Jaka ja byłam głupia,
chodząc całe życie na obcasach! No dobra, głupia, ale elegancka i zgrabna. Śmiać mi się chce z
wczorajszego doświadczenia. Miałam na stopach sportowe buty, w których nie
umiem chodzić i szłam w nich tak, jak się chodzi na szpilkach, drobnym
kroczkiem „tuptuptup” tup głowa do góry, pierś do przodu, brzuch wciągnięty,
ręce przy sobie. I tak po dwóch kilometrach nagle mi się wszystko przestawiło,
krok wydłużył, pięta nie opierała się na fantomie obcasa, szło mi się
znakomicie.
Nie mówię, że całkiem
zrezygnuję ze szpilek ale rozejrzę się za butami, w których nie trzeba chodzić ”tuptuptup”. Wiecie, że zdarzało mi się spędzać cały dzień
na 12 cm szpilkach a nawet biegać w nich po peronach i dworcowych schodach?
Jaka ja byłam głupia! I seksowna, to chyba oczywiste.
Nigdy nie miałam glanów
ani butów trekkingowych. O, przepraszam, w butach trekkingowych stałam przy
taśmie kilka lat, sprawdzały się znakomicie, chodziło o grubą podeszwę, przez
którą nie przebiło się szkło. Ale żeby po mieście w takich chodzić? Bez sensu.
To dorzucę jeszcze parę
drobiazgów, które uważałam za bardzo niekobiece. Celowo użyłam czasu
przeszłego, bo już się waham, czy to naprawdę ma znaczenie. Mam nadzieję, że mi
napiszecie, co o nich myślicie i dorzucicie swoje typy.
Antygwałty czyli
napadówki. Takie cieliste podkolanówki zakładane pod spodnie albo jeszcze
gorzej do spódnicy zwanej „zemsta katechetki”. Ta spódnica to dopiero koszmar,
długość do połowy łydki, dość szeroka, kolor brązowy albo zgniłozielony.
Szarawary i alladynki. Jeśli dziewczyna jest piękna, to
takie spodnie można jej wybaczyć. Raz. Może miała zły dzień.
Bojówek również nigdy
nie miałam ponieważ nie lubię militarnych wzorów tak samo, jak panterek. Aniu z
Emodii, wybacz. I tak Was kocham za te zielenie, seledyny i koty na
koszulkach.
A na koniec coś o
panach. Hit nad hity! ŻONOBIJKA! Żonobijka noszona z dresem, nie do wiary, ale można
to jeszcze zobaczyć. To taka siatkowa, biała koszulka bez rękawów, gdyby ktoś nie
wiedział. Ja nie wiedziałam. Na Kleparzu się dowiedziałam. Kiedy jedna pani
krzyknęła „dziewczyny, patrzcie, facet kupuje żonobijkę” facet koszulki nie
kupił, sprzedawca koszulek się wściekł a pół placu śmiało się z tego cały
dzień.
Od paru dni chodzę w
grubym, cudownie ciepłym swetrze, robionym na drutach. Całkowicie nieseksownym.
Myślę jednak, że seksapil jest stanem umysłu i tego nie można tak całkiem
stracić. Chyba, że się chce.
Ewa mi wrzuciła link, jak nie należy chodzić na obcasach, dziękuję!
Co się uśmiałam przed snem to moje - Klarko niesamowita. Na antygwałtach wręcz łóżko zatrzeszczało w posadach. Sama je noszę do spodni na 3/4 lub innych, gdy mam założyć lżejsze obuwie, choć nienawidzę ich całym sercem. Dziękuję Klarko. :) Aniutka81
OdpowiedzUsuńKlarko jesteś typem kobiety, że nawet w worku na ziemniaki wyglądałabyś seksi ;)
OdpowiedzUsuńJa kocham płaskie obuwie, większość mojego życia przechodziłam w zamszakach (tzw."welurkach), adidasach, trampkach i sandałach. Wysokie obcasy zakładałam tylko kilka razy do roku, na wyjątkowe okazje. Przedkładałam wygodę nad seksowność, ale nie żałuję. Prawdopodobnie dzięki swoim upodobaniom, mimo prawie 60 na karku nie wiem co to ból kręgosłupa.
