W
poniedziałek rano zadzwoniła miła pani i zapytała, czy mogłabym od wtorku zacząć
zabiegi. Mogłabym. We wtorek z duszą na bolącym ramieniu oraz z torbą z
ręcznikiem i klapkami na drugim pojechałam na miejsce.
Pierwsze
wrażenie – przychodnia wyglądała jakby w niej straszyło, piętrowy
charakterystyczny budynek, w którym nie robiono nic od czasów peerelu, ale nie
przyszłam przecież podziwiać wnętrz.
Przywitała
mnie miła dziewczyna i poprosiła, abym zapoznała się najpierw z
przeciwwskazaniami wypisanymi na dużym, czytelnym plakacie na ścianie.
Potem
zmierzyła mi ciśnienie i dość szczegółowo wypytała o stan zdrowia, mam za
sobą kilka takich wywiadów w różnych miejscach i porównując, mogę powiedzieć,
ze wszystkie wyglądają podobnie. Regułą jest, że lekarz spławia bardziej niż rehabilitant. Tu było dużo troski i cierpliwości.
Zabieg
trwa godzinę i jak dla mnie to za długo bo mi się strasznie chciało spać. W
czasie zabiegu dziewczyna opowiadała o różnych dolegliwościach. Pokazywała,
jak wyglądają różne ograniczenia ruchu spowodowane bólem i chorobami. Powiedziała
na samym początku, że jeśli ma się jakąś chorobę, to nie ma co liczyć na
uzdrowienie masażem bo rehabilitacja ma za zadanie poprawić ukrwienie, rozluźnić
i wzmocnić mięśnie i poprawić kondycję.
Ale
do brzegu!
Wyłożyłam
się na tym materacu, pani włączyła ustrojstwo. Masaż jest wibracyjny, bardzo,
bardzo przyjemny a ja w swej próżności uświadomiłam sobie, że ramię jak ramię,
ale przecież tego rodzaju działanie musi rozbijać sadło, ha! I kiedy czułam te
dreszcze w udach to mi się przypominały czasy, gdy paradowałam w bikini po
Kryspinowie! No dobra, nie na temat ale muszę – bez bikini też mi się zdarzyło opalać
raz czy dwa bo tam jest naga plaża. Ech, młodość.
Po
godzinie wstałam z materaca spocona, choć nie robiłam przecież nic. Pani
zaleciła posiedzieć chwilkę i odpocząć. No raczej, ledwo szłam, trzęsły mi się nogi. Wróciłam do domu zmęczona jak po basenie. Spałam
jak zabita całą noc. Ramię boli dalej. Tych zabiegów jest więcej. Jutro rano
kolejna relacja.
Oj potrzebny był Ci chyba luz,
OdpowiedzUsuńtak działają właśnie masaże...
Skoro spałaś jak zabita to dobrze.
Też ostatnio mam masaże i też śpię dobrze.
Ta długa zima i wiosna chyba nas tak trochę zmęczyła...
trochę to łagodnie powiedziane:)a jakie masz masaże?
UsuńTakie masowanie to i mnie by pasowało, zresztą masz rację, jak nic rozbija sadelko, kamienie w nerkach i pęcherzyku żółciowym, krawaty wiąże i przerywa ciążę :-) zobaczymy jak jutro. Kot mnie podrapał po dekolcie. Mało ze i tak wyglądam jak treser z powodu wszechobecnej sierści to teraz jeszcze i to. Ale moja wina, znowu się bidulek wystraszył, należało go zostawić w spokoju. Pozdrawiam ciebie, męża, koty i twój materac.
OdpowiedzUsuńno masz, a ja myślałam, że treser to z pejczem.
UsuńJak matematyka?
Podobno dobrze :-)jeszcze tylko pięć egzaminów i luz. Ja z tych treserów z marchewką a bez pejcza.
UsuńJesteś fantastyczna po prostu ze to wszystko ogarniasz i pamiętasz co kto, na tym blogu i na tamtym :-) miłe, naprawdę.
niestety, nie ogarniam, ostatnio doszło do bardzo niemiłego nieporozumienia bo pomyliły mi się osoby i był straszny wstyd. Włochy z Francją pomyliłam, oślica jestem i tyle.
UsuńA biodra? biodra mierzyłaś?
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
waga i miarka krawiecka są moimi wrogami bo doprowadzają mnie do płaczu, dlatego się ich pozbyłam!
UsuńŻe też ja nigdy na to nie wpadłam!! Po co diety skoro mozna po prostu wywalić odwiecznego wroga - wagę z domu :)
UsuńJa z okazji dnia kobiet mialam masaż "Kwiat kwitnącej wiśni" Mrrr cudo!! Uwielbiam masaże. Nie był leczniczy ale też się liczy ;)
OdpowiedzUsuńto musiało być coś wyjątkowego, no ale prezent taki ma być
Usuńsuper :)
OdpowiedzUsuńZdrówka życzę a bólom wszelakim mówimy "precz"! :)
Pozdrawiam serdecznie :*
wzajemnie:)
Usuńzazdraszczam masażu (choć nie choroby oczywiście...) a jak schudniesz jeszcze do tego to.... pozdrawiam
OdpowiedzUsuńoj z tym schudnięciem to się nawet nie rozpędzam, ale może się trochę ujędrnię, o!
