Miałam jechać na pogrzeb i nie pojadę. Pojadę jak zwykle na siódmą do pracy. Zawiozę koleżance kawałek niedzielnego ciasta. W poniedziałki mamy najwięcej pracy, nie ma się co martwić o figurę - kiedy się pracuje fizycznie to można jeść wszystko.
Miałam wolny weekend i ręka mnie boli jakby mniej ale i tak wyszukiwałam wolne terminy do ortopedy bo nie wiem czy wytrwam do maja. Od dwóch tygodni biorę pregobalinę. Przynajmniej w nocy mnie te ręce tak nie bolą.
Miałam jechać na pogrzeb. Rok temu umarł mój tata a teraz jego brat. Pisałam tu o Nim przy okazji wspomnień z dzieciństwa. Nasz kochany Stryk (nie poprawiać).
Kochaliśmy go bo był dobrym, wesołym człowiekiem. Kochał ludzi i koty, miał ich czasem i pięć. Miały prawo łazić wszędzie tak samo jak dzieci - zawsze mogłyśmy biec "do Stryka", wyjadać wszystko co w kredensie i na kuchni, włazić na drzewa i opychać się owocami, wyrywać z ogródka rzodkiewki i marchewkę.
Miał w komorze półki a na nich mnóstwo książek i gazet. Ile ja tam spędziłam czasu na czytaniu! Prenumerował kilka tygodników. Miał adapter "bambino" i czasem puszczał płyty, do dziś pamiętam (o, uśmiecham się na to wspomnienie) jak śpiewał wraz z piosenkarką, przekręcając słowa piosenki - parasolki parasolki dla Fabiana i dla Klorki..
Nazywał mnie Porządne Polskie Dziecko, ( link klik) ale nie czułam się wyśmiana, to był raczej komplement.
Miał dla nas dużo czasu, był rencistą, w młodości wypadku kolejowym stracił nogę i od tego czasu kuśtykał na protezie podpierając się laską. Te protezy zawsze miał byle jakie, obcierające kikut, musiał cierpieć. Ale chodził po tych górach, pamiętam nawet, że kosił zwykłą kosą zboże i łąkę. Kiedyś któraś z nas składając Mu życzenia powiedziała: i życzę Ci stryku żeby Ci odrosła noga! Śmiał się bo był wesołym, wielkodusznym człowiekiem.
Na starość (tak, tak nazywam ten czas, nie czarujmy się i nie piszmy o jesieni życia) nie chciał się leczyć. Nie dał sobie pomóc.
Taki typ człowieka, że dopiero kiedy traci przytomność to go wiozą na SOR. Tym razem już nie wrócił do domu.
Współczuję bolesnej straty dla Ciebie i Twojej rodziny.
OdpowiedzUsuńPozostały piękne wspomnienia...
Piękny człowiek. Współczuję straty.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
Przykro.
OdpowiedzUsuńKlarko
OdpowiedzUsuńOn żyje w twoich wspomnieniach
A to nie byle jakie miejsce
Przytulam Klarko.
OdpowiedzUsuńDobrze mieć takie wspomnienia.
ten anonim to Gimi, nie martw się ze znów jakiś nękacz
UsuńCzas zabiera nam bliskich, ale nie zabiera wspomnień i miłości do nich.
OdpowiedzUsuńBędzie żył w Twojej pamięci i uśmiechał się z góry
OdpowiedzUsuńKochalaś go.Tak pięknie o nim piszesz.
OdpowiedzUsuńWspółczuję i ściskam.
Przytulam - niech czas spędzony ze Strykiem pięknie trwa w twoich wspomnieniach.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam, MBI
Przytulam, współczuję
OdpowiedzUsuńWspółczuję, Twój Stryk pewnie nie chciałby, żebyście się smucili. Masz piękne wspomnienia ♥️
OdpowiedzUsuńWspółczuję Klarko ...
OdpowiedzUsuńPiękne wspomnienia pomagają w smutku
Współczuję bardzo 😘
OdpowiedzUsuńŻycie toczy się dalej, niezależnie od tego ile jeszcze takich bolesnych strat przeżyjemy...
OdpowiedzUsuńWspółczuję i przytulam.
Dobrzy ludzie zbyt szybko odchodzą.Ostatnio ciągle ktoś mi bliski odchodzi i nigdzie ich nie ma, a jednocześnie są wszędzie ze mną- w mej pamięci.Pamięć ważniejsza niż udział w pogrzebie.Przytulam.
OdpowiedzUsuńTo taka smutno-pozytywna notka. Bo jednak masz piękne wspomnienia mimo braku STRYKA. A piękne wspomnienia to najwspanialsze co może zostać po człowieku. Pozdrawiam Cię serdecznie i idź do tego ortopedy.
OdpowiedzUsuńPS. Pamiętasz, jak 10 lat temu, piękna, zdrowa i uśmiechnięta przyjechałaś do Warszawy na "Listy do M"? Jaki to był piękny czas!! Dla mnie na pewno, a dla Ciebie?
och, to już 10 lat. Zgadzam się, to był piękny czas, pełen nadziei i planów. Teraz jestem całkiem inna.
UsuńWspolczuje. Ja jutro ide na pierwszy od trzydziestu lat pogrzeb. Boje sie.
OdpowiedzUsuńczego się boisz?
UsuńWspółczuję...
OdpowiedzUsuńTez zazywam pregabaline,wszystko fajnie pomaga.Ale przytylam 2 kg w ciagu m-ca ,efekt uboczny. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńPokolenie naszych rodziców odchodzi... lub już odeszło. Tak toczy się życie - a żal...
OdpowiedzUsuńBardzo mi przykro Klarko! Twoj Stryk byl wspanialym czlowiekiem! :*
OdpowiedzUsuńMasz piekne wspomnienia ze Strykiem. Niech odpoczywa w pokoju)*
OdpowiedzUsuńWzruszyłam się. Niech ten Dobry Człowiek odpoczywa w pokoju.
OdpowiedzUsuńTeż miałam stryka...