OdpowiedzUsuńSzczęściara. Ja pomimo płaskiego obuwia aż za dobrze wiem, co to za ból. Ale z drugiej strony, gdyby nie ono, może wcale nie byłabym w stanie chodzić. Pozdrawiam "60 na karku":-))).
Usuńcałkiem płaskie nie jest wskazane przy dolegliwościach kręgosłupa, jestem po operacji. W życiu używałam już wszystkich typów obuwia ale obcasów obecnie już nie mogę :-(
UsuńJa tez, jak Ela, przedkładam wygodę nad seksowność. A poza tym nawet jak próbowałam chodzic na obcasach, to po prostu nie umiałam i czułam sie strasznie. Ale podziwiam kobiety, które to potrafią i jest to dla nich naturalne.Takie lekkie i zwiewne zdaja sie być. Nierealne, zmysłowe czarodziejki ubarwiajace siermiężną codzienność.
OdpowiedzUsuńNazewnictwo niesamowite i bardzo adekwatne - zwłąszcza żonkobijki i antygwałty!:-))
Ja ich wcale nie podziwiam. Tylko współczuję.
UsuńZ tymi szpilkami to bardzo dobrze Cię rozumiem, bo dotąd mam tak samo. Uwielbiam szpilki i świetnie się w nich czuje. Od wczoraj jednak rozglądam się za niższymi obcasami. Na początek tylko trochę niższymi, zeby się przyzwyczajać
OdpowiedzUsuńkilka lat temu kupiłam sobie tzw pielgrzymkowe sandały ale nie chodziłam w nich, w zeszłym roku usiłowałam chodzić w balerinkach, cos nieprawdopodobnego, jak bolały mnie w nich nogi, nikt mi nie wierzył, że nie bolą mnie nogi w szpilkach a w nich owszem
Usuńbo się nie znają, o!!... w zeszłym roku córka namówiła mnie na taką dłuuuuga zwiewną spódnicę, taką do samej ziemi no i stwierdziła, że do niej najlepsze będą sandałki, na płaskim (podeszwa i dwa paseczki..) ... jesooooo, myślałam, ze przy pierwszym wyjściu zęby wybiję.... nigdy więcej tych sandałów nie założyłam, chodziłam w koturnach (na porządnym obcasie, a jakże...)... jedyna płaskie buty to adidasy, na siłownię :)...
Usuńlubię chodzić w butach na obcasach.ALe powiedzmy że do 10 cm.
OdpowiedzUsuńCóż....jak takie włożę to jestem PONAD a co dopiero jak jeszcze wyższe szpilki...
Nie zapomnę jak na jakimś weselu bywszy było - panie kółeczko,panowie kółeczko wokół i kręcimy się w przeciwne strony...
A teraz pan łapie panią ktora stoi na wprost niego...
A!A!A!
I tancujemy...
O matko...
goście nie powiem mieli ubaw po pachi...
Pan mial głowę na poziomie mej piersi prawdaż....
Czerwoniutki na twarzy szybko zwinął sie z tego tańca;DDDD
myślałam, że pan dostał obcasem i się rozwrzeszczał
UsuńDlaczego żonobijki?, I co to są napadówki?
OdpowiedzUsuńKobieta która potrafi chodzić w pantoflach na obcasie wygląda zwiewnie i eterycznie. Ja nie potrafię. Jak chodzę to "walę kopytami"wg określenia kolegi:-).
Wydaje mi się, że seksowność to stan umysłu. Jeśli się taka nie czujesz, to i szpilki nie pomogą. Ot co .
napadówki to te same skarpetki tylko krótsze, a czemu żonobijki to nie wiem
UsuńAch, to są te napadówki:-))). Nie wiedziałam. Więc to moje ulubione całoroczne akcesoria do spodni. Spodnie bowiem noszę na okrągło.
