Zachowuję się jak robotnik budowlany – stwierdziłam. Czyli
jak? Wstaję po piątej, jadę do roboty, zasuwam sześć dni w tygodniu. Jak wracam
do domu to mi się nic nie chce. Jeszcze nigdy w życiu tak nie miałam żeby mi
się nie chciało nawet czytać, nawet oglądać serialu, no nic, o obowiązkach nie
ma co opowiadać. Wrzucam pranie do pralki, czasem coś gotuję błogosławiąc
wynalazcę pralki i zmywarki, dziękuję Ci Dobry Człowieku. Zaraz potem
dziękuję człowiekowi, który wynalazł lakier hybrydowy i przeklinam kretyna
który wprowadził modę na depilację.
Nie znaczy to przecież, że chodzę zarośnięta niczym dziki
dzik albo że mam pomalowane, zadbane paznokcie.
(Tu przerywam pisanie bo u sąsiadów biją się dzieci
wrzeszcząc przy tym straszliwie, drę się
i ja – krzyczcie głośniej bo jeszcze was
w Krakowie nie słychać! )
Myślę sobie, że inni sąsiedzi mają z tego niezły ubaw – bo w
moim domu jest taka akustyka jak w amfiteatrze i od sąsiadów słychać każdą
rozmowę, piski i wrzaski i ja czasem nie wytrzymuję i tak właśnie jak teraz
komentuję.
O orce zaczęłam. Całe lato zasuwam niczym budowlaniec ale i
tak zapominam co robię. Jeszcze nie jestem sprzątaczką. Tak uważam. Jeszcze
zdarza mi się tak jak dziś nawiązać zupełnie sympatyczną relację
człowiek-człowiek.
Z pokoju wychodzi młody mężczyzna i zmierza energicznym
krokiem do windy podśpiewując - Una mattina mi sono alzato
a ja, wymachując do
rytmu mopem, bo akurat zmywałam hotelowy
korytarz, natychmiast dołączam – o bella ciao bella ciao bella ciao ciao ciao.
I dopiero wtedy przypominam sobie, że jestem pokojową,
starszą kobietą sprzątającą hotelowy korytarz.
Ale co z tego. Pośpiewać w sobotni poranek można i uśmiechnąć się do
młodego człowieka też można.
Brakuje mi ludzi do pogadania o wszystkim a jednocześnie
zdaję sobie sprawę, że tak naprawdę każdy skupia się na sobie, każdy chciałby opowiedzieć o sobie i szuka
słuchacza a tylko niewielu rozmówcy.
Znam, mam szczęście znać kilka doskonałych rozmówców ale i tak
ich zaniedbuję bo nie jestem w dobrej kondycji, moje narzekania wytrzymuje
tylko siostra, ale rodziny się nie wybiera, musi ze mną wytrzymać.
Za to w autobusie pozwalam sobie na wiele bo co mi szkodzi.
Widzę młodych ludzi bez maseczek, narzekają na tłok, na wczesne wstawanie, na
dojazdy. To wszystko prawda, muszą wstawać wcześnie rano i jeździć do miasta w
zatłoczonym autobusie, dlatego po południu tłoczą się w drzwiach i przepychają biegnąc na wolne
siedzenia. Ja nie mam sił przepychać się więc stoję i pocieszam zmęczoną tak samo jak ja koleżankę – nie martw się, w październiku przyjdzie
czwarta fala i znów będzie luźno w autobusach bo wszyscy niezaszczepieni
umrą!!!
O bella ciao ciao ciao…
Jestem teraz w Grecji. Wczoraj był w hotelu wieczór grecki i zaskoczyła mnie obsługa restauracji. Po pracy kilka osób zeszło na dół do gości i zatańczyli dla nas ichni taniec. Byłam bardzo mile zaskoczona i pełna podziwu. Dziś jednemu starszemu panu przy śniadaniu pogratulowałam. Ale się ucieszył! Trochę na temat, trochę nie, ale pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńBardzo na temat i więcej chcemy!
Usuńi zazdroszczę tej Grecji, ach ach!
Myślę tu o Tobie. Dziś mało byliśmy w pokoju i nie kazałam pani sprzątać. Pomyślałam, że Klarka by się ucieszyła, że jeden pokój mniej.
UsuńW ogóle podziwiam tych animatorów, jak potrafią zachęcić i zjednoczyć ludzi. Wieczór karaoke, wiele języków i narodowości, a jednak udaje się i ludzie śpiewają, jedni lepiej, drudzy gorzej. Nie każdy jest przeciez Rybka. 😉 Naprawdę są gościnni i się starają. P.s. Nie jestem pierwszy raz w hotelu, ale tu się zdziwilam.
Usuńdobrej zabawy!
UsuńW Grecji to częsty widok.Kelnerzy chętnie dołączają do zabawy.Oni taniec mają wpisany w naturę.W szkole mają zajęcia z tańca.Na urlopie też dbaliśmy żeby panie sprzątające miały jak najmniej pracy bo w takie upały to nawet leżeć na leżaku ciężko a co dopiero sprzątać. Dla nas zascielenie łóżka to minutka a dla Pani choć jedno mniej.
Usuńtak,brak ludzi do POGADANIA,bo każdy chce mówić o sobie.Ja też mam kilka takich osób i to są brylanty;)
OdpowiedzUsuńMam Rudeńkę i dzięki niej nawiązuję przemiłe kontakty w parku albo gdzieś na spacerze.Czasem to przelotna rozmowa o niczym a czasem takie spacery wchodza w nawyk i można pogadać o wszystkim;).W autobusie sie zrobił tłok i niestety na trasie również,stoję w porannych korkach.Maseczek na twarzy nie ma prawie nikt.
