wtorek, 28 marca 2017

nie każdego chama wychowała mama

jak ładnie, nauczyły się!

Niedawno zamieściłam na fp zaobserwowaną szkolną scenkę. Jeden z chłopców rozrzuca swoje rzeczy a na zwróconą mu uwagę wzrusza ramionami i mówiąc, że nie rozumie polskiego, odchodzi. Na to jego koleżanka stwierdza, że w domu z pewnością zbiera za nim rzeczy mamuńcia albo siostra. Spodobało mi się to określenie nadopiekuńczej matki. Mamuńcia. Poda, sprzątnie, schowa do szafy kurtkę, przyniesie kanapeczki do pokoju, przy okazji zbierze rozrzuconą odzież i zaniesie do kosza na pranie albo pozbiera brudne talerze pełne papierków i ogryzków. To nic, że synunio ma lat dwanaście albo więcej.

Jeden z czytelników skomentował -  ..„każdego chama wychowała mama”..

I zgadzam się, i nie zgadzam. Bo synowie biorą przykład z ojców. Choćby mamuńcia prosiła codziennie sto razy, aby synuś za sobą sprzątał choćby tylko swoje rzeczy to nie doprosi się. Chyba że tatuńcio wziął na klatę domowe obowiązki i niestraszny mu mop, pralka i patelnia. Ale jeśli tatuńco bywa w domu  gościem i głównie odpoczywa to synuś będzie robił dokładnie tak samo. Jest nadzieja jeśli dość szybko usamodzielni się i pozna uroki życia na swoim. Ale nie chodzi o to, aby brudne rzeczy wozić do domowej pralki a z powrotem zabierać pojemniczki pełne smakołyków. Nie, tu musi być radykalne cięcie. Tak, nie daj dziecku jeść, nie wypierz, mamuńciu kochana, łatwo powiedzieć.

Czasem widuję ojca z synem idących drogą. Obydwaj mają identyczny chód, charakterystycznie machają rękami, chowają dokładnie tak samo głowę w ramionach. Młodszy jeszcze nie pije i nie pali ale założę się, że już niedługo pójdzie w ślady taty i starszych braci.
Będzie się odnosił do matki i do kobiet w rodzinie z lekceważeniem, będzie się z nich wyśmiewał, będzie oczekiwał usługiwania. Tak samo jak tata i dziadek. A co miały do powiedzenia kobiety z tej rodziny? To, co wszędzie w takich układach. Nic. Uległe i posłuszne wobec mężów, ojców i synów z pokolenia na pokolenie.

Kiedyś zauważyłam dziwną rzecz. W autobusie, którym dojeżdżam do pracy, jadą prawie wyłącznie kobiety w średnim wieku i młodzież. Czy mężczyźni z naszej miejscowości nie pracują? Ależ oczywiście, pracują, ale dojeżdżają do pracy samochodami. Nie dla każdego z nich auto jest narzędziem pracy, dlaczego więc kobieta nie bierze auta jeśli mają tylko jedno?

Współcześni trzydziestolatkowie potrafią zająć się domem i nie oczekują obsługi. Tak myślę, patrząc na mojego syna. Ale tak naprawdę to już wkrótce bardziej niż ja będzie go znała moja synowa. Bo ludzie się zmieniają i człowiek, który przebywa z drugim człowiekiem przez cały czas, widzi go we śnie i zaraz po obudzeniu, złego i smutnego, w zdrowiu i chorobie i we wszystkich chwilach wspólnego życia może powiedzieć więcej niż mamuńcia czy tatuńcio. Weźcie to pod uwagę kochane teściowe. Ludzie się zmieniają, córunie i synusie również.

Powiedzenie „jesteś taki sam jak ojciec” może być obelgą, może też sprawić, że obydwaj, tata i syn, będą bardzo dumni. Nie wszystko zależy od genów.  






46 komentarzy:

  1. Jak zwykle bardzo trafne i ładnie napisane spostrzeżenia :-) I cała prawda :-)

    OdpowiedzUsuń
  2. Obawiam się ,że z takiego lenia nic dobrego nie wyrośnie i na pewno się nie zmieni...
    A mamuncia jest świetne :-)))

    OdpowiedzUsuń
  3. Klarko! Nieustannie zadziwiasz mnie swoja madroscia zyciowa. Dziekujel!

