Z radia słychać "Nie ma fal, nie ma fal, nie ma fal" żeby się ludzie nie denerwowali niepotrzebnie.
Na Brackiej pada zawsze, więc nikt się nie dziwi.
Groźna Woźna przez przypadek stała się jurorem ważnego międzyszkolnego konkursu.
W holu szkoły rozstawiono makiety z projektami tego i tamtego, rodzice się namordowali żeby dzieciątko wygrało i efekty były spektakularne, nawet telewizja miała przyjechać ale nie dojechała. Prace zaopatrzono w kolorowe karteczki z napisami - pierwsze miejsce, drugie, kolejne, wyróżnienie,
Kiedy Groźna Woźna zabiera się za sprzątanie, zaczyna od otwierania okien żeby wpuścić trochę świeżego powietrza
Otwarła okna, włączyła odkurzacz a karteczki z informacjami jak jaskółki poleciały każda w inną stronę!
Pozbierała, popatrzyła po pracach i położyła tam, gdzie się jej najbardziej podobało. I nikt, nikt się nie zorientował.
😂😂😂
OdpowiedzUsuńHahah słusznie :) :)
OdpowiedzUsuń:D
OdpowiedzUsuńBrawo Ty😘
OdpowiedzUsuńPowiedz, że to prawda!!!!!
OdpowiedzUsuńLaureaci się zorientowali, ale siedzą cicho, bo wiedzą, że Groźna Woźna nosi w torbie siekierkę.
OdpowiedzUsuńDobre! Brawo ty!
OdpowiedzUsuńKlarko z całym szacunkiem, ale coś ściemniasz: jak to Groźna Woźna "otwiera okna, żeby wpuścić świeżego powietrza"?! świeżego? w Krakowie?
OdpowiedzUsuńMy już chyba wszelkie konkursy na jakiś czas mamy z głowy, dziecko się kompletnie wyleczyło po tym plakacie;-(
A padać podobno przestanie jak tylko kurie zaleje.
I pieknie :)
OdpowiedzUsuńachachachacha
OdpowiedzUsuńTo tam takie wiatry szaleją, że nawet kartki ze stolika zdmuchuje? A może rano ktoś przyszedł wcześniej i poprzestawiał karteczki z powrotem i dlatego nikt się nie tropnął;)))
OdpowiedzUsuńOpowieść o karteczkach zbyt piękna żeby mogła być prawdziwa.
OdpowiedzUsuńBujać to my,ale nie nas...
OdpowiedzUsuńwszystko co o mnie Klarka pisze jest kłamstwem i konfabulacją!
UsuńKlarko, parsknelam otwarcie smiechem, a w pracy jestem! :D
OdpowiedzUsuńSwietne :-) uwielbiam Twoje poczucie humoru.
OdpowiedzUsuńAle mnie wystraszyłaś! Pognałam specjalnie do miasta ratować Smoka - a on suchutki! Wyśmiał mnie:)))
OdpowiedzUsuńU nas była konkurs miejski na pisanki wielkanocne. Miały robić dzieci z pierwszych klas.
OdpowiedzUsuńWygrały pisanki zrobione przez plastyków, tak na moje oko...jaki to przykład dla tych, co robili sami?
I sie okazalo czyja wladza w szkole wazniejsza!
OdpowiedzUsuńW mojej szkole wozna zwykla mowic: A u mnie dyrektor to to, to tamto... (z akcentem na u mnie)! To sie dopasowalas cudnie! A ze i oko masz to pewnie bylo i sprawiedliwie i bez popierania slabizny! BRRRRawo!
Klarko, jesteś niezawodna! :-))))
OdpowiedzUsuń