UsuńLubię obcasy i jak zaczęłam chodzić na płaskim to nie wiedziałam jak to się robi :-)))
OdpowiedzUsuńA tak całe zycie na szpilkach...
Teraz już umiem :-)
Seksapil to stan umyslu. Sylwetka, postawa, sposob chodzenia jest niesamowicie istotny. Czasem osoba zupelnie przecietna z wygladu ma to cos co sie podoba i na odwrot. Niby nie szata zdobi czlowieka, a jednak ... Ilez to kobiet i mezczyzn, szpeci sie na wlasne zyczenie. W mojej glowie od wielu lat siedzi pewna scena. Malzenstwo z corka. Poteznej budowy zona w futrze. Mocno zbudowana corka w kozuszku. A chudzinka malzonek w kurtce z olbrzymim napisem na plecach "Los Angeles". Typowo gornicza rodzina na spacerze niedzielnym jakies 25 lat temu. W tym okresie byly modne zonobijki. Sama takie nosilam. Zakladalo sie ja na t-shirt. Czasem komplet byl jedno a czasem rozno kolorowy. I bylo sie zaje... Moda. Nie wiedzialam, ze tak uroczo sie nazywaja. Od dluzszego czasu stawiam na komfort. Choc istnieja eleganckie buty na wysokich obacach i dobrze wyprofilowane, ze mozna w nich "biegac" caly dzien. Tylko partner nie moze byc nizszy niz ja. I tu lezy pies pogrzebany... Wybieram wygode :) Joanna-Jo
OdpowiedzUsuńAle czemu żonobijka? :P
OdpowiedzUsuńnie wiem, taka nazwa:D
Usuńmoże dlatego, że tak się kiedyś kojarzył taki "pan", w siateczce, pijany, ze szlugiem w zębach, co to na żonę rękę podnosi?...
UsuńJA też chodzę w obcasach codziennie. Kapcie mam też na podwyższeniu. W butach sportowych i na płaskim obcasie czuję się tak jakbym piętę miała co najmniej 5 cm pod ziemią.
OdpowiedzUsuń(po 50)
Raz do roku jest organizowany w Polkowicach "Bieg na obcasach" - w dwóch kategoriach: wysokość obcasa do 8 cm i powyżej - trzeba przebiec 160 metrów - miałabyś Klarko szansę! :)
OdpowiedzUsuńJa też bym dała chyba radę, bo dość często zdarza mi się biegać na obcasach - spóźnialska jestem!
UsuńAntygwałtki to dla mnie numer jeden ubraniowej żenady
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Dlaczego napadówki ?, ot mam zagwozdkę :)))
OdpowiedzUsuńZ żonobijkami poszło rozszyfrowanie lepiej - otóż gdy byłam dzieciakiem, była w naszym domu rodzina, gdzie pan mąż postury określiłabym beczułkowatej, gustował w tych siateczkowych koszulkach. W gorące dni było to praktyczne dla panów pracujących na budowach, bo nie gorszyli gołym torsem, a było przewiewne . No ale do brzegu ...
Otóż ten nasz sąsiad, zanim przyszedł po pracy do domu, wstępował do baru na solidną porcję zupy chmielowej, no a potem, to już mu nie smakowała ta przez żonę ugotowana, bo oczywiście była "za słona " ...
zniechęcające napastnika
UsuńŻe też na to nie wpadłam :))) , aaaa, to już wiem, dlaczego nie miewam przygód z napastnikami :D
UsuńBalerinek też nie lubię, bo za płasko pod piętą, a potem bolą łydki.
Wiele lat temu, nie było zbyt dużego wyboru w sklepach z obuwiem. Jak już "rzucili" sandałki, to na szpilach wysokaśnych. Do letnich sukienek pasowały świetnie i świetnie w nich się biegało, ale tylko po twardym podłożu; na łąkę, to lepiej na bosaka :)))
ostatnie zdanie kwintesencją jest!!