    OdpowiedzUsuń
  4. hm.Skoro kobieta przyjmuje że tatuńcio ma wypoczywać w domu i cza mu wszystko podsuwać,to jednak jakby sama tak i syna wychowuje,co nie?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Swiete slowa Matyldo, ilez jest takich kobiet?? Miliony.

      Usuń
  5. Moja koleżanka niemal ze łzami w oczach opowiadała, że jej syn mył okna. No zgroza, jak można faceta gonić to takiej pracy! Ale my z drugą koleżanką przyznałyśmy rację jej synowej. Ona sobie wychowuje męża i okazuje się, że się da, facetowi nie dzieje się krzywda, nawet sam chętnie pomaga.:) I traktuje to jako coś normalnego, że dzielą obowiązki w domu niemal po równo. Wiadomo, kobieta słabsza, niektórych rzeczy nie da rady. On niektórych rzeczy nie umie. Ale się dogadują.:) I mam nadzieję, że ich dzieci też będą takie otwarte.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Moja teściowa kiedys pzryjechała do nas i powiedziałą mi, że sobie nie zyczy, żeby jej syn mył okna! Bo jest zimno i mógłby się przeziębić.

      Usuń
    2. Moja koleżanka na szczęście nie interweniowała, tylko współczuła synowi. A my bezlitośnie poparłyśmy jej synową.:)))
      Wiesz, dziwię się takim teściowym. Ja bym się tak wstydziła. To przecież dorośli ludzie.

      Usuń
    3. Niestety to takie "mamuncie" co to same nie dojrzaly zeby byc matkami doroslych dzieci.

      Usuń
    4. no ja tez się dziwię, ale to częste
      mąż mój nie jest maminsynkiem, zgrzta zebami, ich relacje przez takie postępowanie mamusi nie sa łatwe
      nie wyobrażam sbie, żebym mogła się tak wtrącać do zycia dzieci

      Usuń
    5. Rybka, relacje nie sa latwe:) Jak naprawde nie jest maminsynkiem to jako dorosly mezczyzna powinien wyraznie postawic granice ktorych matce nie wolno przekraczac.

      Usuń
    6. nie wszystko w zyciu jest czarno białe
      on naparwdę się stara
      ale kocha swoją starą matke, która pod wieloma innymi względami jest wspaniała

      Usuń
  6. Dziekuje Klarko za tego posta!
    Ja od dawna się gotuję na te teksty, że mamusia źle synka wychowuje!
    Człowiek wychowuje się w rodzinie!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Rybcia oczywiscie, ze czlowiek/dziecko wychowuje sie w rodzinie:) Tylko ilu znasz ojcow, ktorzy wyreczaja synow z obowiazkow?
      Niestety najczesciej robia to kobiety, tak jak juz ktos napisal w komentarzach, kobiety lubia matkowac mezom i rowniez wyreczaja synkow w pracy, w imie zasady "ja to zrobie lepiej i szybiciej" albo "on nie potrafi".
      Z moich obserwacji wynika, ze mezczyzni chocby czesto z wlasnego lenistwa rzucaja dzieci na gleboka wode, ale "mamuncia" wyrecza.
      Mialam tu taka rodzine, w ktorej zona/matka przygotowywala mezowi ubranie do pracy na nastepny dzien a synek (15 lat) tylko majtki sam zakladal i wychodzil w nich z lazienki z podniesionymi raczkami a mamuncia zakladala koszulke. Samodzielnie wskakiwal w spodnie oczywiscie przygotowane wczesniej przez mamuncie ale juz zapinac to mamuncia zapinala bo "on sobie nie potrafi koszuli wpuscic w spodnie rowno".

      Usuń
    2. Stardust powiedz, że to wymyśliłaś :-(

      Usuń
    3. rola ojca w takiej sytuacji jest zamkniecie matki w piwnicy na kilka dni
      nie można usparwiedliwiac w nieskończoność tych facetów!

      Usuń
    4. Ewo, nie, nie wymyslilam, widzialam to wielokrotnie na wlasne oczy.

