Grzeje. Dziś było trzydzieści parę stopni w cieniu. A nocą koło czwartej pada codziennie deszcz. W dzień nie da się otworzyć okien nie tylko z powodu upału - w sąsiedztwie słychać uciążliwy wizgot narzędzi, jakieś piły, młotki, skrobanie itd.
Dość narzekania. Zaraz urlop mi się skończy i wtedy dopiero będzie płacz i jęczenie.
Wykorzystuję wolny czas i robię najpotrzebniejsze zakupy w pobliskim centrum handlowym. Jest tam klimatyzacja więc można odpocząć od żaru. Widziałam mnóstwo matek z małymi dziećmi. Też się pewnie chłodzą.
Wczoraj robiłam sadzonki hortensji ale wątpię, czy się uda. Dlatego apeluję - jeśli kiedykolwiek ktoś zechce mnie obdarować kwiatami to proszę o sadzonki albo cebulki do ogrodu. Niedawno dostałam pysznogłówkę i pięknie się rozrasta. Lubię mieć rośliny - pamiątki.
Wygląda na to, że ten post jest najnudniejszy w tym roku. Trzeba go jakoś ożywić.
Pamięta jeszcze ktoś, jak dawniej w czasie upałów panie chodziły po domu i ogrodzie w samej bieliźnie? A panowie z gołymi brzuchami. I to wygląda równie okropnie.
Nigdy, przenigdy tak nie chodziłam z wielu powodów. Po pierwsze, jakoś nie śmiałam. Bo to krępujące. Zawsze ktoś może wejść i co? Po drugie to naprawdę prowokujący widok a nie zawsze w upał mam ochotę na seks. I nie lubię zaczepiania przy zmywaniu naczyń albo w innych okolicznościach.
Dziś pierwszy raz się przełamałam i tak, chodzę po domu w samej bieliźnie. Jest dużo chłodniej i wygodniej niż w najcieńszej nawet sukience.
Wieczorem jak zawsze chłód ogrodu, różowe wino, jeże i koty. Mogłoby być lepiej, plaża mi się marzy ale cóż, może za rok.
Co u Was?
Jeśli mam Cię pocieszyć, to na plaży wcale nie lepiej - woda osiąga rekordowe temperatury, bryzy brak, człowiek wytrzyma godzinę albo półtorej i chce uciekać do domu, bo tam mimo wszystko chłodniej. ;)
OdpowiedzUsuńJestem na urlopie od początku miesiąca i na razie, jak nawiedzona, odkurzam grzejniki, zamiast się delektować książką i słodkim nicnierobieniem.
Pamiętam panie w halkach:)
OdpowiedzUsuńU mnie dziś 21℃ burza ,deszcz ,wiatr i grad.Oczywiście jutro będzie już o wszyskm bo kto to widzial,zebytu w sierpniu bylo tak zimno:)
Dziś jestem szczęśliwa jak żaba:)
Mam sukienkę - fartuszek z kory, wkładam ją pod kran, dobrze wykręcam w ręczniku i zakładam. Na pół godzinki wystarcza. A drugi sposób, to basenik z wodą przy tarasie. Jeszcze nigdy nie był tak intensywnie używany. Pozdrawiam gorąco.
OdpowiedzUsuńOooo
OdpowiedzUsuńRóżowe wino!!!
Tylko w sukience. Moje ciało w samej bieliźnie nie sprowokowałoby nawet więźnia po długiej odsiadce
Ryba! pierdzielisz gupoty!
UsuńOjoj rybenka,możesz się pomylić..:)))
UsuńDo poparzen stop na plazy przywyklam- ot, klapki n grubsza podeszwa (i zaraz piach we wlosach i na plecach od tego klapania), parasol obowiazkowy i cooler z zimna woda. To zestaw plazowy, no plus lezak :)
OdpowiedzUsuńNa 2 godz starcza przy 50filtrze :)
Na basenie nie wytrzyma, grzeje i parzy.
Ale w domu chlodek.
Klimatyzacja, bez ktorej tutaj nie ma zycia.