OdpowiedzUsuńja tam i antygwałtki i alladynki i bojówki i buty trekingowe "naszam" ( oczywiscie antygwałtki nie do bojówek...) taką mam pracę, że mi się ten strój sprawdza... i mam gdzieś oceny innych...
drzewiej i na 12cm szpilach chadzałam, zwłaszcza, że tego chadzania nie było za wiele- głównie siedzenie na konferencjach...
generalnie w tej chwili moda mi za wiele w życiu nie przeszkadza...
a żonobijki super! nie znałam, przywłaszczam sobie ;-))
Przepraszam, musiałam usunąć. Przez 14 lat "na okrągło" spędzałam calutkie dnie na wysokich szpilkach. Wyjątek stanowiły wypady w góry i do lasu. Potem już szpilki były tylko "okazjonalnie" stosowane. Od wielu lat noszę "zdrowotne" butki, obcas nie przekracza 3 cm wysokości.I koniecznie z regulowaną objętością.
OdpowiedzUsuńDla mnie kobieta nie powinna nigdzie chodzić z nieświeżymi, przetłuszczonymi włosami - reszta obleci i jest sprawą osobistego gustu, a o gustach się nie dyskutuje wszak. Ale jest co obgadać wtedy:)))
Miłego, ;)
he he he, żonibijka! nie miałam pojęcia co to..
OdpowiedzUsuńja też biegam w szpilkach prawie cały dzień, ale popołudniu z dzieciakami zakładam trampki w czerwoną kratkę :-) aha i miałam za młodu glany :-)
Nazwy znakomite! O żonobijce nie słyszałam, ale o gaciach antygwałtach to owszem, nie o podkolanówkach. :)
OdpowiedzUsuńBuziaki
Antygwałty nie? A co ubieracie do spodni i eleganckich czółenek? Z gołą stopą byłoby mi zimno. Ciekawa jestem...
OdpowiedzUsuńElla-5
nic, zwłaszcza, że mam prawie wszystkie z tzw. dziurką na duży palec
UsuńObcasik, choć niewielki zawsze dodaje szyku i nóżka zgrabniej wygląda, szczególnie do spódniczki.Jak na sportowo to zawsze trampki, nigdy adidasy, nie wiem dlaczego ale strasznie obciachowo się w nich czuję. Pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńMoj tata mowil, ze sa kobiety, ktore we wszystkim /nawet w woku/ wygladaja znakomicie... I Ty do takich nalezysz!!! Z obsasem lub na bosaka...
OdpowiedzUsuńSerdecznosci
Judyta
żonobijka?? czyli,że koszulka służąca do bicia żony?:)))
OdpowiedzUsuńtroszke bez sensu:)
wiesz, może fetysz, nie? facet zakłada taką koszulkę i wstępuje w niego zwierzę;)
UsuńHmmm mnie ta koszulka kojarzy się raczej z wielkim brzuchem wiecznego bezrobotnego z piwem w ręku. Ochyda. Dyby mój mąż coś takiego założył wymeldowałabym go z sypialni. Brrr straszne to jest. Ale że nazywa się żonobijka nie widziałam. Antygwałtek nie noszę ale wiem co to :) Z takich rzeczy, których bym nie założyła to ciuch moro i panterki, oceloty, tyrgysy i inne zwierzęce wzory.
UsuńAntygwałty to moje ulubione skarpetki :-) Przynajmniej czuję się bezpieczna :-)
OdpowiedzUsuńButy trekkingowe owszem mam, ale służa do tego do czego są przeznaczone - do łażenia po górach. Po mieście zazwyczaj na obcasach, niewielkich aby wygodnie było, ale być muszą. Wysokie szpile tylko na specjalną okazję. A, i jeszcze po raz pierwszy kupiłam sobie koturny - jaka w NICH jestem wielka!
:):) ale się uśmiałam:)
OdpowiedzUsuńnie, po prostu się wstydził...;)))Widząc jaki ubaw maja z niego pozostali goście.
OdpowiedzUsuńNo i do konca wesela ŻADEN obcy pan mnie nie poprosił do tańca...
