poniedziałek, 23 lutego 2015

jak się pozbyć kurzajek

Tytuł jest dla zmylenia. Nie róbcie tego co robiłam!

Zacznę od początku czyli od chodzenia w klapkach i sandałkach. Lubię, bardzo lubię mieć zadbane stopy i pilnuję, aby nie mieć odcisków, wykoślawionych palców i popękanych pięt. Obklejam pięty plastrami zanim mnie nowe buty obetrą i  zużywam więcej kremu do stóp niż do reszty ciała. Zimą dają paznokciom odpocząć i mam niepomalowane.  Latem częściej patrzę ludziom na nogi niż na twarze.

 Kiedy jesienią dostrzegłam na swej podeszwie brodawkę, zdziwiłam się. Bo skąd się wzięła tak nagle i jak mogłam przeoczyć, i przecież kosmetyczka robiąc mi pedikiur nic nie mówiła, to jak to tak? 
 Stwierdziłam, że ze zdrowiem moim i mojej rodziny wszystko w porządku skoro przejmuję się takim byle czym i oczywiście poszłam po radę do doktora Gugla.
Miałam do wyboru - obcinanie żyletką, wygryzanie zębami, polewanie żrącą substancją, smarowanie jaskółczym zielem, pocieranie o posadzkę w kościele w czasie podniesienia.  Mogłam też iść do dermatologa lub do apteki i kupić jakiś środek.
 Przypomniało mi się, jak szwagier wycinał sobie coś sam i potem o mało mu nie amputowali nogi i dlatego zatrzasnęłam laptop po godzinie czytania internetowych porad. Pomyślałam sobie, że poczekam na to jaskółcze ziele, choć ja w żadne zioła nie wierzę, rumianek mam w domu bo lubię zapach rumiankowej herbaty.

Ale diabeł mnie kusił i nie mogłam przestać myśleć o tym dziadostwie, zwłaszcza wieczorem przy smarowaniu stóp kremem. Pewnego razu nie wytrzymałam i postanowiłam zastosować jedną z miliona porad. Znalazłam w pudełku z przyborami do szycia metalowy drucik z haczykiem.  Nie wiem, skąd u mnie przybory do szycia i szydełko, ja szyć nie umiem i nie lubię, szydełkować jeszcze bardziej nie umiem, może to pozostałości po tym, gdy byłam Azjatką i miałam znakomity wzrok i zręczne palce.
Wzięłam to szydełko i porządnie je rozgrzałam nad palnikiem gazowej kuchenki. Mogłam iść do garażu po lutownicę ale zimno było a ja byłam po kąpieli. Rozpaliłam więc ten drut i wiadomo co. Rozszedł się po domu smród spalonej skóry. Nie, nic nie bolało bo te brodawki nie są unerwione. Ciach i gotowe.

Po tygodniu na podeszwie zrobiła mi się druga kurzajka, a ta niby wypalona wyglądała na dorodniejszą.  No, jaka wredna, jednak powinnam była iść po lutownicę.


I tak przeminęła zima a ja miałam inne sprawy na głowie i zapomniałam o brodawkach na stopie, aż wczoraj patrzę i oczom nie wierzę więc poszłam po lupę i patrzę – nie ma śladu po kurzajkach, same poznikały. W sumie dobrze, że nie poszłam po lutownicę. 

77 komentarzy:

  1. wiesz, może to, co napiszę zabrzmi naprawdę dziwnie, ale... kiedyś zrobiła mi się paskudna kurzajka na stopie od spodu. smarowałam jakimś żelem z apteki, jaskółczym zielem i jakimiś tam innymi. nic nie działało. było to wkurzające bo czasem bolała przy chodzeniu. dowcip polegał na tym, że później sama zniknęła, kiedy już w ogóle się nią nie przejmowałam, a z perspektywy czasu zauważyłam, że miałam ją dokładnie tak długo, jak byłam z pewnym chłopakiem, rozstaliśmy się, kurzajka zniknęła :) ważne że się już nie pokazała :P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. o to to może być to :D też się skutecznie kogoś pozbyłam

      Usuń
    2. widzisz, może w tym rzecz? ;)

      Usuń
    3. Pojawienie się kurzajek nie jest niebezpieczne dla zdrowia, niemniej nie wolno zaniedbywać takich stanów i jak najszybciej przystąpić do ich usunięcia. Nieleczone kurzajki mogą rozprzestrzeniać się na większe obszary ciała. Najlepszy jest preparat WARTIX.

