Czytelnicy zauważyli, że moje opowieści stają się coraz bardziej mroczne. Dam sobie i Wam chwilę odpoczynku. Bolą mnie stawy bardziej niż zwykle i jak już nie mogę wytrzymać, to biorę nimesil, po którym chyba mam problem z koncentracją bo wczoraj najpierw o mało nie zmiażdżyłam sobie kciuka nożycami do kurczaków a potem uderzyłam ręką w kant szafy tak mocno, że rozcięłam skórę na kostce. Dziś kostka jest granatowa i mam w sumie dwa palce obolałe, i to bardzo. Dlatego lepiej będzie, gdy zamiast marudzić, zrzędzić i Was straszyć odpuszczę na jakiś czas. Nie umiem pisać na temat „ja i moja choroba” bo to jest dla mnie za trudne. Jak mnie coś boli to nie mam ochoty na nic, na pisanie też i generalnie jakość życia z bólem jest inna, mnie cierpienie nie uszlachetnia, nie nadaję się na męczennicę.
Ponieważ jestem uzależniona od blogów, długo nie wytrzymam. Pewnie dzień albo dwa!
Klarko, wiem jak to jest, stawy potrafią dokuczyć. 3maj się ciepło i zdrowiej.
OdpowiedzUsuńI zrób sobie okład z kota, pomaga jak nic innego i jaki przy tym jest sympatyczny :)
Pozdrawiamy,
Joanna i Kreska, czyli kot marki: kocham-cię-pogłaszcz
Zdrówka życzę, trzymaj się dzielnie:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Nie żartuj mnie się tam podobają Twoje mroczne opowieści. Czekam na jeszcze :)
OdpowiedzUsuńKlarko, zdrowiej!
OdpowiedzUsuńTrzymam kciuki, coby kolejne palce oszczędzone zostały :)) Pozdrawiam ciepło
OdpowiedzUsuńCierpienie jako sposób na życie jest przereklamowane! :(
OdpowiedzUsuńMnie też pod wpływem bólu nie chce się pisać, a od paru dni próbuje mnie nękać jakieś przeziębienie, któremu towarzyszy ból głowy.
Współczuję Ci i życzę, żeby szybko przeszło.
Czasem trzeba też napisać na mroczne tematy!
Kuruj łapki i wracaj szybko.
OdpowiedzUsuńKolory mówią za siebie...
OdpowiedzUsuńSzybkiego powrotu do normy.
O rany:) Uważaj na łapki Klarko:) Pozdrawiam i wracaj szybko... ps.King pisze tylko mrocznie, a jak ja go kocham? :)))
OdpowiedzUsuńJa uwielbiam Twoje mroczne opowiesci :)
OdpowiedzUsuńUwazaj na siebie Klarko i nie kaz nam dlugo na siebie czekac...
Pozdrawiam cieplo!
Klarko - zdrowia :) a nie lepiej aby tak lekarz rzucił chociaż okiem na te palce? Wszystkie Twoje notki są super! I zgadzam się z iw - cierpienie jako sposób na życie jest przereklamowane :)
OdpowiedzUsuńjeanette
ej Klarko każdy czasami musi sobie "pojojczeć"..notabene ja od kilkunastu tygodni na moim blogu nic innego nie robię ;p ale uważam to za dobry rodzaj autoterapii do tego całkiem darmowy więc czuję się usprawiedliwiona ;) Natomiast mroczne opowiadania..hmm ja tak nie uważam! Niestety nie zawsze mogą być prześmieszne wyczyny Ryśka i Krysi, bo życie to przeplatanka radości i smutku i czasami powinno być "mrocznie". Taka nasza rzeczywistość, że szczęście przewija się ze szczyptą goryczy i to jest naturalne. I to właśnie pokazuje jaką jesteś świetną pisarką, bo w Twojej twórczości jest "samo życie". Poza tym takie "mroczne" tematy dają dużo do myślenia ludziom, a im więcej osób nad nimi snuje refleksje, tym większe prawdopodobieństwo, że ktoś uchroni się przed takim losem...właśnie dzięki Twoim opowiadaniom.
