Dostałam od męża nowy laptop. Sama nigdy bym sobie nie kupiła, to chyba najcenniejszy przedmiot osobisty, jaki w życiu miałam. Nawet nie dlatego, że mnie nie było stać, po prostu jakoś tak nie śmiałam dla siebie wydawać tyle pieniędzy.
Tamten był na wykończeniu i martwiłam się, bo posiadanie laptopa nie jest w tym momencie najważniejsze, jest mnóstwo innych wydatków.
A no właśnie, zanim go oswoję, to mi trochę zejdzie, To na razie!
Brawo dla Krzyśka! Wie co dobre dla żony :)
OdpowiedzUsuńi żadne gniazdo nie jest zepsute, zdjęcie weszło prosto z karty!
UsuńTo szczęściaraś :D W moim od zakupu szwankowały i do dziś wracają z naprawy i dalej szwankują - albo się pisze, albo trzyma wtyczkę myszki pod kątem, bo na raz się nie da ;)
Usuńi nie targa dyskiem! choć w sumie nie o to chodziło, stary laptop ma pięć lat. Czyli staruszek, Łukasz go sobie kupił jak pisał pracę magisterską, potem ja go odkupiłam od niego i zepsuł mi się tylko raz, ale np bateria trzyma tylko godzinę no i te niesprawne gniazda doprowadzają mnie do szału,nie lubię uszkodzonych rzeczy.
Usuń:)
OdpowiedzUsuńTo baw się dobrze,
OdpowiedzUsuńsama przyjemność jak człowiek dostanie nowego laptopa :-)
Lubię osobistego laptopa,siadam z nim w fotelu, albo łóżku, ale jego tajniki ogarnął mi mąż, przewalając, co się da ze stacjonarnego, bo ja troszkę w tym względzie tępa jestem. Pożytek jest też taki, ze nie wojujemy o dostęp do stacjonarnego. Każdy ma swój:)
OdpowiedzUsuńJak to dobry prezent potrafi sprawić radość! Niezmiennie tak twierdzę. I oczywiście szacun dla męża! Zna się na rzeczy!
OdpowiedzUsuńLapciaki są fajne, jak widać nawet kot to wie. Brawa dla mężowiny Twej, chwała mu (przez kilka dni, co by nie rozpuścić ;P). Nadaj sprzęcikowi imię, to zaraz się dogadacie (przecież jakoś musisz go prosić i karcić, kiedy nie będzie chciał słuchać). Przyjemności w odkrywaniu jego wnętrza życzę.
OdpowiedzUsuńAle fajny Mąż )laptopik też!!!
OdpowiedzUsuńBrawa dla Twojej drugiej Połówki. Czasami mam ochotę na laptopa, zwłaszcza jak mi coś mój w kompie namerda, a potem się wypiera, że nic nie robił.Ale chyba jeszcze trochę poczekam z nabyciem laptopa, bo mi się robi słabo na myśl, że znów będę musiała uczyć się różnych zawiłości programowych na nowo.
OdpowiedzUsuńMiłego,;)
jest dużo łatwiej niż ze stacjonarnym, nawet ja sobie radzę
UsuńAle super! Normalnie zazdroszczę męża! :)
OdpowiedzUsuńdobrej zabawy z oswajaniem laptoka)))
OdpowiedzUsuńOd jakiegoś czasu czynię aluzje w kierunku Małża, ale jakoś ,,nie rozumie''. Chyba powiem wprost?...
OdpowiedzUsuńo to to!
UsuńTwój Krzyś Cię doskonale zna.:) Nie dość,że wiedział z czego byś się bardzo ucieszyła to jeszcze doskonale sobie zdawał sprawę z tego,że sama nie zdecydowałabyś się na kupno laptopa, bo gdzież taka suma na własne potrzeby.Chciał Ci pokazać,że warto wydać na Ciebie dużo i jeszcze o wiele więcej.
