Muszę to zapisywać bo czuję, że dzieje się coś ważnego. Czuję, że już nigdy nie będzie tak samo. Przeżyłam podobne zdarzenia raz czy dwa, inne znam z rodzinnych opowieści. Zawsze kończyły się a potem już było inaczej. Inaczej, czyli nie zawsze lepiej, nie zawsze gorzej.
Patrzę na ludzi, którzy usiłują zrobić interes życia sprzedając środki ochrony - rękawiczki, żele, maseczki. Rękawiczki, które kupowałam za kilkanaście złotych 100 sztuk teraz kosztują pięćdziesiąt zł i więcej. Bo mogą. I trauma wraca bo przypominają mi się upokorzenia związane z zakupami z lat 80. Wszystko można było załatwić po znajomości ale ja znajomości nie miałam. Kluczowymi słowami w tamtych czasach były "załatwić" i "dostać". Ile razy płakałam. Ile razy byłam głodna, bezradna, wyśmiana, wypchana z kolejki na sam koniec. Potem już nigdy nie było kolejek. Aż do teraz.
Patrzę na ludzi chodzących na zakupy parami. Wiedzą, że narażają swoje życie i zdrowie. Swoje i innych. Wiedzą, że do sklepów wpuszczana jest określona ilość osób a reszta czeka za drzwiami. Ale i tak idą po zakupy w parze. Bo mąż nie kupi, nie zapłaci? Bo żona wie lepiej? Niech inni czekają, nieważne, że może są po dniówce, zmęczeni pracą i strachem muszą jeszcze zaopatrzyć się w jedzenie. Nie wszyscy mogą siedzieć w domu.
Wracam pamięcią do czasu sprzed lat. Wtedy tak nie było. Mężowie nie stali w kolejkach, mężowie nie chodzili z żonami do lekarzy, nawet w kościele nie stali ramię w ramię z żoną.Nie bywali na wywiadówkach, nie umieli gotować, sprzątać ani opiekować się potomstwem.
Potem to się zmieniło.
Piszę ten pamiętnik z dziesięć lat albo dłużej i zawsze wokół świąt jest dyskusja. Są ludzie, którzy nie lubią świąt. Nie lubią tej krzątaniny, szykowania, odwiedzania się, przyjmowania gości. Przymusu - bo trzeba iść do kościoła, bo trzeba zjeść śniadanie czy obiad u teściów, bo mycie okien, bo sałatka. I proszę - nic nie musicie.
Zawsze życzę Wam świąt, jakie lubicie. Tak samo i tym razem. Bo przecież to nie są nasze ostatnie święta, jeszcze będzie rodzinnie, hucznie, jeszcze będzie wesoło, radośnie. Będziemy jeździć w góry albo odpoczywać w domu, będziemy czekać w oknie na gości albo jechać w gości z plackiem na kolanach. A teraz chodzi o to, abyśmy byli zdrowi, rozważni, cierpliwi.
Dziś też Cię kocham.
o jak ja nie szanuję tych ludzi chodzących w dwójkę do sklepu - moim zdaniem nie powinni ich tak wpuszczać i kropka.
OdpowiedzUsuńa co do samych świąt to mi bardzo pasują - lubię święta pod znakiem nic nie muszę, a jakoś nigdy takich nie miałam, bo jednak wiadomo... a teraz pizza i serial - taki mam plan!
Wczoraj byłam w sklepie, pominę, ile stałam, a byłam o wpół do siódmej, ale robiłam też rodzicom i teściom, więc stałam, ale właśnie było małżeństwo. I on miał jeszcze czelność się awanturować, że go nie chcą wpuścić, bo wyszła jedna osoba. Bo on jest z żoną. A co to od razu się robi bliźniakiem syjamskim po ślubie. Normalnie bym do takich strzelała.
Usuń
OdpowiedzUsuńWielkanoc to czas otuchy i nadziei.
Niech Chrystus Zmartwychwstały da Ci Klarko siłę i wytrwałość w pokonywaniu trudności, niech przyniesie spokój i wytchnienie od codziennych trosk i kłopotów. Niech pozwoli w zdrowiu,z ufnością patrzeć w przyszłość.
Klarko, masz rację, to minie, jak wszystko. A dzisiaj zdrowia i pogody ducha życzmy sobie nawzajem i żebyśmy wyszli z tego możliwie najmniej psychicznie pokiereszowani. Wesołych Świąt.
OdpowiedzUsuńCzasami, Ci co chodzą we dwójkę chodzą do sklepu tylko raz na tydzień. Ładują wózek po brzegi i nie mają auta, żeby wszystko upchnąć w bagażniku tylko obarczeni siatami idą do domu. Żeby nie chodzić codziennie i nie zajmować miejsce tym, co tylko po bułki, po mleczko, po lakier do paznokci... I tak pięćdziesiąt razy w tygodniu. Nie wiem, co lepsze (no ok, wiem) ale staram się nie osądzać.
