Ostatni dzień listopada. Z pracy wróciłam dość wcześnie, jeszcze był dzień choć niebo nagle zasnuło się ciemnymi chmurami. Weszłam do domu, Hania przywitała mnie swoim radosnym "dzień dobry babciu jak się masz". Śnieg pada - oznajmiłam. Śnieg, śnieg, przyjedzie Mikołaj! - zawołała Hania, która dotychczas śniegu nie widziała.
Śnieg, śnieg - pomyślałam. Będą korki, może zdarzyć się, że nie dojadę na czas do pracy. Przyjdą wysokie rachunki za gaz.
- Przyjedzie Mikołaj! Czas nauczyć się kolęd! - powiedziałam do dziecka.
I od dziś zamiast "jedzie pociąg z daleka" i "baby shark" śpiewamy "Przybieżeli do Betlejem", a dziadek mówi - w domu jak w marketach, co to się wyczynia!
Przypomniała mi się moja 2.5 letnia córka kiedy zaczął padać śnieg a ona oczywiście nie pamiętała z poprzedniego roku nic. Jej zdziwienie było poruszające!!
OdpowiedzUsuńNie lubię śniegu w mieście! Śnieg jest fajny w górach, ale nie w mieście.
OdpowiedzUsuńAle mam cichutką nadzieję, że może i ta berlińska zima obędzie się bez śniegu. Ubiegłej zimy śnieg nieco poprószył i w niektórych miejscach był nawet przez kilka godzin widoczny, następnie zniknął, niczym sen o fortunie;)
Przez ostatnie lata u nas śniegu jak na lekarstwo, i choć zimy nie lubię, to sama już tęsknie za obfitymi opadami, ze względu na Najmłodszych. Bo to sama radość, zjeżdżanie na sankach, kuligi, lepienie bałwana- dzieciństwo. Teraz Dziecka muszą wywozić Najmłodszych w góry, żeby się nacieszyli tym białym szaleństwem. Się porobiło.
OdpowiedzUsuńNie ma już takich zim aby śnieg w mieście cieszył jak kiedyś. W piątek padał śnieg z deszczem. Zrobiło się okropnie zimno, ciemno i mokro.
OdpowiedzUsuńŚnieg w święta buduje nastrój, bo śpiewanie kolęd przy zielonej trawce, to trochę nie to...Brawo dla dziadka za poczucie humoru! Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńT to jest właśnie różnica w postrzeganiu świata przez dorosłych i dzieci:-)
OdpowiedzUsuńU nas zaczął padać, jak wychodziliśmy z cmentarza. Taki znak z nieba, że jeszcze będzie pięknie.
OdpowiedzUsuńW myśl zasady "wszystko dla mojej wnusi" - śnieg jak najbardziej wskazany i oczekiwany:) mamy fajne tereny "zjazdowe"niedaleko domu,poza tym pobiegać z wnuczką z saneczkami ,to dla babć i dziadów sama przyjemność i zdrowie:) A na zimowych oponach zawsze dam radę.. teoretycznie rozważam, bo nie spadł jeszcze ani płatek śniegu,jest słonecznie i ciepło jak na grudzień:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,Klarko
A u nas nie ma śniegu.
OdpowiedzUsuńPytania małych dzieci są zawsze szczere od ♥️🤗
Pozdrawiam cieplutko na miły dzień 🧁☕🏵️😀
u nas śniegu nie ma, za to już skrobałam auto :D
OdpowiedzUsuńI przerażają mnie korki, zwłaszcza, że zaczęli u nas remont i kolejne półtora roku będzie koszmarem.
Wolę lato,ale w świątecznej atmosferze jest coś magicznego;D
Śnieg... I znowu będę siedział w robocie w mokrych butach.
OdpowiedzUsuńŚnieg jest potrzebny wyłącznie w Sylwestra, żeby było w co wsadzić palec, oparzony przy odpalaniu fajerwerków. 2. stycznia może sobie zniknąć.
Byle do wiosny.
Na Święta śnieg MUSI być !!! Najlepiej ze 3 mm :)
OdpowiedzUsuńLubię śnieg, jak nie muszę wychodzić z domu :) Zza okna wygląda wspaniale (to już chyba starość...)
OdpowiedzUsuńDziadek to nie wie, że jest polska szkoła (i to pewnie nie tylko ta jedna), w której podczas Jasełek śpiewa się po angielsku. Zwykła szkoła, publiczna.
OdpowiedzUsuń