Dziś oddaję głos nauczycielom, którzy strajkują. Napisała do mnie Joanna a ja poprosiłam ją o zgodę na publikację listu.
Droga Klarko!
Od pierwszego dnia strajku ja i większość moich koleżanek pogrążamy
się coraz bardziej w depresji. Jesteśmy nauczycielkami z powołania i
czujemy wewnętrzne rozdarcie wynikające z poczucia obowiązku, zwłaszcza w
okresie egzaminów. U nas to nie wygląda tak, jak w dużych miastach,
gdzie nauczyciele mają poparcie głównie inteligencji. Na prowincji,
gdzie prawie cała inteligencja to nauczyciele, na lokalnych portalach
wylewa się na nas fala ogromnej nienawiści - patologia, dziadostwo - tak
się nas określa. Doszło do tego, że bałabym się przyznać, że jestem
nauczycielką gdzieś na przykład w sklepie... Od 1991 roku pracuję w tej
samej szkole. Dorobiłam się zwyrodnienia kręgosłupa, cieśni nadgarstka,
straciłam wzrok i częściowo (ok. 5%) słuch. Zawsze pracowałam na 100%,
często kosztem życia osobistego, straciłam chłopaka, bo nie miałam czasu
na randki, bo pracowałam i studiowałam... Lubię swoją pracę, zawsze
starałam się robić coś więcej, przygotowywać do konkursów, organizować
wycieczki, opiekuję się kolejny raz (u nas jest kadencyjność)
samorządem, byłam opiekunem gazetki szkolnej itp,itd... Nie mogę teraz
powstrzymać łez, kiedy ktoś tak pisze o nauczycielach - patologia...
Czuję bezsilność, bo jak tu komuś wytłumaczyć, że nauczyciel NIE MOŻE
dłużej pracować, bo mózg nie jest w stanie aktywnie działać powyżej 5
godzin. Dochodzi do tego hałas, wysiłek głosowy... Ja czasem nie mam
kiedy iść do toalety, bo kanapkę wsunę w drodze na dyżur.
Klarko! w piątek miałam załamanie nerwowe, do tego siedząc na
strajku w przeciągu przeziębiłam się. Nie czułam lewej strony twarzy,
nie mogłam spojrzeć w lewo,przeraziłam się i poszłam do lekarza.
Stanowczo zalecił przerwę w proteście twierdząc, że w obecnym stanie się
do tego nie nadaję. Oprócz kręczu szyi w rozpoznaniu napisał "epizod
depresyjny". Tak Klarko, zachowałam się jak dekownik w czasie wojny i
poszłam na zwolnienie. Załamanie nerwowe przyszło z refleksją - a co,
jeśli nic nie wywalczymy? Staniemy potem przed uczniami i co? A co
będzie się działo w sieci? Czy to normalne, że czuję się napiętnowana
jako nauczyciel? Za co ja mam się czuć winna, za większość życia
poświęconego cudzym dzieciom? Nie wiem, na ile będę w stanie to
znieść...A miałam rzucić palenie, paliłam już tak niewiele...
To tylko część refleksji, trochę chaotyczna, mam jeszcze wiele przemyśleń.
Pozdrawiam Cię ciepło
Joanna
Kochani, właśnie dostałam maila od Joanny która prosi, aby nie udostępniać jej listu na facebooku. Proszę, aby uszanować tę prośbę.
Joanno, nie poddawaj się. To znaczy: nie ustępujcie w strajku. A zdrowie jest najważniejsze i niech Ci nawet do głowy nie przychodzi, że jesteś łamistrajkiem. Przede wszystkim jesteś potrzebna sama sobie, zdrowa i pełna sił. Popieram Wasz strajk z całego serducha, bo jesteście, nauczyciele, dowodem, że w narodzie są jeszcze jakieś resztki solidarności. Hejtem się nie przejmuj - dziwnym trafem w większości zawiera on błędy ortograficzne i gramatyczne, autorzy prawdopodobnie od zawsze w szkołę kamieniami rzucali, więc naprawdę nie są to persony, których opinia może być uważana za ważną, słuszną, czy potrzebną. Życzę dużo zdrowia!
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńAutorce listu zdrowia życzę. Nie wszyscy mają siłę psychiczną i środki materialne do uczestnictwa w strajku.
UsuńW każdym zawodzie jest sinusoida zawodowych umiejętności. Jak górnicy strajkowali, nikt nie podnosił argumentu, że ktoś macha kilofem wolniej, niż reszta...
UsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
UsuńNo to przyznaj, że paradoksem jest powierzanie dzieci w ręce osób pracujących za głodowe stawki. Przecież to od nich zależy przyszłość tego narybku.
UsuńAnno -od września w liceach kilkanaście klas pierwszych po 35 osób w klasie, dwa programy nauczania, skrócony czas nauki dla dzieci po "reformie zalewskiej" o rok. No to wszyscy górnicy, hutnicy,weterynarze do roboty, bo na korepetycje trzeba będzie wydać krocie!!! żeby dziecku zapiewnić studia.
UsuńA przypominam że korepetycji udzielają nie kosmici ale ci sami nauczyciele, którzy POTRAFIĄ nauczyć ale nie mają warunków w polskim systemie.
I jeszcze jedno, ja nie mam czasu na kawkę jakakolwiek nawet z przyjaciółką. może w komunie był czas na kawkowanie?? teraz muszę zapierniczać po 12 godzin na dobę. pozdrawiam Pani Anno.
Ten komentarz został usunięty przez autora.
UsuńSzkoda, że komentarze zniknęły. Dyskusja to nie tylko słodzenie, to także merytoryczny spór.
UsuńDyskusji się nie boję, uznałam że być może szkodzę w jakiś sposób swoją postawą? Moje dzieci są dorosłe i na sprawę patrzę przez pryzmat swoich doświadczeń, a to była zupełnie inna szkoła.Pierwsze komputery w wieku 8-10 lat, komórka 13-15, mama w domu a nie na Facebooku. Uznałam, że być może nie powinnam się wypowiadać. Ot i cała filozofia.
UsuńJa nie mam dzieci, sama jednak dość niedawno skończyłam szkołę. Państwowe szkoły są utrzymywane z naszych podatków, więc każdy obywatel ma prawo głosu, zarówno ten popierający, jak i ten przeciwny.
UsuńOsobiście uważam, że każdy powinien zarabiać godnie, a jeśli są pieniądze na Toruń i program RozdawnictwoPlus, to powinny być pieniądze na porządne wynagrodzenia dla ludzi pracujących.
I tak, wiem doskonale, że nie tylko nauczyciele biedę klepią, ale może to już jest ten czas, żebyśmy wszyscy zaprotestowali przeciwko wieloletniemu zapadaniu się w nędzy i pokazaniu, że mimo wszystko jesteśmy jednym narodem i wczoraj byliśmy z pielęgniarkami, dziś z nauczycielami, a jutro? Bo na nauczycielach się nie skończy i jest to więcej, niż pewne.
Z tej perspektywy tak, miałabym prawo się wypowiadać :-). Miłego dnia.
UsuńNie wiem co powiedzieć, bo czuję podobnie ...
OdpowiedzUsuńMam wrażenie że jestem na skraju załamania nerwowego, wewnętrznie rozdarta między: "inaczej nic nie jesteśmy w stanie wywalczyć" a poczuciem winy względem uczniów, zwłaszcza tych zdających egzaminy, chociaż tak naprawdę na codzien niewiele mam z nimi wspólnego bo pracuję w oddziałach przedszkolnych.
Również mieszkam na prowincji i do nas, a może raczej do mojej świadomości nie docierają marsze poparcia, które pokazują w Tv. Tutaj rodzice na lokalnych portalach nazywają nas nierobami, że nam się w d...ach poprzewracało i wysyłają wszystkich na kasę do biedronki.
Myślę, że trzeba być bardzo silnym psychicznie by to przetrwać. Ja nie wiem jak długo dam radę
To rządzący poprzez swoją narrację i propagandę w mediach prawicowych, chce wzbudzić w nauczycielach poczucie winy, a w obywatelach agresję wobec was.
UsuńW niektórych nawet nie musiał, bo zawsze mieli awersję do szkoły...
Meluś, to popracie jest naprawdę bardzo duże, jak i ten strajk, który skonsolidował całe środowisko. Człowiek myślący, wrażliwy, który ma świadomość ważności swojej pracy, jaką jest edukacja młodego pokolenia, ma też dylematy moralne i etyczne- to naturalne. A my jako społeczeństwo właśnie przechodzimy prawdziwy test. Bo co to za wspieranie, jeśli uznajemy słuszność żądań, ale nie chcemy ponieść żadnych konsekwencji?