      Rybko, oczywiscie potem oskarzaloby sie faceta o znecanie sie nad kobieta, ktora przeciez jest tylko uosobieniem dobra i milosci:)))

      Usuń
  7. Moj brat jest przeciwienstwem naszego ojca, ktory do smierci mamy nie robil w domu absolutnie nic, poza naprawami. Po jej smierci, okazalo sie ze swietnie sobie poradzil i z gotowaniem i ze sprzataniem. Ma ponad 70 lat i sam dba o siebie, w mieszkaniu ma czysto, zdrowo sie odzywia i jest zawsze zadbany i pachnacy. Mysle zatem ze to kobiety niepotrzebnie rozleniwiaja swoich mezczyzn, bo " on nie zrobi tego tak dobrze jak ona", a jak juz zrobi, to i tak dostanie opierdziel ze niedokladnie. Moja siostra tak ma, gdyby nie ona nawet nie wiedzialabym ze mozna " nie rowno " obierac ziemniaki :))))
    Brat mimo iz patrzyl jak moj tata jest odsuwany od domowych obowiazkow, sam jest super mezem ( tak tez zona jego twierdzi, nie tylko ja :) Sprzata, gotuje, robi zakupy, kapie dzieci, czyta im bajki, spedza z nimi duzo czasu na spacerach, rowerach, odrabianiu lekcji itd... Mysle ze trzeba po prostu chciec.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ja my slę, że nastapiła też zmiana pokoleniowa

      Usuń
  8. Klarko! Czy ten opis nie jest jednakże zbyt seksistowsko - stereotypowy?
    Moja teza: jeżeli ktoś jest chamem, znaczy, że go nie wychował NIKT!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To dosc ryzykowne takie rozdzielanie odpowiedzialnosci na wszystkich i na nikogo, bo w sumie mnie w tej chwili nie powinno absolutnie obchodzic, czy Timi podniesie kurtkę czy nie, i czy w domu ją rzuca tak samo jak w szkole ale nie chodzi mi o to podnoszenie za niego tylko o arogancje, gdy twierdzi, ze nie rozumie po polsku a doskonale rozumie. Cześć nauczycieli wychowuje a czesc tylko uczy, no a ja wiadomo, przesladuje

      Usuń
  9. Moje dzieci uwielbiały od małego być samodzielne jak tylko na ich wiek to pozwalało, i prasowanie koszul młody człowiek uważał za coś zupełnie normalnego (tylko to jako jeden przykład) aż się ożenili. A tu żoneczka prasuje im koszule. sprząta w ich szafach, obsługuje na okrągło i narzeka że Oni to nic w domu nie robią( no po za gotowaniem, bo tego ich Panie raczej nie lubią. Widzę , nic nie mówię ale czasem myślę o mój Boże. Mój Sp. Mąż był jedynakiem i Mama go obsługiwała na okrągło. Ale o dziwo, bardzo szybko się mu to nawet u mnie podobało,ze nie wtrącam mu się w tu jak się ubierze i sam sobie nieźle radził we wszystkim, nawet guziki lepiej ode mnie przyszywał, i nieraz mi luźny guzik na moim ubraniu wziął i przyszył. Jakież było zatem moje zdumienie, kiedy Mąż pojechał jako opiekun ze swoją Matką na miesiąc do sanatorium, ta po powrocie narzekała że z chłopem to tylko robota. Skarpetki prać mu musiała..ja nie musiałam. Ale to jest metoda, bo w ten sposób uzależniają ich od siebie, i czynią same siebie niezbędne tak sobie teraz tak myślę...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. tak też bywa
      moja znajoma pojechała z synem na studia, bo przecież bez niej sobie nie poradzi...

      Usuń
    2. Chcialabym miec zlotowke (juz nawet nie dolara) za kazdym razem jak slysze o zonach, ktore kupuja mezom koszule, garnitury, krawaty, buty...
      Mnie zupelnie nie obchodzi czy moj maz ma buty, albo spodnie. Jak dorosl zeby spac z kobieta to powinien tez byc na tyle dorosly zeby sie umiec sam zaopatrzyc w ubranie i ubrac.
      Jak mam trzeciego meza tak nigdy zadnemu nie kupilam najmniejszej rzeczy z garderoby, NIGDY.
      Owszem mialam dwoch mezow, z ktorymi nie dalo sie wytrzymac ale mimo wszystko potrafili sie sami ubrac:))

      Usuń
    3. Rybenka tak wlasnie, znam mamuncie ktora wynajela dla synka mieszkanie jak przyjechal studiowac do krakowa i ona co tydzien przyjezdza, sprzata, pierze i robi syneczkowi zakupy

      Usuń
    4. Ja uwielbiam kupować mężczyźnie ładne rzeczy do ubrania,markowe kosmetyki,elegancką bieliznę.Uważam,ze mam lepszy gust.Ja zresztą też dostaję mnóstwo prezentów,traktujemy to jako element wzajemniego dbania o siebie.

