środa, 30 września 2020

byłam całkiem inna

 


Pokazałam to zdjęcie koleżankom  z pracy i po raz pierwszy zobaczyłam w oczach wahanie - to nie jesteś ty! Na nic tłumaczenie, że  użyłam prostego programu z nakładką okładki, że to nasz mur i nasz sznurek do prania a nawet dalie nasze. I na nic tłumaczenie, że jednak piętnaście lat temu miałam prawo wyglądać całkiem dobrze. Tak, miałam wtedy czterdziestkę i co z tego. Boże, jakbym chciała mieć teraz czterdzieści lat. 

Natychmiast bym spakowała walizkę i pojechała w świat daleki. 






26 komentarzy:

  1. Pięknie wyglądałaś i teraz też jesteś piękna, choć nieco inaczej. A wiek niech Cię nie powstrzymuje, pierwszym krokiem do realizacji marzeń jest jak powiedziała mi ostatnio znajoma, mówienie o nich. Wtedy zazwyczaj znajduje się ktoś kto nam w tym pomoże, wskaże drogę, nowe możliwości, inne sposoby. Mów o swoich marzeniach, niech mają szansę się ziścić.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. U mnie to nie działa. Nie tylko mówiłam o swych marzeniach - krok po kroku dążyłam do celu, miałam drugi i kolejny plan awaryjny ale nie wyszło. Wtedy wierzyłam w siebie i myślę sobie, że ta pewność mnie zgubiła.

      Usuń
    2. Ciekawe to jest z tymi marzeniami. U mnie, jak bardzo czegoś pragnęłam nic nie wychodziło a jak tylko odpusciłam sobie godząc się z losem, że nie wszystko mozna mieć co się chce, to w bardzo krótkim czasie okazywało się, że otwierają się możliwości spełnienia tego marzenia i to bez większego zachodu z mojej strony. Zdjęcie bardzo ładne, bo ładna na nim kobieta.

      Usuń
    3. A jak wysoko mierzyłaś? Pisz śmiało, tu są naprawdę przyjaźni ludzie.

      Usuń
    4. Według moich w danym momencie możliwości, to wysoko. Od dodatkowego kierunku studiów na którego opłacenie nie było mnie stać, przez marzenie przejścia Camino de Santiago de Compostela w Hiszpanii po budowę domu na wsi i to w miejscu o którym wcześniej nawet nie śmiałam marzyć :) To takie najważniejsze dla mnie, ale nie jedyne ;)

      Usuń
    5. Elaj - i co, i co? Czy coś z tego Ci się udało? Bardzo bym się ucieszyła, gdyby tak! Bo u mnie (chyba) to działa tak, że należy marzyć, bardzo chcieć, ale zaraz potem odpuścić, nie myśleć, w miarę możliwości - zapomnieć. A przynajmniej nie skupiać na tym uwagi. I po pewnym czasie - dzieje się! Wiele marzeń naprawdę się realizuje, tak jakby niechcący, przy okazji, boczkiem-boczkiem, samo!
      To jest zadziwiające, ale jakoś działa. Przynajmniej u mnie, a przecież nie jestem wyjątkowa, więc Wam, Dziewczyny, też się uda. Za co trzymam kciuki z wsztstkich sił!

      Usuń
    6. Dokładnie tak samo u mnie to działa! Te dodatkowe studia, Camino i dom to jedne (ale nie jedyne)z marzeń, które w ten sposób się spełniły 😁

      Usuń
  2. Bardzo światowa fotka 🤩
    Mnie wystarczyłoby cofnąć czas o sześć lat...
    Mam fajną pamiątkę dzięki (tureckiemu) profesjonalnemu fotografowi, ale też kilka fotek zrobionych przez OM z tego okresu.
    Marzyć trzeba, i sięgać wysoko również, mnie zawsze w jakiś sposób marzenia się spełniały. Tylko ja w tych marzeniach to jestem realistka 😀

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. są rzeczy, które weryfikują marzenia bardzo szybko i niespodziewanie
      teraz też jestem realistką, ech ;)

      Usuń
  3. przecież to oryginał!!! pamiętam jak dziś :P a dzisiaj też jesteś piękna

    OdpowiedzUsuń
  4. Nie chcę cofać czasu
    Chyba nihdy mnie nie ciągnęło do przeszłości
    Cieszę się tym wspaniałymm teraz

    OdpowiedzUsuń
  5. Bardzo smutno to zabrzmiało, niestety. Ale - na pocieszenie- popatrz, o ile spotkań z wnuczką byłabyś uboższa , te skypowe to całkiem inna jakość. Ja mam taki dylemat z moją młodzieżą- z całych sił mam ochotę wypchnąć ich z tego domu wariatów za granicę, a z drugiej strony, pewnie egoistycznie, aż serce mi się ściska na myśl, że mojego wnuka widywałabym głównie online. A tak za dwa tygodnie mamy półtora roku, będzie spotkanie i dzikie harce u babci. A dziś przyniósł ze żłobka pierwszą laurkę "Legitymację Super Chłopaka" !

