czwartek, 29 października 2020

znów o tym kocie

 


Da się pogłaskać ale widzę, że bardzo go to męczy, dlatego odpuszczam. Tak samo jak z wchodzeniem do domu - wejdzie po smakołyk ale zachowuje się jak złodziejaszek, łapie zdobycz w zęby i w nogi! 

Nie zmuszam. Śpi w piwnicy, ma tam moje stare futro (sztuczne!). Nikt go nie szuka. Już trochę odżył bo się myje, ale dalej jest zatrważająco lekki i chudy. Skąd wiem, że lekki? Złapałam :) i głaskałam przytulając, ale bardzo się bał.  Dostał tabletkę na odrobaczanie, zeżarł bez problemu czyli bez wciskania na siłę. Ej kocie kocie co z nami będzie. 

16 komentarzy:

  1. Będzie dobrze! Nie takiego nieufnego dzikuska oswoiłam:) Widac ma ogromny uraz, ktośgo musiał ostro przeganiać.Zaufanie zdobywa sie wytrwałością:) (ja właśnie staram się , jak mogę-kicia juz nie ucieka tylko czeka w odległości 2m az nałożę smakołyki do miseczki, aprzedtem wiała i wracała, gdy nie miała nas w zasiegu wzroku)

    OdpowiedzUsuń
  2. Zagadaj do niego po angielsku - może to nasz Rocky i wcale nie śpi w piwnicy tylko ma tam świstoklik, bo pojawia się u nas totalnie znikąd :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Bedzie dobrze ;)) tez takiego dzikusa przygarnelismy i dzis jest najwiekszym miziakiem pod sloncem.
    Oczywiscie to nie Corky- on nigdy nie bym dzikusem :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Hm... a ja naiwna pomyślałam, że Ty tak OGRÓDKAMI pytasz, co z nami będzie.

    OdpowiedzUsuń
  5. Przystojniak z niego! Oby się zadomowił u Ciebie i dał przytulać!
    Powodzenia w oswajaniu!
    Dorota L.

    OdpowiedzUsuń
  6. Pięknie się komponuje w jesiennym anturażu.
    Będzie dobrze. Po kociemu ;)

    OdpowiedzUsuń
  7. Z tego co słyszałam ( bo ja nie kiciowata jestem) to dość długo trwa taki proces oswajania "kota po przejściach". W Warszawie dokarmiałam bezpańskie koty. Inna ekipa wyłapywała do kastracji, niektórzy koniecznie chcieli udomowić, ale z tym to się nikomu nie udało. Jeden to nawet przychodził do pewnej pani na chatę i wyżerkę, ale z reguły po 2 dniach znikał, nawet na żarcie nie przychodził.A potem po 2, 3 tygodniach znów dawał się zabrać do domu- na 2 dni.
    Miłego;)

    OdpowiedzUsuń
  8. Mam taką aparatkę w domu, niby już się oswoiła i przyzwyczaiła do nas, ale na najmniejszy hałas, albo gwałtowniejszy ruch, o gościach nie wspomnę, jest gotowa do ucieczki. Da się pogłaskać, ale wziąć na ręce już nie bardzo, a jest z nami już 3 lata

    OdpowiedzUsuń
  9. Mój Ru-dzik nawet podobny, oswajam łajzę drugi rok , łasi się tylko przy misce, ucieka przed każdą próbą pogłaskania, no chyba że zwinie się w precelek do snu- wtedy mogę go miziać, nosić, a nawet użyć w formie szalika , taki typ. Kot szczęściarz, że w końcu Cię znalazł (może ma na imię Lucek, sprawdź :).

    OdpowiedzUsuń
  10. Nie wiem - może podchodź bez makijażu ?.

    OdpowiedzUsuń
  11. on już wie, że dobrze trafił, tylko musi minąć trochę czasu, żeby nie było, że taki łatwy ;D

    OdpowiedzUsuń
  12. śliczny jest i jednak ma do Ciebie zaufanie. Może nie jesteś dla niego jeszcze rodziną, ale to już coś. Pewnie nasłuchał się od okolicznych kotów, że Klarki nie da się nie kochać, ale po prostu sprawdza ;)

    OdpowiedzUsuń
  13. Biedulek, dobrze, że dostał tabletkę, jedzenie i opiekę. Ściskam Was!

    OdpowiedzUsuń
  14. On wie ze trafil w dobre rece, koty czuja kiedy ktos chce dla nich dobrze...

    OdpowiedzUsuń

Twój komentarz