Trochę się zdziwiłam bo prawdę mówiąc on raczej nigdy nie widział mnie jakoś szczególnie rozmodlonej z rana. O innych porach dnia też nie.
O co ci chodzi? - spytałam.
Zawsze jak rano wstajesz to mówisz - o Jezu! Jak po coś się schylasz albo nawet jak coś podnosisz albo wyłazisz z wanny to jęczysz i jezusujesz a teraz nic.
Bo mnie nic nie boli!
*
na pamiątkę |
Wklejam zdjęcie zaśnieżonego wejścia, dawno nie było tyle śniegu a wciąż pada. Za 10 poniedziałków wiosna!
O Jezu!!
OdpowiedzUsuńPiękny widok,ale jednak lubię patrzeć tylko na zdjęciach.Najważniejsze,że odpoczynek sprawił poprawę zdrowia,oby jak najdłużej.Martwi mnie trochę ten śnieg w Twojej okolicy,bo to znaczy ,że mój syn ma kawał odśnieżania do głównej drogi,byłam i widziałam.
OdpowiedzUsuńI tak trzymać😉!
OdpowiedzUsuńBo tak mówią - jak trwoga, to do Boga. :-)
OdpowiedzUsuńMój ukochany też często się do Jezusa zwraca. Pytam go czasem, czy go zna, bo tak go nawołuje, on zawsze, że tak, tak, to dobry znajomy jest.
U nas podobnie biało.
I super, że zdrowie Ci się poprawia.
o, jeżu :) a ja dopiero wstałam
OdpowiedzUsuńOd rana moje chłopaki odśniezali,żeby szambiarka mogła dojechać....bez komentarza😉
OdpowiedzUsuńTa info o wiosnie bardzo mnie uśmiechnęła,dzięki😊
Nie Jezusujesz,nie ma bólu...tak trzymac!!
Oby do wiosny! Pozdrowaśki!
OdpowiedzUsuńOby już tak na stałe nic nie bolało :)
OdpowiedzUsuń