OdpowiedzUsuńBędzie jeszcze pięknie. Zdrowia Ci Klarko na te święta życzę. I niech Wam się darzy. 😘
wózek i tak się rozpakowuje na zewnątrz to po co wchodzić we dwoje
UsuńMy z mężem chodzimy raz na tydzień, ale on zostaje pod sklepem, sama robię zakupy, razem je niesiemy, bo na cały tydzień to trochę waży, zwłaszcza zgrzewki wody. Nie wchodzimy we dwoje, bo po co.
UsuńRozumiem tych co w wieku 65,70+ chodzą parami wszędzie- po prostu jedno z nich jest tak naprawdę o wiele mniej sprawne, a nie chce być "wypchnięte" z życia. Nie chciało mi się wszędzie chodzić z mężem, ale- chodziłam, bo wiedziałam, że w każdej chwili może się wydarzyć z nim coś złego. Niestety nie myliłam się, nastąpiło , tyle,że(na szczęście) nie w sklepie, na ulicy, w czasie jazdy samochodem ale nocą, w czasie snu.
OdpowiedzUsuńNie obchodzę świąt, trudno celebrować coś, w co się nie wierzy. Jest jedna rzecz, która mnie niepomiernie złości i śmieszy - narzekanie, że z okazji świąt trzeba sprzątać, nakupić tonę jedzenia,upiec ciasto, przyjąć nielubianych tak naprawdę gości. Po prostu sami sobie ludzie stwarzają przysłowiowe piekło i mają o to pretensję do całego świata.Nie lubisz gości- nie zapraszaj, nie lubisz piec- nie piecz, nie lubisz sprzątać lub nie masz siły- nie rób tego,od tego, że nie zrobisz tego czego nie lubisz świat się nie zawali.
A wszystkim , którzy celebrują święta życzę by były mimo pandemii radosne no i zdrowe. Tą radością to ma być wszak nadzieja zmartwychwstania a nie obfity stół.
Zdrowia Klarko, to najważniejsze.
Klarko, Tobie, całej Twojej rodzinie oraz wszystkim tutaj zaglądajacym życzę spokojnych i dobrych Świąt.
OdpowiedzUsuńDTCK, Grażyna R.
To wyobraź sobie, że my musieliśmy zakupić w tysiącach sztuk dla personelu i klientów. Udało się część prosto ze stodoły, bo znajomy kolegi kiedyś tam zakupił i nie zużył, no ale to bez faktury. Maseczki dla personelu i klientów od Dziewczyny szyjącej w DM. Tez bez faktury, czyli nie idzie to nawet w koszty. Ale kto by się tym przejmował jak zdrowie najważniejsze! I tego zdrowia życzę Tobie, Twoim bliskim i czytelnikom.
OdpowiedzUsuńZdrowia, spokoju i wbrew wszystkiemu- radości. Dziś też Cię kocham...
OdpowiedzUsuńGdybym była kotem zamruczałabym Ci naładniejszą mruczankę, żebyś poczuła się lepiej. Jestem człowiekiem i chociaż znam tysiące słów nie umiem znaleźć tych najlepszych. Przytulam jak mogę najserdeczniej i nie mówię - jeszcze się uśmiechniemy, przyjdą lepsze dni, jeszcze będziemy żartować...Bo nie wiem jak będzie, ale pragnę tego dla nas wszystkich.
OdpowiedzUsuńWesolych Swiat Klarko. I ladnej pogody, zebys mogla sie przewietrzyc w ogrodku :-)
OdpowiedzUsuńZdrowych i pogodnych Swiat! ZCK , Klarko.
OdpowiedzUsuńNie lubię zakupów, nigdy nie lubilam, a teraz tym bardziej - za bardzo przypominają lata 80-te... Troje malych dzieci a w sklepach kolejki po cokolwiek. Za świętami tez nie przepadam. Teraz jestem sama, cosctam zrobię, żeby ulżyć synowej obarczonej dziećmi i synowi, ktory musi wiecej pracować.Mieszkają bliziutko, syn odbierze. Nie sprzątatam - w święta przychodzi zajaczek a nie sanepid😊. Ot to co muszę. Ale czegos troszke brak... Pozostala dwojkaa dzieci nie moze do mnie ani ja do nich. Chce wierzyć, że jeszcze będzie pięknie
OdpowiedzUsuń😊, że bedziemy inni i może lepsi jako społeczeństwo. Mam taką nadzieję i tej nadziei życzę Tobie i Bliskim a także nam wszystkim.
Klarko wszystkiego dobrego dla Ciebie i Twoich bliskich.
OdpowiedzUsuńKlarko, na święta prawie nic nie szykuję. Mam trochę zamrozonych potraw, ktore naszykowałam na imieniny co się już nie odbyły z powodu epidemii. Zrobię sałatkę, jajka z pieczarkami, wszystkim podzielę się z dziećmi, ale w Święta będę sama. Trochę będzie smutno... Wszystkiego dobrego Klarko.
OdpowiedzUsuńGdybym miała pwiedzieć dlaczego pióro stało się częścią mojego głosu?- bo kiedy nie umiesz czytać, mówić to wiec że zanim- to też już "Cię" kochano.
OdpowiedzUsuńPewnie czasy każde są wyjatkowe- Brytyjczycy rozrózniają aż 12 czasów: dokonanych-nie dokonanych-obiecanych :) a na dłuższą przerwę przewiduję taką Ciemnię Południa Europy...
