Rabka pożegnała mnie ulewnym deszczem i lało prawie przez całą drogę. Mnie też się chciało płakać bo pora wracać do niełatwej codzienności. Było łagodnie i miło, sąsiedzi zza ściany włączali wieczorami cichą, spokojną muzykę jazzową, powietrze pachniało skoszoną łąką i lasem. Chodziłam na spacery w ulubione miejsca, kupowałam jagodowe lody w kiosku za torami, słuchałam książek i uśmiechałam się.
Nic mnie nie bolało, dobrze spałam, zabiegi miałam nieuciążliwe, jedzenie domowe, świeże, urozmaicone.
To miejsce mnie lubi, tak myślę.
Wszystko Cię lubi, na pewno, tylko nie wie, że trzeba też docenić i uszanować. Jaka miła atmosfera w tej Rabce, i udani sąsiedzi! ❤️
OdpowiedzUsuńbyły w moim życiu miejsca pełne wrogości, nie było powodu a jednak czułam to i trudno mi tam było wytrzymać
UsuńWbrew sobie też uważam, że każde miejsce ma swoją aurę i albo jest dla nas dobra albo nie.
OdpowiedzUsuńCieszę się, że wypoczęłaś ♥️
a czemu wbrew sobie
UsuńBo ja jestem taka mało wierzącą w niewidzialne rzeczy;)
UsuńKlarko, dobrze, że masz takie miejsce oderwania, każdy powinien je mieć. Ja chyba wreszcie złożę papiren na taki wyjazd, tylko ja muszę na głowę ))) to nie wiem gdzie mnie zakwaterują. najbardziej bym wolała właśnie góry.
OdpowiedzUsuńTeatralna to byłam
Usuńale ja tam sobie sama kupuję pobyty, tydzień i do orki
UsuńRóże i u mnie teraz królują w p/balkonowym ogródeczku;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam cieplutko:)