Wczoraj bylo 100% wilgotnosci. Taka mgla goraca przez caly dzien. Dzungla:)
Nawet wilgotnosc dotarla do Nowego Jorku i wszyscy przesciguja sie w oznaczaniu tzn "cooling places" - ogolnie dostepnych publicznych miejsc, gdzie mozna za darmola posiedziec i zazyc chlodu, nawet przez dzien caly.
Media nawoluja do picia wody w ilosciach ogromnych.
A ER- pogotowie?_ peka w szwach.
Dbaj o siebie w tre upaly.
A tak na marginesie, daj rozmiar bielizny (PRIV :)), to podesle Ci sexi w Victorias Secret :):) Wtedy nawet poKrakowie mozesz paradowac, tylko koniecznie zaloz skrzydla :)
to już byłoby poważne nadużycie, ale dziękuję:)) wizja paradowania po Krakowie w samej bieliźnie może być inspiracją, coś sobie przypomniałam i czas o tym napisać;)
UsuńJa preferuje bardzo cienka sukienke bez rekawow (bawelna!) i bez bielizny :) Luksus!
OdpowiedzUsuńTez jezdze chetnie do marketow na zakupy - chlodek tam, az milo, ogladam sobie czego nie kupic :) biore lody i wracam wyziebiona do domu :)))
A kolo mojego ogrodeczka przeszla niedaleko burzeczka, kwiatki i pomidory podlala i sobie dalej poleciala :)))
Mi w upały przeszkadza chodzenie w bieliźnie czy nawet sukience - nie lubię jak mi się skóra klei do skóry ;-)
OdpowiedzUsuńA co do upałów to cieszę się że zrobiłam klime w salonie i teraz wszyscy tu siedzimy.
dawno dawno temu... jak jeszcze ludzie tyle nie żyli przyszedłem do domu gdzie wynajmowałem pokój z koleżanką. Otworzyła nam drzwi babcia w samej bieliźnie :D ale uciekała...
OdpowiedzUsuńW bieliznie to nie lubie. Nie znosze dotyku mokrego od potu ciala, nawet jesli to moje wlasne. Natomiast najgorszym wynalazkiem na upaly jest cyckonosz. Nienawidze! Dlatego po domu daje "dziewczynkom" swobode. ;) Normalnie bylyby majty i jakas bluzeczka, ale ze tescie nadal sa, to albo sukienka albo spodenki na gacie. Tez nie lubie, ale tescia gorszyc nie bede... ;)
OdpowiedzUsuńSyn dorosły pęta się po domu. Nie da rady w haleczce. Pamiętam panie w bieliźnie i panów w majtasach.Jak siano się grabiło to zawsze bluzki się zrzucało. Mało kto miał tzw. opalacz. Zwykły biustonosz wystarczał. Chyba tamte kobitki były jednak bardziej wyluzowane od nas ;-)
OdpowiedzUsuńOstatnio widziałam w sklepie budowlanym pana w rozpiętej nonszalancko koszuli prezentującego dumnie pokaźnych rozmiarów mięsień piwny 😱 brrrr... Ja nie lubię w bieliźnie. Obszerna bluzka z wiskozy i szorty to mój codzienny strój. Klimatyzacja swoje robi także nie narzekam. Kiedyś gdy jej jeszcze nie było wieczorami ustawiałam w oknach wentylatory i czekałam aż wciągną do wewnątrz chłodniejsze powietrze. Jestem już trzeci miesiąc na urlopie na koszt ZUS-u i końca nie widać 😥 rehabilitacja będzie długa i mam nadzieję że skuteczna bo jak nie...😱
OdpowiedzUsuńCały dzień przełaziłam w cieniuteńkiej piżamie. W tej chwili leciutko pada i jest 29 pod nocnym niebem. I nawet ze dwa razy zagrzmiało i coś się błysnęło.
OdpowiedzUsuńLato to wszak okres wszelakich prac remontowo-budowlanych, więc nie dziwota, że masz urozmaicenie w postaci stukotów, wizgu pił i tym podobnych dzwięków.
