Niepozorny krzaczek bzu, najpiękniej pachnie
W piątek mam spotkanie z ortopedą i nie dam się spławić, niech coś zrobią z tymi moimi obolałymi rękami bo mam co robić, choćby pisać.
Odbieramy pokoje studenckie, a to są cwaniaki, no patrzcie, powiedzcie mi jak oni to wyczaili. Ale
napiszę od początku bo nie wszyscy czytają fp.
A właśnie - dziękuję za 2400 polubień. Jak na taki wiejski bogasek to jest naprawdę dużo. I ani razu nie robiłam konkursów typu "polub" bo dobrze wiem, że potem jak nie wygrają to odlubiają. Zwłaszcza osoby, które trzymają lajki w skarbczyku pod łóżkiem i za chwilę im się te lajki wyczerpią i przez to stracą na amen możliwość czytania albo i nawet wchodzenia na fejs. Kto nie wierzy niech zapyta jak to się dzieje Marchev. Marchev jest adminem i wie więcej niż ja a do tego ma tajemne hasło do wszystkiego a nawet dyspozycje na wypadek mojego zgonu. Takiego prawdziwego, nie takiego wieczorowego.
Nie wiem czy ja tu pisałam jak jechałam do szpitala a żebra mnie tak bolały przy oddychaniu jakby były połamane a powietrze mi dochodziło tylko do szyi a dalej już zipałam i w oczach miałam mgłę i nie myślałam o ostatnim namaszczeniu tylko pisałam na gwałt do Marchevki te hasła. Ale to było dawno i o koronawirusie nikt nie słyszał a ja w karcie mam napisane jak byk - wirusowe zapalenie płuc wirus niewiadomego pochodzenia.
Pięknie, o pokojach studenckich miało być. Do brzegu daleko.
Student pod koniec roku akademickiego ma oddać pokój czysty i w dobrym stanie technicznym, co potwierdzają na karcie odbioru konserwator i pokojowa. Czysty, to znaczy, że ma być umyta lodówka, wypucowane szafki, szafy i lustra a także pięknie wymyta łazienka. I ja nie wiem jak oni wyczaili, że ja nie sprawdzam zbyt surowo tylko podpisuję i życzę powodzenia.
Oni potrafią przyjść za mną do drugiego budynku i prosić o sprawdzenie pokoju. Co ciekawe, ja naprawdę nie mam zastrzeżeń bo zazwyczaj widać, że się starali i nie zdarzyło mi się odbierać pokoju, w którym byłby chlew.
Ale raz słyszałam, jak studentka straszyła drugą - wiesz, musisz wysprzątać perfekcyjnie bo sprawdzają nawet pod łóżkami! I ta biedna pognała po odkurzacz i po chłopaków do odsuwania mebli. Cóż, pewnie sami wiecie jak to jest z podpuszczaniem pierwszego roku.
Dziś też Cię kocham.
No to teraz mogą się zacząć prawdziwe kolejki do sanatoriów.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie
Dbaj o siebie, Klarko. I niech Cię zrehabilitują 😂😂😂
OdpowiedzUsuńJak tylko to usłyszałam w radio, to pomyślałam o Tobie, o wychowawczyni Córy i takiej małej dziewczynce, która za miesiąc skończy siedem lat i już nie będzie mogła jechać tam, gdzie chciała i już bez mamy, czyli nie pojedzie wcale.
OdpowiedzUsuńNiech Cię szybko zrehabilitują:*
OdpowiedzUsuńA ja jutro będę pisała o tym o czym Ty kiedyś pisałaś;))
OdpowiedzUsuńJak Ty się do ortopedy dostałeś?Ja nawet badań okresowych nie mogę zrobić i chodzę do pracy bez..I nie pachnę mimo że wyglądam niepozornie:).
OdpowiedzUsuńdoczekałam się w kolejce i okazało się, że przyjmują, miesiąc temu byłam prywatnie bo już się nie mogłam doczekać ale to trzy stówki za każdym razem więc nie stać mnie na prywatnego
UsuńZdrowia Ci życzę ��.
UsuńJa choruję nieprzerwanie od 2 lat, a sanatorium mi zabrano🤔 to z ZUS i NFZ!
OdpowiedzUsuńI jak ja się mam wykurować!
Wizyty w większości prywatne, tak samo badania.
Zdrówka wypada życzyć i cierpliwości 🙋🧡
Bo trzeba mieć dokumentację. Stale chodzic do lekarza. Szpital zaliczać raz w roku. Najpierw trzeba udowodnić, że się jest chorym.
UsuńMnie zeszło 10 lat. Teraz jak już wiadomo to wszyscy...ojej jaką ty chora.. Teraz to ja czuję ulgę ,że to mi się nie zdawało ..
U Ciebie zawsze się uśmieję, albo wzruszę...
OdpowiedzUsuńPozdrawiam cieplutko!
Dorota L.
U nas pierwszy rocznik, zaraz pierwszego dnia, kiedyś rankiem na boisko wygnano, bo ktoś ich poinformował że "będzie apel". I wiesz, że większość z nich naprawdę wyszła?
OdpowiedzUsuńach te bzy.... jak ja je kocham...
OdpowiedzUsuńNiektórzy wciąż mi się chwalą, że jeżdżą do sanatorium. Raz sami sobie fundują, a często na NFZ. Jak oni to robią? Energią mogliby obdzielić kilka osób. Choroby ani widu, ani słychu ;)
OdpowiedzUsuńKlarko gratuluję laików, ale najbardziej wiernych czytelników, którzy od lat śledzą Twoje wpisy i dzielą radości i smutki. Ja zaglądam tu od lat i też Cię kocham. Tworzysz ciepłe, przyjazne miejsce w sieci. Dzięki.
OdpowiedzUsuńNie wiedziałam, że studenci są tacy porządni.
OdpowiedzUsuńPrzyjemnie czyta się Twojego bloga; nic dziwnego, że ma takie powodzenie :)