Sercem z Wami💕
Joanno, uwierz, że tych, którzy głośno szczekają słowami nienawiści jest mało,w stosunku do tych, którzy rozumieją i popierają.
UsuńJestem mamą czwórki dzieci, najmłodszy ma 7 lat i muszę kombinować jak zapewnić mu opiekę.Ale ani przez chwilę nie przeszło mi na myśl, żeby myśleć źle o strajkujących nauczycielach(a wiem, że bywają różni, sama uczyłam w szkole 3 lata i wiem jak bywa)
Mam przygotowanie pedagogiczne, ale nigdy w życiu nie byłabym łamistrajkiem.
Sercem z Wami, a Ty dbaj o zdrowie:*
Miśka, to dlaczego ja czuję że jest odwrotnie? Mam wrażenie że mało ludzi rozumie i popiera , przynajmniej u mnie tak jest, w małej miejscowości.
Usuń❤️❤️
UsuńJa podobnie, jak Mela, na głebokiej prowincji widzę mniej wsparcia niż w dużych miastach, i mam wrażenie, że niektórzy specjalnie tematu strajku nie poruszają, bo nie maja odwagi wprost mi powiedzieć, co o nas myślą. A z drugiej strony, po raz pierwszy pokazaliśmy, że jesteśmy solidarni, że potrafimy się zmobilizować, że nie poddajemy się tak łatwo, że jest problem... I to jest bardzo ważne, bez względu na finał
UsuńDrogie koleżanki i koledzy strajkujący! Poczucie winy powinno dręczyć cały rząd a naczelnego prezesa najbardziej! To oni odpowiadają za stres uczniów i rodziców. Niestety, taka prawda nie przebija się do świadomości społeczeństwa. To jest prawdziwy dramat tej sytuacji.
OdpowiedzUsuńSzczerze podziwiam nauczycieli "z prowincji" i wspieram po wielokroć.
Ja tylko chcę wszystkim załamanym strajkującym przypomnieć, że właśnie strajkami, sytuacją "im gorzej tym lepiej" udało się zmienić ustrój w Polsce. I wiem, że ci z małych miejscowości mają po stokroć gorzej niż ci z dużych miast.Bo teraz strajk nauczycieli to nie tylko walka o wyższe wynagrodzenia dla tej części społeczeństwa, nieco głębiej jest to też sprzeciw przeciw marnowaniu osiągnięć Polski na arenie międzynarodowej, to walka o to, by nie wrócił wypaczony socjalizm, walka o demokrację. Przykre jest to, że 500+ i inne tymczasowe profity zaćmiły prostakom umysły i omamieni słowami strony rządowej nawet nie domyślają się co całemu narodowi oni szykują.
OdpowiedzUsuńMam prośbę do strajkujących- nie dajcie się omamić, wytrwajcie, Polska myśląca Was popiera.
Pani Joanno, trzymaj się jako i my się trzymamy. nie mamy już wyjścia. jeśli choroba, to na zwolnienie bez żadnych oporów. I tak samo w pracy, nie ma sentymentów teraz widzisz, z kim masz do czynienia. za te grosze?? dajesz serce i dusze ale zdrowia i życia owszem nie oddawaj, nie ma komu i nie ma po co. Głupi naród. Trzymaj się. ściskam mocno.
OdpowiedzUsuńJoanna
OdpowiedzUsuńSercem z Tobą
Miliony Was popierają i tylko patologia nazywa was patologią, uwierz mi!!
O właśnie, jak to jest z ludźmi, że na blogu krytycy są odważniejsi? Nie ważne. Zauważyłam to, publikując "odważne" opinie na FB, dostaję kciuki w górę, a na blogu wylewa się na mnie wiadro pomyj. Praktycznie zawsze, ilekroć sięgam kontrowersji.
OdpowiedzUsuńAle ja z tymi tekstami nie chcę zostać na FB, bo tam mam znikomą oglądalność. Jeżeli publikuję, to po coś. Potrzebny zasięg, a na blogu mam większy.
Boże jedyny wyniszczenie człowieka – to pomyślałam, kończąc czytać ten list. Współczuję tej kobiecie z całego serca. Innych historii nie znam.
Mało jest osób, które niczym się nie przejmują. Jestem pewna, że ten protest jest dramatem dla wielu więcej nauczycieli. I cóż my możemy?
