czwartek, 9 lutego 2012

znów o tych kotach

Mróz nie mróz sprzątać trzeba bo jak się nie sprzątnie schodów i ganku to się to wszystko wniesie na butach do domu. To wszystko czyli piasek i sól. Koty mają pazury ale jak umyłam schody to miały lodowisko aż nimi zarzucało na zakrętach.

Kiciulek w roli obrońcy domowego ogniska sprawdza się znakomicie. Całymi nocami siedzi na parapecie i jeśli tylko zobaczy w pobliżu coś podejrzanego, wszczyna alarm. Budził nas średnio co pół godziny bo była pełnia, to jakoś działa nie tylko na ludzi, koty też są bardziej pobudzone w tym czasie.

W ciągu dnia  walczy o nasze bezpieczeństwo jak lew. Teraz akurat leży na akwarium bo taka ryba jedna z drugą mogą wyskoczyć i rzucić się na kogo. To kocina pilnuje. Tak samo pilnuje z okna ruchu na ganku. Jeśli przychodzi ta nieszczęsna stara trójkolorowa kocica bez zębów, Kiciulek rzuca się do drzwi bo z nią sobie poradzi, poradzi sobie również z tym wiecznie głodnym maluchem, który śmiga na widok człowieka ale jak już się dorwie do miseczki to włazi do niej z łapkami i wciąga wszystko, ile by tego nie było. Kiciulek widząc go z ciepłego parapetu robi się puszysty jak ogon  wiewiórki i biegiem do drzwi.

Te nie całkiem obce koty mają konkurencję do korytka. Co rano przybiega  mały, czarny piesek, wspina się po siatce, zjada resztki zostawione pod wiatą a potem przybiega na ganek i pucuje kocią miskę. Chce mi się śmiać bo jak żył Mały Pies to też tak robił – wchodził na ganek, wyjadał kotom z miski, brał miskę w zęby i zanosił sobie pod budę na podest tam, gdzie miał swój „paśnik”. Ten czarny miski nie porywa i na nasz widok ucieka. A buda wypełniona do połowy sianem stoi pusta. Tylko koty tam czasem zaglądają, ciekawskie jak to koty.

Niech już się skończy ten mróz, ludzie jak ludzie, ale  zwierzęta wyglądają coraz gorzej. Oprócz bohatera  leżącego na akwarium.

13 komentarzy:

  1. Podejrzewa,
    że mrozy nieźle zmniejszyły populację bezdomnych kotów i psów :-(
    Jedynie kastracje i kastracje mogą choć w części zapobiec
    zbyt dużej ilości kotów i psów.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. tu nikt nie wyda 10 zl na tabletkę na robaki a co dopiero 100 na kastrację, nawet, jakby było pół darmo to powiedzą, że się nie opłaca bo kot żyje 3 lata a potem jest następny

      Usuń
  2. Jak widziałam te nasze psiaki takie białe od mrozu to aż serce ściskało. Do budy nie wejdą tylko na śniegu spały. Udostępniliśmy im taras i nasze fotele:)

    Nikei

    OdpowiedzUsuń
  3. Moja kocica też jest tłusta, aż się dziwię że jeszcze daje radę przeleź przez tą wąską dziurę w drzwiach do stodoły. Ale tam jest miska z żarciem to pewnie nawet jakby była ta dziura jeszcze mniejsza to i tak by weszła... ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. oj tak niech się skończy ta zima! A ja jakoś, o dziwo! jestem oklapła podczas tej pełni...
    jeanette

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. a czekoladę sobie kup albo dobre lody;) albo czerwone półsłodkie na dwoje

      Usuń
  5. Mały czarny piesek... No jasna sprawa, że musiał kolejny znalezc adres ;) Do budy pewnie tez w końcu zawita.

    OdpowiedzUsuń
  6. to prawda... mi przybył lokator, koty na siusiu wynoszone są przed drzwi, które czym prędzej się zamyka i jeszcze tarasuje nogą, zeby nie weszły, biedny dochodzący kocur schudł. ale daje radę...karmiony ciepłym jedzeniem...solą przez te zwierzaki nie sypiemy (wbija im się w łapki) , więc nie jeżdżą koty, tylko my...buzaiki Klarko kochana

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. u nas też się nie sypie ale dom przy samej drodze, nosi się na kołach i na butach z drogi i z chodnika, ale widzę, jak trzepią łapkami te sieroty, trójkolorowa podczas jedzenia siedzi na trzech łapkach, jedna w powietrzu jak bocian

      Usuń
  7. Moja siostra jest teraz w Polsce i mówi, ze jest strasznie :( u nas nie tak zle, bo mroz co najwyzej na -10 i to w nocy lapie, ale przez ten piekielny deszcz ma sie wrazenie, ze jest duzo zimniej, i tez szkoda wyslac zwierzaka na zewnatrz :(

    OdpowiedzUsuń

Twój komentarz