      Usuń
    5. moja znajoma MIESZKA na codzień i wozi synka na uczelnię samochodem!!
      Ma bezpośredni uatobus pod domem i kilka dosłownie przestanków:/

      Usuń
    6. Anja, rozmumiem krem do pielegnacji skory, bo na tym faktycznie mezczyzni sie malo znaja, ale buty??? spodnie???? krutka zimowa???? Wybacz, dorosl do seksu, niech dorosnie do samodzielnosci w ubiorze. Jak to ma gorszy gust???? Skoro facet wybral Ciebie na zone to nie moze miec gorszego gustu!!!

      Usuń
  10. Moj maz jest jedynakiem, ale robi wszystko, tak naprawde to robi duzo wiecej niz ja, bo ja tylko gotuje i tez bukbron nie codziennie.
    Ale tak zostal wychowany od malego, zreszta mezczyzni w tym rodzie wszyscy tacy. Taki jest moj tesc, taki maz, taki jego syn i juz chyba moge powiedziec ze wnuk tez taki bedzie.
    Jak dziecko od malego ma obowiazki to nie wyrosnie z niego kaleka i nie wazne, kto te obowiazki naklada czy ich pilnuje, wazne, zeby jesli druga osoba nic nie robi to rowniez nie przeszkadzala.
    Moge spokojnie powiedziec, ze moj syn gotuje lepiej niz 70% kobiet w jego wieku, ale tez od malego udzielal sie w kuchni, zawsze pomagal. W wieku 14 lat potrafil ugotowac caly obiad, bez podpowiadania i bez pomocy. Sprzata, pierze po prostu robi to co powinien robic normalny czlowiek zeby nie byc ciezarem dla innej osoby. Nie wiem czy myje okna:)) Ale ja nie myje wiec co mi do tego:))

    OdpowiedzUsuń
  11. Dialog rodzinny:
    Mama: Pranie przyniosłam, jest posegregowane do prasowania na sobotę.
    Syn: Tylko mi nie prasuj, bo przypalisz!
    Kurtyna.
    Pozdrawiam nareszcie wiosennie, M.

    OdpowiedzUsuń
  12. nawet nie wiesz!!! jak wbiłaś się w temat...
    idealizowałam ancymonka, ale postaw3ił mnie sam do pionu, w prawdziwej, zyciowej sytuacji zachował się tak jak jego rówiesnicy... klapki opadły. IDEALIZOWAŁAŚ>>> mamusiu!!!

    OdpowiedzUsuń
  13. Klarko,jesteś absolutnie cudowną,idealną kobietką..Piękne ciało z piękną duszą..Jesteś jak miasto Neapol..czyli "zakochać się i umrzeć.."

    OdpowiedzUsuń
  14. To, czy syn bedzie dokladnie taki jak ojciec, zalezy od matki.Bo jesli matka potulnie pozwala mezowi soba pomiatac i robi wszystko za niego,syn najpewniej bedzie taki sam.Ale jesli kobieta nie pozwala na to i syna tez nie wyrecza,ten nie bedzie pochwalal zachowania ojca i nie bedzie go nasladowal.
    Moj syn robi wszystko w domu na rowni z zona.Nie widzialam tylko aby pral, ale gotuje bardzo czesto, zajmuje sie dziecmi , sprzata.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zgadzam sie absolutnie:)

      Usuń
    2. też popieram w stu prockach!! kobiety są słabe zgadzam się ale żeby już nawet honoru i szacunku do samej siebie nie mieć...dostajemy to na co pozwalamy

      Usuń
  15. Dziś też Cię kocham, Klarko <3. Mówisz głośno to, o czym inni boją się cicho pomyśleć :)
    Kaw, kwa...

