czwartek, 9 sierpnia 2012

szalej i spółka, czyli o nauce latania

Zacznę od dziurawca, bo jak słusznie wspomniała jedna z czytelniczek, mogą być z nim kłopoty.
Moja babcia mówiła na to ziele „dzwonek”. Pęki dzwonka suszyły się pod szopą i były wykorzystywane jako napar albo do kadzenia wraz z innymi ziołami. Ma właściwości odkażające, moczopędne i antydepresyjne i wchodzi w skład wielu kropli ziołowych i leków.  Nie wychodźcie na słońce jeśli zażywacie coś, co ma w składzie dziurawiec, na przykład pijecie herbatki odchudzające, bo może się to skończyć  swędzącą wysypką.
Nie wiem, skąd takie nagłe zainteresowanie wrotyczem, może dlatego, że jest pospolity i rośnie wszędzie? Ja się bardziej kręcę wokół  belladonny, bielunia i piołunu, nie na darmo babcia Klara na pewne ziółko mówiła ”szalej” i nie pozwalała go nawet dotykać.To są właśnie te "miotły" czarownic.

Przy tej trójce wrotycz można uznać za roślinę pożyteczną. Bo na przykład wkładało się go do trumny, na robaki jest dobry. Truje też wszy, pchły, glisty i inne tałatajstwo. Jeśli macie pod ręką, to warto zrobić wywar i potraktować nim psie i kocie legowiska a nawet zastosować w domu zamiast tych drogich preparatów do tępienia roztoczy kurzu.
Nigdy nie odważyłam się stosować go wewnętrznie i nikomu nie radzę na własną rękę pić naparu czy odwaru. Mało to innych przyjemniejszych  sposobów by sobie zniszczyć wątrobę albo nerki? Z ciekawostek – suszone gałązki wkładano między kartki modlitewnika aby nie zasnąć na kazaniu.
Tak samo nie jestem przekonana do dodawania różnych części roślin leczniczych mimochodem do potrawy. Jakieś ciasteczka, cukierki, niby nic, a okazuje się, że posypane zmielonymi nasionkami tego czy innego ziółka, a to na sen, a to na potencję, a to na wywołanie miesiączki.
To był ostatni kawałek o ziółkach, mam za to w głowie prawie gotowy tekst o  piecu i pewnie w sobotę tradycyjnie zamiast uczciwie gotować, piec ciasto i szorować fugi w łazience siądę i napiszę.

29 komentarzy:

  1. Klarciu, Ty uczciwie pisz o piecu i nie kombinuj by zamiast tego "uczciwie" fugi szorować w pocie czoła.Fugi...co za pomysł.:)
    ps. A propos ziół to napisałaś już to wcześniej. Z nimi nie ma żartów.Gdyż naprawdę działają,a to znaczy,że nie tylko mogą pomóc ale i bardzo zaszkodzić jak się je nieumiejętnie zastosuje.
    Dlatego z ziółek to ja póki co te ogrodowe i te ze sklepów zielarskich stosuję.Meliska mi służy najbardziej, a aktualnie skrzyp i pokrzywa co ratują moje włosy i paznokcie:)

    A propos szaleju to bardzo mi się podobają inne jego określenia. Na przykład "blekot":) Mało kto wie,że szalej to też inaczej "cykuta".A cykutą jak wiadomo Sokratesa otruto.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. o piecu jak o piecu, ale jak sobie wybić z głowy Waldemara i spółkę, tam się dramat rozgrywa, Blondyna chce się rozwodzić z mężem niekochanym, mąż niekochany zapowiedział, że po jego trupie i sprzedaje na gwałt dorobek życia żeby nie było czego dzielić w razie czego a pani Emerytka znów jedzie do sanatorium!

      Usuń
    2. No wiesz... chyba nie muszę pisać, że o ciągu dalszym opowieści o Waldemarze to ja marzę:)

      Usuń
  2. Tak to jest z ziółkami ,że trzeba ostrożnie,
    ja się nie znam i uważam co piję i co z nimi robię.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ja się odrobinkę znam ale nie piję bo uważam zioła za leki a leków jak nie muszę to nie biorę

      Usuń
  3. W Kamerunie na kazdym kroku spotyka sie roslina "na cos"!
    Przyroda jest bogata i w dobre ziolka i te ktore moga zabic... to drugie takze moze jdnak pomoc!
    Serdecznosci
    Judith

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. miło Cię widzieć na naszym blogu, zawsze kiedy widzę kogoś z tak egzotycznego miejsca, zastanawiam się, co go tam zagnało i jak trafił na mój blog. jestem pewna, że moi czytelnicy też do Ciebie zajrzą.

