Nie odzywam się bo nie wiem, co robić. I tak będzie źle i siak będzie źle. Czas w tym wypadku niewiele zmieni, najwyżej złagodzi rozczarowanie.
Żeby rozkręcić się z pisaniem, przykład podam. Dawno, bardzo dawno temu kiedy nie znałam w tej wsi prawie nikogo, przyszła do mnie kobieta. Przyszła i powiedziała - uważajcie na tego i tego, on się tu kręci koło was a to jest pijak i złodziej, wiem dobrze, bo go znam od dziecka, to syn kuzynki, źle go wychowała i teraz ma za swoje!
Nie wiedzieliśmy czy to prawda czy oszczerstwo, ten młody człowiek rzeczywiście kręcił się koło nas, chciał być pomocny, załatwiać różne rzeczy (wtedy się wszystko załatwiało) a nawet pomagać przy remoncie.
Czas pokazał, że kobieta miała rację. Ale wtedy byliśmy zdziwieni - jak ona tak mogła przyjść do nas i powiedzieć o kimś prosto z mostu te złe rzeczy. Ta pani wtedy coś jeszcze powiedziała - nie mogę czekać aż on was okradnie a wiem, że tak by się stało. Czułabym się winna.
Teraz właśnie tak się czuję. Winna. Coś się wydarzyło. Wszyscy widzą miłość a ja widzę zdradę.
Po pierwsze - nie moja sprawa. Po drugie - nikt mi nie uwierzy. Po trzecie - za jakiś czas uwierzą i się na mnie wściekną - czemu nie mówiłaś wcześniej, teraz jest za późno. Po czwarte - nie mówiłam bo myślałam, że ludzie o tym wiedzą. A może nikt nie odważy się krzyknąć "król jest nagi". Może właśnie o to chodzi.
Tymczasem posłuchaj...
OdpowiedzUsuń„Świat będzie taki jakim stworzą go niepoczęte jeszcze dzieci…”
Musisz to przyjąć do wiadomości…
Tymczasem posłuchaj:
https://www.youtube.com/watch?v=3IjAlOvXPg0
To okropna sytuacja, każda decyzja jest zła
OdpowiedzUsuńalbo jak mówi moja przyjaciółka - każda decyzja, któą podejmiesz, będzie dobra
a to przypomina mi jak ktoś kiedyś ostrzegał nas przed panią, z któą związał się mój tato. Są razem juz chyba z 10 lat a ja ciągle mam pewną czujność. Choć ostrzegający bardzo, bardzo tej pani nie lubił. I miał powody byc stronniczy.
A co z prawem do błędów? A co z miłosierdziem wobec drugiej osoby? A co z wybaczaniem?
OdpowiedzUsuńBez składu napisałam-te pytania dotyczyły pierwszej części Twojego postu- pewne sprawy trzeba zamknąć, wybaczyć i nie kontynuować.
UsuńAktualna sprawa? Mimo wszystko przemilczałabym. S
To są te trudne sytuacje, których nie da się uniknąć. Wierzysz, ufasz, chcesz byc miła, (bo jestes z natury), a ktoś obcesowo włazi w osobistą przstrzeń. I sieje watpliwosci. Nawet jak nie chcesz, robisz się czujna. Lub ufasz dalej i dostajesz klapsa. Albo słyszysz: a nie mówiłem/am ?.....
OdpowiedzUsuńja bym nie powiedziała, chyba że dotyczyłoby to mojego dziecka, czy siostry, ale najpierw i tak bym pogadała ze " zdrajcą", bo czasem jest tak, że "zdrajca" zmądrzeje, zrozumie błąd i będą żyć długo i szczęśliwie, a ja mogłabym tą szansę zaprzepaścić swoim wtrąceniem się
OdpowiedzUsuńWidzisz, pani o ktorej piszesz najbardziej chodzilo o wlasne sumienie i spokojny sen. To jaka wy decyzje podjeliscie nie mialo dla niej znaczenia. Ona was przestrzegla a to co wy z ta wiedza zrobiliscie to Wasza sprawa. Kazdy dorosly bierze odpowiedzialnosc za swoje czyny i decyzje. Czesto mam w pracy tak, ze pacjenci chca zrzucic na mnie odpowiedzialnosc, chca zebym podjela za nich decyzje. Zawsze mowie im wowczas ze jesli decyzja bedzie zla to za jakis czas przyjda do mnie z pretensjami albo beda miec zal a ja nie chce brac odpowiedzialnosci za czyjes zycie. I kaze im decydowac samym..
OdpowiedzUsuńWiem, że postawa kobiety teraz po latach imponuje- ale teraz mając życiowe doświadczenie wiem, że lepiej nie pchać palca między drzwi
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńzgadzam się z Madzią.
UsuńPani chciała mieć "czyste" sumienie.
Co do tej ważniejszej sprawy.Przepraszam - ale po moich życiowych doświadczeniach wiem że - morda w kubeł.Ja bym ostrzegła/powiedziała tylko w dwóch przypadkach - wiem że to morderca, wiem że znęca się nad ludźmi/zwierzętami. i tak pewnei by nie uwierzyli...
ukrywanie przestępstwa czyni współwinnym
Usuńto masz babo kłopot, ha
OdpowiedzUsuńdobrego rozwiązania nie będzie, zawsze coś....
czasem jednak problem rozwiąże się sam, może jeszcze trochę poczekaj...
Moja mama powtarza: lepiej się nie wtrącać, bo oni się pogodzą a Ty zostaniesz na zawsze ta zła. Nie zazdroszczę.
OdpowiedzUsuńŚwięte słowa.A do tego dodajmy-dobrymi chęciami piekło jest wybrukowane czy jakoś tak..