    OdpowiedzUsuń
  16. Moi synowie gotują, piorą i sprzątają. Ale chyba to nie ja ich tego nauczyłam. Urodziłam czworo dzieci i siedziałam do jakiegoś czasu w domu. Lubiłam mówić, że po to siedzę, żeby wracali i mieli obiad pod nos podany i dom sprzątnięty. Potem jak trochę podrośli to bałam się iść do pracy po dużej przerwie ale to dzieci powiedziały, że przecież dadzą radę. Chłopcy i ich ojciec prasują a ja i córka do tej pory nie. Więc chyba macie rację, pomimo moich usilnych starań dzieci wyszły na ludzi :-D

    OdpowiedzUsuń
  17. Mnie jakoś nie bawi kucharko-sprzątaczka w męskim wydaniu:))) Bardziej przywiązuję wagę do tego jakim jest człowiekiem,jakie ma priorytety życiowe,wykształcenie,dobry zawod,intelekt.Do sprzątania mamy pomoc:)))

    OdpowiedzUsuń
  18. Mnie dziewczyna Miśka podziękowała za jego wychowanie. Od 16 roku (od liceum) na swoim i ani razu prania nie woził do domu, ani zapasów jedzenia gotowego nie wywoził do się. A żelazko i deska do prasowania to był pierwszy zakup zanim wyjechał. Ale w domu ( wcześniej ) to nieraz słyszałam: zaraz, potem...etc... tyle że ja za niego nie robiłam, cierpliwa byłam ;p
    Wróciłam z DM po trzech dniach do domu. OM sprzątał przed moim przyjazdem a w tym czasie był Pańcio z nim i słyszy: Dido ja też będę sprzątał dla babci :) I wziął się do roboty. Ma pięć lat- będą z niego ludzie, bo to nie pierwszy raz :)

    Na dzieci mają wpływ oboje rodziców, ich wartości, a nie sztywny podział czy brak podziału obowiązków, ale wzajemny szacunek i pomoc w razie potrzeby i zmian, bo sytuacje w każdym domu są inne. Najważniejsze, by nauczyć, odnalezienia się w każdej z nich. Poradzenia sobie z obowiązkami a niezrzucania ich na innych.

    OdpowiedzUsuń
  19. Ja mam córki, z których mlodsza na pewno nie da sobie w kaszę dmuchać, starsza która do tej pory byla bardzo ułożona zaczyna (chyba przykladem młodszej) pokazywać rogi. Jeżeli jakichś chłopak kiedyś pomyśli, że oto ma przed sobą blondwłosego anioła to bardzo, ale to bardzo się pomyli...

    OdpowiedzUsuń
  20. Na ile sobie człowiek pozwoli w relacji z drugim człowiekiem - na tyle ma. Jeśli mama jedzenie pod nos podstawia, wypierze i posprząta - to po co ten młody człowiek ma to robić?
    Ciężką pracą można nauczyć się szacunku do pracy i do drugiego człowieka. Zachowań kulturalnych człowiek uczy się w domu, a przysłowie mówi, że " czego Jaś się nie nauczy, tego Jan nie będzie umiał" - i to jest cała prawda.

    OdpowiedzUsuń
  21. Nauczono mnie, że od prowadzenia domu jest kobieta, a mężczyzna ma "leżeć z gazetą w ręku i pachnieć" więc leżał, co do tego drugiego to tak nie do końca i co? Odszedł do innej kobiety, która wciąż daje mu jakieś zadania do wykonania i w nosie ma to, że on ciężko pracuje po kilkanaście godzin dziennie na dwóch etatach...Czy jest mu z tym dobrze? Nie wiem i szczerze mówiąc niewiele mnie to już obchodzi. Wiem tylko, że drugi raz już takiego błędu nie popełnię. Marytka

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. też znam taka sytuację....
      i dobrze im razem :)

      Usuń
  22. Zgadzam się Klarka! Dosłownie strzał w dziesiątkę!

    OdpowiedzUsuń
  23. a ja znałam tatuńcia. Obiadek synkowi nosił, prał, pokój sprzątał...jakby mógł toby dupkę podcierał żeby się nie ubabrał synek DWUDZIESTOLETNI ( 20 jakby ktoś źle przeczytał )... gorzej - tenże tatuńcio ma mamuńcię, która tatuńciowi w domu okna myje i daje jedzonko do domu, bo dziecko musi coś jeść , dziecko ponad czterdziestoletnie ( o zgrozo !!! ).

    OdpowiedzUsuń

Twój komentarz