Jedzenie
biednych i ..sknerusów. Ziemniaki zawsze były tanie i stanowiły dla wielu
rodzin podstawę żywienia ludzi i zwierząt. Wystarczy obrać parę ziemniaków,
ugotować, odcedzić, odparować, przestudzić, przepuścić przez praskę, dodać
jajko (niekoniecznie, ja daję) i trochę pszennej mąki, uformować kluski,
wrzucić do osolonej, wrzącej wody a kiedy wypłyną, są gotowe.
Przepis
podaję, żeby był dłuższy post bo ostatnio piszę tu same telegramy. Wierzę, że co
jak co ale kopytka to już każdy potrafi zrobić, a najwięcej zabawy mają z tym
kilkuletnie dzieci.
Raz
mi się nie udały, ponieważ zamiast uczciwie przecisnąć ziemniaki przez praskę
lub zmielić w maszynce, wrzuciłam je do malaksera. Robi się glut.
Z
czym podaje się kopytka? Z czym kto lubi. Ja nawet mogę jeść same bo uwielbiam
wszelkie mączno-ziemniaczane potrawy (a dupa rośnie).
Dobre są z pieczenią, z różnymi sosami, z grzybami. U
moich teściów jada się je z przesmażoną z masłem tartą bułką i z cukrem.
Z
ciasta ziemniaczanego robiłam czasem
knedle z owocami albo krokiety.
Napisałam,
że to potrawa sknerusów, bo często robiona jest z ziemniaków, które nie zostały
zjedzone poprzedniego dnia na obiad. Jeśli moja siostra doczytała do tego
momentu to już widzę jej oburzenie – kopytka się robi zawsze ze świeżych
ziemniaków! I ma rację, takie są najsmaczniejsze.
uwielbiam kopytka! najlepiej z sosem. a dupa rośnie....
OdpowiedzUsuńa ja najbardziej takie odsmażone i mocno chrupiące - najlepiej ze skwarkami ale o tym cicho sza bo..... dupcia rośnie;-P
OdpowiedzUsuńja nie umiem takich ladnych ja te na zdjęciu;/
OdpowiedzUsuńAle lubię :)
I lubię własnie z masełkiem,tartą bułeczką i cukrem;) to na slodka albo z sosem ,gulaszem...mlask...mmmmm
A ja dziś popelnilam kotlety z grochu.PYCHA :)
oooooooo uwielbiam. Moj Tata zawsze mowil, ze ze mnie ziemniaczana baba :-D
OdpowiedzUsuńTo nie jest potrawa sknerusów, tylko szanujących jedzenie i pieniądze gospodarnych pań/panów domu. Pod tym względem najlepsze dla mnie są Włoszki. U nich nic nie ma prawa się zmarnować.
OdpowiedzUsuńmożna przecież ugotować taką ilość ziemniaków, aby ich nie wyrzucać. Zaoszczędzą gaz i czas kosztem jakości potrawy.
UsuńNiemki, kochana, Niemki! Ordnung muss sein!
UsuńBogaci, bogaci i gospodarni, i oszczędni bez względu na nację... Gotowanie mniejszej ilości ziemniaków wcale nie jest tańsze. Gotowanie z głową, nawet gdy doopa będzie twarda/jędrna ... to jest to. Biedny nie ma wyboru, bogatego tworzy oszczędność bo bogactwo samo tak łatwo nie przychodzi. A kopytka to cudowny produkt na codzienny stół jak i na ten świąteczniejszy.
Usuńobśliniłam komputer!!
OdpowiedzUsuńUWIELBIAM!!
Muszę zrobic, bo rodzina tez przepada:)
eeee u mnie zawsze się nawet specjalnie więcej ziemniaków dnia poprzedniego gotowało, żeby było na kopytka
OdpowiedzUsuńa Pan Mąż to najchętniej obsmażone na oleju z ketchupem, jak frytki zajada, ew. jako dodatek do schabowego ( zwykłych ziemniaków nie tknie)
No nie! Aleś mi narobiła apetytu. Kto wie, może na kolację zrobię, chociaż za bardzo mi się nie chce odstawiać wszystkiego ze stołu.