PS I bardzo lubię układać DOM, ale boję się przyznać ;) Izzzz
Dzięki internetowi i blogowaniu mam na codzień kontakt z ta mi wspaniałymi ludźmi i wpisami
OdpowiedzUsuńDodają otuchy i prostują głupie myśli
Wesołych świąt
Kocham Cię Klarko
Witaj Klarko! Ja z tamtych czasów pamiętam, że w stanie wojennym jako dwunastolatka stałam cały dzień w kolejce po karpie. Kolejka była długa na całą ulicę, a do sklepu wpuszczali po dwie osoby Kolejki pilnowali bardzo młodzi żołnierze. Ludzie przynosili im herbatę ww termosie i jedzenie. Mnie też dokarmiali:) Nigdy nie przypuszczałam, że znowu doczekam takich czasów. Dziś emeryci mają swoje godziny. Ostatnio o tym zapomniałam i pojechałam do marketu - nie wpuszczono mnie. A emerytów w marketach można spotkać cały dzień i chodzą oczywiście parami...
OdpowiedzUsuńKlarko, życzę Ci spokoju i odpoczynku. Pozdrawiam.
Joanna
Jak śpiewał klasyk:
OdpowiedzUsuń"Jeszcze będzie przepięknie.
Jeszcze będzie normalnie..."
Zdrowych i Wesołych Świąt
Widziałam dziś dwoje staruszków, szli wolno, podtrzymując się nawzajem, wracali chyba z zakupów, bo z siatką, rozmawiali, śmiali się.
OdpowiedzUsuńWiem jakie są przepisy, ale nie miałabym serca im tego zabronić...
być może za 2 tyg ktoś będzie musiał zdecydować, któremu z nich dać respirator,
Usuńto okrutne co napisałam, ale to naprawdę nie jest czas na spacery we dwoje
Myślisz, że martwią się tym, stojąc prawie nad grobem ?
UsuńWłaśnie,nie bądźmy bardziej święci niż papież:)))
UsuńJa jednak myślę, że nawet jak się stoi nad grobem, to są lepsze sposoby na znalezienie się w nim, niż się udusić. :( Albo pomóc komuś się udusić.
UsuńZdrowia Klarko kochana! I bezpieczeństwa i radości!
OdpowiedzUsuńDziękuję za mądre słowa. DTCK <3
Nawet jesli ktoś uwielbia świeta i tabuny gości,to w tym roku raczej nie poszaleje:)
OdpowiedzUsuńDobrych dni,mimo wszystko
Błogosławionych Świąt,bo dla mnie Błogosławieństwo Boże jest najważniejsze,a ile znaczy można zobaczyć teraz na całym świecie.Ile my ludzie możemy pokazał nam ten niewidzialny prawie wirus przez którego świat się zatrzymał.Te święta są bardzo bolesne dla mnie,nie możność pójścia do kościoła bardzo boli bo przez media to jednak nie to samo.Mam nadzieje że po tym doświadczeniu będziemy lepsi.Jeśli chodzi o sklepy to sama doświadczyłam egoizmu i głupoty ludzkiej.Przed sklepem stała kolejka na godzinę stania,a ludzie w sklepie zamiast szybko kupić co trzeba urządzali sobie godzinne przechadzki po sklepie,zamiast po zapłaceniu zaraz wychodzić bo inni czekają młody mężczyzna stanął za kasą i czegoś długo szukał w komórce.Niestety musimy jeszcze się sporo nauczyć.miki
OdpowiedzUsuńJeszcze wszystko wróci do normalności :)
OdpowiedzUsuńŻyczę radosnych, pogodnych świąt, Klarko :)
Zdrowia, przede wszystkim, bo dawno już go tak nie ceniliśmy, jak teraz. I tego, żeby te święta mimo wszystko były dobre, choć przez internet, przez telefon, ale może właśnie to nam było potrzebne, przynajmniej niektórym, że nieważne jest czyste okno i stół pełen jedzenia, a drugi człowiek. I wiesz co? Życzę Ci jeszcze, żebyście po tym wszystkim zrobili sobie takie święto, jakie chcielibyście przeżyć.
OdpowiedzUsuńKochana
OdpowiedzUsuńZostawiam serdeczne świąteczne życzenia: zdrowych, miłych, pogodnych Świąt Zmartwychwstania Pańskiego wraz z nadzieją na lepsze kolejne dni:)
Radości i słońca w sercu Tobie Klarko i wszystkim Twoim bliskim, no i Korkiemu też, miłych Świąt Wielkanocnych DTCK😘
OdpowiedzUsuńWesolych Swiat, Klarko!!! :*
OdpowiedzUsuńPrzede wszystkim zdrowia i optymizmu!!!
OdpowiedzUsuńDzień dobry.Przyznaję ja robiłam zakupy z mężem.2 kartki moje-twoje,on pchał wózek ja ładowałam on te ciężkie (wody i soki)on trzymał rączkę wózka i nie dotykał żadnych towarów poszło nam bardzo szybko i sprawnie.
OdpowiedzUsuń