Dawno nie było z cyklu "napiszesz notkę jeszcze raz zanim wybuchnie gaz!" Nasz kocioł gazowy nieudany wystawia mnie na próbę cierpliwości.
Trzy lata a więc teoretycznie powinien być na gwarancji ale nie jestem w stanie odczytać tych zawiłości ze zrozumieniem więc chyba nic z naprawy serwisowej. Trzy lata minęły we wrześniu.
I znów bydlę wstrętne gaśnie i wyświetla na panelu różne błędy. Najgorzej jest gdy się rano kąpię a tu niespodzianka, piecyk zgaśnie i się nie odpali. Dobrze że zima lekka to nie marznę. Dziś szukałam serwisu (poprzedni zaznaczył, że więcej do mnie nie przyjedzie, nie ma takiego obowiązku, fakt) i tak - pierwszy pan - termin na wtorek, drugi pan - nie robią poza Krakowem, trzeci pan - nie robią tego typu, itd itd.
Wreszcie umówiłam się na jutro, pan nie chciał mówiąc że daleko. Każdy ma daleko ale przecież nie proszę aby przyszedł na piechotę!
Muszę się "wypisać" bo nie mam się komu wygadać. Ludzie zajęci świętami, pracą, chorobami itd.
Moją siostrę czeka operacja i ciągle o niej myślę, będzie w bardzo dobrym szpitalu blisko mnie, przynajmniej będę mogła zawozić jej czystą piżamkę i rosoły.
Z przygotowań do świąt najbardziej lubię gotowanie i pieczenie oraz pakowanie prezentów i mycie okien. Nie cierpię ubierania choinki. Przez kilka lat mieliśmy taką mikrą plastikową ubraną raz na zawsze i tylko zakładałam na nią folię i wynosiłam do piwnicy a za rok z powrotem do domu, przetarłam bombki i gotowe. A teraz już od kilku lat kupujemy wielką i prawdziwą i dzieci się nią zajmują, z zastrzeżeniem że kto ubiera ten rozbiera.
Jeśli czyta tu ktoś z Krakowa a planuje zakupy to polecam Galerię Bronowice, nie z powodu wyjątkowości oferty tylko dla przepięknych świątecznych dekoracji - takich pięknych smoków nie ma w całym Krakowie.
zdjęcie z Nasze-Miasto.pl.
PIEKNIUCHNY SMOK!!!
OdpowiedzUsuńno nie zazdroszczę tych kłopotów z piecem, no!!
na wszystkie smoki mówię "kiciulki" i wiem, że to infantylne ale co z tego, kocham i już
UsuńSmok jak malowany:)) Gdybym miala troche blizej i gdybym potrzebowala jakies zakupy to kto wie? kto wie? ;))
OdpowiedzUsuńSmok wielkiej piękności!:-)
OdpowiedzUsuńWspółczuję problemów z piecem, na dodatek przed świętami! Jeżeli minął mu termin gwarancji, to wszystko jasne. Dzisiaj sprzęty wszelakie tak są produkowane żeby wytrzymały tyle ile śpiewa gwarancja, a potem...taaa...
Nasz sprzęt muzyczny wysiadł idealnie w ostatnim dniu gwarancji. Zawieziony do fachowca wrócił z powrotem z komentarzem tegoż : No nie wiem co tam strzeliło, ale one (tzn. te sprzęty muzyczne) są tak robione żeby grać na gwarancji, a potem to trzeba kupić nowy... Ja ci dam nowy! Aż zaklęłam w myślach, a ten to jaki jest? Dwa lata grania i na śmieci!?
Domorosły, zaprzyjaźniony amator od naprawy sprzętów radiowych znalazł przyczynę, nie pamiętam co to było, ale coś tak prostego, że aż się zaśmiał, wymienił to coś i sprzęt gra nadal parę lat pomimo, że dawno zapomnieliśmy o gwarancji:-)
Mam nadzieję, że Wasz piec da się naprawić, trzymam kciuki żeby tak było!!!
Marytka
Witam serdecznie:-)Współczuję awarię pieca:-(
OdpowiedzUsuńU nas było trochę inaczej...Do domku letniskowego kupiliśmy lodówkę z zamrażalką.Ciesząc się bardzo z zamrażalnika bo było gdzie przechować nasze letnie zbiory(owoce,warzywa).Jakie było nasze zdziwienie jak teraz nie dawno okazało się,że zamrażalnik nie działa:-(Wszystko trzeba było wyrzucić.Wiadomo,że na działkę zimną nie zagląda się codziennie.Lodówka nowa więc na gwarancji,ale co gorsze to to,że lodówka nie działa w niskich temperaturach,a jak kupiliśmy to sprzedawca zapewnił,że to jest idealny zakup do domku letniskowego:-(Więc jak wiadomo gwarancja w tym przypadku się nie przydała tak samo dodatkowe ubezpieczenie:-(
To masz problem z piecykiem, nie lubię gazu...
OdpowiedzUsuńA smok jest przecudny :-)
Piękny kiciulek :)
OdpowiedzUsuńNa pewno wiele osób zaskoczylas zaliczając mycie okien do ulubionych przygotowań świątecznych :)
Smok przecudny! Fajnie byłoby na żywo go zobaczyć :)
OdpowiedzUsuńCzy to smok swiateczny? Ma skrzydla jak Pegaz.
