacych wiosennych kwiatow, musze wszystko szczelnie zamykac, zeby nie slyszec wrzaskow dzieci i za glosnej muzyki i nie wdychac dymu i smrodu palonego na grillu miesa. I jeszcze sasiada, klocacego sie bezustannie ze swoim ojcem-menelem i ryczacego rownie bezustannie na swoje i cudze dzieci. Dopiero teraz dowiedzialam sie, co naprawde znaczy okreslenie "biala holota". Mus sie wyprowadzic.
    dee

    OdpowiedzUsuń
  16. Bez pod oknem, bez na wyciągnięcie ręki to wspaniała sprawa.
    Dzieciaki musiały głośno się drzeć, skoro było je słychać przez zamknięte okno :)

    OdpowiedzUsuń
  17. Ewa Chorzowska melduję: głowę dałabym uciąć, że wybierałam rododendron :), cieszę się, bo śliczny!
    Nie martw się, że się wydarłaś, też bym chciała... Nie pamiętam, kiedy nikt mnie nie obudził, zawsze wrzaski, kłótnie, awantury, wiertarki, śmieciarki, sąsiadka zza ściany z sypialni... a bez mamy, na ogródku, stary, nieładny, ale już pielęgnuję sadzonki, a sąsiadka ma piękny biały i wydaje mi się, że przelazał do naszego ogródka, muszę koniecznie go przekopać w lepsze miejsce. Za Twoją georginie zabrała się nornica, wsadziłam dokoła całą główkę czosnku. Serdeczności!

    OdpowiedzUsuń
  18. U mnie wreszcie słychać bawiące się dzieci, owszem zamilkły jak usłyszały iż otwieram furtkę na kameralne osiedle-zupełnie jakby autorką/ z Pani opisu/ pomyliły ze mną...chyba najbardziej expresyjnie wyrażającą uczucia jestem ja;) aż zaczęłam się martwić tym brakiem naturalnych oznak zamieszkania rodzin z dziećmi.
    ps paradoksem miałam problem z mało kulturalnymi chyba mieszkankami tego miasta wiek 40-45 lat- biegały grupkami po osiedlu niestety wstanie wskazującym krzycząc niczym dzicy tubylcy - a teraz tutaj mamy zamknięte osiedle - i bez takich pań za to z dziećmi bawiącymi się bez lęku.

    IzaB.

    OdpowiedzUsuń

Twój komentarz