Za każde słowo współczucia, za wsparcie i kondolencje serdecznie dziękuję.
Dziwne były te Święta. Najpierw radosna, pełna rodzinnego ciepła Wigilia i moje serce pełne wdzięczności za kochającą rodzinę. To marzenie mi się spełniło - żeby nie było wśród nas kłótni, pretensji, wywyższania i poniżania, żeby święta nie były przymusem i obowiązkiem. Żebym mogła właśnie dokładnie tak pomyśleć - Boże, jak ja ich kocham!
A potem wiadomość o odejściu mamy i już te telefony i rozmowy zupełnie inne. W tym czasie trudniej niż zwykle coś załatwić - choćby zamówić wieniec, bo ludzie umierają nie zważając na święta ale pogrzeby się nie odbywają i potem jest kolejka. Do tego księża mają więcej obowiązków bo zaczęła się kolęda.
Piszę to wszystko bo pisanie bywa dla mnie terapią.
Takie przyziemne sprawy stały się ważne. Czapka, potrzebuję ciepłej czarnej czapki na pogrzeb. Tam są zawsze długie uroczystości i droga z kościoła na cmentarz też dość długa, muszę się odpowiednio ubrać. Pogrzeb będzie wcześnie, musimy wyjechać wczesnym rankiem bo to kawał drogi a jest mgła, w górach na tych zakrętach może być ślisko.
Jeść śniadanie czy nie jeść nic. To jest dobre pytanie bo mam te uciążliwe dolegliwości jelitowe.
Pies! Nigdy nie zostawał sam tak długo. Teraz jest dla niej zły czas bo idioci bawią się petardami a ta bieda aż się trzęsie ze strachu.
Takich zastępczych myśli mam wiele. Poradzę sobie ze wszystkim bo przecież nie będę sama.
Trzymam się, nie płaczę. Moja żałoba bywa różna. Kiedy umarła siostra, płakałam od razu bezustannie i wszędzie - w pracy, w autobusie, w domu. To było nie do opanowania i trwało kilka miesięcy, i teraz jeszcze zdarza mi się zapłakać gdy natknę się na Jej zdjęcie czy wiersz.
Kiedy odszedł tata, zapłakałam chyba bardziej nad sobą, nad dziewczynką, która bardzo chciała pokazać tacie jaka jest mądra i dzielna.
A teraz jestem po prostu nieznośnie praktyczna, szykuję cieplejsze skarpetki i zastanawiam się czy brać herbatę do termosu, jakbym jechała na wycieczkę. Ech. Antydepresanty.
Jesteś niesamowita.Opisałaś wszystko to,czego długo nie umiałam określić i nazwać.PS.Klarko,wydaje mi sie,że czapka nie musi być czarna,ja miałam szarą,było dobrze.Trzymaj się dzielnie.Ewa
OdpowiedzUsuńKazdy inaczej reaguje na odejscie kogos kochanego.Jedni placza i rozpaczaja , drudzy martwieja wewnatrz i zachowuja sie jakby spali, jeszcze inni zachowuja sie normalnie, bo strata jeszcze do nich nie dotarla.Wszyscy potrzebuja czasu aby bol ( wszystko jedno kiedy sie pojawil), zmalal.Tak trudno sie przyzwyczaic, ze kogos nie ma i juz nie bedzie, ze nie zdazylismy mu czegos powiedziec , czegos z nim lub dla niego zrobic, ze juz na to za pozno.Przytulam Cie mocno.Urszula
OdpowiedzUsuńKlarko Kochana- olej czarną czapkę, weź głównie taką, która dobrze ochroni Ci głowę- wierz mi - kolor i to co sobie ludzie durnowaci pomyślą jest sprawą obojętną. Durnym wszystko przeszkadza , bo oczywiście w swym mniemaniu są najmądrzejsi. Poza tym pamiętaj o tym, że ludziom obcym to nigdy nie dogodzisz. Żałobę nosimy w sercu, w mózgu, a nie na sobie.Co do psinki - dobrze byłoby ją przed Waszym wyjazdem"wyspacerować", a konkretnie nieco wybiegać i załatwić wszystkie potrzeby fizjologiczne. Przytulam mocno!!!
OdpowiedzUsuńTo trudny czas dla każdego , czy organizuje pogrzeb czy nie . Każdy przeżywa na swój sposób , ja nie płakałam , działałam jak na autopilocie , bo to mi przypadła organizacja .
OdpowiedzUsuńOd kilku dni , ciągle myślę o Was wszystkich , wspominałam , ostatnio Ciocie Walkę. Pierwszy raz ja poznałam jak przyjechała na pogrzeb dziadka Stasia . Pomyślałam wtedy , że to taka Super Babka , z jajem , zawsze uśmiechnięta i z żartem na ustach .
