Ja już wiele razy o tym zapominałam i zawsze kończyło się to źle.
Ludzie bardzo zwracają uwagę na wygląd, zajęcie i prestiż. Ja jestem starszą osobą i pracuję jako sprzątaczka.
W odpowiedzi na komentarze pod poprzednim postem - nikt nie wie, jak to się skończy. Nikt nie wiedział, jak długo to potrwa. Zapomnieliśmy, że my już żyjemy inaczej.
U nas brak lojalności, czas łapówek i donosicielstwa na każdym kroku minął a tam nie.
Nie oczekujemy wdzięczności ale przyzwoitości już tak, bo dlaczego nie? Nikt nie lubi być wykorzystywany. Wdzięczność nie jest dla wszystkich dobrą emocją. Dla mnie akurat jest ale ilu jest takich nadwrażliwców.
Nie oczekujcie ode mnie, że zakwestionuję jakiekolwiek decyzje szefostwa. Nie zamierzam zmieniać pracy, muszę z czegoś żyć.
I żałuję, że ten blog jest publiczny i otwarty bo moglibyśmy podyskutować, a tak to jutro ściągam ten tekst i co. I będą kwiatki i kotki. Albo czasem jakieś ciasto upiekę ;).
Klarko rozumiem Cię, trudno w tej sytuacji się pracuje a wszystko przenosi się na życie prywatne. Życzę Ci dużo wytrwałości i zdrowia aby dotrwać do emerytury.
OdpowiedzUsuńTrzymaj się.
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńKlarko, znasz moje korzenie...
UsuńI mogłabym u się czy gdziekolwiek napisać o różnicach pomiędzy Ukraińcami urodzonymi i mieszkającymi w Polsce od lat, bo to środowisko znam bardzo dobrze, a tymi ze sowieckich terenów. Jak Polacy narodowości ukraińskiej sami postrzegali ( bo to już się zmienia, gdyż i Ukraina się zmienia) swoich rodaków za wschodniej granicy. Duże środowisko Ukraińców jest w Kanadzie, i tam te różnice też były /są dostrzegane. Ale! To jest temat rzeka. Bo o ludziach i ich historii zakorzenionej w trudnej historii, o czym sama wspomniałaś.
Ja wiem, że Ty rozumiesz, a blog to tylko skrawek naszych myśli i spostrzeżeń, i często, zbyt często o tym zapominamy wyrażając swoją opinię w komentarzu. Dlatego też o tym nie piszę, bo wiem, że nie byłabym zrozumiana. Jedni uważaliby, że czuję się kimś lepsza, bo urodziłam się tu, a nie na wschodzie, inni, że bronię tych "banderowców", bo przecież w tyle głowy trzeba mieć Wołyń, a szydło zawsze wyjdzie z worka...
Ściskam Cię mocno!
Ps. za szybko mi się opublikowało wcześnie- wpół zdania... a i tak nie wiem, czy nie lepiej milczeć ;p
czekam na Twoje posty , bo wiem ,że przeczytam coś prawdziwego i.. . Jesteś dla nas czytaczy , przynajmniej dla mnie niesamowitą osobą.
OdpowiedzUsuńOd jakiegs czasu obawiam sie pisac na powazne tematy, lepiej o tzw doopie Maryny. Blog publiczny... wiadomo, ze wiele rzeczy sie przemilcza:)
OdpowiedzUsuńPoniewaz jutro sciagasz ten post, czyli dzisiaj to Ci cos napisze,co dzisiaj tzn. wczoraj powiedziala mi w pracy znajoma dziewczyna z Ukrainy, tak w zwiazku z Twoim poprzednim wpisem o tym mowie. U znajomej mieszka jej dalsza kuzynka z mezem i dzieckiem. Znajoma powiedziala im,ze maja sobie zaczac szukac mieszkania. Ma ponoc dosc, wiec nie powinnas miec, o ile je masz, dylematow w zwiazku ze swoimi wypowiedziami.
UsuńKlarko, tu nie chodzi o to aby podwazac decyzje szefostwa ale razem z szefostwem i wszystkimi pracujacymi w hotelu sprobowac zmienic te decyzje.Przedyskutowac to i podjac nowa decyzje ,razem a nie przeciwko.
OdpowiedzUsuńNo i nie rozsmieszaj mnie, ze jestes" starsza osoba"---bo przy Tobie ja to juz dinozaur.
ZCK.
W związku z poprzednim postem- uważam, że ciężko pracujesz, uważam, że masz bardzo niewdzięczną pracę, uważam, że jest Was prawdopodobnie za mało na taki obiekt, uważam, że szefowstwo powinno określić jasno status Ukrainek. Bo, jeżeli Ukrainki są na takich samych prawach, jak inni goście i państwo opłaca im pobyt w hotelu to, niestety, mają status gościa- goście nie sprzątają po sobie. Jeżeli zapełniają hotel tak, jak na przykład goście konferencyjni i hotel ma pełne obłożenie, to Wasza praca jest taka sama, bez względu na to, kto mieszka w pokojach. Myślę, że tak samo traktuje je szef- traktuje jako gości hotelowych i daje im takie prawa. Smutne tylko, że nie widzi, iż nie dajecie rady w ogóle i powinien zatrudnić więcej personelu.
OdpowiedzUsuńTeksty o kwiatkach oraz ciastach mogą być równie interesujące, jak te o ciężkiej pracy. Zależy kto je pisze:), a Ty piszesz właśnie w taki sposób, że zawsze chce się to czytać:)
Miłego dnia Klarko :)