OdpowiedzUsuńJedzenie biedaków, też mi coś. Mogłabym z przyjemnością takie rzeczy jeść, gdybym (zgodnie z Twoim spostrzeżeniem) nie obawiała się o swoje rozmiary:-))).
Z sosem z żeberek.Mi rośnie brzuch.
OdpowiedzUsuńWanda z W.
Lubię kopytka, ale niestety jem kluski śląskie lub pyzy- bo są bezglutenowe.
OdpowiedzUsuńMiłego, ;)
nie ma to jak być biedakiem... z sosem pomidorowym pychota :)
OdpowiedzUsuńteż lubię i robię...
OdpowiedzUsuńJa uwielbiam kluski polskie czyli zwane przez nas "czorne kluski".
OdpowiedzUsuńPamiętam wizytę szkota w naszym domu i nie mógł sie nadziwić, że kluski to ziemniaki z ziemniakami.
Pozdrawiam
U nas w kuchni wizytę złożył Andy Lighter - wyjątkowo smaczną wizytę.
kluchy z surowych ziemniaków? ze skwarkami i kiszoną kapustą gotowaną??
Usuńmoje kubki smakowe zaraz oszaleją ;)
Moni
Uwielbiam kluchy. Dostałam praskę i zamierzam jej używać.
OdpowiedzUsuńA dupa rośnie od sosów do ziemniorów i kluch, także zajadać można :)
Kocham kopytka, ale dawno ich już nie robiłam, bo staram się jeść "dietetycznie"... A teraz najchętniej bym je od razu zrobiła :)
OdpowiedzUsuńTo danie jest drogie, z uwagi na czas i prace ktora trzeba wlozyc w przygotowanie ale najsmaczniejsze sa odsmazane na patelni
OdpowiedzUsuńmusze je zrobic bardzo dawno nie jadlam takich domowych
smacznosci, w Niemczech sa nie znane.Pozdrawiam
Poproszę o bardziej szczegółowy przepis. Nie umiem robić kopytek. Poważnie. Moja mama ostatnio mi je robiła. Ile mąki na ile ziemniaków?
OdpowiedzUsuńto się robi na zasadzie "mąki ile weźmie", nie mam nawet pomysłu, jak to mierzyć, ale za to wymyśliłam coś innego - przyjedź do mnie i Ci pokażę, zrobimy sobie warsztaty kulinarno-grafomańskie!
UsuńHahahahahah! Bardzo chętnie! :)
Usuńja nie żartuję, niejedna blogerka u mnie była i żyją do dziś, a nawet tu pisują, więc chyba źle nie było, zapraszam!
Usuńpotwierdzam Wciąż żuję a byłem u Klarki/Szefowej jakieś już będzie trzy lata prawie temu, także wacie do niej jak w dym :)
UsuńRafał
wolę, żeby mi dupa rosła od własnoręcznie robionych kluch, niż od obrzydliwych fastfoodów :)
OdpowiedzUsuńu mnie kopytka zawsze były do sosików mięsnych, a na słodko z bułką tartą na masełku, z cukrem i cynamonem, to tylko leniwe pierogi, czyli do kopytkowego ciasta twaróg się wgniata (ziemniaków i twarogu mniej więcej pół na pół)
jutro robię leniwe! :D
Moni
A ja nie lubię kluskowatych. Kocham ziemniaki, kotleciki z nic tez i dzis na obiad byly grilowane warzywa i zapiekanka z ziemniaków. Taka francuska, z mlekiem i śmietanką, pyszota.
OdpowiedzUsuńKopytka uwielbiam,a taze slaskie .W Irlandii nauczylam sie robic Irish Potato Cake.Bardzo smaczne placuszki robione tak jak kopytka tylko z dodatkiem odrobiny masla,mozna dodac bialy pieprz,cebule w proszku i smazy sie na masle .Cos pysznego mozna podac na obiad do ryby,miesa,lub z sosem grzybowym.