Jestem w takiej samej sytuacji jak autorka listu. 32 lata pracy, często kosztem własnych dzieci, rodziny, zdrowia. Dziś ze spuszczoną głową przemykam między półkami w sklepie odarta z godności, nazwana nierobem, upokorzona, niepotrzebna.To mój osobisty dramat, bo straciło sens robienie tego, co kochałam, co było moją pasją.Po tych wydarzeniach już nic nie będzie takie, jak było. Dorota.
Usuńtez usłyszam wyznania nauczycieli: masakra. współczuja rodzicom, są rozdrażnienie i źle się z tym strajkiem czują. Chcieli by bardzo to zakonczyć...
OdpowiedzUsuńTo prawda, i martwimy się o naszych uczniów, i to bardzo
UsuńDokładnie tak :/
UsuńPopieram nauczycieli i cały szkolny personel. Wiele im wszystkim zawdzieczam i mile wspominam. Pozdrawiam wszystkich!
OdpowiedzUsuńMogłabym napisać to samo, z wyjątkiem tego, że nie palę, reszta się w większości zgadza. Pracuję po 6 godzin, bo przecież w bibliotekach to tylko kawę piją.
OdpowiedzUsuńWychodzę ze szkoły niemal ostatnia i często rozmawiam z paniami z obsługi, więc wiem jaka mają ciężką prace, ale nie wszystkie strajkują, nie stać je na to...
U nas panie z obsługi nie przystąpiły do strajku. Nie stać je.. I choć różnie to jest odbierane - ja rozumiem. Sama bym się zastanowiła nad tym, gdybym była np. samotną matką...
OdpowiedzUsuńPanią Joannę rozumiem. Jak my o siebie nie zadbamy - nikt za nas tego nie zrobi. A zdrowie przede wszystkim!
Pozdrawiam z mojego blogowego poletka.
Joanno, sercem z Tobą!
OdpowiedzUsuńZdrowia życzę i spokoju sumienia. To nie Was nauczycieli powinny dręczyć jego wyrzuty!
Nawiasem mówiąc, czytałam dziś o sytuacji kiedy nauczycielce podczas strajku siadło serducho z emocji. Lekarz po badaniach zalecił zwolnienie, a ZUS to zwolnienie zakwestionował...
Najbardziej współczuję właśnie takim nauczycielom z powołania. Jedną z nich była moja wychowawczyni, dzięki której dziś robię, to co robię. Chyba to dobry moment, żeby o niej napisać... Współczuję Joannie. Życzę jej zdrowia, nie wiem jak to jest mieszkać w małym miasteczku, ale to musi być straszne czuć się tak, jak Ona.
OdpowiedzUsuńPani Joanno, życzę siły, zdrowia...
Wspieram i popieram!
Bylam nauczycielem i wiem"z czym to sie je".Ale bylo to w latach, kiedy nauczyciel mial szacunek w malych miejscowosciach tez.Od lat nie mieszkam w Polsce ale wiem co i jak sie tam dzieje i jak wyglada nauczanie.Jestem calym sercem z nauczycielami i mysle, ze ci, od ktorych w tym kraju duzo zalezy powinni sie wstydzic, ze do tego strajku doszlo.Caly swiat to obserwuje i widzi co sie dzieje.Wstydze sie za moja ojczyzne, za rzad, ktory do tego dopuscil, zeby ci, ktorzy ucza przyszle pokolenia musieli strajkowac , ze musza walczyc o swoja godnosc, o poprawe sysytemu edukacji w kraju, o przyszlosc nie tylko swoja.Na pewno wielu strajkujacych znosi to bardzo zle.Nauczyciele maja przeciez rodziny, a mysla tez o swoich uczniach.Joanno, zdrowie jest najwazniejsze, nie przejmuj sie debilami,mysl o tym, ze przyszle pokolenia , losy wielu mlodych ludzi, zaleza takze od Ciebie.I mlodziez to rozumie, popiera nauczycieli.Rozumie, ze nie mieli innego wyjscia, rozumie o co walcza.Glupcy ,sa w kazdym narodzie , a teraz doszli do glosu i z tego korzystaja.Nie sluchajcie ich, walczycie o przyszlosc , nie tylko swoja.Wytrwajcie!
OdpowiedzUsuńMoja wnuczka chodzi do VIII kl. czyli rocznik najbardziej dotknięty deformą.W pierwszy dzień strajku wysłała sms do swojej ukochanej wychowawczyni Agnieszki M. aby nauczyciele walczyli do końca.Agnieszka odpisała ,że ciężko się strajkuje,wolała by pracować ale muszą walczyć.My mieszkamy we Wrocławiu i tu klimat wokół nauczycieli jest bardzo pozytywny.Wspieramy ich jak możemy,finansowo też.