      Usuń
  4. O dobrze, ze piszesz, trzeba odpchlić psie legowiska, same psy już odpchlone ;-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. a na wiosnę można opryskać rośliny żeby się ich mszyce nie chwyciły

      Usuń
  5. ciekawe te warszataty, szkoda ze tak daleko
    Dziurawiec, piołun, mięta zawsze na strychu wisiały i pachniały, ale piołun był z tego najgorszy, podobno na żołądek... ten smak sie na zawsze pamięta;)

    OdpowiedzUsuń
  6. mnie od dziecka najbardziej tez interesowaly trujace :-)
    do tej pory bez wachania wynajde w jakims przydroznym rowie te niezawodne lekarstwa na wredna tesciowa :-)

    OdpowiedzUsuń
  7. Przy kremacji chyba się nie przyda. Bo tak zastanawiam się czy nie zacząć zbierać, albo chociaż zapamiętać. Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  8. Wrotycz podobno byl tez srodkiem na poronienia, wiec mocne musi byc cholerstwo! Chociaz podejrzewam, ze aby stezenie bylo odpowiednie zeby wywolac poronienie, to kobieta pijac wywar ryzykowala, ze "zejdzie" razem z niechcianym plodem.
    Szkoda, ze wiekszosc naszych polskich ziolek u mnie nie rosnie. Za to pelno jest lokalnych roslin, z ktorych indianie w swoim czasie robili uzytek. Jak sie czlowiek rozejrzy po ogrodzie to okazuje sie, ze polowa roslin stosowana byla na ta czy inna przypadlosc. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. tak delikatnie napisałam "wywołanie miesiączki" ale chyba każdy się domyślił o co chodzi

      Usuń
  9. Chyba nikt, co się nie zna na ziołach nie zabiera się za leczenie nimi. Jakaś melisa, mięta to normalne wszyscy znamy i używamy, ale o innych lepiej tylko poczytać. Szczególnie z rzędu tych, co to się po nich na miotle lata.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. pozbyłam się kilka lat temu bielunia z ogrodu, własnie po to , by nikogo nie kusiło

      Usuń
  10. A czy ktoś już palił tego wrotycza w fajce ? Może to byłoby jakieś odkrycie, skoro toto wrotycze jest takie pospolite...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Może jednak skuteczniejsze będzie parę ziarenek bielunia? Odlot gwarantowany, dalej niż na księżyc! Najgorsze ćpuny się przed tym ostrzegają! :D

      Usuń
  11. wystrzegałam się pisania o tym i dlatego wyszedł mi ten post taki mdły, bo miało być o lataniu, o sposobach picia absyntu i o tym, jak zamiast halucynacji ktoś dostał sraczki po spożyciu pewnego zioła ale nie napiszę, tu są sami mądrzy czytelnicy ale może się trafić przypadkiem jakiś ciekawski i zacznie eksperymentować

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To widzę, że najciekawszego nie napisałaś w poście, tylko dopiero tutaj :)

      Usuń
  12. No właśnie, miał być absynt!
    Trumna i modlitewnik, haha

    OdpowiedzUsuń
  13. Z powodu absyntu takie sensacje? U nas wszyscy uważają że to bardzo leczniczy i smaczny trunek - ale pity w formie czystej :D

    OdpowiedzUsuń
  14. nie wiem ile w tym prawdy, ale Unia ma zakazać handlu wszelkim zielskiem, chodzi pewnie o naciski ze strony przemysłu farmaceutycznego. a absyntu to nawet chyba nie wolno wwozić?

    OdpowiedzUsuń
  15. wrotycz wieszało się między oknami , żeby muchy nie wlatywały do domu...a na pchły w legowisko była mięta...kiedyś miałam jazde na zioła, a już najbardziej ukochałam macierzankę...na ból głowy i do kąpieli

    OdpowiedzUsuń
  16. Wrotyczu mole nie lubią (sprawdzone), poza tym podobno leczy grzybice (nie próbowałam), ma działanie przecigorączkowe (nie próbowałam), jest skuteczny na owsiki(sprawdzone - lewatywa z wywaru z wrotycza i czosnku, apteczne leki nie działały)

    OdpowiedzUsuń

Twój komentarz