UsuńJesli to bardzo powazna sprawa i bylabym pewna ze moze skonczyc sie powazna krzywda kogos ,powiedzialabym, jednak podkreslajac, ze decyzja nalezy nie do mnie.Nawet jesli ktos mialby sie na mnie obrazic, powiedzialabym.Wiem, ze kazda decyzja nie jest tu dobra, ale trzeba wybrac mniejsze zlo.Mialabym ogromne wyrzuty sumienia, gdybym nic nie powiedziala i staloby sie cos bardzo zlego.
OdpowiedzUsuńNa ladaco
OdpowiedzUsuńŁajdak, kanalia, łotr, szumowina,
Wściekać się można, pienić, przeklinać...
Czy te inwektywy to dobry ruch,
Czy skuć mu mordę, by równo spuchł?!
kłaniam sie, ściskam i niezmiennie zapraszam
Przeżyłam podobne rozterki, ale- milczałam,. I dobrze- zdrada nie wyszła na jaw, minęło 20 lat, a oni razem, w zgodzie , miłosci...a jakbym powiedziała?
OdpowiedzUsuńdobrze zrobiłaś, zrobiłabym tak samo.
UsuńKlarka, nie znam dobrego rozwiązania, pewnie nikt go nie zna bo każde niesie za sobą jakieś konsekwencje, jedne jesteśmy w stanie sobie wyobrazić inne nie. Jestes mądra i dojrzała kobietą, niejedno w życiu przeszłaś i pewnie jeszcze wiele przed Tobą. Wiem, że cokolwiek postanowisz będzie to przemyślana dogłębnie decyzja. Jedyne co mogę powiedzieć to, że pośpiech jest złym doradcą, o czym sama się już niejednokrotnie przekonałam. Pozdrawiam serdecznie.
OdpowiedzUsuńPs. U mnie na froncie chorobowym zapalenie oskrzeli i antybiotyk.
to Ci współczuję, a dziewczyny jak?
UsuńKasia tez cos zaczyna kasłać ale może się nie rozwinie a może to od zabkow i nadmiaru śliny wiec narazie w zawieszeniu, a Martyna ok :)
Usuńwitam w klubie, moje obydwie kaszlą:( połowa gorączkuje, druga połowa ma katar:(
UsuńKlarko, postaw się w sytuacji obu stron i pomyśl, co Ty byś wolała: wiedzieć, nie wiedzieć? a później napisz notkę, może ktoś się doczyta i domyśli i "nawróci" he he
a tak na poważnie, to chyba nie ma dobrego wyjścia z takiej sytuacji, ja osobiście cieszę się, że jak mnie mąż zdradzał z panną R to "życzliwa osoba" doniosła mi bardzo szybko, bardzo jej jestem wdzięczna, że nie robił mnie w bambuko miesiącami, że nie nabijali się po kątach ze mnie, ale ja jestem dziwna, więc nie mogę służyć statystykom. A do "życzliwej" żalu nie mam a wdzięczność jedynie.
Nadmiar wiedzy szkodzi. Głównie tym, którzy wiedzą, chcą być jakoś uczciwi, a na końcu i tak cierpią. To nie jest prosta sprawa, bo chodzi o ludzi. Proste decyzje to można w finansach podejmować i to tylko własnych. Tam, gdzie kresu czynnik ludzki nigdy się nie przewidzi wszystkich decyzji, emocji i motywacji... Wierzę że dobrze wybierzesz.
OdpowiedzUsuńKiedyś, kiedyś, posłańców przynoszących złe wieści wieszano, tylko nie wiem czemu:)
OdpowiedzUsuńMiłość jest ślepa i wad nie dostrzega oraz głucha jak pień i dobrych rad nie słucha. Ani dorosłemu ani młodszemu nie wytłumaczysz, że zle lokuje swe uczucia. I być może musi tak być, by każdy nauczył się życia na własnych błędach, choć to z reguły jest bolesne.
Miłego;)
To nie są porównywalne sytuacje. Tamta pani ostrzegła przed cwaniakiem, który chciał się wkraść w łaski i Was wykorzystać. To nie było wkraczanie w Wasze życie osobiste i nie było ryzyka, że ta informacja może przynieść więcej szkody niż pożytku.
OdpowiedzUsuńTy z ewentualnymi informacjami ingerowałabyś w związek dwojga ludzi. Nie jesteś w stanie ocenić, czy to zniszczyłoby ten związek, czy nie i czy dla tej osoby, którą chcesz ochronić byłoby to lepsze, czy gorsze.
Na Twoim miejscu milczałabym.
Tu nie chodzi o związek dwojga ludzi, na romanse to ja nawet nie zwracam uwagi, każdy ma prawo kochać i nigdy nie wiadomo, kiedy kogo trafi.
Usuń'Krol jest nagi' i co z tego? Krolem jest dalej.
OdpowiedzUsuńKlarka, Tys madra kobita i rozwazysz dokladnie po czyjej stronie staniesz. Nie mam watpliwosci, ze decyzja przez Ciebie podjeta bedzie tylko dobra. Kazda podjeta decyzja jest dobra... tak samo jak zla. Angazowanie sie w cos tam pociaga za soba zwykle konsekwencje decyzji...
Klarko, decyzję tylko Ty możesz podjąć, jak postąpić. Sama o tym wiesz. Rozterki świadczą o tym, że jeszcze dajesz temu komuś szansę na wytłumaczenie się
OdpowiedzUsuńWolałabym usłyszeć że król jest nagi. Nie uwierzyłabym zapewne, ale potem szybciej zauważyłabym gdy klapki z oczu już by spadły.
OdpowiedzUsuń