Cóż...X-men musiał często wstawać od stołu;)
Eee tam , znam małżeństwo, gdzie ona kobita 190(na płaskim) , i nie sucha tyka, ani otyta, tylko piękna w proporcjach i mająca czym oddychać, a jej małżonek głowę niższy, z wdziękiem w tańcu wtula buzię w te jej cyce . O!, To się chyba nazywa spójnością związku ?
Usuń:)))
a balerinek nie lubię ,trampki dla mnie też problem bo ZA PŁASKIE.
OdpowiedzUsuńNa rower biorę,ale chodzenie po płaskim w plaskim bucie porażka.
No musi być niewielkie podwyższenie chociaż.
Niektóre sportowe tak mają.
I bardzo dobrze rozumiem cię Klarko z tym bólem nóg.Mialam tak samo!
Lubię wysokie obcasy. Nawet bardzo wysokie. Potrafię w nich prowadzić samochód i biegać. Ale kiedyś ktoś powiedział mi, że mam pewien dar, za który 100 lat temu kobiety oddałyby połowę życia. Choćbym miała na sobie łachmany i była boso, to i tak wyglądam jak dama. Z tym trzeba się urodzić i najpiękniejsze szpilki nie pomogą jak ktoś nie ma tego czegoś :)
OdpowiedzUsuńNie wiedziałam, że taka siatkowa podkoszulka nazywa się żonobijką. Dzięki, uśmiałam się setnie. Idę podać to określenie dalej. Antygwałty oczywiście są mi znane. Pod spodnie w sam raz (choć ja wolę wersję skarpetkową, bo nie uciska), lecz pod "katechetkową" spódnicę wprost zabójcze.
OdpowiedzUsuńTeraz o szpilkach. NIGDY i w żadnej sytuacji czegoś takiego na nogach nie miałam i tak zostanie. W żadnym razie seksowności mi to nie odbiera, przynajmniej nic mi o tym nie wiadomo. Z upodobaniem natomiast noszę glany i wszelkie obuwie w takiej stylistyce. Ale na ogól po prostu fajne buciki na trzycentymetrowym obcasie. Płaskich balerinek bowiem też nie cierpię. Są po prostu niewygodne.
Popłakałam się !!!
OdpowiedzUsuńPodziwiam panie,które ładnie chodzą w wysokich szpilkach,bo to też jest sztuka.Mi na samą myśl o wysokich obcasach bolą nogi.,ja od wielu lat chodzę w spodniach ,pończoszniczych skarpetkach i obuwiu na niskim obcasie ,dodać jeszcze fason moich majtek cała jestem antygwałtem.
OdpowiedzUsuńWanda z W
Przeciętna kobieta ponoć chodzi w szpilkach ok.30 lat,bo tyle pracuje:)Ale przecież nie wszystkie panie muszą do pracy nosić szpilki.
OdpowiedzUsuńWygodne obcasy,dobrze wyprofilowany but nie czyni szkody ;) ,a jak ładnie się w nim wygląda:)
Całe zycie chodze na płaskim i dobrze mi z tym
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
A w antygwałtkach? :-D
UsuńAntygwałtki - znam :D ale reszta jest dla mnie nowością :D
OdpowiedzUsuńNienawidze chodzic w butach na obcasie. Nawet butki na wesela czy inne przyjecia musza miec obcasik jak najmniejszy. :)
OdpowiedzUsuńCo nie znaczy, ze nie lubie patrzec na inne kobiety noszace szpileczki. Bo lubie. Ale tylko na te, ktore UMIEJA w niche chodzic. Nieraz dusze sie ze smiechu obserwujac panie idace do kosciola w slicznych butkach na obacasach, ale nogi chwieja im sie na wszystkie strony i potykaja sie co 3 kroki. Jasnym jest, ze ubieraja szpilki tylko od swieta. :)
Wanda do Agata -zgadzam się ,dużo dziewczyn i pań nie umie chodzić w bucikach na wysokiej szpilce.,np:mają zgięte nogi w kolanach co mi kojarzy się z pająkiem,albo rozstawione nogi.Jestem wstrętna z taką krytyką,proszę mi wybaczyć.