OdpowiedzUsuńA jeśli chodzi o choróbska i inne niedyspozycje to rozumiem Cię w pełni..nie dość, że ostatnio tydzień chorowałam to już dzisiaj się z pracy zwalniałam, bo tak się źle czułam :/ no cóż tłumaczę sobie, że taki teraz okres mam i niedługo wszystko się uspokoi. Wracaj Klarko szybko do formy, odpoczywaj, pij ciepłą herbatkę z sokiem, załóż ciepłe skarpety i przytul się do jakiegoś "kotka" a na pewno i zdrówko powróci i humor się poprawi :)
Pozdrawiam cieplutko Klarko :*
Zdrowiej, Klarko!
OdpowiedzUsuńWrocław życzy zdrowia i czeka na powrót!!! :)))
OdpowiedzUsuńPS. Jest taki film, Mroczny Rycerz czy coś, czemu by nie Mroczna Klarka? ;) Trza z duchem czasu iść, ja jestem za :D
O co jak o co, ale o łapki powinnaś dbać, inaczej jak my przeżyjemy bez Twoich opowieści;)
OdpowiedzUsuńzrób okłady (z kotka, z altacetu, z sody - obojętnie, byle dały ulgę), poczuj się ucałowana w bolące miejsce (na moją 3-letnią córeczkę to działa najlepiej) i wracaj do nas, do mas!!
b.go
Zdrowka zycze!
OdpowiedzUsuńZdrowka zycze!
OdpowiedzUsuńAlbo tak położyć sobie takie eleganckie futerko obok siebie na kanapie...takie mięciutkie, pachnące, cieplutkie. Tak by sobie leżało obok mnie na kanapie i mruczało..mruczało...eh to była jakaś rajska kocia muzyka, niezwykłe nuty hipnotyzującej muzyki nie do opisania. Czułabym się jak prawdziwa 100% Klarka z takim kotem obok siebie, wszystko byłoby prostsze i łatwiejsze...tak na pewno wszystko było by inne, no i te palce potłuczone dziś też by mnie bolały ale jakoś mniej...na co ja wydałem te pieniądze:???na Redbulla czy na zapachową zawieszkę do samochodu która o dziwo wcale nie pachnie tylko..przeszkadza???I de ją zdjąć w ogóle, będzie się dyndała w tym samochodzie.Tak ide ją zdjąć.
OdpowiedzUsuń( Tajemniczy głos sumienia z....)
Wracaj prędko, Klarko! I zdrowiej szybciutko!
OdpowiedzUsuńNie mrocznie, a poruszająco! Do tego stopnia, że brakuje słów komentarza.
OdpowiedzUsuńAle poczekam, odetchnij, "napraw się" i wracaj :*
Klarko duuuużooo zdrówka życzę!!!! Oraz zgadzam się z iimajką - nie mroczno a poruszająco! Przesyłam serdeczne pozdrowienia i uściski!
OdpowiedzUsuńKlarko,piszesz o zyciu,a ono takie wlasnie jest. Czasem mroczne , czasem nawet straszne.
OdpowiedzUsuńZycze zdrowia.
Urszula
ja tez nie nadaję się na męczennicę i mnie cierpienie nie uszlachetnia. Trzymaj się Klarko! Uwielbiam czytać Twoje opowiadania. Wszystkie - te o kotach i te troche bardziej poważne i mroczne. Dzień w pracy ;) zaczynam od kawy i przeczytania wpisu na twoim blogu!! :) Zdrowia życzę!
OdpowiedzUsuńKurcze, no uważaj na paluchy, bo czym będziesz pisała?!Hę?
OdpowiedzUsuńZ egoistyczną troską o przyszłe posty pisałam ja Kontrolerka ;-)
I pozdrawiam cieplutko!
Trzymaj się Klarko, życzę Ci jak najszybszego powrotu do zdrowia :*
OdpowiedzUsuń