Barszcz z uszkami a uszka z grzybami, kotlety takie jak robi Ziutka (i zaraz się dowiemy czy rodzina czyta, jak czyta to napisze w komentarzu z czego te kotlety!) ziemniaki, surówka z kapusty pekińskiej, kompot z czarnych porzeczek (zostało w piwnicy jeszcze 5 słoików i koniec!) ciasto bananowe. Sprzątnąć kota! Nakryć stół!
Psssiiiik , słyszałeś kotku? S p r z ą t n ą ć !
OdpowiedzUsuńLubie takie obruski złote miodzio:)Ziutka robi pyszne cytrynowce:D
OdpowiedzUsuńno to już się ubieram i jadę na obiad!!
OdpowiedzUsuńa kot ma to gdzieś i uważa, że właściciele powinni zjeść obiad gdzieś indziej :)
OdpowiedzUsuńjeanette
Ach te koty na stołach... Odwiedziła mnie niedawno koleżanka. Widząc koty ma wrażenie, że czuje sierść w herbacie. Obiadu nie dokończyła ;) A koty grzecznie nie wskakiwały na stół :D
OdpowiedzUsuńNie zrobiłabys jakiegoś candy ;) Nasz piekarnik żadnego ciasta nie upiecze, a tak bym zjadła takiego bananowego :d
iimajka na tym stole jadamy raz w tygodniu i te cholery chyba wiedzą, że mogą tam bezkarnie leżec, przy kuchennym stole jemy na codzień i wtedy najwyżej włażą na kolana, na blat nigdy. Ciasto wyszło przepyszne!
OdpowiedzUsuńjeanette dokładnie, na codzień jemy przy stole w kuchni
OdpowiedzUsuńKurczę, no przecież widać WYRAŹNIE dlaczego kociątko tam leży!
OdpowiedzUsuńBziuch grzeje !
moja kocica też się wszędzie wpycha :D
OdpowiedzUsuńa tak a propos, Pani Klarko, jak można się Pani pochwalić swoimi futrzanymi przyjaciółmi?
VanillaT w oknie napisz do mnie pod linkiem Klarka jest adres, jesli chcesz abym zdjęcia umiesciła w galerii, napisz, że się na to zgadzasz, będzie nam miło je tam zobaczyć
OdpowiedzUsuńaaaaaaaaaaaaa a ja głodna jestem a koty ze stołu gonię ale i tak włażą, nigdy jednak w trakcie posiłku. Oj ładny on ci
OdpowiedzUsuńmoi znajomi sa oburzeni a mi w ogóle nie przeszkadzają koty na blacie w kuchni lub na stole. Co więcej, maja tamswoja miskebo z podlogo pies wszytsko "konczy" :)
OdpowiedzUsuńsory za literówki:)
OdpowiedzUsuńRzaba mnie przeszkadza i na blaty w kuchni nie pozwalam a w pokoju dokładnie wycieram bo niestety wiadomo co koty robią łapami, ja wiem, myją się dokładnie ale wolę tego na blatach nie mieć
OdpowiedzUsuńKocham koty ale na stole moja miłość ma granicę.
OdpowiedzUsuńUleczka pozdrawia
Kot by się pewnie nie obraził jak by został na obiad :-)
OdpowiedzUsuńMój łazi gdzie chce.A wodę pija tylko na blacie w kuchni,koło kranu, z filiżanki :)
OdpowiedzUsuńWitaj Klarko! :))) Toż, to piękne danie leży "se" na stole :))))) Wygrzeje się kocurek, że hej :) Pozdrawiam serdecznie.
OdpowiedzUsuń