Łyżka dziegciu. Mamy tu łazienkach wanny. Są wąskie i głębokie. Ja jestem w miarę sprawna ale wczoraj po kąpieli o mało co z niej nie wypadłam. Dość boleśnie się potłukłam. Podłoga jest śliska, nie ma się czego przytrzymać. Osoby starsze, a są tu przeważnie takie, mówią wprost - boimy się kąpać.
Dziś inauguracja basenu zewnętrznego. Nie ma to oczywiście związku z wanną w pokoju, tak tylko sobie o tym przypomniałam.
Codziennie wieczorem przychodzi na parking wielki, rudy kot. Przychodzi i znaczy po kolei samochody a potem wskakuje na skarpę i znika w lesie.
Koło recepcji jest wywieszone ogłoszenie
Prosimy nie dokarmiać kotów!
Klarko, wracaj do lozka! Jeszcze szostej nie ma!!! :D
OdpowiedzUsuńłóżko już pościelone :)
UsuńBudzić się i czytać Klarkę, ekstra
OdpowiedzUsuńMiłego dnia 🙂! Ja nieprzytomna wstaje do pracy, a Ty jak skowronek🙂
OdpowiedzUsuńOczywiście proszę pisać codziennie!
OdpowiedzUsuńOpis kolacji brzmiał pysznie, głodna się zrobiłam. Też bym nie schudła. Dobrze że smacznie Was karmią, mnie to zawsze poprawia humor. Jak zabiegi, wiröwki zawsze lubiłam to takie relaksujące.
OdpowiedzUsuńChyba złożę wniosek do sanatorium...
OdpowiedzUsuńAle z Ciebie ranny ptaszek miłego dnia Klarko
OdpowiedzUsuńPisać!!!
OdpowiedzUsuńAlbo nie!
UsuńKonkurencję mi robisz😂😂😂
Skoro i tak nie śpisz, to pisz! O jedzeniu, kotach, bankomatach, o czym chcesz.
OdpowiedzUsuńNo pewnie, ze pisz! Uważaj z tą wanną ! ręczniki na podłogę!
OdpowiedzUsuńKlarka na dzień dobry, to jest to 😊
OdpowiedzUsuńNad morzem kiedyś widziałam w oknie baru rybnego taki napis - Proszę nie dokarmiać kotów. Jak ci ich żal, zabierz je ze sobą.
Masz ochotę, potrzebę pisz.
OdpowiedzUsuńJa odizolowałam się całkowicie w sanatorium od internetu.
Spacerowałam, choć zima, do woli!
Pisz koniecznie! Fajnie jest poczytać co u Ciebie nowego. Koty, koty... a w mojej okolicy ich coraz mniej. Kiedyś przechodziło ich sporo, teraz widuję dwa, trzy. I mamy pierwszego kota, który nie wychodzi i balkon z siatką niestety. Ech, dziwne czasy!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie!
Dorota L.
Pisz koniecznie, nawet dwa razy dziennie. I nie dokarmiaj rudzielca!!!;))))
OdpowiedzUsuńWanny dla pacjentów to jedno wielkie nieporozumienie- to złe miejsce dla osób z jakimiś dolegliwościami, nie tylko typu ortopedycznego. Moja znajoma w sanatorium właśnie wychodząc z wanny złamała nogę, bo straciła równowagę. I potem 3 miesiące była unieruchomiona, bo to okazało się wielce skomplikowane złamanie.
Powinnaś zgłosić ten upadek - dla własnego dobra i innych.
Wcale się kotu nie dziwię , wyraźnie okazuje, co myśli o ludziach, wymyślających i akceptujących takie zakazy . A wanny bez poręczy w sanatorium to niezła pułapka, współczuję. Ale całej reszty zazdroszczę :)
OdpowiedzUsuńpisać. pewnie, że codziennie. najlepiej :) dobrego wypoczynku i rehabilitacji.w rabce wszędzie pod górkę to zgubić i kolacje i lody można. a lody to najlepsze włoskie na pkp (od strony peronów) przynajmniej do ubiegłego roku tak było. pozdrawiam. aśka
OdpowiedzUsuńKurczę, w takich przybytkach powinny być raczej prysznice...
OdpowiedzUsuńPisz kiedy masz ochotę, bo my przecież zawsze czytamy ! Dlaczego: nie dokarmiać kotów ?!
OdpowiedzUsuń