Wszelkie zdarzenia, miejsca i postaci opisywane przeze mnie są całkowicie prawdziwe choć zmyślone, a Groźna Woźna jest postacią literacką taką samą jak Waldemar czy Pani Emerytka
nie wiem ale ja jakoś nie umiem ciągnąć kogoś z sobą w takie miejsce, nuda, poczucie straconego czasu, wolę być sama, co innego, gdy ktoś potrzebuje opieki i wsparcia ale przyznaję, niewiele jest pojedynczych osób
Taaa...znam ten tekst.:) Razu pewnego kiedy nasza Babcia wylądowała na SOR-ze nawet nas, a tylko troje nas było, wygnali z korytarza byśmy nie robili sztucznego tłoku. Cztery godziny przestaliśmy w poczekalni do poczekalni zapuszczając żurawia przez szybkę w drzwiach SOR-u, nad ramieniem naburmuszonego ochroniarza, co bronił dostępu do Babci. ech...
trzy osoby przy łóżku chorego? to prawie jak romska rodzina (zauważ jaka się robię poprawna) a ja pamiętam jak musiałam dawać portierowi łapówkę żeby mnie przepuszczał na bramie gdy chodziłam do siostry z zupami
ciekawe kto ich tam wszystkich nasłał?
OdpowiedzUsuńtrzym się, sztuczny nie sztuczny czekanie jest najgorsze!
nie wiem ale ja jakoś nie umiem ciągnąć kogoś z sobą w takie miejsce, nuda, poczucie straconego czasu, wolę być sama, co innego, gdy ktoś potrzebuje opieki i wsparcia
Usuńale przyznaję, niewiele jest pojedynczych osób
Taaa...znam ten tekst.:) Razu pewnego kiedy nasza Babcia wylądowała na SOR-ze nawet nas, a tylko troje nas było, wygnali z korytarza byśmy nie robili sztucznego tłoku. Cztery godziny przestaliśmy w poczekalni do poczekalni zapuszczając żurawia przez szybkę w drzwiach SOR-u, nad ramieniem naburmuszonego ochroniarza, co bronił dostępu do Babci. ech...
OdpowiedzUsuńtrzy osoby przy łóżku chorego? to prawie jak romska rodzina (zauważ jaka się robię poprawna)
Usuńa ja pamiętam jak musiałam dawać portierowi łapówkę żeby mnie przepuszczał na bramie gdy chodziłam do siostry z zupami
My tez jesteśmy z Toba :) Robimy sztuczny duchowy tłok :)
OdpowiedzUsuńhaha za chwilę ktoś się zaoferuje do relacjonowania na żywo z sali operacyjnej
UsuńPostrasz ich, że za chwilę zjawią się w poczekalni blogowi znajomi (a masz ich trochę!) - może Cię szybciej przyjmą.
OdpowiedzUsuńnaprawdę nie ma dużych kolejek, pacjenci mają wyznaczone godziny tylko niektórzy przychodzą nie wiem po co wcześniej i tak sobie zwiedzają szpital
Usuńmam nadzieję,że masz coś do czytania?
OdpowiedzUsuńtrzym sie :*
a wiesz, że wyczerpała mi się bateria w czytniku a myślałam, że to prawie niemożliwe
UsuńMoże u nas wszystko jest sztuczne ;-)
OdpowiedzUsuńa może, doktor się pytał czy mam jakieś protezy :D
UsuńTrzymaj się!
OdpowiedzUsuńto była taka ostateczna weryfikacja przed zabiegiem
UsuńW takim razie już na zapas życzę:))
UsuńPrzytulam....po powrocie. Teraz też przytulam.
OdpowiedzUsuń:)
UsuńKlarko!:*
OdpowiedzUsuń