OdpowiedzUsuńKlarko! Ja też nie lubię "ubierać" choinki!Że już o rozbieraniu nie wspomnę...chciałbym mieszkać bliżej Krakowa! Chodziłabym pewnie wkoło Rynku i piała z zachwytu:)
OdpowiedzUsuńOkropnie się boję piecyków gazowych, zwłaszcza, że kiedyś sąsiad zszedł był podczas kąpieli i długo krążyła opowieść, że to z powodu tego piecyka gazowego. A tak naprawdę człowiek chorował na serce a sercowcy nie powinni brać długich, ciepłych kąpieli.
OdpowiedzUsuńTwoje dotychczasowe opowieści o tym piecu gazowym są w tym samym stopniu zabawne co i zatrważające. Zabawne, bo świetnie piszesz a zatrważające- bo dziwna jest beztroska tych co powinni umieć je naprawiać, uruchamiać i konserwować.
A smok prześliczny- jak żywy;)))
Współczuję z powodu kłopotów z piecem. Dzięki za namiar na smoka, mam blisko muszę go zobaczyć, bo lubię smoki. Widziałam dzisiaj Lajkonika w Podgórzu, w dzień więc nie wiem jak świeci.
OdpowiedzUsuńDo Galerii Bronowice czasem zaglądamy. Smoczysko piękne!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Dorota
Trzeba zachować zdrowy rozsądek, jeśli chodzi o piecyki gazowe.
OdpowiedzUsuńCzym prędzej ściągnij tego fachowca!
Bardzo lubię Galerię Bronowice tam spokojniej, nie ma takich przepychanek jak np. w Krakowskiej ( brrrrr nie lubię ) Jola
OdpowiedzUsuńOjej, a już myślałam, że takiego smoka na dachu sobie postawiłaś! a tu ufff to tylko reklama;-P
OdpowiedzUsuńKlimatyczny ten smok, ale przynajmniej doświetla niebo, bo tej nocy jest absolutnie czarne. Pierwszy raz widzę taki widok.
OdpowiedzUsuńale piękny ten smok!!
OdpowiedzUsuńI nie wierzę, że koś może lubić myć okna;D
lubię bo mi się ostrość poprawia
UsuńZnam to ;-) (to z poprawą ostrości po wymyciu okien). Ale do mnie "chodzi" myjek okienny co 6 tygodni... Od czterech lat nie mam żadnej choinki. Wieszam bombki wśród moich dzwonków i na fikusowatych.
UsuńSmok przepiękny. Chciałabym mieć takiego "kiciulka" w domu ;-)
Porządków świątecznych nie lubię. Ubierania choinki także, robi to zawsze syn. Smok wspaniały i jest to miła odmiana, że nie choinka tylko właśnie on. Wszystkiego co najpiękniejsze z okazji zbliżających się Świąt.
OdpowiedzUsuńA moje okna...czekają na lepszy czas :) może do świąt jakimś cudem uda mi się je ogarnąć...kto wie :) ale jak mówią, kto ma pszczółki ten ma miód...kto ma dzieci (małe) ten nie ma czasu na nic...a już na mycie okien w szczególności :) Piec Klatki ogarnąć trzeba czym prędzej! Raz, że niebezpieczne a dwa...ciepła woda w przygotowaniach do świąt niezbędna :)
OdpowiedzUsuńa trzy że to jest piec który ogrzewa dom
UsuńA dom musi byc cieply, zeby bylo milo:)
UsuńKlarki a nie Klatki miało być oczywiście!!! Beznadziejny słownik!! :)
OdpowiedzUsuńJaki smok!!! Szkoda że to drugi koniec miasta... :P
OdpowiedzUsuńTen okres przedświąteczny potrafi być bardzo obciążający. Życzę szybkiej naprawy pieca, to naprawdę trudne, szczególnie w zimie.
OdpowiedzUsuńSzkoda, że nie wymienili Wam go na gwarancji.
A smok piękny!
Dom stoi? bo się niepokoję- z dzisiejszymi fachowcami bywa różnie.
OdpowiedzUsuńSmok robi wrażenie! :)
dom stoi piec hula, chyba trafiłam wreszcie na "ludzkiego" fachowca
UsuńDziecko szczęścia! Są jeszcze tacy?
UsuńUfff :D
UsuńLudzki fachowiec na wagę złota :) super, że się udało! A moje okna...czekają na mycie :-)
OdpowiedzUsuńnie przejmuj się, nigdzie sobie nie pójdą ;p
UsuńCieszę się, że piec naprawiony!:-)
OdpowiedzUsuńNo, patrz Klarko, co jest z tymi fachowcami? Jak przyjedzie taki i dobrze wykona swoją pracę, bo będzie mu się chciało przyjechać i dokonać naprawy, to cieszymy się, że jest ludzki albo, że mieliśmy szczęście. To tak jakby ktoś nazwał ludzką, księgową bo udało jej się wyknać bilans, sprzedwaczynię bo udało jej się coś sprzedać, piekarza bo udało mu się upiec chleb, kierowcę bo umiał poprowadzić autobus i nie wylądował w krzakach? No nie mogę tego nijak pojąć...
Marytka
A ja chyba wszystko związane ze świętami lubię. Dlatego ślę świąteczne całusy.
OdpowiedzUsuńKlarko, kochana, przeczytałam obok, że przenosisz pierwszego bloga. Nie smuć się, masz i nadal będziesz mieć wiernych czytelników! Z niecierpliowścią będę czekać na nowy adres!:-)
OdpowiedzUsuńMarytka