OdpowiedzUsuńWanda z W.
Oj tak seksapil jest stanem ducha i umysłu, też się dopiero niedawno o tym przekonałam... ;)
OdpowiedzUsuńPS żyję, miałam problem z komputerem złym :)
jeanette
A gdyby kobieta ubrała żonobijkę. to też nazwa się liczy?
OdpowiedzUsuńHehehe, może nazwałabym ją "siatobójczynią" ?
UsuńNo i widzę oczyma wyobraźni, też te siaty przez nią targane :)))
Kobieta w żonobijce i na obcasach - to dopiero szczyt seksapilu :-) przecież żonobijka ma duże dziury...
Usuńa ja właśnie postanowiłam kupić sobie pierwsze w życiu seksowne szpile!!!
OdpowiedzUsuńobawiam się tylko o swoje siekacze :):)
Żonobijki to znaczy, że facet w koszulce z dziurkami to ofiara przemocy żony. :) ... te dziury to po strzałach, razach narzędziem ostrym lub rozdarte przez samego faceta ... z rozpaczy?
OdpowiedzUsuńA na Kleparzu to kiedyś słyszało się: Rajtki-rajtuzy- rajtuzy-rajtki! (na starym Kleparzu)
widłami!
UsuńWidły :) też należą do narzędzi ostrych :). Mąż czuje się jak złapany w sieci lub ma wyobrażenie przeciśniętego przez sito (kandydatów) ...
UsuńTakie koszulki powinny nosić blogerki :) na dowód, że obecne zawsze w sieci :D. (albo chociaż w sweterkach ażurnowych).
A koszulki te są niezastąpione w upalne dni pod koszulę ... no może jednak nie do dresów :).
Ty to chyba jaką Czarownico jesteś żeby 12 cm po domu nosić, a po schodach ruchomych toż to się można orła wywinąć albo też i nogę stracić, a właśnie że i sweter rozciągnięty może być sexi :) zależy co komu :)
OdpowiedzUsuńRafał
ruchome to jest lajcik i bajka, ja po normalnych zasuwałam, do przejścia podziemnego, potem tunelem, potem znów w górę, a najgorzej, jak pociąg odjeżdża z innego peronu, wtedy to jest galop!
Usuńnosze antygwałty, nosze sportowe buty, nosiłam bojówki, alladynkom mówię nie - stanowcze nie.
OdpowiedzUsuńżonobijkom też :p choc nazwa zacna :-D
Hmm. To ja chyba jestem mało kobieca. Uwielbiam spodnie nieco przypominające alladynki, kocham tenisówki / trampki, a szpilki tylko od święta :) Nad antygwałtki przekładam bawełnę (wszak do trampek pasuje)! Mam buty trekkingowe - kolejną już parę - i nie wyobrażam sobie bez nich życia. Służą zgodnie z przeznaczeniem - nie chadzam w nich po mieście.
OdpowiedzUsuńPrzypomniałam sobie koleżankę, która do trekkingowych butów zakładała antygwałtki albo napadówki... tak, to zadziwiło mnie bardziej niż wszystkie wymienione a poście hity razem wzięte ;)
A już niedługo u mnie na blogu będzie o trendach na wiosnę :D
Pozdrawia Ania z Emodii.
Szpilki i wąskie czuby= płaskostopie poprzeczne. U mnie:))) Lubię i glany i balerinki, najgorsze to teraz te szpilki,chyba że tak do auta i z auta. Bojówki też mogą być ale o żonobijce to nie słyszałam nigdy, choć opisaną część ubioru męskiego kojarzę. Z Jasiem Himilsbachem najbardziej............
OdpowiedzUsuńzemsta katechetki :))) cudo! podam dalej!