      Usuń
  2. Gdyby na języku, to bym powiedział że za karę, a tak to nie wiem. :D :D :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. na języku to pypeć rośnie, nie? i to się zrywa jakoś

      Usuń
    2. O cholera! To już może pozostań przy tej pięcie? :P

      Usuń
    3. kurom rośnie, ludziom chyba nie

      Usuń
  3. Dobrze ze nie poszlas, jeszcze bys sobie palce polutowala :-))

    OdpowiedzUsuń
  4. A u mnie jaskólcze ziele zadzialalo. Za to wypalanie u kosmetycznki jakos nie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. a bolało u kosmetyczki? na forach piszą, że boli i długo się goi

      Usuń
    2. Ja chodziłam do instytutu dermatologii i wypalali mi cieklym azotem. Miałam dużo i na obu rękach. Odrastaly jak wściekłe i bolały przy gojeniu. Bylam tam ze trzy razy i dalam spokój. Znikły same i dk dziś nie wiem dlaczego.

      Usuń
  5. Oj Klarko, a kiedy ty byłaś Azjatką :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. właśnie zdobyłaś odznakę za uważne czytanie! Czasem wtykam w tekst takie brednie chcąc wiedzieć, czy ktoś to zauważy

      Usuń
    2. Ha ha Azjatke tez zauwazylam, alem se pomyslala, ze mialas kiedyś jakiś epizod z nieudanym solarium aboco;-)

      Usuń
    3. No jak to kiedy, w innym życiu była:)

      Usuń
    4. Stokrotko wyznaję, że nigdy w życiu nie byłam w solarium, wiem, jestem dziki dzik

      Usuń
    5. Spoko ja bylam RAZ chyba 4 minuty, powaznie.

      Usuń
    6. też mnie zastanawiała ta Azjatka, ale pomyślałam, że może faktycznie coś było na rzeczy ;)
      Klarko, ja byłam w solarium tylko raz i to w charakterze towarzystwa opalającej się koleżanki :) nie zamierzam inaczej ;)

      Usuń
    7. Też zauważyłam, ale to bardzo w twoim stylu dygresja, więc się tylko ucieszyłam, bo lubię nawet te krótkie

      Usuń
  6. hm.Nigdy nie miałam ale jak czytam komcie to nic straconego;>
    hehehe
    miałam za to paskuda jakiegoś w mocno intymnym miejscu (może to kurzajka alboco?) i wycinali mnie to.
    Polecam leżenie z ekhm, łonem na wierzchu w pokoju przechodnim;>>>

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Powietrzysz łono i kurzajka zniknie ze stopy. To może być to Klarko! Byłam w okresie narzeczenskim wtedy, przy tych moich kurzajkach. No jakby to ładnie ująć, wiecie. Częściej niż teraz wierzyłam 😁

      Usuń
    2. OK, będę leżeć pod czereśnią i przy okazji straszyć szpaki

      Usuń
    3. Szpaki boją się łona? To opatentować można ☺

      Usuń
    4. Szpaki boją się łona? To opatentować można ☺

      Usuń
  7. A ja wiem, że to się wymraża. Ale może to być tak, jak Margerytka pisze...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. w telewizji widziałam taką reklamę, zatroskana mama wymraża synusiowi kurzajki i rodzinka znów szczesliwa

      Usuń
  8. Łapie się na basenie najczęściej . Córka raz się zaraziła, i o zgrozo... brrr, jak to teraz piszę..wycięłam/wyrwałam .
    Nic nie odrosło,znaczy się ,że udało mi się wyrwać z korzeniami.

    OdpowiedzUsuń
  9. Ty jestes niesamowita! Najbardziej mi sie podobalo wygryzanie zebami.