    OdpowiedzUsuń
  6. Z perspektywy czasu widzę, że totalnie niepotrzebnie dążyłam do spełniania marzeń i realizacji siebie. Nie żałuję, ale gdybym miała przeżyć ostatnie 10 lat jeszcze raz, wyglądałoby to zupełnie inaczej.

    OdpowiedzUsuń
  7. Cwaniara, każdy chciałby mieć czterdziestkę :)
    Każdy z tych, co już ją mieli oczywiście :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Myślę, że widują Cię w innych okolicznościach. I lepiej, żeby nie zaczęły Ci zazdrościć.

    OdpowiedzUsuń
  9. Super okładka!
    Moje 40 lat... Kiedy to bylo? Wolę nie pamiętać 😁

    OdpowiedzUsuń
  10. Klarko, gdyby rok przed wyjazdem z kraju, ktos powiedzialby mi , ze bede mieszkac w Australii, wyslalabym tego kogos do psychiatry watpiac w stan jego umyslu.Zycie lubi nas zaskakiwac i czasem podejmujemy decyzje,o ktorej nawet nie myslelismy.Skoczylismy z zamknietymi oczami--maz wahal sie ,ja go popchnelam.No i minelo 38 lat i nigdy nie zalowalismy.Dzieci i wnuki sa obok i zadne z nas nie zamieniloby tego kraju na inny.
    Czasem po prostu zycie otwiera nam drzwi, niespodzianie, bez uprzedzenia i trzeba szybko zdecydowac.Nigdy nie wiemy co bedzie i to wlasnie jest piekne.

    OdpowiedzUsuń
  11. Klarko, ja też, jak miałam czterdziestkę, wyglądałam bardzo dobrze. Teraz to insza inszość - urósł mi brzuch i podbródek i do fizycznej atrakcyjbości mam bardzo daleko. A jednak - paradoksalnie - pozbyłam się mnóstwa kompleksów na punkcie własnego wyglądu. Pewnie dlatego, że już niewiele mogę zmienić, może nawet nic, jestem gruba i czas się z tym pogodzić. Teraz przedkładam wygodę w ubiorze nad wygląd - elegancki ciasny kostium i szpilki w ogóle nie są brane pod uwagę, ta opcja po prostu nie istnieje. W zamian jestem pewna, że wygodna, elastyczna suknia i miękkie buty na płaskiej podeszwie - choć nie są sexi - to z pewnością są lepsze dla ciała. Dla zdrowia.
    I dopiero teraz bez kompleksów jestem w stanie pójść na plażę naturystów. To dziwne, bo wcześniej, gdy wyglądałam o nieeebo lepiej, nigdy w życiu bym tam nie poszła. Masz pojęcie? Czy to nie dziwne?

    OdpowiedzUsuń
  12. Ja nadal wierze w marzenia, jako czterdziestolatka wygladalam gorzej niz obecnie nie wspominajac o ciaglym zmeczeniu, zestresowaniu i depresyjnosci. Teraz wiem, ze zyje i to jest MOJE zycie :)

    OdpowiedzUsuń
  13. Oj tam, oj tam.....Wszyscy się zmieniamy ;)

    OdpowiedzUsuń
  14. Kapitalne zdjęcie! W 2005r byłam już 3 lata dyr malutkiej wiejskiej szkoły i obroniłam pracę magisterską i zamieszkaliśmy z Chorzowskim w użyczonym na m-c mieszkaniu, ot tak na wakacje i mieszkamyw nim do dziś,,, Wazyłam wówczas 45 kg,szczęśliwie nie przybrałam 15, ale 1/2 i owszem :(... Wielki Świat mnie nadal nie interesuje, za to godna emerytura jak najbardziej :)

    OdpowiedzUsuń
  15. Za 10-15 lat będziesz się zachwycać zdjęciami zrobionymi teraz, tak to działa. W "świat daleki"zawsze możesz jeszcze ruszyć i zwiedzac, jak tylko się skończy epidemia. Najbardziej sprawdza się w życiu znany banał:wszędzie dobrze gdzie nad nie ma" Trzymaj się, Klarko

    OdpowiedzUsuń
  16. czasami też się zastanawiam co się stało z tamtą czterdziestoletnią Grażyną.

    Czy marzenia i ich realizacja zależna jest od wieku?- tak tylko głośno się zastanawiam

    OdpowiedzUsuń
  17. Boję się marzeń. Moje bardzo duże marzenie sprzed 15 lat się spełniło (z moją aktywną pomocą, oczywiście) a potem roztrzaskało w drobny mak, raniąc bardzo mnie i innych dookoła. Rany leczymy do dziś ...
    Wiem, że nie wszystkie marzenia muszą takie być, ale jestem ostrożna.
    Ella-5

    OdpowiedzUsuń

Twój komentarz