śniła mi się ryba |
Ryby, o której pisałam wczoraj na pierwszym blogu, nikt się nie tknął. Nawet się nie dziwię, u nas nikt nie ma czasu jeść, oprócz kotów oczywiście. Te mają czas na wszystko. Zrobiłam ją w galarecie, do tego sos chrzanowy. Może dziś się znajdzie amator.
Nie jedzcie, nie jedzcie!!!
OdpowiedzUsuńZostanie wiecej dla nas
Koty
to nie spać, koty, wstawać, w nocy się śpi!
Usuńcoś mi się wydaje, że się nie znajdzie :))) koty się ucieszą, tylko... czy koty lubią galaretę? pozdrawiam...
OdpowiedzUsuńuwielbiają, w wigilię błagają o galaretę prawie ludzkim glosem
Usuńgalaretę lubią, ale czy lubią chrzan?
UsuńPrzeczytałam i teraz mam ochotę na śledzia w śmietanie. Na wsi kot ostatnio dostał jeszcze żywą rybę (przez przypadek wypadła z wiaderka z żywcem), ale się biedaczysko zdziwił i przestraszył. Na drugi dzień gdy wypadła kolejna już nie bł taki głupi, porwał i uciekł na drzewo :p
OdpowiedzUsuńsłyszałam o rybie jeżdżącej rowerem ale o nadrzewnej jeszcze nie, zdjęcia, ludzie, róbcie zdjęcia! Bo potem mi nikt nie wierzy tylko mówi, że jestem jak ta Konopnicka
UsuńJa lubię ryby całe, właśnie najlepiej z oczami, bo po oczach i skrzelach można poznać czy świeża czy świeżość odzyskała umyta w Ludwiku.
OdpowiedzUsuńA w galarecie nie lubię i nie zdziwię się jak koty nie zjedzą, galareta fuj!!!
z oczami??!!fuj fuj i jeszcze raz blee
Usuńoczywiście nie jem oczu i ogona ale jeżeli ryba leżąca w lodówce ma ładne, szkliste oczy, a nie zsnute mgła i do tego czerwone skrzela a nie jakieś bladoróżowe, to znaczy że jest świeża.
UsuńJa lubię rybki a jeszcze jak ktoś zrobi i na gotowe :-)))
OdpowiedzUsuńPrzyślij kurierem , zjem na pewno ;-)
wyszłyby z worka;)
UsuńZapowiadana....rybka stężała w chrzanie.
OdpowiedzUsuńHmm....przynajmniej rzucać (się) nie może.
Udomowiona, fakt: nieżywotna.
Proponuję metodykę z zachowaniem...przykazań.Przynajmniej pozorów, że ma wybór.
jr
przypomniałam sobie w tej chwili - odkąd nie mieszkam w pokoju z akwarium, ryby zaczęły się rozmnażać. Pewnie z powodu spokoju,bo i koty tam nie wchodzą i nie skaczą po akwarium
UsuńW galarecie zawsze i wszystko :)
OdpowiedzUsuńMniam, mniam, mniam :)
sernik na zimno też?
UsuńNastępnym razem opiec taką rybę, soląc i panierując ją wcześniej w mące, a następnie włóż do octu winnego z dodatkiem cebulki. Niech to sobie postoi i ze 3 dni się 'pomaceruje'. Smaczne i polecam. :-)
OdpowiedzUsuń(po 50)
brzmi pysznie!! ja bym zjadła w galarecie z sosem ...
OdpowiedzUsuńKarpie i koty , nie najlepiej mi się kojarzą :)
OdpowiedzUsuńMnóstwo starania włożyłam przyrządzając dwa karpie w galarecie na wigiliję.Mięsko nie rozlazło się w gotowaniu, poukładałam dzwonki na półmiskach,dopasowałam im główki i płetwy, przystroiłam warzywkami,zalałam galaretą, i dumna z siebie zostawiłam te cuda w chłodnej spiżarni.
Poranek następnego dnia przeszlochałam, a jak myślicie dlaczego ? Karpie widocznie postanowiły wrócić do jeziora zostawiając nam galaretę z warzywami -:( .
O ranciu...ja jak kot, żadnej rybie nie przepuszczę ;)
OdpowiedzUsuńNie możliwe! Jak to? Jeszcze stoi! Ryba w galarecie? To żart chyba!
OdpowiedzUsuńWierzę,wierzę!!!!!!!!!!!!W każde napisane słowo:)!!!:):):)
OdpowiedzUsuńKlarka ja nie wiem czy to ważne, ale wsiadam w najbliższy pociąg i jadą na tą (albo tę, nigdy nie wiem) rybę.
OdpowiedzUsuńja i ryby jesteśmy sobie nadzwyczaj obojętne. dla mnie mogą nie istnieć, zwłaszcza, że mają ości. filety też mają, choć nie mają. w sumie nie ma co się dziwić, jestem spod znaku ryb:)
OdpowiedzUsuńznaczy "filety też ości mają"...
Usuńmmm rybka... a jak pachnie.... oczywiście mówię w imieniu kotów, bo Juniorkę ten zapach odstręcza, choć jak mus jeść, to je :))
OdpowiedzUsuńZ sosem chrzanowym??? Zepsułaś kotom całą rybę! Wstydź się niedobra!
OdpowiedzUsuńNiektórym sny sprawdzają się natychmiast;)
OdpowiedzUsuńRany, takie dobroci stoją sobie:(
OdpowiedzUsuńa wczoraj kolega do mnie pół dnia wydzwaniał, że ma dla mnie świeżego szczupaczka (taki 1.5 kilo), a ja jak ten osioł nie odbierałem, bo za każdym dzwonkiem robiłem "coś ważniejszego"... szlag!!! ryby kocham pod każdą - niemal - postacią, a ostatnio jadłem wędzonego suma, niebo w gębie!!!
OdpowiedzUsuń