zakwitły! |
Kilka lat temu przestałam się opalać i skończyła się rywalizacja z sąsiadem, który od lutego do listopada chodzi brązowy jakby właśnie wrócił z wczasów z Afryki.
Konkurencja polegała na tym, że nie bacząc na lodowaty wiatr wystawialiśmy leżaki w ogrodzie (każde w swoim) łapiąc słońce na skórę. Ja się w końcu zaczęłam bać raka i dałam spokój. Po drugie z opalenizną wyglądałam brzydko i staro.
Ale dziś przyjrzałam się sobie z uwagą i stwierdziłam, że gorzej wyglądać nie mogę. Mam trupio bladą twarz, podkrążone na sino oczy a nogi biało-niebieskie. O reszcie ciała nie wspomnę bo się nie przyglądałam. Za duży szok.
Idę się opalać, brzydsza na pewno nie będę!
Klarka!
OdpowiedzUsuń"Idę się opalać, brzydsza na pewno nie będę!" uśmiechnęło mnie od ucha do ucha
Nie ma to jak dystans + czarny humor
To ja nie idę się opalać
Ładniejsza nie mogę być normalnie :PP
Odrobina słońca na pewno nie zaszkodzi :)
OdpowiedzUsuńWyglądam identycznie. Też konkuruję z sąsiadami - na najbardziej trupią twarz w okolicy :-))))))))))
OdpowiedzUsuńale mój sąsiad jest żywy!
Usuńtu muszę napomknąć bo może ktoś czyta i nie rozumie, co to się wyczynia - Talka mieszka koło cmentarza więc jej sąsiedzi przeważnie są martwi co usprawiedliwia ich kolor twarzy
padłam :DDDD
UsuńO to ja też cmentarna sasiada i konkurować mogę w trupiobladości ;-)
UsuńWszystko można, byle z umiarem - i śmiać się ( z siebie) i zakwitać na żółto :)
OdpowiedzUsuńUściski, B
Codziennie budze sie piekniejsza ... ale dzis rano to naprawde przesadzilam::))
OdpowiedzUsuńKlarko,usmiechaj sie do sloneczka zamiast na nim siedziec i od razu zauwazysz jak swiat pieknieje i Ty tez!
OdpowiedzUsuńhumor dopisuje, to najważniejsze..... :)
OdpowiedzUsuńNaturalna opalenizna "od chodzenia" jest śliczna. :)
OdpowiedzUsuńPo prostu spaceruj po słońcu, ale oczywiście nie za długo. To najzdrowszy sposób opalania się. A wszelkie brązowe plamki na twarzy i odsłoniętych częściach skóry posmaruj punktowo filtrem blokującym 50+. Trzeba te wszystkie przebarwienia porządnie chronić.
OdpowiedzUsuńMiłego, ;)
Krem z filterem kupiony? ;)
OdpowiedzUsuńMoim marzeniem jest blada twarz.
OdpowiedzUsuńWanda
Klarka- polecam spa, jakies dembrazje, a potem krem i filtrem i na sloneczko.
OdpowiedzUsuńFloryda nauczyla mnie kremow z filtrem, tym bardziej, ze po sezonie zimowym wiosenne promoki czasem graja z moja skora w totolotka-tzn algolotka- bedzie alergia czy nie bedzie.
Lap slonce za rogi!
Albo walnij sobie permanentny makijaz.
Nie wiem, czy jest permanentne solarium...
Albo idz sobie cos kup nowego albo zjedz cos dobrego, bo zapewne glupoty gadasz o wlasnym wygladzie:)
Pozdrowionka!
A ja tam pewna nie jestem czy nie może być JESZCZE GORZEJ. Mówię o sobie. :)
OdpowiedzUsuńNie lubię słonka, ani ono mnie, wcale nie opala mnie na brąz.
OdpowiedzUsuńDawniej szlachcianki zasłaniały się parasolkami, aby mieć
jasną cerę - ja nie muszę słoneczko się mnie nie ima.
A że wyglądam jak wyglądam? trudno przywykłam
Pozdrawiam blada Ania
Jakie piekne! Moje, dopiero co kielkujace, przysypal snieg! :(
OdpowiedzUsuń.............będziesz - będziesz !!!!.
OdpowiedzUsuńZa 2 m-ce, 1 tydzień i 3 dni ocenimy.
I rozległo się chóralne "ALEŻ SKĄĄĄĄD!!!" - czy też nie zadziałało?
OdpowiedzUsuńPozdrawiam dyskretnie :-{)))
Przyjedź do mnie, to razem pójdziemy na plażę nudystów:))))))
OdpowiedzUsuńTeż od pewnego czasu boję się opalania, odstawiłam zupełnie solarium, ledwo co i tak od czasu do czasu używane. Na cerę twarzy mi głównie szkodziło.
OdpowiedzUsuńAle w tę pogodę to jeszcze bym leżaka nie wystawiła, twarda z Ciebie zawodniczka Klarko! :))
nie opalalm się nigdy.Zawsze w ruchu.nawet na plaży nie potrafilam usiedzieć na kocyku
OdpowiedzUsuńDłonie mi sięzniszczyły na rowerze.Cięgiem opalam nawet od wiatru i nawet krem 9 miliardów nie pomaga...
Piotr ma rację, sprawdzimy dokładnie za 72 dni!!!
OdpowiedzUsuńKrzyśka spijemy, żony wyślemy na wycieczkę, a sami (dwa stare satyry) będziemy sobie oglądać Klarkę od stóp do głów, nie ma to tamto, wszędzie gdzie i co opalone, albo i nie!
Licznik do Watrowiska wymiata!!! :D :D :D
udam, że nie widzę co wypisujecie
UsuńJakoś i mi odeszła chęć na opalanie, nuży mnie leżenie na słońcu, chyba, ze mam dobra książkę.
OdpowiedzUsuńŚliczne te żonkile, czekam aż moje zakwitną :-)
To przyjemnego opalania życzę :) Pewnie najlepsza jest zasada złotego środka;)
OdpowiedzUsuńOd kiedy w moim posiadaniu jest chroniczna migrena, (lat kilka), słoneczko działa na mnie destruktywnie.... Niby tak slicznie, niby mam ochotę na wszystko, a tu tupanie w głowie i mdłości; ciemne okulary i jazz jak najciszej mozna...Po zażyciu Relpax-u, mogę funkcjonować. Oczywiście nie każdy słoneczny dzień jest dla mnie taki, ale wolę słoneczko oglądać z cienia :))
OdpowiedzUsuńusmiałam się , ale tak na serio to napisze. Klarko- ZABRANIAM! :D w naszym wieku opalenizna urody nie dodaje. Lepiej zrob sobie delikatny makijaz, jakiś lekki podkład jak chcesz ładniej wygladac.
OdpowiedzUsuńNie opalam twarzy od kiedy urodził mi sie syn czyli 25 lat juz bedzie. Skóra na twarzy jest duzo młodsza niz moich kolezanek, które co lato się smaża. Za to widze jaka krzywde zrobiłam sobie na dekolcie..plama na plamie....:/
Klarko - opalenizna blokuje wchłanianie witaminy D. Co z tego,że będziesz na słonku "Łapać witaminę D" jak to mówią,jak jej nie złapiesz ni ciut?
OdpowiedzUsuń