Za każdym razem jak przyjeżdżałam do Jodłowski obowiązkowo w planie były odwiedziny. Cieszyłam się na nie jak dziecko , uwielbiam opowieści o dawnych czasach .
Mialam jeszcze tyle pytań , których juz Jej nie zadam ...
Jeśli coś mogę podpowiedzieć w sprawie psiaka, to zanim wyjedziecie z domu , zostawcie właczone radio, może być telewizor tylko , żeby czas na wyłączenie nie był ustawiony . To powinno pomóc , żeby nie czuła się sama. Tak robimy z taty psem , był tak przywiązany do zostawania w domu z mamą , że gdy po jej śmierci wszyscy wychodzili do pracy , pies urządzał demolkę. Wtedy kazałam im zostawiać telewizor włączony , ale niestety miał czasówkę ustawiona . Z radiem nie było tego problemu i pies też nic nie demoluje .
Ściskam Was mocno w tych trudnych chwilach. Pozdrawiam
Pisanie bywa dobrą terapią, pisz Klarko, pisz ile wlezie.
OdpowiedzUsuńDużo sił Ci życzę i ściskam serdecznie.
Klarko... we wrześniu umarła moja córka. Kiedyś ratował mnie ogród, teraz pisanie i tabletki. Może powrócę do bloga? A może nie? Pisanie zalecają mądrzy. Pisz więc. A ja życzę czytającym, żeby odeszli w spokoju przed swoimi dziećmi.
OdpowiedzUsuńNie wyobrazam sobie bolu po odejsciu dziecka Gaja....
OdpowiedzUsuńSciskam mocno.
Moj tata zachorowal z glupiego powodu (zadasniecie przedramienia ktore po kilku latach doprowadzilo do zakazenia mozgu), czuwanie we wspanialym hospicjum Cordis przy jego smierci. Na krawedzi wypalenia bo jak tu byc z rodzicem kiedy mieszka i pracuje sie w innym kraju. I zaloba, ktora chyba dalej czeka na swoja kolej.
Tata zmarl w 2019.
Sciskam mocno Klarko. Dobrze miec kogos, kto tym zarzadza.
Pisala ElaBru
UsuńKlareczko Kochana ,ubierz się tak,żeby Tobie było dobrze,żebyś nie zmarzła, na kolor nakichaj! Ty masz być zaopiekowana ! A żałobę po każdej osobie ,nawet najbliższej chyba inaczej się przechodzi za każdym razem,mamy większy bagaż doświadczeń i inaczej oglądamy świat. Jak zmarła moja mama też musiałam wszystko sama ogarnąć i byłam w trybie zadaniowym ,dopiero potem się rozpadłam i za każdym razem jak mówię o niej to ryczę.. A minęły cztery lata...........
OdpowiedzUsuńAle przede wszystkim trzymaj się ,reszta się jakoś ułoży...........
OdpowiedzUsuńNie zawsze wiadomo, za czym się płacze po śmierci bliskich. Czy za tym co było
OdpowiedzUsuńCzy za tym co się nie wydarzyło?
Czy za tym, co już na pewno się nie zdarzy.
Cały czas mogę grać w filmie, gdzie się płacze na zawołanie
Ściskam, Klarko...
OdpowiedzUsuńElla-5
Przytulam Klarko xx
OdpowiedzUsuńKlarko, myśl teraz o tej czapce, o Mikulinie, o ciepłych skarpetkach. To chroni przed rozpaczą. I pisz, bo to pozwala uporządkować świat na nowo. Dobrze, że masz wsparcie. Ja nie miałam i prawie mnie to wszystko przygniotło.
OdpowiedzUsuńPrzytulam. 💔
Często przyziemne sprawy opóźniają przezywanie żałoby, zwłaszcza że czas nietypowy. My z bratem mieliśmy jeden dzień na załatwienie pogrzebu, jakoś się udało, bo musielibyśmy czekać aż do 2 stycznia...a tu wszyscy przecież zjechali na święta.
OdpowiedzUsuńTen restrykcyjny czarny już chyba mija...
jotka
Jestem wzruszony.
OdpowiedzUsuńMietek
Klarko, przytulam, brak mi słów...Maria z PP.
OdpowiedzUsuńKlarko - niech wszystko co złe i smutne w Twoim życiu zakończy się wraz z końcem tego roku. Przytulam i życzę wszystkiego najlepszego w nadchodzącym roku. Karolina W.
OdpowiedzUsuń