OdpowiedzUsuńGratuluję Męża na medal:)
a już zadeklarowałam, że nie chcę nic przez najbliższe kilka lat;)
UsuńA może Twój mąż by mnie usynowił, także chcem prezenta. Jestem schludny, spokojny i tani w utrzymaniu. Nie jestem hałaśliwy, no i nie trzeba zmieniać mi pampersów - same pozytywy...Co ?
OdpowiedzUsuńRaczej użonowił - na razie nic nie było o tym, że i Ukasz dostał laptopa :D
UsuńMonti - nawet gdyby chciał to ja się nie zgadzam!
UsuńJest mi przykro, w takim razie nadal poszukuje miejsca do zaparkowania swoich kapci...
UsuńKot też był w zestawie ? ;D
OdpowiedzUsuńTaki łaciaty kot w domu to miła sprawa.
Ania
tak, koty dodają gratis!
UsuńKochany mąż! Twój stary laptop pewnie wyglądał jak mój obecny, bez jednego klawisza, z jednym niedziałającym
OdpowiedzUsuńi z nieruchomym monitorem;) Do tego dysk taki, że chcąc zainstalować nowy program- musisz usunąć coś by zrobić mu miejsce;)
Ale działa!
Pozdrawiam.
a nie, ja mam na starym mnóstwo miejsca i wygląda dobrze, tylko ma już pięć lat i to jest bardzo dużo jak na laptop.
UsuńWow, ale kochanego masz meza!
OdpowiedzUsuńNo dobra, gdybym potrzebowala nowego sprzetu moj maz bylby pierwszym chetnym, zeby szukac, ogladac i kupowac. On po prostu kocha takie elektroniczne zabawki. Tylko ze znajac go, pytalby mnie czy napewno chce ten laptop, a ja tak jak Ty wzdrygam sie zawsze przed takimi wydatkami. Wiec mowilabym ze az tak bardzo to go nie potrzebuje i w rezultacie zakup ciagnaby sie miesiacami. O ile prosciej byloby dostac taki prezent-niespodzianke! :)
Laptopy dostawane od mężów są najlepsze:) Sama dostałam takie cudeńko, jak byłam bardzo chora, oswoiłam się z nim i nie rozstaję;)
OdpowiedzUsuńJa swojego laptopa dostałam od narzeczonego i wiążą się z tym miłe wspomnienia, gdyż narzeczony oświadczył się przy jego pomocy. Stworzył tapetę na pulpit z wyznaniem swojej miłości i pytaniem na końcu czy zostanę jego żoną :) Tak więc po uruchomieniu laptopa od razu taki grom z nieba :-D
OdpowiedzUsuńBateria też w nim już trzyma tylko godzinę :( Tylko znajomy informatyk powiedział mi,że częstym błędem użytkowników laptopów jest stałe wpięcie go do prądu. Powiedział, że jeśli laptop służy jako komputer stacjonarny to można całkiem wyciągnąć baterię i korzystać z niego podpinając do prądu. A gdy się zdarzy że trzeba się przemieścić, albo jest burza, to wkłada się baterię i wtedy będzie trzymała kilka godz. Nie polemizowałam, bo nie jestem informatykiem, ale jeśli tak jest to może ta wiedza się przyda szczęśliwym posiadaczom nowych laptopów :))
Z pozdrowieniami,
fidelia
Ale fajnie! Masz nową zabawkę do pisania!
OdpowiedzUsuńTe nowe są nowe dość długo, są już naprawdę szybkie i można się nimi cieszyć dłużej :)
Mam nadzieję, że tak będzie i z Twoim i szybko się z nim oswoisz!
Miłej zabawy z nowym laptopem!
Marzę o ma-chinie:) -takiej wiekowej do pisania z przycinakiem...marginalnym
OdpowiedzUsuńTakiej do stenokopii....- jakby ktoś miał styczność z jej terminami (bo może już po....) to ja chętnie....
jr