OdpowiedzUsuńUwielbiam bojówki, aczkolwiek obecnie z powodu rozmiaru juz w nich nie chodzę. Rozmiaru mojego, nie bojówek. Buty trapery na zimę niezastąpione. I strasznie zawsze chciałam mieć glany. Widziałam takie cudowne martensy w drobne kwiatuszki. Kiedyś, jak mogłabym w nich chodzić, to ich nie było. Teraz są ale kiedy i do czego mogłabym je założyć? I gdzie, zapomniałam dodać. Chociaż marzenia powinno się spełniać, w końcu kto powiedział, ze do ogródka nie można chodzić w glanach? W kwiatki, to pasuje nawet :-D
OdpowiedzUsuńależ zawsze można kupić i mieć, kto powiedział, żeby od razu w nich chodzić, ja mam kilka par takich "niechodzonych" butów.
UsuńNIgdy nie nosiłam szpilek, co najwyżej dość wysokie koturny. Od lat jeśli obcas, to do 5 cm maksimum. I nagle, kilka dni temu, Małż się spytał, dlaczego nie noszę wysokich obcasów? No, mrowie po plecach przeszło... Teraz mam nosić, gdy za parę tygodni 60-tka?!
OdpowiedzUsuńKlarko 12 cm !!!!!!!! hesssoss w życiu bym nie ustała ))))))))))))
OdpowiedzUsuńchoć się staram czasami)
za to glany proszę bardzo )) a kobieca jestem jak cholera jasna )))))))))
Nie miałam pojęcia, że jedna z posiadanych spódnic to "zemsta katechetki" :D:D:D
OdpowiedzUsuńNajbardziej seksowne są osoby, które same czują się dobrze we własnej skórze! Nie mam zupełnie poczucia, że glany odbierają mi kobiecość. Za to w szpilkach czułabym się jak maszt antenowy, bo szczęśliwie wzrostu sobie przydawać nie muszę :) Nie oznacza to, że biegam w nich non stop. Jak już muszę przywdziać na siebie jakiś kościołowy, niedzielny komplet, to i buty zmieniam na pasujące. No i tryb życia ma chyba znaczenie. Adekwatność stroju do sytuacji jest jednak kluczowa. Moja praca i szpilki - to grube nieporozumienie! Pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńŻonobijki - straszne! Żaden mężczyzna nie może w tym wyglądać dobrze. Tak samo jak w zwykłym podkoszulku (albo zwykłej podkoszulce, co kto woli).
OdpowiedzUsuńBojówki - najwyżej takie do kolan na jakiś spacer, żeby mieć gdzie schować paczkę chusteczek czy inne przypory higieniczne, mieć wolne ręce i plecy (bo się nie ma torebki ani plecak) i nie mieć wypchanych kieszeni dżinsów...
Szpilki... nigdy jeszcze nie trafiłam na wygodne. Od czterech lat mam zimowe buty na płaskiej podeszwie, sznurowane, do połowy łydki, skórzane i ocieplane. Nie wiem, jak mogłam kiedyś chodzić zimą w kozakach na szpilce?
Szarawary czy alladynki pasują tylko niektórym, bardzo zgrabnym i konsekwentnym w stylu ubierania się dziewczynom i kobietom.
Podkolanówkom typu antygwałty mówię zaś stanowcze nie! Po pierwsze, uciskają naczynia krwionośne i mogą się przyczyniać do powstawania problemów z żyłami (pracuję jako rejestratorka w przychodni u pewnego Chirurga Naczyniowego, to wiem, co mówię!), a po drugie... są chyba gorsze, niż białe skarpetki do czarnych spodni i czarnych butów ;)
Jeśli zaś chodzi o buty do spacerów - równie prosto, kobieco i wygodnie może być w jakichś miękkich baletkach/czółenkach, które mają niewielkie podwyższenie pod piętą, zamiast płaskiej, jak kapeć, podeszwy.
Pozdrawiam,
Ewa
śmiech słyszalny w tle jest dla mnie o wiele gorszą żenadą...
OdpowiedzUsuńDwunastocentymetrowe szpilki są...seksowne. Ponoć. Więc głupie baby niszczą kręgosłupy, by wyglądać "seksownie", a potem po czerwonych dywanach na galach chodzą boso w ramach protestu, bo ponoć to mężczyźni ich zmuszają do tej głupoty...
OdpowiedzUsuń