Nigdy więcej.
Nigdy więcej nie usmażę na Wigilię karpia. Był raz, bardzo dawno temu. Wbiłam sobie ość w podniebienie ale udało mi się ją wyjąć, po czym zaczęłam jeść i kolejną wbiłam sobie w dziąsło. A byłam wtedy młoda i żadne kalorie się mnie nie imały, na święta naszykowałam górę pyszności bo to był czas, gdy kakao kupione w sierpniu trzymało się na święta. I wiem, można zrobić karpia tak, żeby ości się wytopiły. Ale i tak nie lubię i nie zrobię.
Klusek z makiem też nie zrobię. Nie lubię. Ani to deser ani zupa. Raz zrobiłam wiedząc, że jeden z gości nie wyobraża sobie Świąt bez tej potrawy. Do dziś tak mam - jeśli komuś coś smakuje to staram się zapamiętać i gotować to specjalnie dla tej osoby, niekoniecznie od święta. Ania P, dla Ciebie ugotuję barszcz ukraiński.
I tu zalecam ostrożność w chwaleniu z grzeczności bo można się doigrać.
Czasem coś komuś smakuje wyjątkowo i nieoczekiwanie. Mam takie danie najprostsze z możliwych. Małgosia z Francji nauczyła mnie robić prostą przystawkę - na patelnię z oliwą rzuca się czosnek, na to kawałki cukinii i papryki, doprawia się ziołami i bardzo krótko smaży. I ja to robię na Wigilię zamiast karpia. A nie, zamiast karpia mamy dorsza albo inną morską rybkę.
Proste najlepsze, ja robię śledzia ala matias tak, że po krótkim wymoczeniu posypuję majerankiem i skrapiam
OdpowiedzUsuńcytryną, tak lubię.
jotka
Nacieram zmiażdżonym czosnkiem, posypuję obficie majerankiem, zalewam olejem. 24 godz. i HIT !!!
UsuńSpróbujcie na jednym dzwonku, co to szkodzi :)
Na osci - szkielko i oko (siedem oczow/oczy/okow/ok i szkielko powiekszajace plus dwa widelce, sprawne rece i gibki kregoslup :)). Nie wbilam sobie osci nigdzie ale karpia nie pokochalam ze wzgledu na smak.
OdpowiedzUsuńMam całą litanię tego czego nie jadam - ostatnio powiedziałam do córki, że ogromnie nie lubię ryb z okazji wigilii, a ta przytomnie mi mówi; "no ale łososia przecież jesz" więc ją poinformowałam, że dla mnie łosoś to nie ryba, lubię go w postaci wędzonej lub pieczonego z pomarańczą. A karpia, niezależnie od tego w jakiej postaci jest podany to po prostu nie jadam. I zupełnie nie rozumiem zachwytów nad tą rybą gdy wjedzie na stół.
OdpowiedzUsuńKochana!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam pięknie w przedświątecznej krzątaninie:)
Bardzo nie lubię klusek z makiem
OdpowiedzUsuńAni pierników. Dobrze, że nie muszę jeść.
Z ryb to tylko śledzie i łosoś. Na Wigilię będzie barszcz i pierogi, bo akurat wszyscy lubią. W tym roku robię tylko sernik i sałatkę z ryżem, orzechami, ananasem, kukurydzą i wędzonym kurczakiem + majonez. I barszcz ugotuję, żeby Młodzi nie musieli wieźć gara z drugiego końca miasta.
OdpowiedzUsuńKto chce - niech je, kto nie chce - nie musi. Ważne, żeby stół był ładny i żeby było dużo światełek. 🎄
W tym roku nie będzie karpia, właśnie przez wzgląd na ości, będzie miruna🙂
OdpowiedzUsuńU nas w sklepie rybnym można kupić łby z karpia, na wywarze warzywno-rybno-grzybowym będzie barszcz własnoręcznie ukiszony, zabielany, do tego uszka grzybowe.Tak gotowała babcia męża, kresowo, tak gotuję i ja, bo wszystkim smakuje. A te wielkie, ugotowane głowy karpia chętnie zjada potem Mima, nasza suka 🙂
Ale żadna kutia, żadne kluski z makiem, tego nie cierpię. Potraw nie będzie 12, mniej, raczej to, co lubimy; serdeczności Maria z PP.