OdpowiedzUsuńA ja w tym liście zobaczyłam osobę, która długo, bardzo długo pracowała na to, co teraz ją spotkało. Długie lata zaniedbywania siebie. Nie wiem, czy w takim wypadku można być dobrym przykładem i dobrym nauczycielem. Poproszę o hejt :-)
OdpowiedzUsuńAnna Bzikowa - proszę Cię, abyś na moim blogu nie nawoływała do hejtu, nawet jeśli jest to forma zachęty do dyskusji, przez 10 lat pracowałam tu na to, by moi czytelnicy mieli pewność, że przyjdą tu po słowa pociechy i wsparcia, aby mieli to oazę i wytchnienie, nie siej mi tu fermentu
UsuńKlarko, mówisz i masz :-)
UsuńMasz rację - zapracowała sobie. Człowiek, który mocno angażuje się w to, co robi, z reguły zaniedbuje siebie. I potrzebuje za to docenienia tego wysiłku i szacunku. I w momencie, gdy w "nagrodę" otrzymuje poniżenie i obelgi może się załamać. Nie ma nic gorszego niż poczucie bezsilności i braku perspektyw na poprawę sytuacji. I boję się o tych nauczycieli zaangażowanych w swoją pracę jak to odbije się na ich psychice i dalszej pracy. GR
OdpowiedzUsuńGR. Potrzebujemy docenienia, ale od siebie. Nikt nam tego nie da z zewnątrz. A tracić narzeczonego i jeszcze opowiadać, że to z powodu zapracowania na studiach. To smutne i nieprawda. Praca nie jest po to, by inni nas doceniali (no, może troszkę), ale to my mamy siebie doceniać, zauważać, lubić. Wtedy nawet strajk inny by był. I pracuje się inaczej. A tak...pracuje się po to, by od dzieci i rodziców uzyskać zalepienie własnej dziurki w ego. Tej dziurki przez którą ucieka nam miłość do siebie. Ale z pustego nie nalejesz. I znów czekasz, aż ktoś ci doleje do durszlaka.
UsuńSkąd ja to znam:( Całym sercem popieram nauczycieli. Klarko, czy ja mogę ten list wrzucić na Fejbooka? Tam cały czas zamieszczam podobne teksty, niech wiedzą, na czym dokładnie praca nauczyciela polega i czym jest dla niego sytuacja strajkowa.
OdpowiedzUsuńProszę bardzo
OdpowiedzUsuńDzięki, to trzeba posyłać dalej:)
UsuńKopiuję i wstawiam samo sedno:"A przypominam że korepetycji udzielają nie kosmici ale ci sami nauczyciele, którzy POTRAFIĄ nauczyć ale nie mają warunków w polskim systemie."
OdpowiedzUsuńTo prawda, ogromu materiału, w tym wielu rzeczy zbędnych, nie da się przekazać, nauczyć, sprawdzić w tak krótkim czasie tylu dzieciom. Z tego też powodu dzieci nie uczy się logicznego myślenia i ustnych wypowiedzi. Reszta na blogu.
Niestety smutne jest to, że nie ma solidarności wśród ludzi.Sami kopiemy dolki pod sobą.Wczoraj na wykładach usłyszałam jak nauczyciel akademicki mówi,że niech strajkuja nauczyciele jak najdłużej bo on sobie zarobi w komisjach na egzaminach.Niewyobrażalne to jest dla mnie bo mało tyle szyderstwa i kpiny w głosie.
OdpowiedzUsuńPrzeczytałam dziś o nauczycielach, którzy utworzyli Szpaler Wstydu dla swoich kolegów, którzy nie strajkują. Naprawdę chcą tworzyć taki obraz szkoły? Przed oczami zobaczyłam siebie jako siedmioletnie dziecko. Codziennie w szkole koledzy tworzyli mi "ścieżkę wyśmiewania". Każdego dnia. Za milczącą zgodą nauczycieli.
OdpowiedzUsuńMam w rodzinie nauczycieli. Wśród znajomych mam nauczycieli. Mam nawet epizod nauczania młodzieży w technikum. Nikt nie powinien dopuszczać do wyśmiewania drugiej osoby. Jestem za strajkiem, ale nie w ten sposób. Nie w sposób, który urąga ludzkiej godności i inteligencji.