    OdpowiedzUsuń
  10. Rany gościa, dobrze, że po szydełko sięgnęłaś, a nie po siekierę... ulach

    OdpowiedzUsuń
  11. ciekłym azotem ponoć się wypala. ale to raczej dermatolog, choć i w aptece można kupić.
    czyli wniosek z tego co napisałaś wyciągnęłam taki, że jak nie będę myślała, ze jestem stara, to ta starość mi zniknie? hmmmm

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. jest tylko jeden sposób, by nie być starym

      Usuń
    2. Ale to radykalne i może już za późno

      Usuń
  12. ja swoja zlikwidowałam preparatem Brodacit kupionym w aptece, szybko i bezboleśnie :)
    leptir

    http://leptir-visanna7.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  13. Podobno kwas octowy. Nic, tylko noga do mrowiska jak się odnowi;-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. raz tak miałam - zrywałam porzeczki i czułam, jak mi się noga zapada w coś miękkiego, patrzę a cała stopa w mrówkach!

      Usuń
  14. Owe "kurzajki" sa zjawiskiem virusowym wiec pojawiaja sie wtedy gdy nasz organizm jest oslabiony. Gdy system odpornosciowy sie wzmocni sami sie uzdrawiamy. Zarazic owym wirusem mozna sie wszedzie ale najwieksze szanse mamy w miejscach cieplych I wilgotnych np na basenie lub...po prostu przymierzajac buty w sklepie. Dobrym srodkiem zwalczajacym sa oleje eteryczne Tea Tree I Eukaliptus ktore dzialaja anywirusowo I przeciwgrzybicznie. Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. przeraża mnie beztroska ludzi mierzących buty na gołą stopę

      Usuń
  15. Na Kleparzu w dzien targowy23 lutego 2015 16:48

    A na mojej, wtedy, dwudziestoparoletniej nodze, doskonalej, bez jednego wloska, Prostej i szczuplutkiej, dlugiej od ziemi do ... wiadomo do czego, pech!, cos nad kostka mnie zaswedzialo, potem pociemnialo aby przybrac wielkosc groszowki troche twardej, nierownej, brunatnej. Ogladalam to 'swinstwo', a byla pelnia lata, mini spodniczki, krotkie spodenki .... Internetu nie bylo. Moja wszechwiedzaca kolezanka zaczela krakac: co moze wyrosnac z zapuszczonej 'kurzajki'. Brr. Tylko pod kolderke (LATO!) i poplakac spisujac testament krotki ale rzeczowy... Postanowilam sie wybrac do lekarza... Pare dni wczesniej czekalam na tramwaj przy Nowym Kleparzu, czekalam, on nie nadjezdzal i ... ja tak jak Ty, Klarko, lubie po nogach wodzic wzrok (wtedy gdy nie patrze ponad glowy wszystkim, aby widziec troche wiecej niz koniec wlasnego nosa) i ... i co widze. Na przystanku stoi odkryta noga przy drugiej nodze i dokladnie w tym samym miejscu na tej nodzie, nad kostka widze identyczna skaze. Sprawdzam czy to nie wlasna noge ogladam... nadjezdza jakis tramwaj z Montelupich, wlascicielka nogi wsiada, unosi noge ze skaza. Robi mi sie niedobrze. Odpuszczam przejazd tramwajem bo jak ktos dojrzy moja skaze na nodze przy wsiadaniu i ja splone ze wstydu w bialy dzien, buchajac ogniem jak smok podwawelski brrr. Postanawiam przejsc cala Dluga pieszo. Nogi (obie) zaczely mnie tak bolec, ze na chwile zapomnialam o 'kurzajce' i calej reszcie. Wieczorem padlam jak kawka, zasnelam snem kamiennym bez mar, koszmarow. Nastepnego dnia jak skowronek pobieglam na zajecia, na umowiony czas do lekarza.... i okazalo sie, ze nie mam mu czego pokazac. Nic nie ma. Glupio mu tlumaczylam, ze pewnie moja 'kurzajka' odjechala ode mnie tramwajem. Skierowania na badania psychiatryczne nie otrzymalam.... *kurzajka' odjechala ... podobnie jak zegarek pozlacany, rosyjski, innym razem zauwazylam taka zadkosc zegarkowa na rece jakiejs pasazerki w pociagu... po opuszczeniu pociagu czas dla mnie sie zatrzymal, aktualny czas sprawdzany na zegarku pozlacanym... zegarek tez odjechal, tym razem pociagiem...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. takie historie to tylko na Patriarszych Prudach albo w Krakowie.

