dalie |
Te dalie dostałam kilkanaście lat temu od mamy męża, co roku wykopuję, chowam do piwnicy, a na wiosnę sadzę w inne miejsce, wędrują więc po całym ogrodzie.
koperek w komitywie z tytoniem |
Te drobniutkie kwiatuszki to tytoń ozdobny, sieje się sam od wielu lat. Pięknie pachnie.
To kupiłam w tym roku i nie mam pojęcia, jak się nazywa, może ktoś wie?
Lilie również rosną same już kolejny rok, jeśli ścinam do wazonu (z bólem serca) to wycinam nożyczkami pręciki, bo strasznie brudzą.
Miłego dnia!
No cuda po prostu:)Aż miło napawać oczy takim widokiem!
OdpowiedzUsuńA u nas też nowy kwiatek - Grześkowi wyszedł kolejny ząbek (w końcu):)
I też miłego dnia;)
To pnącze to chyba Sundavilla. Potrafi się wspinać metrami, ale jest piękna i z kwiatów i z liści. Nie odporna na mrozy - trzeba zabrać na zimę do domu!
OdpowiedzUsuńdziękuję!
UsuńPrzepiękne! Nie znam nazw, ale bardzo mi się podobają.
OdpowiedzUsuńAle kwieciście :-)
OdpowiedzUsuńWakacyjnie zapachniało :-)
nie wiedziałam, że tytoń tak pięknie kwitnie :)
OdpowiedzUsuńZawsze lubiłam Dalie,ale faktycznie trzeba je wykopywać na zimę.Wolę byliny. Pozdrowionka.
OdpowiedzUsuńfajne kwiaty, przede wszystkiem te lilie:-)
OdpowiedzUsuńjak mieszkalam w Polsce to zawsze mialam najladniejszy balkon w okolicy, tutaj - nigdy nie wiem gdzie i kiedy bede sie przeprowadzac, wiec kwiatow nie mam
ogrod kontrolowany, piekny. u mnie raczej ogrodek kontroluje mnie i puszy sie czym chce , a ja walcze. moze kiedys uda mi sie takie cudo jak na zdjeciach ;-))))
OdpowiedzUsuńGratulacje ,piękne kwiaty:))w tym roku ma nasturcje,słoneczniki i nagietki.I tak w ten oto sposób udowadniasz światu jak to się starzejesz:))-był taki tekst:))-ogród pełen kwiatów,przetwory/podziwiam za robienie cudów z porzeczek-szczerze ich nienawidzę,mieliśmy 1200krzaków,/nikt na świecie nie zmusi mnie do spróbowania soku z nich/,prowadzenie domu,100 kotów na utrzymaniu:))i co najważniejsze pisanie dla nas.Podziwiam szczerze i fajnie,że tu trafiłam.maria I
OdpowiedzUsuńdziękuję, nie ma co kokietować, rzeczywiście przy przetworach jest dużo pracy ale lubię to, lubię potem zimą iść do piwnicy po dżem czy sok, lubię dać kilka słoiczków komuś, kto ogrodu nie ma, poza porzeczkami są śliwki, jabłka, gruszki, winogrona, aronia więc jest różnorodność. Zdaję sobie sprawę, że blog coraz bardziej okrojony, do tamtego straciłam serce i to widać, tam przepłaciłam za popularność, tu za szczerość więc coraz bardziej uważam, dlatego robi się zwyczajnie nudno.
UsuńZ pozdrowieniami
pięknie :))... ja nie mam ogródka a w domu, w doniczkach, to mi się żadne kwitnące nie udają :( ... miłego ...
OdpowiedzUsuńŚliczne wszystkie. Naprawdę wycinasz te pręciki???? :)
OdpowiedzUsuńtak, jak rosły przy ścieżce to wycinałam nawet tym rosnącym bo zostawiały żółte trudne do usunięcia plamy
UsuńWitaj
OdpowiedzUsuńLilie stoją w wazonie, ale to prezent imieninowy dla córki od braci :)
A Twoje kwiaty kolorowe, jak lubię :)
Pozdrawiam :)
Na wieczór też przyjemnie popatrzeć...
OdpowiedzUsuńStanowczo zawyżasz poziom pracowitości! na zimę wykopujesz, przycinasz, przesadzasz, ech!!
OdpowiedzUsuńMasz rację całkowitą,zgroza,
Usuńwszystkie Krakusy takie pracowite ??
z nudów, to chyba jasne;) nic nie robię to się bawię kwiatkami i kotkami, czasem coś upichcę, a krakusy nie tyle pracowite, co oszczędne, dlatego te słoiki tak ściubię na zimę;)
UsuńSwietny pomysl z tym obcinaniem precikow...
OdpowiedzUsuńZapraszam na bloga do sprawdzenia listy kotów biorących udział w konkursie
OdpowiedzUsuńPozdrawiam