UsuńZabieg masażu to bardzo intensywny zabieg termiczny, tak mi powiedział pewien masażysta, kiedy po zrobionym przez niego masażu padłam jak kawka.
OdpowiedzUsuńPowodzenia!
dzięki,
Usuńoj tak, po godzinie miałam nawet włosy mokre
Chyba na dużo na słońcu dziś byłam....bo czytam relację a japa mi się non stop śmieje.Piszesz cudownie.Nigdzie kawa tak nie smakuje jak u Klarki na blogu:)
OdpowiedzUsuńCzekam na ciąg dalszy.Basia
ja sobie Twoje komentarze zacznę wklejać do kącika chwalipięty:)
UsuńUwielbiam masaże :P
OdpowiedzUsuńja na razie napiszę tak - nie jest źle, a to już dużo jak na mnie.
UsuńKlarko, moja mama też cierpi z powodu ramienia, rehabilitacje na nic się zdały, blokady również, musi iść na operację :(. Tobie oczywiście nie życzę ;)
OdpowiedzUsuńCo do topless, też praktykowałam, trzy lata temu we Francji, póki cycek jędrny, nie trza się krępować, jak już obwiśnie będę chować :D.
ja mam zmiany w kręgosłupie i stąd te bóle, nie mam złudzeń, że to się wyleczy ale może choć ulży
UsuńPo następnych będzie lepiej..... z całego serca życzę:)
OdpowiedzUsuńdziękuję:)
UsuńTwoje "Ale do brzegu" uwielbiam:)))
OdpowiedzUsuńJa też nie wierzyłam, że pomoże rehabilitacja. Ale dziesięć zabiegów pozbawiło mnie bólu ramienia i niedowładu :))) Niestety, zaczął boleć mnie krzyż:((( Mam nadzieję, że nie spotka Ciebie to samo!
A jeszcze niedawno dziwiłam się dlaczego wszyscy po czterdziestce tak mają. Zdrówka życzę:)))
jestem pełna optymizmu, przede wszystkim dlatego, że wiosną i latem zawsze czuję się o wiele lepiej.
UsuńPo czterdziestce trzeba się niestety więcej ruszać, bo jak się zastoi to potem płacz i z roku na rok coraz gorzej, nam jeszcze dochodzi ta diabelna sprawka z hormonami
Poszłam dziś do lekarza,proszę o badania ogólne i hormonów.Z hormonów tylko na tarczycę dostałam:( Czuję się jak amputowana noga.Basia
UsuńJak szkoła podst., do której mam sentyment. 25lat po spotkać się w takim aranżu.
OdpowiedzUsuńTyle że nie ma się 6u a ze 33;) lata. Wolałabym oglądać stare kamienice.....
Iza R
PS sentyment sentymentem-czad do domu.
erratum: czas czas
UsuńWreszcie choć na chwilę tu wpadłam.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam wiosennie - M.
Ty nie wpadaj, Ty się rozmnażaj świadomie;)
UsuńOstatnie kilka wpisów czytałam ale nie mam kiedy napisać Klarko Twoja chęć przywalenia torebką ze dwa wpisy poniżej mnie zachwyciła chętnie stanę za Tobą i dorzucę się ze swoją. :) Ale do rzeczy :). Mnie boli stopa, kuśtykam na naszą wiosenną działeczkę i nic nie mogę tam zrobić. Trochę mlecza nadzielam i robię na zimę miód z kwiatków ale to cała moja działalność. Mój kręgosłup w dwóch miejscach ma problemy stan zapalny stopy wynika z kręgów lędźwiowych i chorej prawej nerki.
OdpowiedzUsuńCzy wierzę w rehabilitację? Też nie nie bardzo ale może? Niech więc się stanie jak najlepiej.
Mam takie dziwne urządzenie na baterie też prądem masuje ale ono ręczne dziwne bardzo ono jest, podobno Chińczycy go wymyślili i Na kręgosłup nie pomaga sprawdziłam :)). Naprawdę wielka szkoda.:)
Powodzenia bardzo kibicuję. I też mówię wszelkim bólom dość, oj dość i nie piskam tylko krzyczę głośno dość!!
Pozdrawiam ciepło.
Klarko, wierzę że te masaże pomogą:) Nie od razu poczujesz ulgę, ale długoterminowo to przynosi efekty. Moja teściowa miała identyczną sytuacje...
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
To ja takie ustrojstwo na krzyż poproszę :) Za kilka dni mam wizytę u lekarza, może się dowiem, z jakiej przyczyny mnie tam tak często łupie :) i chętnie bym się dała fachowo rozmasować ;)
OdpowiedzUsuńKlarko, czy ten masujący był podobny do tego?
OdpowiedzUsuńhttp://www.allego.sklepna5.pl/towar/18/masujacy-materac-zdrowotny-z-funkcja-podgrzewania.html
nie
Usuńups zjadłam słowo "materac" :)
OdpowiedzUsuńmoże jednak powinnaś się pomierzyć przed i po... z ciekawości
OdpowiedzUsuń