      Usuń
    2. zwłaszcza na Patriarszych Prudach :D

      Usuń
    3. Na Kleparzu w dzien targowy24 lutego 2015 18:15

      To niby co? Jestem Mistrzem? Malgorzata? czy Krylowem?
      W Moskwie nie bylam ale na tylach Keparza mieszkala pare lat, pare kamienic od szpitala wojskowego na Wroclawskiej. :)))

      Usuń
  16. Mój brak chodził na wymrażanie azotem do chirurga, kupę kasy wydał, nic nie dało. Wszelkie specyfiki apteczne guzik warte, co niby dziadostwo zlikwidowane, odrastało większe i więcej. Aż w końcu jakiś życzliwy klient mu poradził, aby... zastosował najzwyklejszą maść na odciski. I rzeczywiście, kurzajki potraktowane jak odciski zniknęły jak ręką odjął. Ja sama miałam tylko jedną i wydrapałam ją co do jednego korzenia, ale to było dawno temu, dzisiaj już bym się nie odważyła na taką inwazję ;P

    OdpowiedzUsuń
  17. One są pochodzenia wirusowego i gdy organizm osłabiony to się pojawiają, zupełnie jak opryszczka.
    Miłego, ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zepsułaś mi komentarz, bo właśnie miałam się pochwalić jak ja swoje zlikwidowałam, a tu masz to po prostu wirus i nie od mojej metody zniknęły ;) ale i tak się pochwalę, otóż ja wyczytałam, żeby zawiązać na nitce tyle supełków ile ma się kurzajek i zakopać (koniecznie) pod rynna.

      Usuń
    2. ale co zakopać red_sonia? nogę ?

      Usuń
    3. Tą nitkę z supełkami :)

      Usuń
    4. Ja miałam na dłoniach akurat, ale fajnie by to wyglądało stoisz z ręką ew. nogą zakopaną pod rynna, przychodzi sąsiad:
      - co robisz?
      - a kurzajki likwiduję.
      Ciekawe po jakim czasie przyjechałoby pogotowie z białym kaftanem ;)

      Usuń
  18. Rewelacyjny sposób,red-soniu, aż chce się mieć kurzajkę :)

    OdpowiedzUsuń
  19. Mojej siostrze kiedys wymrozili. Miala ogromna - na dloni. Potem, jak kurzajka juz "zdechla" siorka musiala sobie wyrywac takie jakby korzonki, ktore po niej zostaly. Na samo wspomnienie robi mi sie niedobrze, brrr...

    OdpowiedzUsuń
  20. kurzajki znikaja jak sie uzupelni niedobor cynku albo selenu w tej chwili nie jestem pewna ktory to mineral je likwiduje

    OdpowiedzUsuń
  21. Klarka ty normalnie mnie "rozwalasz" napiszesz o brodawce na stopie - teoretycznie obrzydlistwo - a z zachwytem czytam no normalnie coś ze mną ew, z tobą nie tak ! twoje sposoby a właściwie wujka googla też dobre - jeśli wyrośnie mi takie coś to zastosuję wygryzanie zębami - tylko męża poproszę, w końcu będzie mógł mi się odgryźć ;) Pozdr. Ajka

    OdpowiedzUsuń
  22. Ajka - nie myślę, no, nie myślę. Do łba mi nie przychodzi, że opisuję obrzydliwe rzeczy, ludzie piją kawę, jedzą śniadanie a ja zamiast o kwiatkach, puszystych królikach, radosnych kotkach i przystojnych mężczyznach to o tych fuj fuj,
    poprawię się albo coś w tym rodzaju;))

    OdpowiedzUsuń
  23. Lapisem się smaruje, z apteki lapisem ;-) Brry, po przeczytaniu, aż mnie stopy zaczęły boleć. Dobrze, że dziadostwo sobie poszło

    OdpowiedzUsuń
  24. Jeżeli chodzi o kurzajki to zdaje się, że niejaki Tomek Sawyer miał niezłą metodę z rzucaniem kotami i to chyba zdechłymi? Jakby co warto pamiętać! :D :D :D

    OdpowiedzUsuń
  25. Proponuję ordynarne i brutalne zeskrobanie (wyłyżeczkowanie). Skutek trwały, choć zabieg nieco bolesny. W ten radykalny sposób pozbyłem się swego czasu całej kolonii.