OdpowiedzUsuńziemniaki mogłyby nie istnieć, ale kopytka, pyzy, babka ziemniaczana...pychota! :)
OdpowiedzUsuńA ja robię dufinki. Przepis dostałam lata świetlne temu od uroczego Litwina. Ciasto jak na kopytka, kluski krojone jak na kopytka, tylko trochę mniejsze, smażone na głębokim i bardzo, bardzo gorącym oleju. Trzeba je smażyć krótko, aby nie nasiąkły tłuszczem i były pysznie chrupiące z wierzchu a mięciutkie i lekkie w środku. Do tego kwaśna śmietana. Mniam!
OdpowiedzUsuńdlatego chciałabym prowadzić niewielki pensjonacik, aby móc bezkarnie gotować i smażyć wszystko, co kaloryczne, smażone, słodkie, tłuste, smakowite! A nie skrzypiące zupy i głód w oczach.
Usuńuwielbiam ziemniaki w każdej formie, kopytka jem polane jogurtem :)
OdpowiedzUsuńNo masz! A ja wczoraj na "wystawny" obiad dla gości do pieczonej karkówki zrobiłam kluski śląskie... może się nie obrażą, jedli aż im się uszy trzęsły :))))
OdpowiedzUsuńuwielbiam!
OdpowiedzUsuńaaa.musiałam sprawdzić, co to praska!!!
u mnie wszyscy kochają kopytka :))) a dzieciaki to już w ogóle, mój tata robił pyszne....
OdpowiedzUsuńkopytka kocham, ale nie umiem zrobić:(( ( tak naprawdę to mam lęk przed ich zrobieniem, że nie wyjdą ), ale mam męża, który potrafi.
OdpowiedzUsuńja uwielbiam ziemniaki i wszelkie z nich kombinacje... a to że przy okazji są tanie to przecież tylko in plus :)
OdpowiedzUsuńPychotka!
OdpowiedzUsuńpodsmażony boczek z cebulką plus kopytka równa się rozpusta:)))
OdpowiedzUsuńZiemniaki uwielbiam pod każdą postacią! Kopytka też. :)
OdpowiedzUsuńI bardzo dobrze, że są tanie. :)
Też jestem wielce niemodna, gdyż popełniłam w weekend ruskie pierogi :D Smacznego! A moja córa uwielbia wszystkie tanie "niemodne" kopytka, kluski, parowańce, itp.
OdpowiedzUsuńw mojej rodzinie do ciasta "kopytkowego" zawsze dodaje się twaróg i odrobinę mąki ziemniaczanej, natomiast mąka pszenna to 1/4 ilości ziemniaków :). Aż nabrałam ochoty na te pyszności.
OdpowiedzUsuńOd dawna chodzą za mną kopytka a hamuje mnie jedynie myśl o składaniu rozkładaniu i czyszczeniu ustrojstwa do mielenia, które leży gdzieś na dnie szafy...:)
OdpowiedzUsuńproponuję praskę, wygodna w użyciu i łatwa w umyciu;)
UsuńW przypadku braku praski polecam tłuczek do ziemniaków (gorące bardzo łatwo utłuc) Pozdrawiam :)
Usuńja kopytka to najchętniej takie odsmażane na chrupko i nic już wiecej nie potrzeba:)
OdpowiedzUsuńKopytek chyba jeszcze nie robilam (wiem, skandal!), jak mam resztke ziemniakow to wole kluski slaskie. :) Za to czesto robie leniwe pierogi, rzeczywiscie glownie zeby zajac czyms pozytecznym Bi. :)
OdpowiedzUsuńWitaj ;)
OdpowiedzUsuńKopytka uwielbia moja rodzinka, dlatego często je robię ;) albo ziemniaczane ze skwarkami, albo serowe z masłem, bułką tartą i cynamonem :)
Pozdrawiam mile na udany tydzień :)
A ja się zraziłam bo 1 wyszły a 2gi raz ziemniaki były wodniste i mi to się nie trzymało kupy i d... a lubię
OdpowiedzUsuńjeanette
Uwielbiam kopytka z sosem mniam mniam.... :) a d... właśnie.. rośnie :P
OdpowiedzUsuńGosia -Sosnowiec
Ja, podobnie do Stokrotki:) uwielbiam i często robię, nauczyłam też córkę 10-letnią
OdpowiedzUsuń