Jak się czujecie po przestawieniu na letni czas? Ja jestem rano nieprzytomna, ledwo żyję. Współczuję małym dzieciom, one to dopiero mają za swoje. Zwłaszcza te maluchy, które muszą zrywać się rano do żłobka i przedszkola.
Nawet kotu się trudno przestawić, a co dopiero człowiekowi.
Kawa dla wszystkich.
Tak, tak, kawunia z mlekiem, poproszę..... W tym roku zmianę czasu osobiście znoszę tragicznie!!! Niedziela gdzieś mi uciekła, rano jestem jak zombie.... przemykam po domu jak duch, dochodzę do pracy i... budzę się około 10-tej. MASAKRA!!!!
OdpowiedzUsuńI ja w tym roku wyjątkowo ciężko to przechodzę. :(
OdpowiedzUsuńUważam te zmiany czasu za kompletny idiotyzm- ledwie sie przyzwyczaję do jednego rytmu dobowego, to następuje zmiana czasu,a ja się meczę. A już myślałam,że to tylko mnie przeszkadza- pocieszyłaś mnie.
OdpowiedzUsuńMiłego, ;)
moje dziecko jeszcze funkcjonuje według czasu zimowego... I tak pobudkę mam o 5 (bo wcześniej to była 6...) a zasypia o 23 (bo przez to wstawanie poranne ucina sobie drzemki za dnia..) Pies też nieżywy... Śpi cały czas...
OdpowiedzUsuńObawiam się, że jedna kawa to za mało:)
Coś zmyślasz- aktualna 5 rano przed zmianą czasu była 4 rano...
UsuńOj, to widzę nie tylko dla mnie przestawianie czasu i przestawienie się na to jest koszmarne. Jestem zupełnie nieprzytomna, wstać ciężko, tylko spać, spać, spać..
OdpowiedzUsuńja też rano oczu nie mogę otworzyć, za to moja mała dziś wstała o 3 i jakby nigdy nic zaczęła sobie układać puzzle, wyciągać misie i takie inne. O 4 zaciągnęłam ją sposobem do naszego łóżka, no i... wszyscy zaspaliśmy;(
OdpowiedzUsuńledwo siedzę.I robie pomyłki,kosztowne pomyłki...
OdpowiedzUsuńoj zle znoszę, zle, a dzieci jeszcze gorzej, te ryki poranne to słyszy cała dzielnica:)
OdpowiedzUsuńDziedzic mi sie od razu przestawil, a mialam nadzieje wstawac o pozniejszej godzicie. Tak w okolicy 7. zamiast 6. :-D
OdpowiedzUsuńU nas jeszcze czas letni, przesuniemy zegarki o godzine w tyl dopiero w te sobote.Mnie to zupelnie wszystko jedno, zadna roznica.
OdpowiedzUsuńJak odwiedzam Polske musze sie przestawic o 8 albo 10 godzin i tez mi to szybko idzie.Pewnie juz mi sie organizm przyzwyczail do wszelkich zmian, nie na darmo na codzien chodze "do gory nogami".
W tył to przesuniesz zegarek za pół roku! Ludzie - co z wami? Zegar godzinę do przodu, dlatego wstajemy "wcześniej" (byłaby 6 a jest już 7) czy to tak trudno zrozumieć?
UsuńCzlowieku, ja mieszkam w Australii,slyszales kiedys o strefach czasowych?To poludniowa polkula,pory roku sa odwrotne, napisalam przeciez, ze mamy jeszcze czas letni!.To chyba nie do zrozumienia dla Anonimowego!
UsuńTak - słyszałem, pory roku odwrotnie, ale różnica w czasie zawsze ta sama;)
UsuńI sam sobie przeczysz--bo skoro pory roku odwrotnie to czas letni i zimowy.A letni ma godzine do przodu, zimowy do tylu,prawda?
UsuńPozatym pod kazda wypowiedzia wypadaloby sie podpisac.
Wstaję dosłownie w środku nocy,bo o 5-tej:) Jakoś nie potrafię dostrzec tych "kolosalnych oszczędnosci" dla gospodarki:)
OdpowiedzUsuńsenkju wery macz za kawę ))) pozdrawiam
OdpowiedzUsuńJa się czuję ok, bo śpię do 8:00. Młodszy w weekend zachorował na ostre zapalenie gardła, 40 stopni gorączki ... no to siedzę z nim w domu a do pracy jeżdżę na 2-3 godziny.
OdpowiedzUsuńPrzynajmniej się wyśpię i bezboleśnie przestawię na letni czas...
Ciężko mi zasnąć wieczorem (tzn. po północy). Nad książką zasypiam a jak ją odłożę to nie mogę zasnąć.
Ale za to mam lenia niesamowitego.
JESZCZE W PIŻAMIE SIEDZĘ :P
A ja jestem przeszczęśliwa! Wiem, że ten czas letni jest sztuczny, a prawdziwy jest zimowy. Ale co z tego? Ważne, że dzień jasny się wydłużył, zmrok nie zapada tuż po obiedzie i chęć do życia mi znacznie wzrosła. Od początku roku zawsze czekam niecierpliwie na czas letni i dla mnie to mógłby on obowiązywać przez cały rok!