    OdpowiedzUsuń
  26. Dobrze, że poznikały. Jest taki środek w aptece, bez recepty, smarujesz, zasuszasz i sama odpada, a do tego się nie rozniesie.
    Kurzajkę masz najpewniej od kosmetyczki. Kosmetyka stóp i dłoni to najczęstsza przyczyna zarażeń u dorosłych kobiet.
    Ostrzegam - one mogą wracać, gdy odporność organizmu spadnie, bo to jest wirus, a nie odcisk.
    Tekst o kościele i pocieraniu o posadzkę w czasie Podniesienia rozbroił mnie! To są metody zaczytane czy wymyślone? ;)

    OdpowiedzUsuń
  27. Ja znam stary sposob na kurzajki, lekarze w niego nie wierza, ale moj syn w desperacji go zastosowal i mu kurzajki znikly ze stop. A mial ich sporo. Chodzil na wymrazanie do dermatologa, smarowal masciami, samodzielnie wyrywal az w koncu mnie posluchal i poprostu wymoczyl stopki we wlasnym moczu. Podzialalo, paskudztwo zeszlo na zawsze a meczyl sie z nimi prawie rok.

    OdpowiedzUsuń
  28. Moja mama mówiła zawsze, że na starym człowieku to jak na starym pniu drzewa wyrastają różne narośla, a to brodawki z włosem, różne włókniaki, znamiona ... przecież Ty nie jesteś stara, Klarko!

    OdpowiedzUsuń
  29. O! U nas też to sprawa na topie. Dosłownie, bo wredna brodawka wyrosła Małżonowi na powiece. Wyglądał jak BabaJaga, a to taki typ męski, który na mnie słabo działa. Poszedł do chirurga myśląc, że mu jakimiś laserami czy innym nowoczesnym ustrojstwem to wypędzą... Wizyta trwała 7 minut. Zawiązał mu na tej brodawce nić tak, że straciła ukrwienie i obciął nożyczkami. Głowę Małżona do leżanki przyciskała biustem pielęgniarka. Po czterech dniach kazali zdrapać supeł. Finito... Takie cuda Panie ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mnie to siem wcale podoba, szczególnie to przyciskanie - a ten biust był do ołówka czy mietły? :P

      Usuń
    2. Biust był wydatny i w mocno średnim wieku (oczywiście dopytałam o szczegóły :p) Małżon był rozczulony faktem, że pani pielęgniarka zanim docisnęła mu głowę do kozetki, szczerze i zupełnie niepotrzebnie przepraszała :D

      Usuń
    3. W sumie i tak lepsze to od znieczulenia! :P :D :D :D

      Usuń
  30. Yuka, i tak dobrze,ze uzyto nici a nie włosa,bo kiedyś takie rózne wyrostki traktowano włosem (domowy sposób)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O włosie nie słyszałam, ale obiła mi się o uszy żyłka wędkarska i gitarowa struna ;)

      Usuń
  31. Temat na topie, jakie było moje zdziwienie, gdy zobaczyłam, że mam na brodzie coś!!! Nigdy takiego paskudnika nie widziałam, pobiegłam do dermatologa a tam powiedzieli mi, że to kurzajka, pewnie z tramwaju za mną przylazła, albo z innego supermarketu...mi dermatolog wymrażał "wściekłym" azotem;)

    OdpowiedzUsuń
  32. Tylko i wyłącznie srebro koloidalne... Kurzajki gina po kilku dniach...

    Więcej info na grupie FB: na zdrowie! Złoto i Srebro Nanokoloidalne.

    OdpowiedzUsuń

Twój komentarz