To mi się przydarzyło kilka lat temu. Jechałam z przyjaciółką na bardzo ważny egzamin, do którego przygotowania trwały pół roku.
Kiedy już wszystko jest dopięte na ostatni guzik, pozostają drobiazgi – wyprasować kostium, zabrać zapasową parę rajstop, nie zapomnieć dokumentów. Wstałam wówczas dużo wcześniej bo i tak nie mogłam spać, za dużo emocji. Byłam perfekcyjnie przygotowana, o umówionej godzinie samochód koleżanki podjechał pod bramę, prowadził jej mąż, ja siadłam z tyłu, ruszyliśmy.
Po stu metrach jazdy uderzył w nas rozpędzony samochód jadący z naprzeciwka. Ogłuszający trzask, wszędzie szkło, nieznośny ból w nogach. I cisza. Z trudem wydostałam się z samochodu. Z naszej trójki najbardziej ucierpiała przyjaciółka. Długo nosiła gorset, z powodu traumy (tak myślę) nie podeszła do następnego egzaminu.
Człowiek może mieć plany, może perfekcyjnie wszystko przygotować i krok po kroku realizować to, co sobie zaplanował. Ale nigdy nie przewidzi, co go spotka. Gdybym zaspała, w pośpiechu pakowała torebkę, gdyby musieli na mnie chwilkę zaczekać..
Ani te wyprasowane kostiumy nie były już ważne, ani ta nauka, ani niedziurawe rajstopy. Tylko – żeby nie bolało, żeby się zagoiło, i radość, że wszyscy żyjemy.
Bardzo się cieszę,że żyjesz!!!!:D
OdpowiedzUsuńTaaak...
OdpowiedzUsuńNie wszystko zależy od nas...
Tylko od czego lub kogo ??
Mieliście dużo szczęścia mimo wszystko...
Los. To co nam przynosi jest nieuniknione i zawsze zaskakuje nas w nieodpowiednim momencie. Cieszę się, że wszystko dobrze się skończyło.
OdpowiedzUsuńJeśli chodzi o wypadki drogowe, najgorsze jest to, że nie masz wpływu na innych ludzi. Jak spowodować aby byli bardziej odpowiedzialni i pomyśleli czasami o innych użytkownikach dróg?
straszne przeżycie, dobrze, że tylko tak się skończyło.. to jest najgorsze, że nie zawsze my sami mamy wpływ na nasz los... czasami tak wiele zależy od innych... miłego dnia Klarko :)
OdpowiedzUsuńDopiero w sytuacjach kryzysowych, podbramkowych uświadamiamy sobie, jaki jest nasz świat wartości. Na co dzień by się chciało mieć ładny domek, pięknie kwiatki w ogrodzie a, gdy przyjdzie choroba, to wszystko staje się nieważne - ważne, by być zdrowym, bo cała reszta przyjdzie sama, całą resztę można osiągnąć już potem.
OdpowiedzUsuńJakie to życie przewrotne!
I to własnie należy powtarzać sobie każdego dnia. Nie nad wszystkim panujesz, nie wszystko da się zaplanować. Często nic. Dlatego staram się łapać chwile.
OdpowiedzUsuńPewnie i tak trzeba się cieszyć, że tak się to skończyło u Ciebie...
Tak, to prawda. Trzeba cieszyć się chwilą. Tym co jest TU i TERAZ, bo to jest właśnie nasze życie. To nie znaczy oczywiście, żeby nie dążyć do zmian, ale temu dążeniu nie wolno podporządkowywać wszystkiego, chwili obecnej, radości z jej przeżywania. Właśnie PRZEŻYWANIA.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Jan z L.
Dlatego zawsze sie modle wychodzac z domu..:-) Pozdrawiam Klaro! ( Jak ja lubie Twoje imie!)
OdpowiedzUsuńegzamin niewazny, wazne, ze przezyliscie i wszyscy po jakims czasie doszliscie do siebie. zdrowie gora. a co do przewidywalnosci - masz calkowita racje. chocbys zapiela wszystko na ostatni guzik, to i zawsze cos moze sie zdarzyc co rozwali te plany w drobiazgi, niczym domek z kart.
OdpowiedzUsuńprzepraszam za brak polskich znakow, ale na kompuerze w pracy nie mam zainstalowanych.
Dopiero w takich sytuacjach człowiek uświadamia sobie, że każdy jego ruch ma ogromny wpływ na to, co wydarzy się za kilka sekund, kilka chwil, godzin, może lat...?
OdpowiedzUsuńCzy to, że teraz siedzę przed komputerem, a nie jestem na przykład w sklepie może zmienić bieg losu? Może, tylko wydaje się to bardzo nieprawdopodobne.
Najważniejsze, że nikomu nie stało się nic poważnego :)
Najważniejsze są dobre zakończenia:)
OdpowiedzUsuńkorek
Tak to już jest w życiu! Nieraz się zastanawiałam, czy to wszystko, co nas spotyka, nie jest gdzieś odgórnie ustalone. A nam się tylko wydaje, że mamy na coś wpływ...
OdpowiedzUsuńNo właśnie, wszystkie nasze misterne plany w każdej chwili może pokrzyżować los.Podobno jest ślepy:(
OdpowiedzUsuńWitaj
OdpowiedzUsuńNic cenniejszego nad dar życia!
Pozdrawiam na miły weekend :)
Wiem o czym piszesz, zawsze życie przygotowane, zaplanowane. Miał być ślub, później rok życia we dwoje, dziecko - miało być pięknie, sielsko.
OdpowiedzUsuń"Jeśli chcesz rozśmieszyć Boga, opowiedz mu o twoich planach na przyszłość." (W. Allen)
Czasami sekundy mają wpływ na naszą przyszłość, nasze być albo nie być.
niestety nie da się nad wszystkim zapanować,bo nie wszystko w życiu zależy od nas.Naszym życiem kieruje Bóg i to On decyduje,a nam przychodzi się tylko pogodzić.Niestety nasze plany nieraz bywają brutalnie zmienione.Myślę że od czasu do czasu potrzebne jest nam takie przypomnienie że nie wszystko od nas zależy.
OdpowiedzUsuńTo prawda! Gdyby człowiek wiedział,że się przewróci, to by nie wstawał.
OdpowiedzUsuńDobrze,że żyjecie.
Czasem łatwo stracić z oczu to co najważniejsze, zwłaszcza gdy się zaplączemy w pogoni za czyms nieistotnym.
OdpowiedzUsuńTak naprawdę wszystko zależy od losu i czego nie zrobimy nie zmienimy przeznaczenia, nie pomogą modły, zabobony, maskotki czy cokolwiek innego. Tak sobie myślę, że myślimy iż wpływamy, a to zmienianie jest nam już zaplanowane. Niby nie powinno się planować, ale z drugiej strony nie da się przez całe życie iść na żywioł.
OdpowiedzUsuńDobrze, że żyjecie.
wszystkie plany i nadzieje coś niweczy raz po raz...
OdpowiedzUsuń