Karpia nie znoszę i nie robię. Jak ktoś z gości lubi, niech sobie kupi i je w zaciszu własnych czterech ścian. Wolę sandacza i pozwalam sobie na niego cztery razy w roku, ze względu na odległość, gdzie można dostać najlepszego. W wigilię królują ( łącznie z sandaczem): czerwony barszczyk, śledź, pierogi z kapustą i grzybami i faszerowane pieczarki - goście, a my z mężem ( co za parafiaństwo! zajadamy się ... ziemniaczanymi plackami z kwaśną śmietaną i - jak uda się kupić- kawiorem, a co! I zawsze składamy sobie życzenia "oby ziemniaki w przyszłym roku obrodziły!". Reszta potraw zmienna.
OdpowiedzUsuńLubię Karpia, zawsze lubiłam , nie jem go od lat może dlatego mi smakuje . Smak Wigilii, dzieciństwa, Polski .
OdpowiedzUsuńW tym roku też go nie będzie, będzie lasagna :))
Pozdrawiam serdecznie , czytelniczka od lat , a chyba to mój pierwszy komentarz (zasługa karpia :))
Penna
Ja też nie karpiowa, Wigilia jak co roku składkowa, cztery babeczki i tłum młodego pokolenia do pomocy, to żadna się nie narobi. Ale lubię takie święta, piętnaście osób przy wspólnym stole. Będzie barszcz, uszka, ryba po grecku i co tam komu przyjdzie do głowy, kluski z makiem też będą bo młodsi nie odpuszczą.
OdpowiedzUsuńU nas karpia trudno znalezc wiec nie zawsze jest na wigilie.Ale mam na niego taki przepis, ze kiedys moja znajoma , ktora karpia nie lubila i nie jadla,z zaslonietymi oczami jadla go i bardzo jej "to " smakowalo Potem sama tak karpia przyrzadzala.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam , Klarko!
Urszula
U nas z kolei karp musi być. A największym fanem jest Olo. On ogólnie uwielbia ryby ale w Wigilię zadziwia wszystkich jak wsuwa właśnie karpia 😅 Natomiast kluski z makiem też nie dla nas, nie lubimy.
OdpowiedzUsuńZdecydowanie wolę morskie ryby od karpia. Z reguły jadam dorsza. Moja teściowa się śmiała że w początku PRL dorsz to była taka prosta ryba. żadna elegancja. Teraz cena mówi za siebie
OdpowiedzUsuńMasz na mysli powiedzenie: Jedzcie chlopy dorsze, bo....? To byla jednak kwestia przechowywania i transportu.
UsuńZgodnie z tradycją, to tak naprawdę powinien być szczupak. No, ale zdobądź człowieku tyle szczupaków! Dopiero po wojnie zastąpiono go łatwo dostępnym, hodowlanym karpiem. Ale, jak ktoś nie lubi, to absolutnie nie warto. Ja tak mam z makiełkami i z kutią - nikt tego nie je, wyrzucamy to potem, ale ktoś wciąż się upiera, że "tradycja i musi być!".
OdpowiedzUsuńU nas musi być karp, uwielbiamy, ale okazało się, że smakuje tylko jeden raz w roku. Jest w rodzinie nawet osoba, która od dziecka, tradycyjnie, dostaje najbardziej ościsty kawałek (niechcący, ma pecha:) Tylko aktualne dzieci karpia nie jedzą. Aktualne dzieci lubią głównie słodkie dania. Jedzą więc chętnie pierogi z makiem, które kupuję, moje odkrycie ostatnich lat, przyjęło się w rodzinie.
OdpowiedzUsuńRany, wydaje mi się, że ostatnia wigilia była kilka tygodni temu... Czas przyspieszył?
Ella-5
kluski tak i pierniki i kutia i pierogi, taak. w ten jeden wieczór i dwa następne dni...może być wszystko świąteczne bo to wegańskie.
OdpowiedzUsuńU mnie karp, zdobyty w tym roku bez większych problemów. Się mrozi. Dzień przed Wigilią się przyprawi, w Wigilię się usmaży. Mój-Ci-On uwielbia najbardziej, zatem kupiłam więcej niż na Wigilię :)
OdpowiedzUsuńWigilia :) Wszystko jedno co jemy, aby razem :)
OdpowiedzUsuńJak sie policzy chleb, kompot, barszcz, pierogi, oplatek itd. to moze bedzie 12 potraw!
OdpowiedzUsuń