Kocham słońce i upały, nareszcie czuję, że żyję :)
OdpowiedzUsuńPoczytajcie dla ochlody: wczoraj tylko 12 stopni ,dzisiaj juz cieplej--17 ale silny, zwariowany wprost wiatr.Przy tym blekit i silne slonce caly dzien--ostatni miesiac zimy.Zielono i kolorowo jest caly rok ale zaczynaja kwitnac migdalowce wiec wiosna blisko.
OdpowiedzUsuńCi , to teraz spędzaja urlop nad polskim morzem - wygrali los na loterii. Plaże piękne, morze ciepłe niczym Śródziemne, jedynie ludzi za dużo. Pozdrawiam w kolejny dzień upalnego lata.
OdpowiedzUsuńWczoraj upał zagonił nas do sklepu właśnie, ale średnio to coś dało.
OdpowiedzUsuńKlarko przestalam być matką cierpiącą za miliony podczas upałow z chwilą kiedy sie przeprowadzilam na wieś...Bez porównania,swieze powietrze,wiaterek o pięknie przyrody nie wspomnę.Dzis musialam pojechac po warzywa do miasta...Kurła jaki niemiłosierny skwar duchota,gorąc z betonu,asfaltu..
OdpowiedzUsuńTutaj wystarczy ze zapuszcze rolety zewn.i juz jest naprawde w porządku.
Zazdroszcze Ci pieknego ogrodu:)
U mnie na dole w porównaniu z górą w czasie tych upałów, bywa 3 stopnie różnicy i to się okazuje dużo, bo leżąc na kanapie zdarzało mi się przykrywać kocem :D W samej bieliźnie bym zmarzła ;p Normalnie krótkie szorty i koszulka na ramiączkach, ale w upały to szeroka sukienka jak mgiełka bez cyckonosza ;)
OdpowiedzUsuńMama jednej z moich dalekich koleżanek nie miała takich oporów. Przyjmowała gości swojej córki (w tym chłopców) w bazarowych stanikach :))).
OdpowiedzUsuńUpał u mnie trochę zelżał dziś od wiatru.
Ma padać, ale czy będzie, to się okaże.
od wczoraj mam komfort chodzenia w czym chcę, albo bez niczego:D
OdpowiedzUsuńZazdroszczę ogrodu, ławeczki i wina;D
u mnie właśnie plaża na ochłodę inaczej ...wariatkowo. u nas zawsze wieje więc tragedii nie ma ale w domu remont , w ogrodzie robotnicy a więc tylko uciekać na plażę jeśli można.
OdpowiedzUsuńhahhah mama mojej koleżanki i ona sama nie miały oporów paradować w samej spódnicy. Chodziły tak po domu nie tylko latem, ale i zimą, gdy za mocno grzali. Tak też przyjmowały gości płci żeńskiej. U mnie na szczęście dzisiaj chłodniej i pada deszczyk. W końcu, po tygodniowej suszy
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Pytasz, co u nas. "Wczoraj robiłam sadzonki hortensji ale wątpię, czy się uda." Robiłam to samo i na pewno się uda, jako i Tobie się udadzą [udadzą?]. Mam hortensji od groma, prawie wszystkie moje osobiście od dwóch przyciętych listków i kawałeczka pędu wychowałam.
OdpowiedzUsuńAle mi przypomniałaś!
OdpowiedzUsuńMiałam ciotkę, tzw. stara pannę; mieszkała na wsi, ale była bardzo miastowa i dbała o urodę. W letnie, gorące dni paradowała w samej bieliźnie, ale jakiej! białe jedwabne majtasy plus stanik z dużymi otworami na sutki! Na twarzy maseczka i paski papieru, podtrzymujące podbródek i wygladzające czoło - trzeba to było widzieć;)
Ciotka nas, dzieci, mnie i moich nastoletnich kuzynów nie traktowała serio, więc i się nie wstydziła, a ile my, zwłaszcza chłopcy, mieliśmy używania, to nasze;)
Nawiasem mówiąc, ciotka była bardzo porządną i dobrą osobą, ale te staniki.... ;)