OdpowiedzUsuńMam podobnie. Wolę ten letni i dobrze by było by go nie przestawiono na zimowy.
OdpowiedzUsuńdobrze, że mam 2 zmianę w tym tygodniu bo nie wyobrażam sobie wstawać o 4,10 czyli 3.10, a tak to przez tydzień się zdążę przestawić; do kawki ode mnie ciacho ^_^
OdpowiedzUsuńKlarko, ja mam tak samo. Rano jestem nieprzytomna i dopiero druga kawa mnie budzi. Synus tez rano wstac nie moze...
OdpowiedzUsuńzle mi jest po kawie , nie ubywa zmeczenia a przybywa zdenerwowania.Czyli " wkurzona i zmeczona"Dwa w jednym::))
OdpowiedzUsuńKoty to sie moga przestawiac... z jednego boku na drugi.::))
Ja nigdy nie mam z tym najmniejszych problemów. Zauważyłam, że jakoś prędzej się ogarniam; może to kwestia wiosny. No tak, ale ja nigdy nie zwlekam się z wyra przed jedenastą:-))). Kawy nie piję nigdy.
OdpowiedzUsuńTeż nigdy nie miałam problemów ze zmianą czasu bez względu na to, o której musiałam wstawać. Bywało tak, że zmieniałam czas 4 razy w ciągu miesiąca i też bez echa :D
UsuńMój nie mój kot stawia się pod oknem tak jak dawniej 6.20 tylko wg nowego czasu. Mnie też wszystko jedno. To pewnie lata praktyki
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
dzieci mi sie przestawiaja w 5 minut
OdpowiedzUsuńja dzis mam kryzys dnia trzeciego
Pisałaś, że trzeba nastawić budzik na marzec. A może lepiej było od razu na kwiecień?
OdpowiedzUsuńodkąd nie pracuję nie mam i problemu.zresztą kiedyś wystarczył mi jeden dzień. najgorsze, że kot według zimowego czasu budzi. czyli przed czwartą....
OdpowiedzUsuńNawet nie zauważyłem tej zmiany. I tak przynajmniej do południa jestem nieprzytomny za to w nocy mogę żerować
OdpowiedzUsuńTeż mi to przestawienie dało popalić :) Powoli przywracam się do równowagi, ale ciężko mi idzie.
OdpowiedzUsuńO tej porze roku czuję się jak amputowana noga.Zmiana czasu już mi nie pogarsza;)
OdpowiedzUsuńja spoko
OdpowiedzUsuńa Młody wstaje o 5:30 ::)))
Ja zawsze dopiero po drugiej kawie mogę funkcjonować. Mam tak fajnie, że wstaję jak się obudzę, czas mnie nie goni, więc nie odczuwam tego jakoś. Cieszę się tylko z dłuższego dnia, bo dłużej mogę "posiedzieć" w ogrodzie.
OdpowiedzUsuńZmiana czasu to jakaś pomyłka. Dzieci i zwierzaki idą swoim czasem, a ty się człowieku męcz. Ja się męczę. Okropnie...
OdpowiedzUsuńOd niedzieli chodzę nieprzytomna i rano i wieczorem co skutecznie uniemożliwia mi cieszenie się dłuższym dniem. Ale wiem, że się przystosuję byle przeczekać najgorsze
OdpowiedzUsuńA moja rodzina jest jakaś nienormalne- wkońcu, po przestawieniu czasu wstajemy o normalnej porze, bo wcześniej wszyscy ok. 6tej byli już na nogach... a mąz to nawet koło 5tej.....
OdpowiedzUsuńMnie "przestawiali" 2 tyg temu:)
OdpowiedzUsuńA ja się cieszę :) tak czy tak wstawałam niemal po ciemku, a teraz mam więcej czasu po pracy ;)
OdpowiedzUsuńchłopaki też jakoś dają radę... choć faktycznie wolą jak słońce budzi całując w oczy...
ja też nie lubię zmiany czasu
OdpowiedzUsuńCzas letni jest w porządku, lubię jak dłużej jest widno wieczorami. Mogli by tak to zostawić na zimę. Kto lubi jak o 16.00 w zimie robi się już ciemno, mnie nachodzi wtedy depresja.
OdpowiedzUsuńElżbieta
ja czuję się bardzo dobrze, rozpoczęłam nową pracę i muszę mieć energię. pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńprzestawienie czasu jest jakąś masakrą, nawet "molestowania" się człowiekowi odechciewa...
OdpowiedzUsuńMnie tegoroczna zmiana czasu jakoś specjalnie nie przeszkadza. Może to poranne spacery z psem chorej sąsiadki tak czynią?
OdpowiedzUsuńPS: pozdrawiam i dziękuję za komentarz..........
A u nas jakoś ..bezboleśnie;)))
OdpowiedzUsuńGrześ bez problemu, ja też....i reszta nie narzeka:))
Czas już było zmienić zimowe zmęczenie na wiosenne przesilenie ;)
OdpowiedzUsuńja i tak zawsze byłam nieprzytomna idąc do przedszkola, mama ubierała mnie a ja przysypiałam jej na kolanach. Zresztą nadal mając na rano jestem średnio przytomna z rana :D
OdpowiedzUsuńjeanette