TO jak ?
Wszyscy umrzemy przy 4 fali,czy wyślą nas na 3 szczepienie?
to że wszyscy umrzemy to jest pewne :D
OdpowiedzUsuńFakt. To tylko kwestia czasu, ktory gna jak oszalaly... cial, ciau, ciao!
UsuńTeż mam mało ludzi do pogadania, bo wszyscy gdzieś pędzą, lecą... Dziś mi synowa napisała na messendżu, że nie ma czasu pisać ani gadać, ale że pamięta i myśli. Dobre z niej dziecko.
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że przeżyję 4 falę, bom zaszczepiona. Może nawet załapię się na trzecią dawkę?
Ciao Bella! :-)))
może choć zdjęcia wysyła
UsuńCzasem wysyła. :-)
UsuńKilku gada i chcą gadać ale jak mówią szybko to trudno coś zrozumieć :). Maseczek nikt nie nosi na zewnątrz tylko w sklepach. Ale jest ciepło, plaże zatłoczone, wieczorem restauracje i promenada pełne zrelaksowanych i wystrojonych turystów. Och piękne jest życie.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie.
Andrzej G.
o tak, życie bywa piękne, dobrego wypoczynku!
UsuńMam z kim i to długo i namiętnie jak już się dopadniemy😉
OdpowiedzUsuńSzczególnie z taką jedną to w tym roku złote gody obchodzimy naszej przyjaźni. W szkole nas rozsadzano za gadulstwo i tak nam zostało do dziś- nie potrafimy krótko i zwięźle i tylko na jeden temat😉
Ustaliłam już sobie termin trzeciej dawki. Od drugiej akurat minie 5 miesięcy. Gdyby nie 4 fala to może jeszcze bym poczekała z jej przyjęciem.
złote gody :))
Usuńto prawie całe życie przecież!
Roksanno, słyszałam, że powinno upłynąć minimum 8 miesięcy od ostatniej dawki i tak sobie obliczyłam, kiedy będę miała tę trzecią... A Ty o 5 miesiącach... to już nie wiem...
UsuńNo cóż,
Usuńjestem uprzywilejowana i automatycznie już mi wystawiono skierowanie😉
a bachory wszelkiej maści będa siedzieć na onlinie w domu a nie w autobusie.
OdpowiedzUsuńi do szczętu zdziczeją :( koty się szybciej socjalizują niż podstawówka ze wsi która nagle zaczęła dojeżdżać do drugiej klasy
Usuń🤣🤣🤣🤣🤣🤣🤣
UsuńOstatnio znajoma co się nie szczepi jechała za granicę i musiała mieć test i była w strasznym stresie, bo już musiała jechać a wyniku nie ma, pobiegła zrobić szybki. Kupa nerwów
OdpowiedzUsuńAno trochę mi jej nie żal.
mnie też nie żal koleżanki, która ubolewała, że jej córka musi wydać 600zł na test, bo hotel sanatoryjny to wymaga. Mogłaby wydać 1/3 tej kwoty, gdyby się i starsze dziecko zaszczepiła.
UsuńW końcu każdy ma wybór :)
Dokładnie
Usuńtest testem ale na kwarantannę też ją mogą wysłać, czas bardzo niepewny, u nas mamy w hotelu gości na kwarantannie i to jest dopiero koszt i marnowanie czasu
UsuńA Klarko, jak to jest w ich przypadku z jedzeniem całodziennym?
Usuńw pokojach są lodówki, zakupy można zamawiać u dostawców dostawca zanosi pod drzwi albo zostawia w recepcji a dalej zanosi pan portier
UsuńPozdrawiam wszystkich LUDZI samodzielnie myślących. W dobie globalnej głupoty to ZALETA. Miłego dnia.
OdpowiedzUsuńZdrowia
UsuńPrzedszkolna piosenka :)
OdpowiedzUsuń3maj sie!
Jeanette
trzeba się trzymać żeby się czasem puścić ;) :P
UsuńNo jaha! :)
UsuńJeanette
Czwarta, piąta, sto szósta tak będzie .... Izrael szczepi trzecią ( już myślą o czwartej ) , a zakażeń bardzo dużo...
OdpowiedzUsuńZ grypą żyjemy już 100 lat po epidemii... z tą koronowaną wredotą też tak będzie.
OdpowiedzUsuńStaram się rozmawiać z ludźmi.
Ciao, bella!
Nie chcę czwartej fali, zdalne nauczanie to przekleństwo:-(
OdpowiedzUsuńBelferka
Ja też nie chcę. Juz pierwsza byla masakryczna. Za to chętnie posłucham
UsuńJa chyba juz mam dosc rozmowy. Moje dwie kolezanki poklocily sie na smierc i zycie (jak dzieci, slowo daje) i teraz rozmawiam z jedna to nadaje na droga, a rozmawiam z druga, to nadaje na pierwsza... Musze sobie znalezc nowe kumpele. :(
OdpowiedzUsuńBardzo zabawny, a jednocześnie prawdziwy post.
OdpowiedzUsuńSerdecznie pozdrawiam :)
A zaszczepieni będą żyć wiecznie. Amen.
OdpowiedzUsuńKlarko, ja tez nie mam z kim pogadac, jak chcesz to mozesz ze mna, na zywo tylko ze przez internet. Tylko uprzedzam ze sie nie bede stroic jak na wesele i makijazu tez nie mam :-)
OdpowiedzUsuń